Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Granice nauki: Wyprawa dziesięciu tysięcy

Esensja.pl
Esensja.pl
Artur Szrejter
« 1 2 3 4 5 8 »

Artur Szrejter

Granice nauki: Wyprawa dziesięciu tysięcy

Gimneci (od greckiego gymnos - nieokryty) stanowili jeszcze inną formację lekkozbrojną, walczącą w rozsypce. Nie byli posyłani na pierwszą linię, razili wroga z dalszej odległości włóczniami, strzałami z łuków i pociskami z proc.
Formalnie w ramach gimnetów powinni zawrzeć się zarówno łucznicy kreteńscy, jak i procarze rodyjscy. Wyróżniamy ich tylko dlatego, że zrobił to w swym opisie Ksenofont. Miał wszakże powód: Kreteńczycy słynni byli bowiem ze swych umiejętności strzeleckich, zaś Rodyjczycy - z miotania procą ołowianych kul. Nie wspomnieliśmy dotąd o procarzach rodyjskich, gdyż Ksenofont sformował tę jednostkę dopiero w czasie wycofywania się z Babilonii, kiedy zaistniała konieczność chronienia tyłów kolumny hoplitów. Kreteńczycy używali łuków dużych, prostych, o wąsowatych zakończeniach, do których stosowano długie strzały o niejednokrotnie masywnych, szerokich grotach. Łuki te miały niezbyt duży zasięg (do stu metrów), za to z bliskiej odległości siały spustoszenie w szeregach nawet dobrze uzbrojonego wroga.
Cyrus był na tyle zapobiegliwym wodzem, że równolegle z oddziałami podążającymi lądem wysłał morzem własną flotę, która miała mu dostarczyć zapasy w umówionym miejscu na wybrzeżu cylicyjskim. To właśnie owa flota dowiozła, spóźnionego do Kelajnaj, Chejrisofosa z jego hoplitami. Armada składała się z 25-ciu perskich galer trójrzędowych pod wodzą Egipcjanina Tannosa oraz z 35-ciu trzójrzędowców spartańskich nauarchy („morski” odpowiednik stratega) Pitagorasa. Flota spotkała się z armią lądową w Issoj. W dalszych działaniach nie odegrała żadnej roli.
W części opisowej należy jeszcze wspomnieć o dwóch rzeczach.
Podczas marszu do Babilonii armia posuwała się z szybkością 5-7 parasangów (perska miara odległości) dziennie, czyli ok. 27-40 km! Marsz zaiste katorżniczy, jak dla piechura. Rozwiązaniem zagadki są późniejsze opisy Ksenofonta, z których wynika, że zbroje, broń i część pieszych jechała na wozach taborowych. Persowie Cyrusa nie mieli tego problemu, większość z nich była jeźdźcami lub podążała na wozach bojowych (opisane później). W takim wypadku podana prędkość posuwania się wojsk jest możliwa do zaakceptowania.
W trakcie marszu kilkakrotnie mamy do czynienia z opisem perskiego osiągnięcia w dziedzinie inżynierii wojskowej - mostu pontonowego. Budowano go z powiązanych linami łodzi. W ten sposób przeprawiono armię m.in. przez rzekę Meander (ok. 60-70 m szerokości) czy przez znacznie szerszy Tygrys. Skądinąd wiemy, iż Persowie stosowali to rozwiązanie już znacznie wcześniej - w czasie wojen grecko-perskich pobudowali ogromny most pontonowy na Hellesponcie (Cieśnina Dardanelska), pomiędzy miastami Abydos a Sestos.
Dni przed bitwą
Na początku września 401 roku p.n.e., po długotrwałym marszu wzdłuż Eufratu i granicy pustyń arabskich, armia Cyrusa znalazła się na żyznych polach Mezopotamii. Do Babilonu pozostawał jeden krok. Wielki Król musiał wreszcie zaatakować, jeśli myślał o utrzymaniu tronu.
Pierwszą przeszkodą, jaką Cyrus napotkał po drodze, był szeroki rów, biegnący z południa na północ, wykopany przez ludzi króla, a mający za zadanie opóźnić marsz najeźdźców. Cyrus i Klearch spodziewali się także, że zostaną zaatakowani podczas przeprawy przez ten rów, król jednak tym razem nie uderzył. Nie wiadomo, dlaczego przepuścił tak dogodną okazję, być może wciąż czekał na oddziały, które miały zasilić jego armię.
Odtąd kolumna Cyrusa szła w pełnym szyku, w każdej chwili spodziewając się ataku. Ale minął jeden spokojny dzień. Następnego marsz odbywał się w szyku rozluźnionym. Trzeciego dnia najemnicy Cyrusa zupełnie pozdejmowali ciężkie wyposażenie - nigdzie nie było widać przeciwnika. Chodziły nawet pogłoski, że Wielki Król nie zamierza walczyć o tron.
Rankiem 3 września zwiadowcy postawili cały obóz na nogi - zbliżała się armia Artakserksesa! W pośpiechu wdziewano zbroje i ustawiano się w szyku. Lewe skrzydło zajęli Persowie Cyrusa, którymi dowodził dostojnik Ariajos. Prawe skrzydło stanowili Grecy. W centrum ulokował się Cyrus z przybocznymi.
Miało to miejsce nieopodal wioski Kunaksa, niecałe sto kilometrów na zachód od miasta Babilon, symbolu bajecznych bogactw Wschodu. Do dziś naukowcy nie ustalili dokładnego miejsca rozegrania bitwy.
Ustawienie wojsk
Szczegółowe informacje w kwestii uformowania wojsk posiadamy jedynie w odniesieniu do armii Cyrusa, a tak naprawdę tylko o Grekach możemy powiedzieć coś pewnego. O oddziałach Wielkiego Króla Ksenofont przekazał nam to, co sam mógł zobaczyć - opisał formacje zgromadzone naprzeciw stanowiska najemników helleńskich.
Skraj prawego skrzydła armii Cyrusa przytykał do północnego brzegu Eufratu, co miało uniemożliwić liczniejszym obrońcom obejście Greków od południa. Właśnie w tym miejscu pozycję zajął liczny oddział peltastów (być może nawet wszyscy peltaści), co stanowiło novum w historii wojskowości greckiej. Dotąd peltaści nigdy nie byli samodzielną jednostką, zawsze zajmowali się wspieraniem falangi hoplitów. Jak jednak pokazała ta bitwa, oddzielenie peltastów może przynieść znaczną korzyść. I wodzowie greccy wyciągnęli wnioski z bitwy pod Kunaksą: jedenaście lat później osobno sformowani ateńscy peltaści byli w stanie rozbić oddział kilkuset najlepszych hoplitów helleńskiego świata - Spartan.
Na północ od peltastów pozycję zajął Klearch na czele swych hoplitów. W centrum stali ciężkozbrojni Proksenosa Beoty, wspierani przez tysiąc jeźdźców paflagońskich, których na czas bitwy Cyrus wyjął spod komendy Ariajosa. Najdalej na północ wysuniętym oddziałem hoplitów dowodził Menon z Tessalii, główny rywal Klearcha do pozycji naczelnego wodza. Reszta Greków, także uszykowanych w falangę, stała z tyłu, w drugiej linii.
Na północ od Menona uformował się nieliczny oddział Cyrusa. Stanowiło go sześciuset ciężkozbrojnych jeźdźców, którzy, jak wynika z opisu Ksenofonta, byli uszykowani na wzór środkowoazjatyckich katafraktów: zakuci w zbroje i hełmy, dosiadali opancerzonych koni. Ponoć wywodzili się z najszlachetniejszych rodzin Cyrusowej satrapii. Ksenofont nic nie wspomina o obecności u boku księcia jego gwardii trzystu hoplitów Kseniasa Parrazyjczyka, być może weszła ona w skład głównej falangi greckiej, być może też, iż Ksenias Parrazyjczyk był tożsamy z Kseniasem Arkadyjczykiem, który opuścił armię Cyrusa w Issoj.
Lewe skrzydło zajmowała przytłaczająca większość armii Cyrusa, owe sto tysięcy Lidyjczyków, Frygijczyków, Kapadocjan i innych Małoazjatów. Dowodził nimi Ariajos. Nie znamy ustawienia tej części wojska, wiadomo tylko, że przodem podążało dwadzieścia rydwanów z kosami bojowymi zamocowanymi u kół.
Daleko w tyle pozostały tabory: oddzielnie sformowany ogromny tabor Persów, w którym, oprócz przedmiotów należących do żołnierzy, znajdowało się kilka tysięcy handlarzy, niewolników, prostytutek i sług, oraz ulokowany na południe od niego obóz Greków. Był on znacznie mniejszy, nie ciągnęli za nim ani handlarze, ani markietanki (aby skorzystać z ich usług Hellenowie udawali się do taboru Cyrusa). Jak wynika z dalszych wydarzeń, obóz grecki został obsadzony dość silną załogą i uformowany w obronny kwadrat (lub koło, opis jest niejasny), zza którego można było skutecznie odpierać ataki.
Armia Artakserksesa była nieporównywalnie większa od Cyrusowej. Ksenofont pisze o trzech korpusach po trzysta tysięcy żołnierzy każdy, czyli o prawie milionie wojowników! Liczba ta wydaje się przesadzona, ale z całą pewnością Artakserkses posiadał nad bratem przytłaczającą przewagę. Świadczy o tym chociażby następujący fakt. Według perskiego zwyczaju, król zawsze znajdował się pośród walczących, w centrum formacji, skąd najłatwiej mu było wydawać polecenia. Tuż przed bitwą Cyrus rzekł Klearchowi, by Grecy jak najspieszniej dążyli do uderzenia na centrum linii wroga i do zabicia Wielkiego Króla. Klearch jednak zdał sobie sprawę z nierealności takiego zamiaru, gdyż centrum Persów, i król, znajdowali się daleko na północ od północnych krańców szyków Ariajosa! Z tego jednoznacznie wynika, że armia Cyrusa nie stanowiła nawet połowy wojsk Artakserksesa!
Przewaga byłaby jeszcze znaczniejsza, gdyby na czas dotarł satrapa Fenicji, Abrokomas, z następnym „trzystutysięcznym” korpusem. Ale jemu chyba niespecjalnie zależało na narażaniu życia, wolał poczekać na wynik bitwy i uznać aktualnego zwycięzcę za króla. Zjawił się w obozie triumfatora dopiero pięć dni po konfrontacji.
Lewym skrzydłem, ustawionym naprzeciw Greków, dowodził Tyssafernes, który otrzymał to stanowisko zapewne ze względu na swe długoletnie doświadczenie w walce z oddziałami helleńskimi w Azji Mniejszej. Centrum zajmował Wielki Król z konną gwardią, liczącą 6 tysięcy ciężkozbrojnych, być może też uszykowanych na wzór katafraktów. Prawe skrzydło zapełniały zastępy pozostałych dwóch wodzów perskich, Gobryasa i Arbakesa.
« 1 2 3 4 5 8 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
Agnieszka ‘Achika’ Szady

1 XII 2023

Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.

więcej »

Razem: Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
Radosław Owczarek

16 XI 2023

Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.

więcej »

Transformersy w krainie kucyków?
Agnieszka ‘Achika’ Szady

5 XI 2023

34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

Wkrótce

zobacz na mapie »

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.