Zagraj to jeszcze raz Sam: Pośpiewajmy razem w podróżyA może rzucić to wszystko w diabły, zapakować się ze znajomymi do vana i odjechać w siną dal, śpiewając „Hit Me with Your Best Shot” Pat Benatar?
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiZagraj to jeszcze raz Sam: Pośpiewajmy razem w podróżyA może rzucić to wszystko w diabły, zapakować się ze znajomymi do vana i odjechać w siną dal, śpiewając „Hit Me with Your Best Shot” Pat Benatar? Założę się, że sam utwór „Hit Me with Your Best Shot” zna całkiem sporo osób. Gorzej z kwestią samej Pat Benatar, która na przełomie lat 70. i 80. była jedną z najgorętszych gwiazd na poprockowej scenie. Dziś jednak jawi się jako jednorazowa gwiazdka, nierozerwalnie kojarząc się ze swoją epoką. Osoby doszukujące się nadwiślańskich korzeni u znanych osób na pewno odnotują fakt, że artystka tak naprawdę nazywa się Patricia Andrzejewski i jest w połowie Polką. W okresie największej popularności jej albumy rozchodziły się w platynowych nakładach, a nawet zdobyła nagrodę Grammy za album „Crimes of Passion” z 1980 roku. To z niego pochodzi interesujący nas singiel. Nieco ponad trzydzieści lat później po tę piosenkę sięgnęła inna wokalistka, która wykonała ją ze swoim zespołem. Tym, co jest w tej historii nietypowe, to fakt, że nagrania dokonano w czasie podróżowania vanem. Nicki Bluhm, bo o niej mowa, bezskutecznie starała się rozpocząć międzynarodową karierę, jako piosenkarka grająca blues i alt-country. Choć w 2012 roku miała już na koncie dwa solowe krążki i jeden nagrany z mężem Timem (liderem folkowej formacji The Mother Hips), to jednak o wielkim sukcesie nie było mowy. Z pomocą przyszły media społecznościowe. Nicki wraz z zespołem The Gramblers (w jego składzie znalazł się także Tim) zaczęła nagrywać covery znanych utworów, ale aby wyróżnić się spośród innych youtuberów, powstawały one w czasie jazdy vanem. Jednym z nich był właśnie przebój Pat Benatar. „Hit Me with Your Best Shot” w wersji projektu nazwanego „Van Sessions” nic nie stracił ze swojej mocy. Choć ze zrozumiałych powodów musiało obyć się bez elektrycznych gitar, to jednak pasja i żar wykonawczy sprawiają, że wciąż mamy do czynienia z energetycznym kawałkiem o natychmiast wpadającym w ucho refrenie. Nicki Bluhm jest obdarzona przyjemną, ciepłą barwą głodu, mniej zadziorną niż Benatar, przez co zwrotki wypadają mniej ekspresyjnie, ale wsparta chórem pozostałych The Gramblers, kiedy trzeba potrafi zabrzmieć odpowiednio mocno. Świetnie również brzmi akustyczne, gitarowe solo. Widać, że mamy do czynienia z profesjonalistami. Do tego całość, choć nagrana za pośrednictwem iphone’a, cechuje całkiem niezła jakość, a fakt, że van wciąż się porusza i czasem trzęsie, absolutnie nie dekoncentruje muzyków, a tylko wzmacnia nastrój wspólnej podróży, który wzmaga potrzebę wspólnego śpiewania. Obecnie Nicki znów działa solo. Po rozwodzie z Timem nie było szans na współpracę z The Gramblers. Przygoda z vanem również nie była kontynuowana z innymi muzykami. 18 kwietnia 2018 |
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay, tym razem wydany w RFN, na którym Orkiestra Gustava Broma wykonuje utwory Pavla Blatnego.
więcej »W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavla Blatnego w wykonaniu Orkiestry Gustava Broma.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski