Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Zagraj to jeszcze raz Sam: Zamienię szyszynkę na szyszkę

Esensja.pl
Esensja.pl
Dziś będzie o piosence, którą każdy rozpoznaje, a do tego wszyscy znają jej tekst. Choć, jeśli wspomnę, że chodzi cover „Smells Like Teen Spirit” Nirvany, będzie to tylko połowa prawdy.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zagraj to jeszcze raz Sam: Zamienię szyszynkę na szyszkę

Dziś będzie o piosence, którą każdy rozpoznaje, a do tego wszyscy znają jej tekst. Choć, jeśli wspomnę, że chodzi cover „Smells Like Teen Spirit” Nirvany, będzie to tylko połowa prawdy.
Rok 1991 był cudowny dla muzyki rockowej. Powstało wtedy multum klasycznych albumów, jak „Czarny album” Metalliki, „Use Your Illusion” Guns N’Roses, „Innuendo” Queen, „Out of Time” R.E.M., „Blood Sugar Sex Magik” Red Hot Chili Peppers, „Achtung Baby” U2, „Dangerous” Michaela Jacksona – to za granicą, bo u nas „Mój dom” IRY, „Detox” Dżemu, czy „Legenda” Armii… Jednak tym najważniejszym okazał się chyba „Nevermind” Nirvany (choć fani Pearl Jam zapewne wskazaliby na „Ten”). Krążek, który wprowadził grunge pod strzechy, zrobił z Kurta Cobaina światową ikonę i dał nam zestaw nieśmiertelnych przebojów z pomnikowym „Smells Like Teen Spirit” na czele. O tym utworze i płycie napisano już wiele, więc przejdźmy od razu do wspomnianego coveru.
Odpowiada za niego Robert Kasprzycki, który z grungem kojarzy się jak growling z Filharmonią Narodową. Czyli wcale. Tymczasem kawałek Nirvany ma w swoim repertuarze niemal od zawsze, choć nie trafił na żadną z nagranych przez niego płyt. Nosi tytuł „Unplagiat” (co zapewne stanowi nawiązanie do słynnego koncertu Nirvany dla MTV Unplugged) i pokazuje, że poezją śpiewaną można się także bawić.
Oczywiście nie jest to zwykłe wykonanie „Smells Like Teen Spirit”. Twórca „Nieba do wynajęcia” wykorzystuje w nim jedynie muzykę (swoją drogą nieco podkradzioną przez Kurta formacji Boston, do czego sam się przyznawał), by w charakterystyczny sposób zaśpiewać… pierwsze wersy „Inwokacji” z „Pana Tadeusza”. O dziwo doskonale pasują do rytmu i tylko w refrenie trzeba było trochę zamieszać, bo Adam Mickiewicz nie wziął pod uwagę tego, że jego dzieło będzie kiedyś wykonywane na modłę grunge’ową. Dla podtrzymania absurdalnego dowcipu w drugiej zwrotce pojawia się fragment „Wojskiego gry na rogu”, zaśpiewany z niby-angielskim akcentem. Najczęściej na koncertach fragment ten posiada specjalną dedykację, a to dla fanów specyficznej artykulacji Agnieszki Chylińskiej, a to dla młodzieży, której wiatr wiejący z okolic Seattle zamienił szyszynkę na szyszkę.
W sieci jest sporo nagrań „Unplagiatu” – w tym z towarzyszeniem gitary elektrycznej. Mi jednak najbardziej odpowiada wersja akustyczna, co całości dodaje dodatkowego smaczku.
koniec
18 lipca 2018

Komentarze

19 VII 2018   23:49:13

> Jednak tym najważniejszym okazał się chyba „Nevermind” Nirvany

Autorowi mylą się pojęcia "ważny" i "popularny". Trzy najważniejsze płyty z roku 1991 to "Laughing Stock" grupy Talk Talk, "Loveless" grupy My Bloody Valentine i "Spiderland" grupy Slint.

20 VII 2018   20:54:13

Być może "Nevermind" jest "najważniejszy" w tym sensie, że dzięki swej przebojowości stał się niezwykle popularny, co z kolei otworzyło media na muzykę bardziej alternatywną, wcześniej raczej nieobecną w radiu czy TV. Podejrzewam, że gdyby nie sukces Nirvany taka np. Pantera pozostałaby niszowym zespołem metalowym. Tymczasem w pierwszej połowie lat 90-tych taka muzykę - ostrą i nieprzebojową, grano w radiu RMF i to w środku dnia! Ja tak poznałem ten zespół. Szkoda, że trwało to tak krótko bo koniec dekady to już "rządy" Britney Spears czy Backstreet Boys.

21 VII 2018   19:07:40

Znalazłam kiedyś fajny cover "Smells like teen spirit", gdzie tekst przetłumaczono na rosyjski, do czego był kukiełkowy teledysk nawiązujący do oryginalnego klipu. Niestety nie mogę tego nijak teraz znaleźć na YouTube, wyrzuca mi mnóstwo innych.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Non omnis moriar: Płyń, Pavel, płyń!
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay, tym razem wydany w RFN, na którym Orkiestra Gustava Broma wykonuje utwory Pavla Blatnego.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Średnio udane lądowanie
Sebastian Chosiński

13 V 2024

W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.

więcej »

Non omnis moriar: Jak to jest płynąć „trzecim nurtem”…
Sebastian Chosiński

11 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavla Blatnego w wykonaniu Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.