Z filmu wyjęte: Wytchnienie po meczuPo ciężkim meczu zawodnikowi należy się zasłużony odpoczynek. Niekiedy pojawia się jednak kłopot z interpretacją frazy „zasłużony"…
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Wytchnienie po meczuPo ciężkim meczu zawodnikowi należy się zasłużony odpoczynek. Niekiedy pojawia się jednak kłopot z interpretacją frazy „zasłużony"… Dzisiejszy kadr jest trzecim i ostatnim ujęciem z japońskiego groteskowego filmu „Battlefield Baseball”. Dla przypomnienia – pierwszy kadr przedstawiał zawodnika przebitego kilkoma kijami bejsbolowymi, drugi natomiast ptaka w piersi jednego z graczy. Dzisiejszy zaś prezentuje sportowca spoczywającego na kolanach siedzącego na murawie kolegi. Przyjęta przez obu dżentelmenów poza jest mocno osobliwa, ale oczywiście tym, co przyciąga w pierwszej kolejności wzrok, jest kij w… No, w tylnej części ciała zażywającego chwili spokoju zawodnika. Brr, można by rzec. Ale nie, nie dzieją się tutaj żadne z tzw. kosmatych rzeczy. Scena naturalnie ma przywodzić brzydkie skojarzenia, ale w rzeczywistości kij miał na końcu kolec z trucizną. Jego celem był siedzący ugarniturowiony osobnik, którego jednak postanowił ocalić – jako ostatnią nadzieję na wygranie brudnego meczu – ów dziabnięty w nieszlachetne miejsce gracz. Jak już wspominałem, „Battlefield Baseball” jest groteską, i to japońską, sympatyków tego rodzaju kina serdecznie więc zapraszam do poszukiwań filmu… 11 maja 2020 |
Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.
więcej »Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…
więcej »Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz