Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić

Cannes 2012: Diabły, diabły

Esensja.pl
Esensja.pl
Konkurs główny 65. Festiwalu Filmowego w Cannes nabiera rozpędu. Choć może „rozpęd” nie jest najlepszym w kontekście rumuńskiego „Beyond the Hills” Cristiana Mungiu – dwu i półgodzinnego filmu o nawiedzonej mniszce, którą zakonne siostry desperacko próbują ratować z szponów szatana.

Urszula Lipińska

Cannes 2012: Diabły, diabły

Konkurs główny 65. Festiwalu Filmowego w Cannes nabiera rozpędu. Choć może „rozpęd” nie jest najlepszym w kontekście rumuńskiego „Beyond the Hills” Cristiana Mungiu – dwu i półgodzinnego filmu o nawiedzonej mniszce, którą zakonne siostry desperacko próbują ratować z szponów szatana.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Kolejne dni festiwalu przynoszą refleksję o dosyć smutnej natury. Olśnień brak, średnich filmów nie. Prócz znakomitego „Beyond the Hills” Mungiu, objawił się m.in. rasowy gangsterski dramat „Lawless” w reżyserii Johna Hillcoata, ale im dalej od jego seansu tym mniej zostaje po nim w pamięci. Trudniej o dwa bardziej różne od siebie filmy choćby ze względu na to, że Mungiu opowiadając o opętaniu przez diabelskie moce ani razu ów opętania nie pokazuje, zaś Hillcoat epatuje eksplicytną przemocą i okrucieństwem nie szczędząc widzowi żadnego obrazu. W „Lawless” wracamy do czasów prohibicji, u reżysera przedstawionych od strony nakręcającej się korupcji i przemocy w miasteczku Virginia. Tu zbrodnia splata się z codziennością w niewidocznym uścisku. Agresja nie potrzebuje specjalnego umotywowania, powodu, celu. Przodownikiem wymierzania sprawiedliwości podług własnego kodeksu mieni się Charley Rakes (Guy Pearce), kreatura o krwi lodowatej jak temperatura na Syberii.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
W samym środku tego piekła żyją trzej mężczyźni, poruszający się niby z boku tego paktu przemocy, ale stający się coraz bardziej w niego uwikłanymi. Napięcie narasta, gdy zaczynają oni reagować odwetem na krzywdy wyrządzane w miasteczku przez Rakesa. Gra na zasadzie „oko za oko” przynosi spodziewaną eskalację nienawiści, z czasem zamieniając się w regularną walkę o przetrwanie. W „Lawless” nikt bowiem nie zna litości i nie potrafi przerwać krwawego maratonu. Wszyscy potrafią za to sięgnąć po środki jeszcze bardziej radyklane. Jednak mimo prowadzenia gangsterskiego filmu bez taryfy ulgowej, Hillcoat pozwala sobie na koszmarki w stylu familijnego zakończenia, za które powinno się go rozstrzelać.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Z miasta bezprawia przenosimy się do spokojnego klasztoru w rumuńskiej wiosce. Atmosfera ukojenia pobliską boskością nie sprawia jednak wrażenia, jakby miała potrwać długo. Od pierwszych minut Mungiu dyskretnie zasiewa niepokój i sugestie, że zastygły kościelny układ za chwilę się zachwieje. Relacja między mniszkami Aliną i Voichitą wydaje się czymś więcej niż wspólnym trwaniem w szeregach kościoła, budząc obawy zwłaszcza u tej drugiej. I gdyby tak właśnie odebrać „Beyond the Hills”, ułożyć go w głowie jako film o zakazanej miłości, Aliny wcale nie musiałby nawiedzić diabeł. Jej opętanie mogłoby narodzić się w umyśle Voichity i być próbą wyparcia tej miłości – także ze swojego pola widzenia, czyli z klasztoru. Obywający się bez scen rodem z „Egzorcysty” film poddaje bowiem w wątpliwość uwięzienie dziewczyny w diabelskich mocach, skupiając się na rozpaczliwej próbie usunięcia złych sił z Aliny przez mniszki. Choć łatwo w tym momencie winą za zachowanie bohaterek obarczyć ich zaślepienie naukami kościoła – ten temat akurat wydaje się zajmować Mungiu najmniej, pełnić rolę sztafażu i dodatkowego, ale nie głównego wątku.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Wyrafinowany wizualnie „Beyond the Hills” zamyka scena, w której główne postacie dramatu przestają być ważne. Lądują gdzieś poza kadrem. Oko kamery wybiera sobie inny cel. Niczym w filmowych konstrukcjach Roberta Altmana, oddalamy się za czymś zupełnie nieważnym, jakimś drobiazgiem. W opozycji do skoncentrowanego na detalu filmu Mungiu stoi natomiast grubymi tezami ciosane „Reality” Matteo Garrone. Włoski reżyser, autor jednego z poważniejszych festiwalowych rozczarowań, obrał sobie za fabułę temat zaprzątający ludzkość może jakieś dziesięć lat temu. W jego studium bohatera żyjącego w medialnej fantazji nie ma przemyśleń świeżych czy rewolucyjnych. Jest za to powtarzalnie obiegowych sloganów i przesiąkająca wszystko naiwność, z każdą kolejną minutą wywołująca coraz większe niedowierzanie.
Mimo górnolotnego tytułu, film Matteo Garrone z rzeczywistością wybitnie się rozmija – przynajmniej naszą. Luciano marzy o telewizyjnej karierze w Big Brotherze i – jak dziecko – daje się uwieść wątpliwej magii tego programu do tego stopnia, że trudno mu odróżnić prawdę od medialnej kreacji. Znakomicie zbudowana na ekranie atmosfera odrealnienia, na którą złożyła się bajkowa muzyka Alexandre Desplata i oniryczne zdjęcia Marco Onorato, przykrywa, niestety, wyjątkowo wątlutką treść. Na bohatera patrzymy z uwierającym poczuciem wyższości ludzi będących już jakby epokę dalej, świadomych miałkości kariery do której aspiruje Luciano. Szkoda, że reżyser włożył aż tyle energii w tak płytki pomysł, na który nie jesteśmy w stanie patrzeć inaczej, jak z pobłażaniem.
koniec
20 maja 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

50 najlepszych filmów 2013 roku
— Esensja

Esensja ogląda: Grudzień 2013 (5)
— Sebastian Chosiński, Karolina Ćwiek-Rogalska, Jarosław Loretz

Najlepsze filmy I kwartału 2013
— Esensja

Co nam w kinie gra: Za wzgórzami
— Urszula Lipińska, Kamil Witek, Zuzanna Witulska

Do kina marsz: Marzec 2013
— Esensja

Esensja ogląda: Grudzień 2012 (Kino)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Marcin T.P. Łuczyński, Daniel Markiewicz, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Ballada po gangstersku
— Gabriel Krawczyk

3. American Film Festival: Dzień piąty
— Kamil Witek

Do kina marsz: Listopad 2012
— Esensja

12. T-Mobile Nowe Horyzonty: Dzień czwarty
— Patrycja Rojek, Kamil Witek, Zuzanna Witulska

Z tego cyklu

From Cannes with Love
— Urszula Lipińska

Ostatnie tchnienie
— Urszula Lipińska

Koniec świata ze skrzyneczki na narzędzia
— Urszula Lipińska

Nie ruszaj w drogę bez whisky
— Urszula Lipińska

Love is All Around
— Urszula Lipińska

Raje utracone
— Urszula Lipińska

Tegoż twórcy

16. T-Mobile Nowe Horyzonty: Za wszelką cenę
— Kamil Witek

Zobaczyć Neapol i umrzeć
— Konrad Wągrowski

Porażająco smutny film
— Michał Kubalski

Tegoż autora

007: Wszystkie laski Jamesa Bonda
— Urszula Lipińska

Co nam w kinie gra: „Kopciuszek”, „Gloria”
— Marta Bałaga, Urszula Lipińska

Co nam w kinie gra: Mapy gwiazd
— Marta Bałaga, Urszula Lipińska, Kamil Witek

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 10
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Urszula Lipińska

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 9
— Urszula Lipińska, Karolina Ćwiek-Rogalska

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 8
— Urszula Lipińska, Karolina Ćwiek-Rogalska

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 7
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Urszula Lipińska

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 6
— Urszula Lipińska, Karolina Ćwiek-Rogalska, Gabriel Krawczyk

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 5
— Urszula Lipińska, Karolina Ćwiek-Rogalska

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 4
— Urszula Lipińska, Karolina Ćwiek-Rogalska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.