Zagraj to jeszcze raz Sam: Szalony świat smutnego clownaPo czym poznać dobrą kompozycję? Po tym, że można ją zagrać na tysiąc sposobów i ciężko ją zepsuć. Współczesna muzyka pop co prawda wyspecjalizowała się w niszczeniu znakomitych utworów sprzed lat, ale „Mad World” Tears For Fears póki co miał szczęście do wykonawców, którzy się za niego zabierali.
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiZagraj to jeszcze raz Sam: Szalony świat smutnego clownaPo czym poznać dobrą kompozycję? Po tym, że można ją zagrać na tysiąc sposobów i ciężko ją zepsuć. Współczesna muzyka pop co prawda wyspecjalizowała się w niszczeniu znakomitych utworów sprzed lat, ale „Mad World” Tears For Fears póki co miał szczęście do wykonawców, którzy się za niego zabierali. Oryginalnie „Mad World” został nagrany przez poprockową grupę Tears For Fears w 1983 roku i trafił na jej debiutancki album „The Hurting”. Był to jeden z hitów zespołu, choć nie zyskał takiej popularności, jak „Shout” czy „Everybody Wants to Rule the World”. Dwadzieścia lat później swoją wersję utworu zaprezentowali Gary Jules i Michael Andrews i tym razem był to hit, który pokrył się w kilku krajach Platyną. Fani kina na pewno kojarzą go z finałowej sceny filmu „Donnie Darko” i ciarek, jakie jej towarzyszyły. Całkiem inne podejście do „Mad World” zaprezentował projekt Scotta Bradlee’a Postmoder Jukebox. W tej chwili jest to objazdowe show, które specjalizuje się w przerabianiu znanych utworów w vintage’owe klimaty, od swingu i twista po jazz i blues lat 20. ubiegłego wieku. Takiego właśnie retro charakteru z nutką wodewilu nabrał cover singla Teras For Fears. Wyznawcy wersji Julesa i Andrewsa na pewno będą zawiedzeni lekkością jego wykonania, niemniej nie można mu odmówić uroku. Zwłaszcza, że za interpretację wokalną odpowiada bardzo malowniczy duet w osobach Haley Reinhart i Puddles Pity Party. Całe show kradnie zwłaszcza ten drugi. Jest to bowiem pseudonim charakterystycznego, wysokiego, smutnego clowna. Co ważniejsze, poza odpowiednim wyglądem posiada również doskonałe walory głosowe i aktorskie, uwiarygodniające jego wesoło-przygnębiający wizerunek. Zarówno Puddles, jak i Haley – finalistka amerykańskiego „Idola” – regularnie współpracując z Postmodern Jukebox i na kanale projektu można zobaczyć ich wykonania innych utworów, jak „Viva la Vida” Coldplay i „All the Small Things” Blink 182 w klimacie smutnego clowna, czy „Seven Nation Army” The White Stripes w odsłonie nowoorleańskiej, albo posłuchać, jak „Oops… I Did it Again” Britney Spears wykonałaby Marilyn Monroe. 23 maja 2018 |
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay, tym razem wydany w RFN, na którym Orkiestra Gustava Broma wykonuje utwory Pavla Blatnego.
więcej »W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavla Blatnego w wykonaniu Orkiestry Gustava Broma.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Puddles wykonuje kawał dobrej roboty, a podobnej klasy i stylistyki występem jest występ Foxes w odcinku "Doctora Who" pod tytułem "Mummy on the Orient Express". "Don't stop me" w jej wykonaniu jest prawie tak dobre jak Freddiego, aż mamy wrażenie że lecimy razem z nią. Zresztą, zobaczcie sami:
https://youtu.be/h-OTYT02W7E - wersja z trailera
https://youtu.be/5-6fEj17MK4 - wersja z odcinka, ucięta