Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Zagraj to jeszcze raz Sam: Życie o świcie

Esensja.pl
Esensja.pl
Ostatnio zrobiła się moda na płyty typu tribute rodzimych wykonawców. Niedawno wspominaliśmy o takim upamiętnieniu Big Cyca, a dziś będzie o T.Love. A wszystko w związku z utworem „Autobusy i tramwaje”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zagraj to jeszcze raz Sam: Życie o świcie

Ostatnio zrobiła się moda na płyty typu tribute rodzimych wykonawców. Niedawno wspominaliśmy o takim upamiętnieniu Big Cyca, a dziś będzie o T.Love. A wszystko w związku z utworem „Autobusy i tramwaje”.
Na początek małe sprostowanie, ponieważ lead nie jest precyzyjny. Utwór T.Love, który znamy jako „Autobusy i tramwaje” pochodzi z płyty „Dzieci rewolucji 1982-1992” z 1992 roku. Jednak, jak nazwa tej składanki wskazuje, jego genezy należy szukać wcześniej, a konkretnie w czasach T.Love Alternative. Wtedy nosił on tytuł „Kovalski (Autobusy i tramwaje)” i znalazł się na koncertówce „Miejscowi – live” z 1988 roku. Został nawet wykrojony z niej na singel, który trafił na anteny Rozgłośni Harcerskiej i Programu Trzeciego Polskiego Radia. Prosty, rock’n’rollowy riff i szczery do bólu opis szarej codzienności sprawił, że do dziś jest to jeden z najpopularniejszych utworów formacji Muńka Staszczyka.
T.Love w 2017 roku zawiesił działalność, co stało się pretekstem do oddania mu hołdu przez zaprzyjaźnionych muzyków. W ten sposób zrodził się projekt T.Cover, który początkowo funkcjonował na zasadzie spontanicznej akcji jutubowej. Natomiast od połowy listopada bieżącego roku możemy cieszyć się płytą zbierającą najciekawsze wersje tloveowej klasyki w opracowaniu innych artystów. A w zasadzie te, które nie były obwarowane kontraktami z wytwórniami płytowymi, przez co w zestawie nie znalazł się „Bóg” w wersji Dawida Podsiadły.
Muszę przyznać, że mam mieszane odczucia co do tego wydawnictwa. I nawet nie dlatego, że jest bardziej elektroniczne, niż gitarowe. Mam wrażenie, że niektórzy za bardzo chcieli pokombinować w oryginałach, przez co straciły one swą lekkość i nonszalanckość. Tak, jakby muzykom chodziło o ich zepsucie. Okazuje się, że można spartolić nawet takie przeboje, jak „To wychowanie”, do którego Miuosh napisał praktycznie nowy tekst, „Potrzebuję wczoraj”, zbanalizowane muzyczną papką przez Tekno, „Nie, nie, nie” zagrany bez fishdickowego polotu przez Acid Drinkers, czy „Lucy Phere” całkiem niezrozumiany przez Bovską. Szczęśliwie jest też kilka t.coverów, które się bronią, jak „King” Nosowskiej, „Gnijący świat” zagrany z przybrudzonymi gitarami przez Mietalla Walusia, „Jazda” w subtelnym odczytaniu przez Polę Rise i bohater dzisiejszego odcinka, czyli „Autobusy i tramwaje”.
Za ten ostatni odpowiada Organek, któremu rock’n’rollowa dusza T.Love jest bardzo bliska. Niemniej, tak jak większość gości, nie zdecydował się zagrać utworu zachowawczo, a całkiem go zmienił. Gdyby nie tekst, praktycznie nie dałoby się go rozpoznać. Ale nie szkodzi, ponieważ nadał mu nowe życie i zrobił to z klasą. To powolne rozwijanie się, które prowadzi do bardzo mocnego zakończenia w postaci ściany dźwięków ma w sobie coś z klimatu „Stairway to Heaven”, a jednak pozostaje na wskroś swojskie. Bo może autobusy i tramwaje przez ostatnie lata się zmieniły, są ładniejsze, przestronniejsze, ekologiczne, ale tak po prawdzie, to „złe i zmęczone ludzkie twarze toczą życie o świcie po trotuarze” tak samo jak kiedyś.
PS. Muniek w wywiadach twierdzi, że w ramach T.Cover świetną wersję piosenki „Mecz” zrobił Kult, ale ze względów prawnych nie mogła być rozpowszechniona. Szkoda, bo Kazik jest rewelacyjny w cudzesach.
koniec
12 grudnia 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Od krautu do minimalistycznego ambientu
Sebastian Chosiński

6 V 2024

Pierwsza nagrana po rozstaniu z wokalistą Damo Suzukim płyta Can była dla zespołu próbą tego, na co go stać. Co z tej próby wyszło? Cóż, „Soon Over Babaluma” nie jest może arcydziełem krautrocka, ale muzycy, którzy w składzie pozostali, czyli Michael Karoli, Irmin Schmidt, Holger Czukay i Jaki Liebezeit, na pewno nie musieli wstydzić się jej.

więcej »

Non omnis moriar: Siła jazzowych orkiestr
Sebastian Chosiński

4 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj longplay z serii Supraphonu „Interjazz” z nagraniu dwóch czechosłowackich orkiestry pod dyrekcją Jana Ptaszyna Wróblewskiego i Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.