Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Karel Kachyňa
‹Śmierć pięknych saren›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚmierć pięknych saren
Tytuł oryginalnySmrt krásných srnců
ReżyseriaKarel Kachyňa
ZdjęciaVladimír Smutný
Scenariusz
ObsadaKarel Heřmánek, Marta Vančurová, Rudolf Hrušínský, Dana Vlková, Ladislav Potměšil, Jiří Krampol, Milan Riehs, Lubor Tokoš, Oldřich Vlach
MuzykaLuboš Fišer
Rok produkcji1986
Kraj produkcjiCzechosłowacja
Czas trwania91 min
Gatunekdramat, psychologiczny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka z klasą: Piękne wspomnienie obłąkanego umysłu

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Był stawiany w jednym rzędzie z Janem Drdą, Bohumilem Hrabalem i Ladislavem Fuksem, choć mimo wszystko nie dorównał im popularnością. Do Polski jego dzieła dotarły już po śmierci pisarza. Unieśmiertelnił je dwoma filmami Karel Kachyňa, znany już czytelnikom „Esensji” z politycznego „Ucha”. „Śmierć pięknych saren” – oparta na autobiograficznej prozie Oty Pavla – była jednak z zupełnie innego świata.

Sebastian Chosiński

Klasyka z klasą: Piękne wspomnienie obłąkanego umysłu

Był stawiany w jednym rzędzie z Janem Drdą, Bohumilem Hrabalem i Ladislavem Fuksem, choć mimo wszystko nie dorównał im popularnością. Do Polski jego dzieła dotarły już po śmierci pisarza. Unieśmiertelnił je dwoma filmami Karel Kachyňa, znany już czytelnikom „Esensji” z politycznego „Ucha”. „Śmierć pięknych saren” – oparta na autobiograficznej prozie Oty Pavla – była jednak z zupełnie innego świata.

Karel Kachyňa
‹Śmierć pięknych saren›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚmierć pięknych saren
Tytuł oryginalnySmrt krásných srnců
ReżyseriaKarel Kachyňa
ZdjęciaVladimír Smutný
Scenariusz
ObsadaKarel Heřmánek, Marta Vančurová, Rudolf Hrušínský, Dana Vlková, Ladislav Potměšil, Jiří Krampol, Milan Riehs, Lubor Tokoš, Oldřich Vlach
MuzykaLuboš Fišer
Rok produkcji1986
Kraj produkcjiCzechosłowacja
Czas trwania91 min
Gatunekdramat, psychologiczny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Dla zdecydowanej większości pisarzy akt twórczy ma zazwyczaj dwojakie znaczenie. Po pierwsze: zarabiają dzięki niemu na chleb; po drugie: realizują własne ambicje, dzieląc się z czytelnikami tym, co siedzi im w środku. Niektórzy przy okazji pragną naprawiać świat, inni – starają się ten świat (i zamieszkującego go człowieka) zrozumieć. W przypadku Oty Pavla pisanie było czymś znacznie więcej – bez najmniejszej przesady można stwierdzić, że walką o normalne i godne życie. Ucieczką przed zamieszkującymi jego umysł demonami, które zrodziły się w wyniku traumy wojennej. Przyszły prozaik urodził się w Pradze w 1930 roku jako Otto Popper. Jego matka była Czeszką, ojciec natomiast – Żydem. Ba! jednym z najsłynniejszych w przedwojennej Czechosłowacji akwizytorów pracujących dla szwedzkiego potentata na rynku AGD – firmy „Electrolux”. Lata wojenne rodzina Popperów spędziła w leżącym w kraju środkowoczeskim Buštéhradzie (Busztegradzie) i chociaż nestor rodu Leo oraz jego dwaj najstarsi synowie (czyli starsi bracia Ottona) Jiří i Hugo przez jakiś czas przebywali w obozie koncentracyjnym – wyszli z tego horroru bez szwanku. Koszmar po latach dopadł najmłodszego – Ottona. Jako nastolatek chłopiec trenował hokej na lodzie w juniorach praskiej Sparty, ale jego karierę sportową przerwała jednak poważna choroba (związana z zapaleniem migdałków). Wtedy, dzięki wstawiennictwu pisarza Arnošta Lustiga, który siedział w obozie razem z Leo Popperem, został dziennikarzem sportowym. Pisał korespondencje dla „Stadionu” i „Żołnierza Czechosłowackiego”, komentował najważniejsze wydarzenia dla radia. Jeździł dzięki temu po całym globie – był na olimpiadach, mistrzostwach Europy i świata. W tym czasie zdążył też oficjalnie zmienić nazwisko na brzmiące z czeska – Ota Pavel.
Aż nadszedł 1964 rok i Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Innsbrucku. Gdy Pavel usłyszał gromkie okrzyki kibiców austriackich i niemieckich, wróciła do niego groza wojny, strach przed wizytami gestapowców w domu w Buštéhradzie. W jednej z książek tak później wspominał tamtą chwilę: „Dostałem pomieszania zmysłów (…). Mózg mi się zaćmił, jak gdyby mgła spłynęła z Alp. Zobaczyłem pewnego pana jako diabła w całej okazałości, miał rogi, kopyta, sierść i wiekowe spróchniałe zęby. Potem poszedłem w góry nad Innsbruckiem, żeby podpalić zabudowania wiejskie. Byłem przekonany, że taka wielka jasność rozproszy mgłę”. Lekarze zdiagnozowali cyklofrenię – przez następnych dziesięć lat Ota Pavel musiał się zmagać z urojeniami, depresjami i manią samobójczą. Ratunku szukał w pisaniu. Jego pierwsze książki – między innymi „Dukla wśród drapaczy chmur” (1964), „Cała skrzynka szampana” (1967) czy „Puchar od Pana Boga” (1971) – poświęcone były tematyce sportowej; dopiero później postanowił w formie krótkich opowiadań opisać swoje dzieciństwo i młodość. Tym sposobem powstały dwa niezbyt obszerne tomy: „Śmierć pięknych saren” (1971) oraz – opublikowane już po śmierci – „Jak spotkałem się z rybami” (1974). Pisanie pomagało Pavlovi w walce z chorobą, ale nie mogło jej pokonać. Na początku lat 70. urojenia wróciły jeszcze silniejsze i jeszcze potworniejsze. Zmarł w wyniku ataku serca ostatniego dnia marca 1973 roku; pochowano go w grobie obok ojca na żydowskim cmentarzu w praskiej dzielnicy Strašnice. Po śmierci jego twórczością zainteresowali się filmowcy. Najpierw młody Karel Smyczek nakręcił krótkometrażówkę „Karpie dla Wehrmachtu” (1975), której podstawą było jedno z opowiadań zawarte w „Śmierci pięknych saren”; cztery lata później natomiast Karel Kachyňa (znany chociażby z dramatycznego „Ucha”) zrealizował dla telewizji „Złote węgorze” – taki tytuł nosił ostatni (przed „Epilogiem”) tekst w „Jak spotkałem się z rybami”, choć scenariusz opierał się też na innych fragmentach. Co ciekawe, siedem lat później czeski reżyser ponownie sięgnął po prozę Pavla i stworzył dzieło jeszcze doskonalsze w formie i bardziej przejmujące w treści.
Gdy „Śmierć pięknych saren” – oparta de facto na czterech pierwszych (z ośmiu w ogóle) opowiadaniach Pavla z tego tomu („Najdroższa w Europie środkowej”, „W służbie Szwecji”, tytułowym oraz „Karpie dla Wehrmachtu”) – weszła na ekrany kin, pisarz nie był już w Polsce postacią anonimową. Oba zbiory jego wspomnień po raz pierwszy opublikowano w jednym tomie w prestiżowej serii Państwowego Instytutu Wydawniczego „Współczesna proza światowa” już w 1976 roku. Dziesięciotysięczny nakład rozszedł się tak szybko, że po dwóch latach zrobiono dodruk (w dwudziestu tysiącach egzemplarzy). U schyłku PRL-u książkę przypomniało katowickie Wydawnictwo „Śląsk” w swojej „Bibliotece Pisarzy Czeskich i Słowackich”, ale co najważniejsze – Pavel jest publikowany (ostatnio w serii Agory „Literatura czeska”) i chętnie czytany przez Polaków także dzisiaj. Powinniśmy się temu dziwić? Skądże! Skoro Mariusz Szczygieł – specjalista od kultury czeskiej – nazywa „Śmierć pięknych saren” – mimo że wyszła ona przecież spod pióra człowieka cierpiącego na obłęd – „najbardziej antydepresyjną książką świata”… Pytanie tylko: Ile z tej radości życia, bijącej z prozy Czecha, udało się przenieść na ekran? Na szczęście – sporo. W dużej mierze jest to zasługą maestrii Karela Kachyňi, świetnie czującego się w podobnych klimatach, potrafiącego z dużą dozą melancholii, ale i ze sporym poczuciem humoru patrzeć na świat oczyma dziecka. Co udowodnił już wcześniej w takich filmach, jak „I znów skaczę przez kałuże” (1970), „Pociąg do stacji Niebo” (1972), „O miłości” (1973), „Mała syrenka” (1976), „Miłość między kroplami deszczu” (1979) oraz „Złote węgorze” (1979), które z perspektywy czasu można było uznać za świetną przymiarkę do „Śmierci pięknych saren”.
Początek filmu to prawdziwie czeska sielanka. Czterdziestoletni Leo Popper wraz ze swymi trzema synami wybiera się na wyspę łowić węgorze; korzysta przy tym z gościny przybranego wujka Karela Proška (w książce jego imię i nazwisko zostało spolszczone na Karol Proszek). Zachwyt ojca nad pięknem przyrody udziela się również chłopcom, przez lornetkę obserwują pasące się na polanie sarenki i jelonki; dzień kończy się zaś wielką ucztą, podczas której głównym daniem są oczywiście smażone ryby. Po powrocie do Pragi Leo zaczyna szukać nowej pracy, znajduje ją w stołecznej filii szwedzkiego „Elektroluksu”. Ma być akwizytorem sprzedającym odkurzacze i lodówki. Przekonany o swoim talencie, zapowiada wszem i wobec, że już za rok zgarnie nagrodę dla najlepszego sprzedawcy. Mało kto jednak w to wierzy, przede wszystkim dlatego, że Popper, jako świeżo zatrudniony, otrzymuje najtrudniejszy teren – wsie. Biedni, zacofani chłopi nie potrzebują w swoich gospodarstwach takiego sprzętu, wyśmiewają się więc z eleganckiego prażanina i przy każdej nadarzającej się okazji płatają figle. Leo jest bliski załamania; zastanawia się nawet, czy nie rzucić roboty. W sukurs przychodzi mu przypadek. Pewnego dnia, gdy zasypia nad brzegiem jeziora, budzi go rozpaczliwy krzyk kobiety – jak się okazuje, jej mąż tonie, a ona nie potrafi mu pomóc. Wtedy do akcji wkracza Popper, który ratuje nieszczęśnika, rzucając mu – jak koło ratunkowe – kabel od odkurzacza. Wdzięczny za uratowanie życia niedoszły topielec nie tylko kupuje od akwizytora dwa odkurzacze i lodówkę, ale także poleca go wszystkim znajomym swoim i żony. A że jest człowiekiem wpływowym, jego namowy i sugestie przekładają się natychmiast na zwiększenie zainteresowania towarem sprzedawanym przez Lea. W efekcie Popper wyrasta na największą gwiazdę firmy, co przekłada się bezpośrednio na poprawę standardu życia całej rodziny.
Leo – co by o nim nie mówić – dba o najbliższych. Zależy mu także na tym, aby przygotować swoich synów do życia, dlatego też wykupuje im lekcje boksu u mistrza Hejtmánka, który zresztą szybko staje się jego wspólnikiem w interesach. Obaj panowie chwytają się każdego sposobu, byle tylko zwiększyć sprzedaż – prowadzi to do niekiedy zabawnych, to znów do niebezpiecznych przygód. Przebojowym akwizytorem zaczynają interesować się kobiety, na jego wdzięk i – mówiąc współczesnym językiem – bajer nie pozostaje obojętna nawet Irma Korálek, żona dyrektora firmy. Tymczasem Popper obrasta w piórka – kupuje samochód, staw rybny, nawiązuje znajomość ze słynnym, ale i nieco ekscentrycznym malarzem-portrecistą profesorem Akademii Sztuk Pięknych Nejezchlebem (w tłumaczeniu powieści pojawia się wersja: Nechleb). Czy coś lub ktoś jest w stanie przerwać tak pięknie rozwijającą się karierę? Adolf Hitler? Owszem, to zawodnik wagi ciężkiej, ale nawet z takim – jak mawia mistrz Hejtmánek – jest w stanie rozprawić się dobry bokser wagi średniej. Dlatego gdy wojska niemieckie wkraczają do Pragi, a na miejsce rozbitej właśnie Czechosłowacji zostaje powołany do życia Protektorat Czech i Moraw, Popper niewiele sobie z tego robi. Chodzący z głową w chmurach, nie dostrzega realnego zagrożenia. Nie przyjmuje nawet propozycji dyrektora Korálka, który chce go wysłać do Rio de Janeiro – tam „Electrolux” również ma swoje przedstawicielstwo. Leo wciąż jest bowiem dobrej myśli. Nie będzie mógł sprzedawać odkurzaczy? To żadna tragedia, utrzyma przecież rodzinę z hodowli karpi w swoim stawie w Buštéhradzie; może też hodować gęsi. Problem w tym, że zgodnie z nowymi przepisami nie może zajmować się ani jednym, ani drugim. Zarówno staw, jak i hodowla zostają mu odebrane w ramach tak zwanej „aryzacji” (na czym ona polegała, dokładnie wyjaśnia powieść Ladislava Grosmana „Sklep przy głównej ulicy” oraz oparty na niej, nagrodzony Oscarem, obraz Jána Kadára i Elmara Klosa).
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.