Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

„To nie jest kraj dla starych ludzi” filmem I kwartału 2008 r. według redakcji Esensji i Stopklatki

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Patrząc na naszą listę najlepszych filmów I kwartału 2008 r., nie sposób nie stwierdzić, że tym razem nie bardzo możemy narzekać na decyzje Amerykańskiej Akademii Filmowej – jej nagrody bowiem w dużej mierze zgodne są z wyborami naszych redakcji. Od teraz rozszerzamy też formułę naszych kwartalnych podsumowań.

Esensja

„To nie jest kraj dla starych ludzi” filmem I kwartału 2008 r. według redakcji Esensji i Stopklatki

Patrząc na naszą listę najlepszych filmów I kwartału 2008 r., nie sposób nie stwierdzić, że tym razem nie bardzo możemy narzekać na decyzje Amerykańskiej Akademii Filmowej – jej nagrody bowiem w dużej mierze zgodne są z wyborami naszych redakcji. Od teraz rozszerzamy też formułę naszych kwartalnych podsumowań.
Pierwsze dwa miejsca zajmują bowiem Wielki Zwycięzca i Wielki Przegrany oscarowej nocy – czyli „To nie jest kraj dla starych ludzi” Coenów (cztery najważniejsze statuetki) i „Aż poleje się krew” Paula Thomasa Andersona (dwie statuetki, ale porażka w najistotniejszych kategoriach). Tuż za nimi szereg filmów, które może nie zdominowały ceremonii, ale zebrały wspólnie solidną garść nominacji – „Persepolis”, „Motyl i skafander”, „Gdzie jesteś Amando?”, „American Gangster”, „Once”. Czy możemy więc twierdzić, że decyzje Akademii są niesłuszne?
Ważniejszym wyróżnikiem naszej listy będzie jednak jej zaskakująco jednoznaczny pesymistyczny wydźwięk. Po raz pierwszy chyba w historii naszych kwartalnych podsumowań w pierwszej dziesiątce nie znalazła się nie tylko żadna komedia, czy utwór czysto rozrywkowy, ale tematyka wyróżnionych filmów może przyprawić o depresję. Mamy w zestawieniu trzy filmy metaforycznie lub bezpośrednio mówiące o złu tego świata i jego przewadze nad dobrem, mamy trzy niewesołe biografie (w tym jeden film o umieraniu) i pesymistyczny film społeczny. Jedynie „Reprise”, „American Gangster” i „Once” nie dołują, ale trudno też byłoby nazwać je lekką rozrywką, każdy z nich skłania bowiem do refleksji.
Pod znakiem refleksji będzie więc właśnie nasze zestawienie. Bez ryzyka można powiedzieć, że wybraliśmy zestaw filmów nieoczywistych, pobudzających do myślenia, wymagających szukania własnych interpretacji. Obrazów zmuszających do pracy szare komórki, co w dobie zalewu newsów o majtkach Dody nie jest codziennością. Tylko czy ten pesymizm to znak czasu, czy przypadkowy zbieg dobrych dramatycznych filmów w tym samym okresie czasu (jak wiadomo sprawdzających się lepiej w sezonie nagród filmowych)? Zapewne przekonamy się o tym już za kolejne trzy miesiące.
A oto nasza lista:
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
1. To nie jest kraj dla starych ludzi
Na poziomie oczywistym jest to stylowy thriller. Na poziomie metaforycznym jest to opowieść o starciu Starego Ładu z Nowym Porządkiem. Na obydwu poziomach jest to film kapitalny, mistrzowski od strony formalnej i fabularnej, przywracający wiarę w Coenów i kino wielkiego formatu w ogóle. Film, do którego chce się wracać – po to, by rozszyfrowywać niezauważone wcześniej symbole, doszukiwać się nowych znaczeń, ale i po to, by się najzwyczajniej w świecie rozerwać. Uczta dla oka i pożywka dla mózgu.
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
2. Aż poleje się krew
Kubrickowsko dobry film. I to nie tylko ze względu na monumentalną rolę Daniela Day-Lewisa, który zwyciężył w wyścigu oscarowym bez większego wysiłku. Rozmach godny epopei, siła charakterów i poruszający konflikt protagonistów, mistrzowskie operowanie dialogiem, montażem, ujęciem – P.T. Anderson, zaserwował nieoczekiwanie wielkie kino. „Aż poleje się krew” jest po trochu opowieścią o narodzinach amerykańskiego kapitalizmu, a po trochu moralitetem; po trochu krwawą historią karmionej latami rywalizacji, a po trochu historią o prywatnej walce człowieka z Bogiem. Straszny i piękny, porywający i przeraźliwy – film jakby z zupełnie innej epoki, kiedy kino nie zawracało sobie głowy dostarczaniem płochej rozrywki, ale poszukiwało odpowiedzi na najbardziej istotne życiowe pytania.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
3. Persepolis
Piękne i mądre dzieło dwójki francuskich artystów, z całą pewnością zasłużyło na laur jury ostatniego festiwalu w Cannes. „Persepolis” pozostawia po sobie głęboki ślad i pozwala wierzyć, że pragnienia człowieka na ogół są takie same bez względu na wyznanie, czy pochodzenie. Powstał doprawdy utwór wyjątkowy i głęboko treściwy.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
4. Motyl i skafander
Zdjęcia Kamińskiego to nowa jakość w oblekaniu widza w skórę bohatera. Ale trzeba też przyklasnąć temu, że kiedy sztuczka wizualna zaczyna robić się męcząca, panowie zdają sobie z tego sprawę i nie nadużywają jej. Fakt, że w drugiej połowie film nie mówi już nic nowego, tylko prowadzi do przewidywalnych wniosków nie zmienia tego, że to jedno z bardziej świeżych doświadczeń w kinie w ostatnich miesiącach. Jedną z ról kina jest wrzucić nas w sytuację ekstremalną i dać poczuć jej smak, zadając przy tym pytanie, kim się wtedy okażę. Schnabel definiuje sytuację na tyle klarownie i daje tyle czasu widzowi, że pozwalał mi odpowiadać sobie na to pytanie przez cały czas seansu.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
5. Gdzie jesteś Amando?
Ben Affleck jest lepszym reżyserem niż aktorem i, pomimo kilku błędów, „Gdzie jesteś Amando?” to kawał świetnego kina. Oczywiście duża w tym zasługa niejednoznacznej, pesymistycznej prozy Lehane’a, ale jej nietracące przesłania, sugestywne przeniesienie na ekran to już zasługa Afflecka. „Gdzie jesteś Amando?” w bardzo udany sposób unika schematów typowego thrillera, znakomicie ilustruje garść bardzo niejednoznacznych postaci, z których każda ma swoje racje, a widz musi zdecydować, które są ważniejsze. Co jednak najistotniejsze – „Amanda”, nie jest konstrukcją scenariuszową, potrafi prostymi środkami bardzo poruszyć emocjonalnie. Jakiekolwiek wady bledną wobec fenomenalnej ostatniej sceny, zostającej w pamięci widza jeszcze na długo po seansie.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
6. Reprise. Od początku raz jeszcze
„Reprise” angażuje od pierwszej do ostatniej sceny. Ten film z powodzeniem łączący w sobie dramat z czarną komedią. Natomiast zagubieni we własnym wewnętrznym świecie bohaterowie to zawsze coś intrygującego i w kinie pociągającego. Oni przykuwają uwagę, lekko szaleni, niezrozumiani, inni.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
7. American Gangster
Hoodlum spotyka Serpico. Afroamerykanie mają wreszcie swojego „Ojca chrzestnego”, a my pretekst, żeby pooglądać design i posłuchać muzyki z lat 70. Po tuzinach gangsterskich i policyjnych filmów sprawia to nadal ogromną przyjemność. Tak samo jak patrzenie na Denzela, choćby przez cały film nie robił nic innego poza obnoszeniem precyzyjnie skrojonych garniturów. A że Denzel ma tu również co nieco do zagrania, równorzędnego partnera w osobie Russella i jeszcze plejadę świetnych kolegów (Josh Brolin przeżywa najwyraźniej drugą – a może dopiero pierwszą? – aktorską młodość) za plecami, śmiało można zaliczyć film Scotta do czołówki gangsterskich obrazów.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
8. Once
Film Johna Carneya przynosi urzekający obraz miłości zamkniętej w ramach rzeczywistości, miłości w danej chwili niemożliwej, ale w pewnym sensie spełniającej się w dźwiękach kapitalnych piosenek. To dzieło specyficzne, ponieważ przy dłuższym zastanowieniu odsłania dużo logicznych potknięć w warstwie fabularnej, a jednocześnie wiele walorów wynoszących je zdecydowanie ponad przeciętność.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
9. Control
„Control” to film wyjątkowy. Przepełniony niepowtarzalną muzyką, wciąż wywołującą osobliwy dreszcz emocji. Porusza także gra odtwórcy głównej roli, Sama Rileya. Prawdziwa, bez przerysowań, subtelnie zdradzająca wewnętrzny dramat bohatera, kreacja. W efekcie udane dzieło Corbijna po prostu się smakuje, rozkoszując do woli także mistrzowsko skomponowanymi, czarno-białymi kadrami.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
10. Polak potrzebny od zaraz
Wbrew polskiemu tłumaczeniu tytułu, film dotyczy nie tylko Polaków, a wszelkich emigrantów harujących na czarno w Wielkiej Brytanii – fakt, że głównie z Europy Wschodniej, ale nie tylko – istotny jest tu na przykład wątek rodziny z Iranu. Loach bezbłędnie obnaża jedną z ciemnych stron kapitalizmu, aktorzy grają świetnie. Bardzo dobre, bardzo realistyczne kino. I bardzo na czasie.
• • •
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.