Zagraj to jeszcze raz Sam: Dobra humppa, tylko z FinlandiiKojarzycie takiego pana, jak Nik Kershaw? W latach 80. zabłysnął kilkoma popularnymi singlami. Jednym z nich był „The Riddle”, którym się dziś zajmiemy.
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiZagraj to jeszcze raz Sam: Dobra humppa, tylko z FinlandiiKojarzycie takiego pana, jak Nik Kershaw? W latach 80. zabłysnął kilkoma popularnymi singlami. Jednym z nich był „The Riddle”, którym się dziś zajmiemy. Poza wspomnianym utworem, Kershaw ma na koncie takie przeboje, jak „Wouldn’t it Be Good”, czy „I Won’t Let the Sun Go Down on Me”. Choć niewątpliwie należą do tego rodzaju kompozycji, które od razu wpadają w ucho, to jednak nierozerwalnie związane są ze swoimi czasami i radosną estetyką synth popową sprzed trzech dekad. Interesujący nas „The Riddle” pochodzi z identycznie zatytułowanego albumu, który swą premierę miał w 1984 roku. Następne pokolenie bardziej niż oryginał na pewno kojarzy jego dyskotekową wersję autorstwa Gigi D’Agostino z 2000 roku, a zwłaszcza towarzyszący jej zabawny klip z wyluzowanym odpowiednikiem Pana Kreski. A teraz pytanie na skojarzenia, co ma wspólnego Nik Kershaw z humppa, czyli fińskim odpowiednikiem szybkiego jazzu połączonego z fokstrotem? Odpowiadam: Emerytów. Nie chodzi jednak o to, że „The Riddle” to kombatancki kawałek dinozaura muzyki rozrywkowej, a o zespół Eläkeläiset, którego nazwę tłumaczy się właśnie jako Emeryci. Formacja za cel postawiła sobie przerabianie popularnych utworów na styl humppa i hołduje tej zasadzie już od 1994 roku. W tym czasie dorobiła się kilkunastu albumów i szczerze oddanej, choć niezbyt licznej, rzeszy fanów. Przyczyniła się również do spopularyzowania humppa w rodzimym kraju, gdzie pamiętało o nim głównie pokolenie dziadków. „The Riddle” w konwencji humppa nosi tytuł „Humppa-Arvoitus” i pochodzi z albumu „Humppasirkus” z 2006 roku. Znalazł się również na maxi-singlu promującym to wydawnictwo. Nie oczekujcie jednak, że będziemy mieli do czynienia z oszałamiającą, perfekcyjną od strony wykonawczej wersją. Eläkeläiset to jajcarze, którzy przede wszystkim dobrze się bawią, co doskonale słychać (zwłaszcza w nieudolnej próbie wyciągania wysokich tonów). Zazwyczaj tego typu żarty śmieszą tylko twórców, ale tym razem radość jest obustronna, ponieważ słuchając „Humppa-Arvoitus” nie sposób się nie uśmiechnąć. Tak samo, jak tłumacząc sobie tekst: „Dobra humppa z Finlandii / Oczywiście po fińsku / Język fiński jest piękny / Jeśli potrafisz nim władać”. 31 października 2018 |
Pierwsza nagrana po rozstaniu z wokalistą Damo Suzukim płyta Can była dla zespołu próbą tego, na co go stać. Co z tej próby wyszło? Cóż, „Soon Over Babaluma” nie jest może arcydziełem krautrocka, ale muzycy, którzy w składzie pozostali, czyli Michael Karoli, Irmin Schmidt, Holger Czukay i Jaki Liebezeit, na pewno nie musieli wstydzić się jej.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj longplay z serii Supraphonu „Interjazz” z nagraniu dwóch czechosłowackich orkiestry pod dyrekcją Jana Ptaszyna Wróblewskiego i Gustava Broma.
więcej »Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski