Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Zagraj to jeszcze raz Sam: W ogrodzie na tyłach domu

Esensja.pl
Esensja.pl
Dziś będzie o wokalistce, która uwiodła mnie muzycznie, czym sam siebie zaskoczyłem. A wszystko to za sprawą utworu „Jolene” Dolly Parton.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zagraj to jeszcze raz Sam: W ogrodzie na tyłach domu

Dziś będzie o wokalistce, która uwiodła mnie muzycznie, czym sam siebie zaskoczyłem. A wszystko to za sprawą utworu „Jolene” Dolly Parton.
Dolly Parton to prawdziwa ikona country i supergwiazda w USA. U nas traktowana jest z lekką pobłażliwością, jako „ta kowbojka z imponującym biustem”. Tymczasem, jeśli nieco odstawi się na bok folklorystyczną otoczkę, jest ona autorką świetnych piosenek. Niewielu na przykład wie, że to ona nagrała pierwowzór „I Will Always Love You”, który rozsławiła Whitney Houston. Można go znaleźć na albumie „Jolene” z 1974 roku. My jednak zajmiemy się kawałkiem tytułowym, który również doczekał się licznych interpretacji, z czego tą najbardziej znaną jest bardzo ekspresyjna i cudownie „chrupiąca” w wykonaniu The White Stripes z koncertowego DVD „Under Blackpool Lights” z 2004 roku. Poza duetem sięgali po nią także The Sisters of Mercy, Olivia Newton-John, Sophie Ellis-Bextor, Anneke van Giersbergen, czy Norah Jones.
W 2012 roku do tego towarzystwa dołączyła Miley Cyrus – prywatnie chrześniaczka Parton. Nagranie pochodzi z ciekawego okresu w karierze piosenkarki, albowiem dopiero co przestała być Hannah Montana, a jeszcze nie przeistoczyła się w swoją parodię, czyli prowokującą, nagą laskę wiszącą na kuli z wywalonym jęzorem (stało się to dopiero rok później przy okazji kolejnego albumu „Bangerz”). Na razie ważna była muzyka.
Utwór został zarejestrowany w ramach tzw. Backyards Session, czyli sesji dokonanych na świeżym powietrzu na tyłach jej posiadłości. Nie ma tu producenckich bajerów i elektroniki, tylko głos i zespół na żywo. Jest energia, luz i niewymuszona zabawa. Do tego całości przyświecał szczytny cel, czyli wspieranie rozkręcającej się właśnie organizacji non-profit założonej przez Miley Happy Hippie Foundation, zajmującej się pomocą wykluczonej młodzieży. Szkoda, że wkrótce obudziła się „prawdziwa natura Cyrus”, którą podobno dławił purytański Disney i po wygaśnięciu kontraktu mogła zostać sobą. Niestety.
koniec
30 maja 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Non omnis moriar: Płyń, Pavel, płyń!
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay, tym razem wydany w RFN, na którym Orkiestra Gustava Broma wykonuje utwory Pavla Blatnego.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Średnio udane lądowanie
Sebastian Chosiński

13 V 2024

W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.

więcej »

Non omnis moriar: Jak to jest płynąć „trzecim nurtem”…
Sebastian Chosiński

11 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavla Blatnego w wykonaniu Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.