Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Zagraj to jeszcze raz Sam: Szwajcaria dla świata

Esensja.pl
Esensja.pl
Jest taki rodzaj filmów, o których mówi się, że są tak złe, że aż dobre. Dziś będzie o podobnym zjawisku, tyle, że w dziedzinie muzyki. A konkretnie chodzi o „We Are the World” zaśpiewany przez wyjątkowo malowniczy odpowiednik USA for Africa.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zagraj to jeszcze raz Sam: Szwajcaria dla świata

Jest taki rodzaj filmów, o których mówi się, że są tak złe, że aż dobre. Dziś będzie o podobnym zjawisku, tyle, że w dziedzinie muzyki. A konkretnie chodzi o „We Are the World” zaśpiewany przez wyjątkowo malowniczy odpowiednik USA for Africa.
W latach 80. istniał jeszcze żywy mit, mówiący o tym, że muzyka może zmienić świat. Jego przejawem były wielkie przedsięwzięcia artystyczne, zrzeszające licznych artystów pod wspólnym, doniosłym hasłem. Jednym z tego typu przedsięwzięć była efemeryczna grupa USA for Africa, złożona z 40 artystów, których w nocy 28 stycznia 1985 roku, po gali wręczenia American Music Awards, zaciągnięto do studia by nagrali charytatywną piosenkę, dochód z której przeznaczono by na pomoc głodującej Afryce. Tak powstał przebój „We Are the World”. Pomysłodawcą przedsięwzięcia był amerykański piosenkarz, aktor i społecznik Harry Belafonte, utwór napisali Michael Jackson i Lionel Richie, zaś wyprodukował go Quincy Jones. Wśród czterdziestki gwiazd znalazły się tak znamienite postacie, jak Steve Wonder, Ray Charles, Bruce Springsteen, Tina Turner, Diana Ross, Cyndi Lauper, czy Bob Dylan. Singel osiągnął niebywały sukces i stał się jednym z symboli lat 80.
Od tamtego czasu powstało wiele kopii USA for Africa, niemniej jedną z najoryginalniejszych jest ta, zaśpiewana przez szwajcarskich muzyków zajmujących się szeroko pojętym rockiem (od metalu po punk). Nie mam pojęcia czy ich spotkaniu towarzyszyła głębsza myśl przewodnia, niemniej zaprezentowali w ten sposób prawdziwą, męską więź. Pod względem muzycznym i wokalnym nie są to wyżyny artyzmu (czasem autentycznie można poczuć fizyczny ból), niemniej luz z jakim panowie wykonują „We Are the World”, wymachując przy tym kubkami wypełnionymi złocistym napojem, sprawia, że gęba sama zaczyna się cieszyć. Pomimo wszelkich niedoskonałości ten cover i tak jest lepszy, niż wydumana wersja z 2010 roku „We Are the World 25 for Haiti” (o tym, jakiego poziomu dziś mamy gwiazdy niech świadczy fakt, że o tych z 1985 roku w większości wciąż się pamięta, a tych z 2010 z drobnymi wyjątkami się nie rozpoznaje).
Dla zainteresowanych lista uczestników projektu: Elvis Trinkel (Hukedischt), Milio Heinz (Teenage Kings), Haso (The Peacocks), Chris (Tiger Tiger & Curbdogs), Nik (Catchpole), This (Slaine), Bob (Backwash), Ilo Dreher-Ferrari (Mirto Massaker), Alain (The Pukes, Vinyl Pirate), Andrew (Transmartha), Riema (The Pukes), Buddy Holiday (Rolo Tomaso), Tommi (MFA), Admiral James T., Yves (Snotty Cheekbones), Romek (Slartybartfast), Fredy Volvo (Pornole), Guttural Walt (Brutal God), Stan (Escalator Haters), William White, Fabe & Boris (Motordykes), Bisi (Cartilage), Siro & Boris (Karaoke From Hell), Grau (Fleisch), Josh (Millhouse), Rams (The Bucks).
koniec
16 maja 2018

Komentarze

16 V 2018   12:25:12

Przed właściwym wykonaniem musieli chyba odbyć kilka prób, każda z nich została zakończona płukaniem gardła złocistym napojem, dzięki temu tak znakomite zgranie. Ale "the best of the show"- dyrygent machający statywem z mikrofonem zamiast batuty.

17 V 2018   13:04:12

Bardzo smakowita wersja.

Dodam tylko, że w 1986 r. na płycie "Bedtime for Democracy" amerykańskiej grupy punkowej Dead Kennedys pojawiło się szydercze nagranie "A Commercial" znane też jako "USA for South Africa". Oczywiście w tytule chodzi o Republikę Południowej Afryki i jego politykę Apartheidu.

18 V 2018   21:45:02

To dorzucę jeszcze jedną swobodną interpretację utworu, czyli credo artystyczne zespołu Kuśka Brothers "Kuśka family"
https://www.youtube.com/watch?v=0iWJ-iGl63A

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Non omnis moriar: Płyń, Pavel, płyń!
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay, tym razem wydany w RFN, na którym Orkiestra Gustava Broma wykonuje utwory Pavla Blatnego.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Średnio udane lądowanie
Sebastian Chosiński

13 V 2024

W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.

więcej »

Non omnis moriar: Jak to jest płynąć „trzecim nurtem”…
Sebastian Chosiński

11 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavla Blatnego w wykonaniu Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.