H. R. Giger – nie tylko ObcyJakub Gałka, Konrad Wągrowski Twórczość H. R. Gigera ma różne oblicza, choć wspólne motywy przewodnie. Czy to projekt filmowego potwora czy okłada płyty każde dzieło szwajcarskiego artysty wygląda, jak to subtelnie określił portal tvtropes, jakby Giger w dzieciństwie został zgwałcony przez silnik diesla.
Jakub Gałka, Konrad WągrowskiH. R. Giger – nie tylko ObcyTwórczość H. R. Gigera ma różne oblicza, choć wspólne motywy przewodnie. Czy to projekt filmowego potwora czy okłada płyty każde dzieło szwajcarskiego artysty wygląda, jak to subtelnie określił portal tvtropes, jakby Giger w dzieciństwie został zgwałcony przez silnik diesla. Obcy – sequele Perypetie Gigera z olejnymi filmami z cyklu „Obcych” to temat na osobny artykuł. W „Aliens” bezpośrednio nie uczestniczył, choć oczywiście jego projekt z pierwszego „Obcego” był wykorzystany i rozwinięty. Dużo ciekawiej wyglądała z pozoru praca przy „Obcym 3” – tu sam Giger projekował nowe formy ksenomorfa (w tym psopodobnego kosmitę), jednocześnie dostarczając wiele konceptów później nie wykorzystanych. Skandalem zakończyła się realizacja „Obcego: Przebudzenie” – w filmie nawet nie zamieszczono nazwiska Gigera, dopiero po jego liście protestacyjnym do 20th Century Fox informacja została podana przy wydaniu wideo. Problemów nie było przy „Prometeuszu” – to skorzystano z usług Gigera w dużym zakresie, co obecnie możemy podziwiać w kinach. Diuna Niezrealizowana w latach 70-tych „Diuna” to już legenda kina – głównie z powodu zestawu nazwisk, które orbitowały wokół tego projektu. Za reżyserię odpowiadać miał Alejandro Jodorowsky, imperatora zagrać Salvadore Dali, barona Harkonnena – Orson Welles, muzyką opatrzyć nie kto inny jak Pink Floyd, a scenografów mieli zainspirować Moebius i H.R. Giger. Szwajcar stworzył szkice potężnych pałaców o szalonych wnętrzach, przerażających czerwii, a przede wszystkim mebli, które miały odzwierciedlać naturę krwiożerczych Harkonnenów. Ten ostatni projekt żył dłużej niż film: gdy Jodorowsky, a później Dino De Laurentis zrezygnowali z „Diuny”, Giger samodzielnie skończył projekt „zestawu wypoczynkowego” składającego się ze stołu, lustra i krzeseł. Na podobieństwo tych ostatnich wymodelowane zostały siedziska w dwóch barach firmowanych nazwiskiem Gigera. Ponoć nawiązań do szkiców dla „Diuny” można się też doszukać w „Prometeuszu”. Potwór z kosmosu #2 (Gatunek) „Gatunek” nie trafił na naszą listę podróbek Obcego, bo jednak fabularnie jest projektem dość odmiennym (choć analogie dałoby się znaleźć). Faktem jest jednak, że to drugie w kolejności najbardziej znane filmowe zaangażowanie Gigera. Na potrzeby obrazu zaprojektował postać Sil (oczywiście nie jako Natasha Henstridge, lecz w jej „obcej” formie) i sekwencję snu. Vomit creature (Poltergeist II) „Poltergeist” wydawał się mieć mało punktów wspólnych z twórczością Gigera dopóki nie doszło do nakręcenia sequela, który poszedł w nieco innym kierunku niż pożerające ludzi telewizory i złowrogie klauny. W „Poltergeiście 2” pojawiają się już prawdziwe potwory – oczywiście wymyślone przez szwajcarskiego artystę. Zapewne nie bez znaczenia jest też sposób pojawienia się takiej kreatury: zostaje wyrzygana przez bohatera po wypiciu tequilli z robakiem Batmobil (Batman Forever) Gdy powiemy, że „Batman Forever” mógł być mroczniejszy niż filmy Tima Burtona to pewnie wszyscy roześmiejcie się nam w twarz. Tak, wiemy, to przez te sutki. Ale odpowiedzialnym za koncepcję artystyczną „Batmana” Schumachera mógł być nie kto inny jak H. R. Giger. Szwajcar przygotował nawet szkice Batmobilu, który wygląda jak wszystko tylko nie samochód. Właściwie to najbardziej przypomina skrzyżowanie krewetki z chromosomem. W końcowym projekcie można dostrzec bardzo delikatne nawiązania do tego pomysłu, ale możemy sobie tylko wyobrażać jak wyglądałoby Gotham zaprojektowane przez Gigera. Albo kostium Robina. Zobaczcie TUTAJ. Kondom (Killer Condom) Szwajcarski artysta nieodłącznie kojarzy się z horrorem, więc doskonale pasuje do filmu o zabójczym kondomie. Co prawda niemiecki komediowy horror oparty na komiksie i o tytule „Killer Condom” to nie jest coś co jakikolwiek normalny artysta chciałby umieścić w swoim portfolio, ale Krwiożercze kondomy wyglądają może mało gigerowsko, ale na tyle przerażająco by zrekompensować fabułę, której motywem przewodnim jest wendeta policjanta geja, pozbawionego jednego jądra przez zębatego kondoma Zobaczcie TUTAJ. Okładki płyt H. R. Giger to artysta wszechstronny, który chętnie współpracuje z różnymi dziedzinami sztuki. Stąd angażował swoje wizje nie tylko na potrzeby filmowców, ale też muzyków. Projektował okładki płyt od 1969 roku kiedy to stworzył okładkę albumu „Walpurgis” dla grupy The Shiver. Pracował między innymi z takimi gigantami progresywnego, psychodelicznego i ciężkiego grania jak Emerson, Lake & Palmer, Magma, Danzig czy Celtic Frost, ale też – co może trochę dziwić – z gitarzystą Stevem Stevensem i z Debbie Harry z formacji Blondie. Zobaczcie TUTAJ. Gitary Ta ostatnia grupa była zresztą wyraźnie zafascynowana szwajcarskim artystą. Dla Harry Giger „opakował” aż dwa albumy, a do tego Chris Stein, gitarzysta Blondie, zażyczył sobie od firmy Lieber Guitars indywidualnej gitary, która inspirowana by był twórczością Gigera (m.in. jej główka była w formie dłoni ksenomorfa). O ile to była twórczość inspirowana, o tyle Giger już oficjalnie swoim nazwiskiem firmował gitary firmy Ibanez – w kształcie na pewno bardziej standardowe od wiosła Steina, ale dzięki niepowtarzalnej kolorystyce i zdobieniom idealnie nadają się do powieszenia na ścianie statku Space Jockeya. Mikrofon Jednak chyba najbardziej znanym wkładem Gigera w muzykę jest mikrofon. Na przełomie wieków, gdy Giger już zrezygnował całkowicie z malowania i zajął się rzeźbieniem, zgłosił się do niego Jonathan Davis, wokalista KORN, który marzył o „biomechanicznym” i „bardzo erotycznym” statywie pod mikrofon. Artysta po zapoznaniu się z muzyką zespołu przyjął zlecenie i od 2001 roku na koncertach i zdjęciach można zobaczyć Davisa za wydłużoną sylwetką kobiety z wydłużoną niczym u obcego głową Zobaczcie TUTAJ. Jeśli macie pragnienie bliżej obcować ze sztuką H. R. Gigera, zapraszamy do baru! Dwa „Bary Gigera”, udekorowane i w klimacie sztuki mistrza koszmaru sennego znajdziecie w Szwajcarii: H.R. Giger Bar w Chur (otwarty w 1992) i The Museum HR Giger Bar w Château St. Germain, Gruyères (otwarty 2003 – tam, jak sama nazwa wskazuje, znajdziecie również muzeum szwajcarskiego surrealisty). Istniał jescze jeden, w Nowym Jorku (The Limelight), ale został już zamknięty. Gry komputerowe (Darkseed I & II) „Darkseed” to przygodówka SF typu pint-and-click z 1992 roku o fabule, w której bohater musiał mierzyć się z tajemniczą i złowrogą rasą „Odwiecznych” („Ancients”) w dwóch równoległych światach – rzeczywistym i jego mrocznym odbiciu, do którego można było przejść przez pewne zwierciadło. Niesamowitą scenerię świata Odwiecznych i sekwencje snu głównego bohatera zaprojektował właśnie Giger. Gra nie wyróżniała się może jakoś fabularne, ale ze względu na niesamowitą scenerię (pierwsze przejście na drugą stronę lustra robiło ogromne wrażenie) stała się jednym z najbardziej pamiętnych tytułów lat 90. Trzy lata później powstał sequel, „Darkseed 2”. Inne cuda… …pooglądacie sobie TUTAJ. 23 lipca 2012 |
Jeśli mnie pamięć nie myli to w przypadku Celtic Frost to wytwórnia płytowa bez pytania wykorzystała obraz Szwajcara do koszulek i innych gadżetów, podczas gdy Giger zgodził się tylko na okładkę płyty. Całość ma sens biorąc pod uwagę fakt, że niedawno Giger chętnie zaprojektował okładkę dla Triptykon, nowego projektu Toma G Warriora.
Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »W chińskich filmach nawet latające ryby są trochę… duże.
więcej »Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.
więcej »Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Obcy – podsumowanie naszego bloku
— Esensja
10 pamiętnych scen z „Obcych”
— Esensja
Nawiązując do klasyków science fiction
— Jakub Gałka
10 najciekawszych podróbek „Obcego”
— Grzegorz Fortuna, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
10 najlepszych śmierci w „Obcych”
— Esensja
Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Obcym
— Konrad Wągrowski
PoGRYwanie z Obcym
— Ewa Drab
Walka o ogień
— Kamil Witek
„Obcy 5” - niezrealizowane projekty
— Mateusz Kowalski
Kane postanowił się rozerwać i inne głupie podpisy do Obcego
— Esensja
Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski
Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski
Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski
A Celtic Frost i zwłaszcza Danzig to przypadkiem sobie prac Gigera bez pytania nie wzięły? Coś mi się po łbie kołacze sądowe starcie Gigera i Danziga z okazji "III : How the Gods Kill".
Poza tym najlepszą jego okładką jest i tak "Pictures" szwajcarskiej grupy Island. Choć podziurawiona igłami Debbie czy "Brain Salad" Emersonów (zwłaszcza w nieocenzurowanej wersji) są niewiele niżej.
A zestaw wypoczynkowy chciałbym sobie sprawić, gdybym miał parę milionów papiera wolnych...