Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Christopher Nolan
‹Dunkierka›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDunkierka
Tytuł oryginalnyDunkirk
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery21 lipca 2017
ReżyseriaChristopher Nolan
ZdjęciaHoyte Van Hoytema
Scenariusz
ObsadaTom Hardy, Cillian Murphy, Kenneth Branagh, Mark Rylance, Harry Styles, James D'Arcy, Aneurin Barnard, Jack Lowden
MuzykaHans Zimmer
Rok produkcji2017
Kraj produkcjiFrancja, Holandia, USA, Wielka Brytania
Czas trwania107 min
Gatunekakcja, dramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Dobry i Niebrzydki: Ucieczka do zwycięstwa

Esensja.pl
Esensja.pl
Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
« 1 2

Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Dobry i Niebrzydki: Ucieczka do zwycięstwa

PD: Dobrze pamiętam tamtą scenę, bodaj najlepszą w niezbyt udanej „Pokucie”. Trwała dobre kilka minut, ale była kręcona jednym ujęciem. I dawała odczuć skalę ludzkiej tragedii – porozrzucane ciała, porzucone karabiny, sprzęt ciężki, kratery po bombach. W „Dunkierce” tego nie ma. Plaża jest pustawa, czysta, w niektórych ujęciach wręcz sterylnie. Tak jakby było tam trzy tysiące, nie trzysta tysięcy żołnierzy. I jakkolwiek doceniam ideę „kameralnej epickości”, tak ten dziwny rozdźwięk poczytuję za największą słabość filmu. Tobie też zazgrzytało?
KW: No właśnie długo się nad tym zastanawiałem, szukałem też odpowiedzi w sieci, ale jej nie znalazłem. Bo pusta plaża w Dunkierce, na której widać ustawionych w miarę w porządku kilkuset żołnierzy, jest ewidentnie zamierzonym przez Nolana środkiem artystycznym, ale też jest daleka od prawdy historycznej. Bo nie musimy sięgać do „Pokuty”, wystarczy spojrzeć na bardzo liczne zdjęcia z tamtych dni – plaża jest zatłoczona, chaotyczna, pełna porzuconego sprzętu. Nolan z tego wszystkiego zrezygnował. Czy dlatego, by bardziej podkreślać indywidualne losy, nie gubić swych bohaterów w tłumie? Ale czy dorzucenie kilku tysięcy statystów (bądź – a niech tam – powielenie ich w komputerze), dodanie wraków czołgów i ciężarówek coś by zmieniło w tej indywidualnej perspektywie? Wiem więc, że było to zamierzone, ale przyczyny odgadnąć nie mogę.
PD: Ja zgaduję, że mogło chodzić o to, że Nolan jak najdalej chciał odejść od tradycyjnej narracji wojennej. Gdyby film kręcił Gibson, dostalibyśmy zapewne sceny, gdzie po plaży walają się nie tylko działa i pojazdy, ale i rozczłonkowane korpusy, a żołnierze siedzą na wydmach, długo rozmawiają, pokazują sobie zdjęcia dziewczyn pozostawionych w domach i tak dalej. Nolan natomiast skupia się wyłącznie na etapie ewakuacji – i jednak takie zdjęcia historyczne, gdy żołnierze stoją w szeregu nad brzegiem morza, a plaża wygląda czysto, również można w sieci znaleźć. Trzeba wiedzieć, że Dunkierka to siedemset hektarów wydm i piętnaście kilometrów plaż. Mogło być więc tak – co sugeruje również „Pokuta” – że cały ten chaos i syf rozgrywał się bliżej portu, a do ewakuacji dochodziło na bardziej otwartych przestrzeniach. Tyle tytułem obrony Nolana, niemniej tych trzystu tysięcy żołnierzy i choćby części z ponad siedmiuset tysięcy ton (!) porzuconego sprzętu i amunicji i tak w filmie nie widać.
KW: Zwłaszcza że na innych polach film stara się bardzo być wierny prawdzie historycznej. Nawet pokazywane okręty mają swoje bezpośrednie odpowiedniki w historii, a kilka spośród pokazywanych w filmie łodzi w rzeczywistości brało nawet udział w operacji Dynamo.
PD: Wrócę na chwilę do wspomnianej przez ciebie redukcji dialogów, które przecież dla wielu stanowiły dotąd piętę achillesową Nolana. Tym razem już nie sposób przyczepić się do przerostu treści, do zbędnego filozofowania, bo tekst jest ograniczony do minimum, film trwa nieco ponad półtorej godziny (nietypowo tak na Nolana, jak i na epos wojenny w ogóle), a funkcję najważniejszej płaszczyzny narracyjnej pełni obraz. Sama esencja kina. Z kolei industrialny, atonalny ambient Hansa Zimmera skojarzył mi się z muzyką Miki Levi w „Jackie” – podobnie drażniącą, intencjonalnie wzmagającą poczucie dysonansu, wyłamującą się z konwencji.
KW: Muzyka fenomenalnie współgra z wydarzeniami – nie tylko dlatego, że nakręca tempo filmu, ale też przez to, że naśladuje dźwięki wojenne – skrzypienia okrętów, szum silników, pracę śmigła. Momentami nie mogłem odróżnić tego, co należy do udźwiękowienia, a co do muzyki Zimmera.
PD: No i czy spodziewałeś się, że można nakręcić tak sugestywny film wojenny w znienawidzonym pg-13?
KW: A wiesz, że nawet nie zauważyłem, że taka jest kategoryzacja? Cóż, wygląda więc na to, że wyrywane flaki i rozczłonkowywane korpusy (pozdrowienia dla Mela Gibsona) nie są niezbędne, by nakręcić przejmujący i porażający film wojenny.
PD: A jak postrzegasz aktorstwo? Bo niby jest zamierzenie marginalne względem opowieści, przyporządkowane idei „bohatera zbiorowego”, a jednak nie sposób nie zapamiętać powściągliwych, wręcz szlachetnych w środkach wyrazu ról Rylance’a i Branagha. Bardzo dobre wrażenie sprawia też młoda kadra, nie wyłączając (nie)sławnego Harry’ego Stylesa, eks-lidera boysbandu One Direction. Trochę miałem poczucie powtórki z „Kompanii braci” – w kontekście dopływu świeżej brytyjskiej krwi do hollywoodzkiego krwiobiegu.
KW: „Szeregowiec Ryan” też pokazywał – poza Hanksem i Damonem – nieograne twarze.
PD: Nie no, to „Pluton” też dopiero zrobił gwiazdę z Charliego Sheena, a Johnny Depp czy Forest Whitaker nawet po premierze nie byli specjalnie rozpoznawalni. A Jim Caviezel czy Thomas Jane przed „Cienką czerwoną linią"? Kino wojenne chyba z natury rzeczy stwarza okazję do zespołowego popisu jak żaden inny gatunek. Ale chodzi mi o kontekst ściśle brytyjski – choć, przyznaję, nowego Fassbendera w „Dunkierce” nie widzę.
KW: Jakkolwiek zabrzmi to zgredziarsko (i zawsze w młodości bałem się, że taki się stanę), to przyznam, że nie miałem pojęcia, kim jest Harry Styles i miałem bardzo nikłe pojęcie o tym, czym jest One Direction, więc specjalnie mnie to nie zajmowało podczas seansu. A co do Rylance’a, to nie wykluczam kolejnej oscarowej nominacji po jakże zasłużonej nagrodzie za „Most szpiegów” (tak jest – nie kibicowałem wówczas Stallone’owi!), bo rola jest zagrana pierwszorzędnie na wycofanej nucie, dokładnie tak, jak wyobrażałbym sobie taką postać – nie do końca pewną dokąd zmierza, ale pragnącą jak najlepiej wypełnić swój obowiązek. A Branagh urodził się już w mundurze brytyjskiego komandora.
PD: Jest też cameo Michaela Caine’a, ulubionego aktora Nolana. Wychwyciłeś?
KW: Nie, doczytałem po seansie.
PD: Swoją drogą, „Bitwa o Anglię” z Caine’em to mój młodzieńczy numer jeden z klasyków wojennych z epoki przed Stone’em i Coppolą. Nie mam pojęcia, czy się nie zestarzał, zapewne tak, ale wspominam dużo cieplej niż „Dunkierkę” Normana, sceny walk powietrznych robiły na małolacie wrażenie. W zasadzie z późniejszego okresu już nie kojarzę tak spektakularnych scen samolotowych. Aż do teraz, do porażającego realizmu Nolana.
KW: Ja mam nawet dziecięce wspomnienie, gdy gnam do domu, bo w telewizji ma być „Bitwa o Anglię”, a potem dopada mnie rozczarowanie, gdy okazuje się, że leci… „Bitwa o Algier"… W dzieciństwie takie filmy fascynowały, oglądałem obszerne fragmenty filmu kilka tygodni temu i oczywiście nie robi już takiego wrażenia, techniczna niedoskonałość jest dużo lepiej widoczna, pamiętajmy, że w tamtych latach często w walkach powietrznych wykorzystywano ujęcia archiwalne. Pod tym względem sceny walk powietrznych w „Dunkierce” są oszałamiające – nie tylko znakomicie wykonane technicznie, ale też po raz pierwszy chyba (bo kuriozalnych pojedynków z „Pearl Harbor” nie liczę) pokazujące w przejrzysty sposób taktykę takich walk. Aż chce się prosić o więcej. Kino wojenne nie jest już tak powszechnie kręcone jak pół wieku temu, ale powstają wciąż nowe filmy, można w nim wykorzystywać doskonale zdobycze współczesnej techniki filmowej dla zwiększania realizmu i poczucia współuczestnictwa widza w wydarzeniach. Co oczywiście jest właściwe dla „Dunkierki”. Ale jak tu po takim filmie kręcić nasz „Dywizjon 303"? Który zresztą ma jakieś kosmiczne problemy produkcyjne i być może w ogóle nie powstanie…
PD: No dobrze, to gdzie wyobrażasz sobie miejsce „Dunkierki” w historii kina? Bo ja już zaczynam czuć się trochę nieswojo, gdy mam powiedzieć o kolejnym wybitnym filmie z bieżącego roku, ale parę dni po seansie „Dunkierka” wciąż we mnie siedzi, wręcz czuję ją w kościach. Jednocześnie uważam, że krytycy piszący o skończonym arcydziele, najlepszym filmie wojennym w historii, zapędzają się za daleko. Ale już tych piszących o najlepszym filmie wojennym XXI wieku w zupełności rozumiem. Chyba żeby za kanon uznać „Bękarty wojny”.
KW: Na pewno mamy tu do czynienie z obrazem, który jest niesamowicie nowatorski w pokazywaniu wojny – cały czas zresztą o tym gadamy. Trudno znaleźć film podobny. Podnosi też na wyższy poziom kwestie realizmu. Nie jest co prawda historycznie rewizjonistyczny, wpisuje się w obowiązującą o Dunkierce opowieść, ale potrafi też kłaść gdzie indziej akcenty, kierować uwagę widza na inne aspekty wojennego trudu, ciekawie też obrazuje moment kształtowania mitu o klęsce stającej się zwycięstwem. „Dunkierka” jest taka jak jej ostatnie – moim zdaniem genialne i przejmujące – sceny, gdy słynne przemówienie Churchilla odczytywane jest głosem zmęczonego, niepewnego żołnierza. Te same słowa, inny sposób ich przekazywania, zmuszający odbiorcę do poszukiwania swej interpretacji, do dojrzenia mniej oczywistych stron tej całej historii, nie wypaczając jej uznanego przekazu.
PD: Prawda, film nie jest otwarcie rewizjonistyczny, ale Nolan jednak niuansuje mit, pokazuje żołnierzy wracających ze spuszczonymi głowami i zdumionych ciepłymi reakcjami rodaków, nie waha się też pokazać napięć wewnątrz wojsk alianckich, a nawet jawnie podłych zachowań Brytyjczyków wobec Francuzów (choć po chwili to równoważy wspaniałomyślnym gestem komandora Boltona, który zostaje w Dunkierce, aby „pomóc Francuzom”). Dostajemy zatem dość nieoczywisty blockbuster, w którym jest i konstrukcja mitu, i jego przynajmniej częściowa dekonstrukcja, bo przecież te obie rzeczy wcale nie muszą się wykluczać – czy nie podobnie było w „Moście na rzece Kwai” Davida Leana, zarazem uwznioślającym brytyjskiego ducha i wychodzącym z antywojennym przekazem o niszczycielskiej sile obsesji? Wyspiarze potrafią.
koniec
« 1 2
28 lipca 2017

Komentarze

04 VIII 2017   23:16:22

No i nic o Hardym nie napisali...

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Z filmu wyjęte: Latająca rybka
Jarosław Loretz

6 V 2024

W chińskich filmach nawet latające ryby są trochę… duże.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

10 najlepszych filmów wojennych XXI wieku
— Esensja

100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja

Oscary 2018: Ranking filmów oscarowych
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsze filmy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

50 najlepszych filmów 2017 roku
— Esensja

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Prezenty świąteczne 2017: Film
— Esensja

Do kina marsz: Grudzień 2017
— Esensja

Najlepsze filmy III kwartału 2017 r.
— Esensja

Z tego cyklu

Zemsta Dragów, czyli bokserska nostalgia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Norwegia już nigdy nie będzie taka jak przedtem
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Duchy, diabły, wilkołaki i steampunkowe mechaniczne skrzaty
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Każdy kadr to Ameryka
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Rzeźnia dla dwojga
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Partia na party w czasach Brexitu
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Jak smakują Porgi?
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Chwała na wysokości?
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Podręczne z Kairu
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Atak paniki
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Listopad 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Gdzie twój dom, Ziemianinie?
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Listopad 2012 (DVD i Blu-Ray)
— Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Sierpień 2012 (kino)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Anna Kańtoch, Alicja Kuciel, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

Bruce Wayne odchodzi
— Jakub Gałka

Esensja ogląda: Lipiec 2012
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Alicja Kuciel, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

#occupygotham
— Michał R. Wiśniewski

Mroczny Rycerz upada
— Miłosz Cybowski

Wygrać z podświadomością
— Ewa Drab

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.