Zagraj to jeszcze raz Sam: Plus, nie minusDziś o tym, jak podejść inaczej do coverowanej piosenki. A bazę będzie stanowił klasyk Kalibru 44 „Normalnie o tej porze”.
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiZagraj to jeszcze raz Sam: Plus, nie minusDziś o tym, jak podejść inaczej do coverowanej piosenki. A bazę będzie stanowił klasyk Kalibru 44 „Normalnie o tej porze”. Kaliber 44 to jeden z tych składów, które ukształtowały polski hip-hop. Co ciekawe do znajomości jego twórczości przyznają się nie tylko miłośnicy tego typu muzyki, ale także zatwardziali rockerzy, czy metalowcy. Dotyczy to zwłaszcza ich debiutu „Księga Tajemnicza. Prolog” z pamiętnym, transowym kawałkiem „Plus i minus”. W następnych latach formacja odeszła od psychodelii i klimatów grozy, niemniej wciąż pozostała jednym z najoryginalniejszych zjawisk na polskiej scenie. Dlatego też będę upierał się, że ich trzeci album „3:44” został bardzo skrzywdzony w okresie wydania, albowiem nie spotkał się z takim zainteresowaniem, na jakie zasługiwał. Jest to o tyle dziwne, że zawiera dwa sztandarowe utwory Abradaba, Joki i Składu, a mianowicie „Konfrontacje” i interesujący nas „Normalnie o tej porze”. Ten drugi swoją popularnością wykroczył daleko poza ramy stylu. Być może związane jest to z tym, że zsamplowano w nim fragment „Poloneza g-moll” Fryderyka Chopina, a do tego posiada wkręcający się w mózg refren. W każdym razie to właśnie po niego sięgnęli twórcy kompilacji „Albo inaczej” z 2015 roku, gdzie tacy artyści, jak Zbigniew Wodecki, Krystyna Prońko, Ewa Bem, czy Wojciech Gąssowski wykonują utwory hiphopowe w wersjach jazzowych. Okazuje się, że „Normalnie o tej porze”, zarówno od strony melodycznej, jak i tekstowej rewelacyjnie sprawdza się w wydaniu bigbandowym. Do tego śpiewający go Wojciech Gąssowski podszedł do zadania na luzie i bezbłędnie dokonał reinterpretacji, przekształcając fragmenty mówione w lekko swingujące. Dzięki temu chociażby olewczo-podwórkowy fragment „prędzej do domu pędzę niż w M5 Beemce / Pięknej koleżance w pięknej sukience / Mówię – pa”, zyskał klasę i salonowy urok. Szkoda tylko, że Gąssowski nie zabrał się za cały tekst, bo chętnie posłuchałbym, jak elegancko wykonuje fragment o jeździe taksówką i tym, że się „niemiłosiernie” rozpadało. 26 września 2018 |
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay, tym razem wydany w RFN, na którym Orkiestra Gustava Broma wykonuje utwory Pavla Blatnego.
więcej »W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavla Blatnego w wykonaniu Orkiestry Gustava Broma.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski