Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Monolord
‹Vænir›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVænir
Wykonawca / KompozytorMonolord
Data wydania28 kwietnia 2015
Wydawca RidingEasy Records
NośnikCD
Czas trwania52:09
Gatunekmetal
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Thomas V. Jäger, Mika Mäkki, Esben Willems
Utwory
CD1
1) Cursing the One08:54
2) We Will Burn07:20
3) Nuclear Death06:39
4) Died a Million Times10:07
5) The Cosmic Silence02:21
6) Vænir16:49
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: O śmierci… śmierci… i jeszcze raz śmierci
[Monolord „Vænir” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Istnieją zaledwie od dwóch lat i zdążyli w tym czasie wydać już dwie płyty, które przypadły do gustu wielbicielom doom metalu i stoner rocka. Wpisali się tym samym w skandynawski krajobraz, w którym podobna muzyka obecna jest – i cieszy się sporą popularnością – od lat. O kim mowa? O triu Monolord, które przed paroma tygodniami oddało pod osąd słuchaczy album zatytułowany „Vænir”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: O śmierci… śmierci… i jeszcze raz śmierci
[Monolord „Vænir” - recenzja]

Istnieją zaledwie od dwóch lat i zdążyli w tym czasie wydać już dwie płyty, które przypadły do gustu wielbicielom doom metalu i stoner rocka. Wpisali się tym samym w skandynawski krajobraz, w którym podobna muzyka obecna jest – i cieszy się sporą popularnością – od lat. O kim mowa? O triu Monolord, które przed paroma tygodniami oddało pod osąd słuchaczy album zatytułowany „Vænir”.

Monolord
‹Vænir›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVænir
Wykonawca / KompozytorMonolord
Data wydania28 kwietnia 2015
Wydawca RidingEasy Records
NośnikCD
Czas trwania52:09
Gatunekmetal
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Thomas V. Jäger, Mika Mäkki, Esben Willems
Utwory
CD1
1) Cursing the One08:54
2) We Will Burn07:20
3) Nuclear Death06:39
4) Died a Million Times10:07
5) The Cosmic Silence02:21
6) Vænir16:49
Wyszukaj / Kup
Grupa Monolord powstała w Göteborgu przed dwoma laty z inicjatywy trzech znających się już wcześniej muzyków: wokalisty i gitarzysty Thomasa V. Jägera, mającego w swoich żyłach krew fińską basisty Miki Mäkkiego oraz bębniarza Esbena Willemsa. Dość szybko, bo już po kilku miesiącach działalności, zespół miał gotowy materiał na debiutancki album, który ujrzał światło dzienne w kwietniu 2014 roku. Płyta zatytułowana „Empress Rising” zawierała muzykę, którą określić można jako mieszankę – w takich właśnie proporcjach – doom metalu ze stoner rockiem (i, dodajmy gwoli ścisłości, szczyptą psychodelii). Muzyka Szwedów przypadła do gustu wielbicielom podobnych brzmień, w efekcie czego na kolejne wydawnictwo nie trzeba było długo czekać. „Væir” trafił do sprzedaży równo rok po debiucie, a stało się to za sprawą mającej siedzibę w Kalifornii wytwórni RidingEasy Records. Skład grupy nie uległ zmianie, można więc było podejrzewać, że i muzyka pozostanie taka sama. I tak też się stało. Z jedną tylko zasadniczą różnicą: album „Vænir” jest stylistycznie bardzo podobny do „Empress Rising”, tylko… jeszcze lepszy.
Wypełnia go pięć rozbudowanych – co dla doom metalu jest raczej normą – kompozycji oraz jedna miniatura (na tle pozostałych), którą można potraktować jako chwilę wytchnienia dla uszu słuchaczy. Już w otwierającym krążek „Cursing the One” Monolord definiują zawartość płyty. Po pierwszych dźwiękach płynących z głośników wiemy, że będzie majestatycznie i ciężko, niekiedy melodyjnie, to znów bardzo „kwasowo” i psychodelicznie. Taki jest chociażby drugi w kolejności utwór „We Will Burn” – swoją drogą będący najmocniejszym punktem albumu, na co wpływ mają przede wszystkim bliskie stylistyce space rocka partie gitarowe Jägera oraz, obecny zwłaszcza w drugiej części, pełen demonicznego dostojeństwa klimat rodem z płyt Black Sabbath z pierwszej połowy lat 70. ubiegłego wieku. Z kolei w „Nuclear Death” Szwedzi przywołują nastrój kolejnej dekady, zarówno w tytule, jak i sposobie grania, przywołując dokonania Szwajcarów z Celtic Frost. Zniekształcony przez efekty głos wokalisty, zwielokrotnione ścieżki gitar – wszystko to sprawia, że momentami aż ciarki przebiegają po plecach.
W „Died a Million Times” Monolord nawiązują do stylistyki funeralnego doom metalu. Na plan pierwszy wysunięta zostaje budująca ścianę dźwięku gitara, wokal dociera zaś z oddali, chciałoby się rzec, że z grobu, względnie – z zaświatów. Z czasem, gdy zespół nieco przyspiesza, ponownie robi się bardzo Sabbathowsko (choć jedynie w warstwie instrumentalnej). Po tak potężnej dawce czadu należy się słuchaczom odrobina spokoju – i tę otrzymują oni dzięki najkrótszemu w całym zestawie, nastrojowemu, psychodelicznemu „The Cosmic Silence”. Stanowi on jednak tylko ciszę przed burzą, którą wywołuje utwór ostatni – trwający prawie siedemnaście minut „Vænir”. Brzmienie gitary znów przywodzi na myśl Tony’ego Iommiego i to, co brytyjski muzyk wyczarowywał na „Master of Reality” (1971) i „Vol. 4” (1972) Sabbathów. Ale i w nim nie brakuje chwil uspokojenia, kiedy znacznie ważniejszy staje się tworzony przez Szwedów nastrój, nie zaś próba udowodnienia, że potrafimy grać szybko i głośno (uwierzcie, potrafią!). To ostatnie zresztą, jak dotąd, nigdy nie było głównym celem artystów z Göteborga. I oby nigdy się nie stało.
koniec
14 maja 2015
Skład:
Thomas V. Jäger – śpiew, gitara elektryczna
Mika Mäkki – gitara basowa
Esben Willems – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.