W sieci: Niezwykłe uczuciaBywa, że zachęceni przez znajomych, decydujemy się poznać nowe medium, nowe środowisko, nową (dla nas) usługę internetu, jaką jest Usenet lub listy dyskusyjne.
Wojciech GołąbowskiW sieci: Niezwykłe uczuciaBywa, że zachęceni przez znajomych, decydujemy się poznać nowe medium, nowe środowisko, nową (dla nas) usługę internetu, jaką jest Usenet lub listy dyskusyjne. Mamy wtedy szansę przeżyć jedne z najniezwyklejszych przeżyć i emocji… I tak: 1) wysłanie pierwszego postu - to obawa, ciekawość, niecierpliwość w oczekiwaniu na odpowiedź. Nierzadko wiążemy z wątkiem spore emocje, na tyle duże, że przełamały tremę - dlatego wkraczamy dynamicznie, z dodatkowym napięciem, które narasta do momentu, gdy otrzymujemy: 2) pierwszą odpowiedź - w zależności od tego, jak zabrzmiała, wywołuje albo dumę, albo wściekłość. To drugie, gdy prowadzący z nami polemikę oponent nadal ośmiela się mieć własne zdanie, a nawet - co gorsza - popierać je dyskwalifikującymi nasze stanowisko dowodami. Jeśli - nie uznając racji drugiej strony - w toku dalszej dyskusji dajemy upust emocjom, zaczynając posługiwać się epitetami obraźliwymi bądź wulgaryzmami, niechybnie czeka nas: 3) pierwsza informacja o splonkowaniu: zdumienie, często niezrozumienie, a także tłumiony wściekłością strach, obawa - z jednej strony nie bardzo wiemy bowiem, co dokładnie to dla nas oznacza, z drugiej zaś - czy zdanie rozgoryczonego oponenta podzielą także inni. Bywa, choć rzadko, że naszą z oponentem dyskusję podchwycą także inni zainteresowani, podzielając - o dziwo - nasze stanowisko. Wtedy zdarza się, że na cudzy plonk naszej osoby nastąpi: 4) pierwsza obrona - jedno z najniezwyklejszych uczuć, jakie można przeżyć na sieci. Świadomość, że obca ci osoba, nic nie mówiące imię, nazwisko lub pseudonim, czyjś umysł ulokowany w ciele oddalonym o setki kilometrów naraża swoje dobre imię, stając w obronie twojego. Jakimi słowami to opisać? Duma, radość, zdumienie, szczęście… Szeroki uśmiech na twarzy. Jest to jednak bardzo ważny dla nas moment - oto zostajemy poddani próbie: jej wynik, czyli nasza reakcja, będzie miał decydujący wpływ na naszą pozycję w świadomości przyglądających się wątkowi czytelników (a jest ich zawsze więcej, niż przypuszczasz!). Nie podam tu uniwersalnego rozwiązania gwarantującego sympatię i uznanie wszystkich stron, bo takie oczywiście nie istnieje… Często wszakże bywa, że w odpowiedzi na cudzy plonk dokonujemy: 5) pierwszego wpisu do KillFile’a, czyli odfiltrowania wypowiedzi danej osoby: złość, ale i duma, satysfakcja, ale i strach - a może jednak dana osoba poda kiedyś ważną dla nas informację? Z tego właśnie powodu stosowane są często lżejsze metody postępowania: plonk terminowy (filtrowanie przez z góry określony czas) lub plonk mentalny (świadome ignorowanie widzianych wypowiedzi delikwenta). Jeśli pierwsze kroki w Usenecie nie zniechęciły nas do tego medium, po pewnym czasie mamy okazję doświadczyć kolejnych specyficznych emocji, dostarczanych przez: a) dyskusję nad proponowaną przez nas nową grupą newsową; b) głosowanie nad ową grupą; c) pierwsze wiadomości na „naszej” grupie; a po jeszcze dłuższym czasie („na oko” dwa, trzy lata): d) zarzucenie nam, że w sieci jesteśmy lamerami i nowicjuszami. I - przewrotnie - właśnie tego ostatniego Wam życzę, gdyż śmiech, którym w tym momencie wybuchniemy, to - jak wiadomo - zdrowie. 1 lutego 2002 |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Sever for ever
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Zmęczenie Userów
— Qualis
Deszczowcy, mypingi i UFO
— Joanna Słupek
Rodem zza wschodniej granicy
— Paweł Laudański
Piłkarskie święto
— Bartosz Kotarba
Piłkarski koszmar
— Bartosz Kotarba
Krótko o...
— Magda Fabrykowska, Wojciech Gołąbowski
Z Internetem dookoła świata
— Bartosz Kotarba
Niezakładanie grup dyskusyjnych w pl.*: mini-HOWTO
— Jacek Kawa
„Bunt” w szklance wody
— Łukasz Kustrzyński
Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski
Mała Esensja: Nadmorskie zagadki sprzed pół wieku
— Wojciech Gołąbowski
Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski
Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski
O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski
Krótko o komiksach: NieZjawiskowy spadek formy
— Wojciech Gołąbowski
Miejsca, które warto odwiedzić: Kiedy para - buch!
— Wojciech Gołąbowski
Miejsca, które warto odwiedzić: Ochorowiczówka ma młodsze rodzeństwo!
— Wojciech Gołąbowski
Ten okrutny XX wiek: Jak Stany Zjednoczone usiłowały zachować neutralność
— Wojciech Gołąbowski
Kadr, który…: Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski