EKSTRAKT: | 80% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Śmierć pięknych saren |
Tytuł oryginalny | Smrt krásných srnců |
Reżyseria | Karel Kachyňa |
Zdjęcia | Vladimír Smutný |
Scenariusz | Karel Kachyňa |
Obsada | Karel Heřmánek, Marta Vančurová, Rudolf Hrušínský, Dana Vlková, Ladislav Potměšil, Jiří Krampol, Milan Riehs, Lubor Tokoš, Oldřich Vlach |
Muzyka | Luboš Fišer |
Rok produkcji | 1986 |
Kraj produkcji | Czechosłowacja |
Czas trwania | 91 min |
Gatunek | dramat, psychologiczny, wojenny |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Klasyka z klasą: Piękne wspomnienie obłąkanego umysłuSebastian ChosińskiKlasyka z klasą: Piękne wspomnienie obłąkanego umysłuNajgorsze ma jednak dopiero nadejść: niebawem przychodzi list, w którym Popperowie zostają poinformowani, że ich najstarsi synowie Jiří i Hugo mają zgłosić się w… obozie koncentracyjnym (sic!). Leo, zanim wyśle ich do Niemców, chce, by chłopcy najedli się do syta – ba! na zapas – by dzięki temu łatwiej było im przetrwać w skrajnie niesprzyjających warunkach. Wyrusza więc jeszcze raz na wyspę i prosi Proška o pomoc w polowaniu na sarny. Film Karela Kachyňi to nieodrodne, choć nieco już spóźnione, dzieło czechosłowackiej nowej fali, chwytające za serce melancholią i skrzące się dowcipem, z których słynęły najgłośniejsze czeskie obrazy lat 60. ubiegłego wieku, jak chociażby „Pociągi pod specjalnym nadzorem” Jiříego Menzla (1966), „Wszyscy dobrzy rodacy” (1968) Vojtécha Jasnego czy przewrotny „Żart” Jaromila Jireša (1968). W „Śmierci pięknych saren” na plan pierwszy wybija się oczywiście postać Poppera-ojca, człowieka wielkiej wiary, wiecznego optymisty, trochę też jednak Don Kichota, którego niefrasobliwość przysparza rodzinie niepotrzebnych kłopotów. Bo przecież gdyby nie jego pewność siebie i bagatelizowanie problemów, zamiast walczyć o życie pod knutem nazistów, mógłby razem z Herminią i trzema synami wygrzewać się na słynnej plaży Ipanema. Ale wtedy dojrzały już Ota Pavel zapewne nigdy nie spisałby swoich wspomnień, próbując tym sposobem choć na chwilę okiełznać szalejące w jego głowie demony. Dla polskiego widza obraz Kachyňi może wydać się szokujący. Lecz wcale nie z uwagi na pokazaną w nim brutalność życia, wprost przeciwnie – jeżeli porównamy „Śmierć pięknych saren” z klasycznymi polskimi obrazami podejmującymi temat Holokaustu (wystarczy wspomnieć „Ulicę Graniczną” Aleksandra Forda czy „Korczaka” Andrzeja Wajdy), można odnieść wrażenie nierzeczywistości zdarzeń przedstawionych przez czeskiego reżysera. Bo jak to możliwe, by Popper z żółtą Gwiazdą Dawida przyszytą do klapy marynarki spokojnie spacerował sobie ulicami Pragi i nawet snuł plany dalszej pracy w zawodzie akwizytora? By pięcioosobowa rodzina zajmowała pokaźnych rozmiarów willę na przedmieściach niewielkiego miasteczka? By Niemcy przysyłali listownie wezwanie do obozu koncentracyjnego? Wreszcie – co chyba brzmi najbardziej nieprawdopodobnie – by wszystkim członkom rodziny udało się przeżyć wojnę? Kachyňa jednak wcale nie idealizuje, nie przeinacza też prawdy historycznej; jego film po prostu wskazuje na zasadniczą różnicę w okupacyjnej rzeczywistości na ziemiach czeskich i polskich – zarówno tych bezpośrednio wcielonych do III Rzeszy, jak i tych, które znalazły się pod kontrolą generalnego gubernatora Hansa Franka. Pomijając okrucieństwa, jakich naziści dopuszczali się na obszarze Protektoratu Czech i Moraw (vide eksterminacja ludności cywilnej wsi Lidice, która była zemstą za udany ostatecznie zamach na życie Reinharda Heydricha), szanse na przeżycie tam – także dla osób pochodzenia żydowskiego – były nieporównywalnie większe. Dość powiedzieć, że przez cały okres okupacji hitlerowskiej ukazywały się książki i prasa (wcale nie „gadzinowa”) w języku czeskim; studio Barrandov, choć musiało zwolnić wszystkich pracowników Żydów, wciąż produkowało filmy. Wspomniany już wcześniej Jan Drda, mimo że był zdeklarowanym komunistą i działał w ruchu oporu, „za Niemca” pracował jako redaktor działu kulturalnego dziennika „Lidové noviny” oraz bez przeszkód publikował powieści i dramaty, pisał scenariusze, które przenoszone były na ekran. Nie trzeba chyba dodawać, że w Polsce w latach 1939-1945 było to nierealne. Dlatego też widzowi nad Wisłą „Śmierć pięknych saren” może w niektórych momentach wydać się naiwna i niemal fantasmagoryczna, ale tak właśnie było. Główną rolę akwizytora Poppera Kachyňa powierzył urodzonemu w 1947 roku prażaninowi Karlowi Heřmánkowi, absolwentowi Akademii Muzycznej (choć na wydziale aktorskim) w Brnie, który – już po występie w „Śmierci pięknych saren” – pojawił się między innymi także w „Stalingradzie” (1993) Josepha Vilsmaiera, Oscarowym „Koli” (1996) Jana Svěráka oraz „Opowieści o zwyczajnym szaleństwie” (2005) Petra Zelenki. W żonę Lea, Herminię, wcieliła się młodsza od Heřmánka o rok Marta Vančurová, która fachu uczyła się na wydziale teatralnym słynnej praskiej Akademii Sztuk Scenicznych. Popularność przyniosła jej już wcześniej rola Terezy w tragikomedii „Cienie gorącego lata” (1977) Františka Vlácila. Największą gwiazdą na planie adaptacji prozy Pavla był jednak, zmarły przed osiemnastoma laty, Rudolf Hrušínský (rocznik 1920), czyli filmowy „wujek” Karel Prošek. To jedna z legend kina czechosłowackiego, aktor mający na koncie współpracę z najwybitniejszymi reżyserami z kraju naszych południowych sąsiadów – Otakarem Vávrą („Jan Hus”, 1954; „Jan Žižka”, 1957; „Ciemne słońce”, 1981), Karelem Steklym („Dobry wojak Szwejk”, 1957; „Melduję posłusznie!”, 1958), Jurajem Herzem („Palacz zwłok”, 1969), Oldříchem Lipskym („Adela jeszcze nie jadła kolacji”, 1978), Janem Svěrákiem („Szkoła podstawowa”, 1991) oraz – nade wszystko – Jiřím Menzlem („Cudowni mężczyźni z korbką”, 1979; „Postrzyżyny”, 1981; „Święto przebiśniegu”, 1984; „Koniec starych czasów”, 1989; „Skowronki na uwięzi”, 1990; „Opera żebracza”, 1991). Co ciekawe, w „wujka” Proška Hrušínský wcielił się już w „Złotych węgorzach”. Autorem kameralnej ścieżki dźwiękowej do „Śmierci pięknych saren” był Luboš Fišer – absolwent Konserwatorium Praskiego, twórca dzieł chóralnych, fortepianowych, orkiestrowych oraz muzyki do kilkudziesięciu filmów fabularnych, w tym tak znanych, jak „I pozdrawiam jaskółki” (1972) Jaromila Jireša, „Morgiana” (1972) Herza oraz bardzo popularnego również w Polsce serialu Františka Filipa „Pod jednym dachem” (1975). Za zdjęcia odpowiada natomiast Vladimír Smutný – dzisiaj chyba najbardziej znany czeski operator w świecie, który zebrał zasłużone pochwały za „Wychowanie panien w Czechach” (1997) Petra Kolihy, „Ciemnoniebieski świat” i „Butelki zwrotne” (2007) Sveráka oraz epicki wojenny „Tobruk” (2008) Václava Marhoula. Szybko zaczęli sięgać też po niego reżyserzy z innych państw – Francji, Izraela, Szwajcarii, Stanów Zjednoczonych i Rosji (vide remake klasycznego radzieckiego horroru „Wij”). |
Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.
więcej »Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…
więcej »Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Zwodniczy urok klęski
— Sebastian Chosiński
Najdłuższa noc w życiu
— Sebastian Chosiński
Jean-Paul Belmondo. Twardziel o duszy romantyka
— Sebastian Chosiński
Alfred Hitchcock. Narodziny mistrza suspensu
— Sebastian Chosiński
Catherine Deneuve. Piękna dwudziesto-, piękna pięćdziesięcioletnia
— Sebastian Chosiński
François Truffaut. Mistrz subtelnej ironii i erotycznego napięcia
— Sebastian Chosiński
Alain Delon. Już taki z niego… zimny drań
— Sebastian Chosiński
Jean-Paul Belmondo. Aktor o tysiącu twarzach
— Sebastian Chosiński
Jean-Pierre Melville. Bóg, który doświadcza
— Sebastian Chosiński
Naprawdę wielka iluzja
— Krystian Fred
„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
— Sebastian Chosiński
Tu miejsce na labirynt…: Z Beskidów widać Jukatan, Afrykę i Japonię
— Sebastian Chosiński
UWAGA, MILICJA!: Śledztwo w samolocie
— Sebastian Chosiński
Nie taki krautrock straszny: Średnio udane lądowanie
— Sebastian Chosiński
East Side Story: Zeus = Zero. Wielki Zero!
— Sebastian Chosiński
Non omnis moriar: Jak to jest płynąć „trzecim nurtem”…
— Sebastian Chosiński
PRL w kryminale: Mechanizm „afery skórzanej”
— Sebastian Chosiński
Tu miejsce na labirynt…: W cieniu Purpurowego Słońca
— Sebastian Chosiński
Tu miejsce na labirynt…: Mroczne zaułki Malmö
— Sebastian Chosiński
Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński