Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Anna Minkiewicz
‹Fatalna kobieta›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFatalna kobieta
Data premiery23 marca 1972
ReżyseriaAnna Minkiewicz
ZdjęciaRyszard Krassowski, Janusz Bibik, Paweł Karpiński Włodzimierz Precht, Andrzej Winiarski, Andrzej Żydaczewski
Scenariusz
ObsadaKrzysztof Chamiec, Wanda Koczeska, Edmund Fetting, Barbara Krafftówna, Stanisław Mikulski, Maria Kaniewska, Barbara Wrzesińska, Wiesława Niemyska, Irena Hrehorowicz, Igor Śmiałowski, Maciej Englert, Andrzej Chrzanowski
MuzykaAndrzej Fronczak
Rok produkcji1972
Kraj produkcjiPolska
CyklTeatr Sensacji „Kobra”
Czas trwania77 min
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

„Kobra” i inne zbrodnie: Wisielec na Broadwayu

Esensja.pl
Esensja.pl
Anglosaskie kryminały cieszyły się sporą popularnością w Polsce Ludowej. Niektóre wydawano w formie książkowej, ale były też takie, które trafiały do zainteresowanych jedynie w formie spektakli telewizyjnych. Choć akurat w przypadku „Fatalnej kobiety” Patricka Quentina było inaczej. Najpierw ukazała się nad Wisłą powieść (w 1959 roku), a następnie – po trzynastu latach – telewizja wyemitowała opartą na niej „Kobrę” w reżyserii Anny Minkiewicz.

Sebastian Chosiński

„Kobra” i inne zbrodnie: Wisielec na Broadwayu

Anglosaskie kryminały cieszyły się sporą popularnością w Polsce Ludowej. Niektóre wydawano w formie książkowej, ale były też takie, które trafiały do zainteresowanych jedynie w formie spektakli telewizyjnych. Choć akurat w przypadku „Fatalnej kobiety” Patricka Quentina było inaczej. Najpierw ukazała się nad Wisłą powieść (w 1959 roku), a następnie – po trzynastu latach – telewizja wyemitowała opartą na niej „Kobrę” w reżyserii Anny Minkiewicz.

Anna Minkiewicz
‹Fatalna kobieta›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFatalna kobieta
Data premiery23 marca 1972
ReżyseriaAnna Minkiewicz
ZdjęciaRyszard Krassowski, Janusz Bibik, Paweł Karpiński Włodzimierz Precht, Andrzej Winiarski, Andrzej Żydaczewski
Scenariusz
ObsadaKrzysztof Chamiec, Wanda Koczeska, Edmund Fetting, Barbara Krafftówna, Stanisław Mikulski, Maria Kaniewska, Barbara Wrzesińska, Wiesława Niemyska, Irena Hrehorowicz, Igor Śmiałowski, Maciej Englert, Andrzej Chrzanowski
MuzykaAndrzej Fronczak
Rok produkcji1972
Kraj produkcjiPolska
CyklTeatr Sensacji „Kobra”
Czas trwania77 min
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W Polsce Ludowej i – głównie – III RP ukazało się ponad dwadzieścia powieści kryminalnych, których autorem jest Patrick Quentin. Do tego twórca ten doczekał się w naszym kraju co najmniej siedmiu adaptacji telewizyjnych w ramach Teatru Sensacji „Kobra” („Fatalna kobieta”, 1972; „Kim jestem”, 1972; „Mój syn mordercą”, 1973; „To niemożliwe, kochanie”, 1973; „Sprawa Virginii Denham”, 1974; „Jego dwie żony”, 1974; „Morderstwo odkrywa prawdę”, 1976). Świadczyłoby to o całkiem sporej popularności, prawda? A mimo to jestem przekonany, że dzisiaj pamiętają o Quentinie jedynie najbardziej zagorzali wielbiciele anglosaskich historii detektywistycznych. Od lat nie wznawia się już bowiem jego książek, a „Kobry” umarły dawno temu śmiercią naturalną. Wraz z nimi pamięć o prozaiku, który tak naprawdę… nie istniał.
Patrick Quentin to pseudonim – i to na dodatek nie jednego konkretnego autora, lecz spółki pisarskiej, którą w różnych okresach tworzyło aż czterech twórców: Richard Webb (1901-1966), Martha Kelley (1906-2005), Mary Aswell (1902-1984) oraz Hugh Wheeler (1912-1987). Historia tego projektu zaczęła się na początku lat 30. ubiegłego wieku, kiedy to Webb i Kelley wydali pierwszy kryminał sygnowany pseudonimem Q. Patrick. Trzy lata później w Nowym Jorku pojawił się natomiast londyńczyk z urodzenia Hugh Wheeler. Miał zaledwie dwadzieścia dwa lata i talent literacki, nie miał za to żadnego dorobku. Nadzieje na to, że uda mu się w miarę szybko osiągnąć sukces, pozostawały mrzonką. Przyjęcie więc propozycji, by stać się częścią firmy literackiej, która przetarła już szlaki, wydało mu się całkiem rozsądne. Czym ryzykował? Gdyby poniósł klapę, jej ciężar spadłby na barki Patricka Quentina, a nie ambitnego Wheelera.
Od 1936 roku Webb i Wheeler stali się głównymi dostarczycielami powieści wydawanych pod tym nazwiskiem. Do 1952 roku opublikowali dziewięć książek. Niestety, gdy pod koniec lat 40. przestało Richardowi dopisywać zdrowie, Hugh pozostał na placu boju sam. W połowie lat 60., po wydaniu jeszcze ośmiu – tym razem napisanych samodzielnie – dzieł, zdecydował się rozstać z Quentinem. Pod własnym nazwiskiem zaczął tworzyć dramaty, libretta do musicali oraz scenariusze filmowe. Patrick jednak całkiem nie umarł; niekiedy przybierał bowiem inne tożsamości, jak chociażby Jonathan Stagge czy Dick Callingham. Niezła jazda, prawda? Dzisiaj naprawdę niełatwo połapać się w tym, kto konkretnie i za co odpowiada. Wróćmy jednak do Patricka Quentina. W niemal dwudziestu kryminałach podpisanych tym nazwiskiem przewija się, choć nie zawsze w tych samych tytułach, trzech głównych bohaterów: producent teatralny i reżyser na Broadwayu Peter Duluth (któremu towarzyszy żona Iris), nowojorski policjant inspektor Trant oraz wiejski lekarz doktor Hugh Cavendish Westlake (z córką Dawn).
Powieść, która stała się kanwą omawianego dzisiaj spektaklu, ukazała się pierwotnie w 1952 roku i była ostatnim wspólnym dziełem Webba i Wheelera. W wydaniu angielskim znana jest pod dwoma tytułami „Fatal Woman” oraz „Black Widow” i tak też została dwukrotnie opublikowana w Polsce: jako „Fatalna kobieta” w 1959 roku (w serii Czytelnika „Z jamnikiem”) oraz jako „Czarna wdowa” (przez wydawnictwo Da Capo). Tym ostatnim szyldem posłużyli się również producenci filmowi, którzy zdecydowali się w połowie lat 50. zekranizować książkę, za co odpowiadał amerykański reżyser Nunnally Johnson (w hollywoodzkiej adaptacji główne role zagrali: Ginger Rogers, Van Heflin, Gene Tierney oraz George Raft). Polacy skorzystali z drugiego tytułu, dlatego też przedstawienie Anny Minkiewicz (1934-2013) nosi tytuł „Fatalna kobieta”. Po raz pierwszy zaprezentowano je widzom w czwartkowy wieczór 23 marca 1972 roku. Można podejrzewać, że spektakl zgromadził przed ekranami sporą publikę. Raz, że jego obsada była doskonała. Dwa, że sama historia okazała się nadzwyczaj wciągająca. W czym dużą zasługę miała również scenarzystka Krystyna Nastulanka (1921-1999), na co dzień pracująca jako dziennikarka (głównie w „Nowej Kulturze” i „Polityce”).
Najważniejszą postacią „Fatalnej kobiety” jest wspomniany już Peter Duluth (w tej roli niezapomniany Krzysztof Chamiec, który w rolach Amerykanów bądź Brytyjczyków sprawdzał się doskonale, co w tym samym roku udowodnił jeszcze występem w spektaklu „Umarły zbiera oklaski”). To mężczyzna w średnim wieku, który ma potężny bagaż doświadczeń życiowych. Walczył na frontach drugiej wojny światowej, zmagał się z uzależnieniem od alkoholu, wreszcie zrobił karierę jako producent sztuk wystawianych na Broadwayu. Jego żona Iris (piękna Wanda Koczeska, znana ze „Śmierci w samochodzie”) jest aktorką – skłonną do egzaltacji i romansów, dlatego też wiele wybaczającą swojemu małżonkowi. Spektakl zaczyna się od jej powrotu z miesięcznego wypoczynku na Hawajach. Peter odbiera Iris z lotniska i wiezie do mieszkania w centrum Nowego Jorku. Jakież jest zaskoczenie obojga, kiedy w jednym z pokojów znajdują zwłoki dziewczyny. To korzystająca od jakiegoś czasu z gościny Petera młodziutka pisarka Nanny Ordway (na ekranie widzimy jedynie jej nogi).
Duluth postanowił pod nieobecność żony pomóc Nanny. Wiedział, że dziewczyna mieszka w małym pokoiku, na dodatek ze współlokatorką, gdzie nie ma praktycznie żadnych warunków do pracy. Pozwolił jej więc przychodzić każdego dnia do siebie, gdzie przez kilka, a nawet kilkanaście godzin dziennie mogła stukać w maszynę do pisania bez obaw, że komuś przeszkadza albo że ktoś będzie jej przeszkadzał. Zawsze jednak przed nocą opuszczała mieszkanie – tak przynajmniej Peter zapewnia Iris. Zresztą nie tylko ją, również inspektora Barnesa (Edmund Fetting – vide „Głos mordercy”), który pojawia się na miejscu zdarzenia, aby rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Nanny popełniła samobójstwo, wieszając się; bliższe oględziny zwłok wskazują jednak raczej na morderstwo – kobieta została bowiem najpierw uduszona. Jakby tego było mało, okazuje się, że była w piątym bądź szóstym miesiącu ciąży.
Jakkolwiek by na to spojrzeć, wiele wskazuje na to, że sprawcą całego nieszczęścia był Peter, który – jak sądzi Barnes – najpierw uwiódł Ordway, a kiedy ta zaczęła żądać od niego rozwodu z Iris i ślubu z nią – zabił Nanny, pozorując samobójstwo. O takim przebiegu wydarzeń przekonany jest zresztą nie tylko inspektor; ku podobnej interpretacji skłaniają się także zaprzyjaźniona z Duluthami i mieszkająca piętro wyżej aktorka Charlotte Mullen (zmarła na początku 2022 roku Barbara Krafftówna), współlokatorka ofiary Clara Amberley (Barbara Wrzesińska – patrz: „Czy pan nie rozumie? To pomyłka!”), a także jej brat John (Maciej Englert), który planował ślub z Ordway, zanim narzeczona nie wdała się w romans z innym. Niemal wszyscy są przekonani, że był to Peter. Nawet Iris zaczyna się łamać. Duluth może liczyć jedynie na wsparcie Briana Mullena (Stanisław Mikulski), męża Lottie. Ale przecież nawet on nie będzie w stanie wyciągnąć go z tarapatów, skoro wszystkie poszlaki wskazują na winę słynnego producenta teatralnego.
Nie mogąc liczyć na inspektora Barnesa, Peter Duluth rozpoczyna własne śledztwo. Chce się dowiedzieć, kto był kochankiem Nanny, z kim kobieta zaszła w ciążę i tym samym – kto mógł ją zabić, robiąc to na tyle umiejętnie, że przy okazji zwalił winę na kogoś innego. „Fatalna kobieta” swoją fabułą idealnie wpisuje się w tradycje amerykańskiego „czarnego kryminału” spod znaku Dashiella Hammetta, Rossa Macdonalda czy Raymonda Chandlera („Kłopoty to moja specjalność”). Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji i mrocznych tajemnic z przeszłości. A wszystko to zostało na dodatek kapitalnie zagrane przez wybitnych aktorów. Co ciekawe, para Krzysztof Chamiec – Wanda Koczeska wracała do postaci Duluthów jeszcze dwukrotnie: w „Mój syn mordercą” (kwiecień 1973) Józefa Słotwińskiego i „To niemożliwe, kochanie” (wrzesień 1973) Anny Minkiewicz. Z kolei Edmund Fetting zagrał w „Kim jestem” (wrzesień 1973) w reżyserii Stanisława Zaczyka, w którym to przedstawieniu wcielił się w… Petera Dulutha.
koniec
18 lipca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.