Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Christopher Nolan
‹Mroczny Rycerz›

WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMroczny Rycerz
Tytuł oryginalnyThe Dark Knight
Dystrybutor Galapagos, Warner Bros
Data premiery8 sierpnia 2008
ReżyseriaChristopher Nolan
ZdjęciaWally Pfister
Scenariusz
ObsadaChristian Bale, Heath Ledger, Michael Caine, Gary Oldman, Maggie Gyllenhaal, Aaron Eckhart, Morgan Freeman, Monique Curnen, Cillian Murphy, Chin Han, Eric Roberts, Anthony Michael Hall, Keith Szarabajka, Melinda McGraw, Nathan Gamble, Michael Jai White, William Fichtner, Edison Chen, Tom "Tiny" Lister Jr., Nicky Katt
MuzykaJames Newton Howard, Hans Zimmer
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiUSA
CyklMroczny Rycerz
Czas trwania152 min
ParametryDolby Digital 5.1; format: 1,85:1
WWW
Gatunekakcja, przygodowy, SF, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Porażki i sukcesy A.D. 2008

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 »

Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Porażki i sukcesy A.D. 2008

UL: No widzisz, ja jeszcze Nolana czy del Toro nie nazywam mistrzami. Spielberg jest mistrzem od dawna, natomiast Scott już raczej nim nie zostanie. Dlatego mówiąc, że od wielkich reżyserów nie dostaliśmy nic wielkiego, mam na myśli Scorsesego, Lucasa czy Herzoga, którzy już dawno przestali wnosić do kina cokolwiek.
ED: A ja powiem może inaczej: podział na mistrzów i zwykłych reżyserów w ogóle do mnie nie przemawia. Czy naprawdę ma to jakieś znaczenie, że dany film stworzył filmowiec o reputacji mistrza? Ważne, czy film jest dobry, czy zły, czy przemawia do widza, czy pozostawia go obojętnym. Dla mnie mistrzowscy są ci twórcy, którzy kręcą mistrzowskie filmy. I przy takim podejściu faktycznie można w ten sposób nazwać choćby Nolana, którego każdy film odciska swoje piętno na kinie w ogóle.
PD: Generalnie się zgadzam z Kamilem, choć „Kraj…” Coenów też bym zaliczył do dzieł wybitnych. A z tych mistrzów, Ulu, o których Ci chodzi, podpisał się w tym roku Francis Ford Coppola. Podpisał, ale nie popisał, z czym zapewne się zgodzisz, mimo że byłaś łaskawa wystawić „Młodości stulatka” aż 40% ekstraktu. To i tak za dużo.
UL: O, śmiem nawet podejrzewać, że to jedna z wyższych ocen, jaką wystawiłabym starym branżowym wygom w tym roku…

Top 10 Urszuli Lipińskiej:

  1. Aż poleje się krew
  2. Angielska robota
  3. Ostrożnie, pożądanie
  4. WALL-E
  5. Australia
  6. Mroczny Rycerz
  7. Gdzie jesteś, Amando?
  8. To nie jest kraj dla starych ludzi
  9. Jaja w tropikach
  10. Reprise

Vincent Paronnaud, Marjane Satrapi
‹Persepolis›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPersepolis
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery25 stycznia 2008
ReżyseriaVincent Paronnaud, Marjane Satrapi
Scenariusz
MuzykaOlivier Bernet
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiFrancja, USA
Czas trwania95 min
WWW
Gatunekanimacja, dramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
ED: Każdego roku można kręcić nosem, bo nawet jakby nas olśniło drugim „Ojcem Chrzestnym”, to i tak sceptycznie nastawieni stwierdzimy, że mogło być lepiej, a rzeczone dzieło docenimy i tak dopiero po upływie czasu. A ja nie narzekam, bo powrót do dobrego kina rozrywkowego i niegłupich, a zarazem lekkich filmów to coś, co mnie niezwykle cieszy. Kino jest po to, żeby dawać do myślenia – okej – ale przede wszystkim, żeby odrywać od rzeczywistości i dostarczać rozrywki. Dlatego zapamiętam ten rok jako rok trzech kategorii: naprawdę dobrych filmów rozrywkowych („Iron Man”, „Hellboy II: Złota Armia”), kina z definicji rozrywkowego, ale z ambicjami (wspomniany już „Mroczny Rycerz”) i filmów z przesłaniem, ale niezbyt ciężkich w odbiorze („Persepolis”, „Klasa”, „Happy-Go-Lucky”). A propos tych ostatnich, wyjątkowo dobitnie w tym roku widać było różnicę między Hollywoodem a kinem europejskim. Amerykańska fabryka snów potwierdziła, że rządzi w przypadku wypasionych blockbusterów, sequeli i… skromnych dramatów („W dolinie Elah”, „Gdzie jesteś, Amando?”), a Europa nie powinna zabierać się za epickie dzieła, a skupić się na filmach gatunkowych i tych o zacięciu społecznym („Sierociniec”, ponownie „Klasa”). Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o Bollywood, którego zalew w tym roku pozwala zobaczyć różnorodność filmów z Indii, a w dodatku cieszy każdego maniaka, któremu na dźwięk nazwiska Khan w każdej konfiguracji świecą się oczka. Czyli jednak po prostu rok różnorodny…
PD: Fajnie, Ewo, że wspomniałaś o „Gdzie jesteś, Amando?”, bo ten film przeszedł u nas jakoś tak bez echa, a to przecież kawał solidnego kryminału jest.
KW: Czyli należy do gatunku, który u nas regularnie przechodzi bez echa. Zgadzam się, „Gdzie jesteś, Amando?” to kawał świetnego, nieoczywistego kina. Duże pozytywne zaskoczenie.
PD: Poza tym ma u mnie dodatkowe punkty za to samo, za co u większości naszych krytyków ma punkty ujemne – za osobę reżysera. Ja już tak po prostu mam, że odczuwam dziką satysfakcję, kiedy na przykład taki pogardzany Ben Affleck nakręci dobry film czy taki pogardzany Marky Mark dostanie nominację do Oscara. O właśnie – przeżyliście w tym roku na sali kinowej, a może obserwując jakieś branżowe wydarzenie, chwile takiej prawdziwej satysfakcji?

Juan Antonio Bayona
‹Sierociniec›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSierociniec
Tytuł oryginalnyEl Orfanato
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery9 maja 2008
ReżyseriaJuan Antonio Bayona
ZdjęciaÓscar Faura
Scenariusz
ObsadaBelén Rueda, Fernando Cayo, Geraldine Chaplin, Montserrat Carulla, Roger Príncep
MuzykaFernando Velázquez
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiHiszpania
Czas trwania100 min
ParametryDolby Digital 5.1; format: 2,35:1
WWW
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
ED: Między innymi podczas seansu „Gdzie jesteś, Amando?”. Uwielbiam kino z moralnymi zagwozdkami, które długo nie dają spokoju, a ostatnia scena z filmu Afflecka to mistrzostwo i idealne zwieńczenie bardzo dobrego filmu. Poza tym kiedy próbuję przypomnieć sobie chwile naprawdę niezapomniane w tym roku w kinie, to nie myślę o konkretnych tytułach, ale raczej o scenach, postaciach, emocjach… Niesamowita muzyka Dario Marianellego w „Pokucie”, filmie dobrym, choć nie wybitnym, dostarczyła mi wrażeń. Wzruszenia na seansie „Wall-E-go”, dojmujący smutek na „Sierocińcu”, szczery uśmiech na „Happy-Go-Lucky” czy wreszcie zachwyt nad wizualnym majstersztykiem del Toro w „Hellboyu II” – to wszystko na pewno pozostało po tych wszystkich miesiącach.
KW: Uff, wreszcie mam szansę dopchać się do głosu i wyrazić swą opinię o roku. Chwilę prawdziwej satysfakcji przeżyłem, gdy okazało się, że moje ukochane science fiction nie jest gatunkiem martwym. W życiu tylko się nie spodziewałem, że stanie się to za sprawą animacji dla dzieci, która jednocześnie jest najlepszym, najodważniejszym, najbardziej wizjonerskim filmem fantastycznonaukowym ostatnich lat. Czapki z głów.
KaW: Ale zapowiedzi są pełne przykładów filmów, dzięki którym prawdopodobnie już niedługo blask SF zalśni na nowo („Star Trek”, „Terminator: Ocalenie”, „Avatar”). Poza tym w science ficton, podobnie jak w większości gatunków, jego zakres jest i powinien być na tyle szeroki, że wciśniesz tam i coś z horroru, i kina akcji. „Obcy” w końcu to też w dużej mierze film pełen grozy, a jednak trudno obalić tezę, że to SF-owy klasyk.
KW: Chwilę satysfakcji przeżyłem również, gdy okazało się, że „Mrocznego Rycerza” po prostu nie da się zignorować i nawet w Polsce odbił się głośnym echem (do tego stopnia, że nawet recenzenci nienawidzący kina popularnego musieli powiedzieć „nie moja bajka, ale Heath Ledger genialny”). Satysfakcję przeżyłem też, gdy bracia Coen odebrali Oscara za naprawdę świetny film, który w odbiorze potrafił zjednoczyć zarówno tych oczekujących od kina Rozrywki, jak i Przesłania.
PD: To się przecież nie wyklucza, jak słusznie zauważył Machulski w listopadowym „Filmie”, konstatując, że dziś amerykańska recepta na film to „story” plus „message”. Problem jest wtedy, gdy któregoś z tych składników – jak to bezustannie i naprzemiennie zdarza się w polskim kinie – zabraknie.
KW: Szczęka mi opadała, gdy widziałem, jak Daniel Day-Lewis w jednym filmie gra genialnie trzy role – bo jego bohater zachowuje się inaczej w odniesieniu do innych ludzi, a on to potrafił genialnie pokazać.
UL: Dla mnie „Aż poleje się krew” jest jedną wielką satysfakcją. I wydaje mi się, że z każdym kolejnym seansem ta satysfakcja rośnie.
KW: No i od dłuższego czasu przeżywam satysfakcję i nie tylko, oglądając kolejne komedie wychodzące ze stajni Judda Apatowa. A pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu narzekaliśmy na regres tego gatunku.

Baz Luhrmann
‹Australia›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAustralia
Dystrybutor CinePix
Data premiery26 grudnia 2008
ReżyseriaBaz Luhrmann
ZdjęciaMandy Walker
Scenariusz
ObsadaNicole Kidman, Hugh Jackman, David Wenham, Bryan Brown, Jack Thompson, John Jarratt, Barry Otto, Jacek Koman
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiAustralia, USA
Gatunekdramat, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
ED: Konradzie, wiedziałam, że dojdziesz wreszcie do tematu komedii. Regresu nie ma, to fakt, ale gdyby nie Apatow i kilka mniej głośnych obrazów brytyjskich („Dziewczyny z St Trinian”, „Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi”), to gatunek prezentowałby się cienko jak naleśnik. Tu zawsze można zrzędzić, co tak zresztą lubimy robić.
UL: Ale próbujesz nam wmówić, że zadziałał na nas mechanizm „na bezrybiu i rak ryba” i doceniamy słabe filmy, bo są lepsze od tragicznych poprzedników. A przecież Apatow stanowi fenomen, nie wytracając poziomu przy każdym następnym filmie. I to jest chyba w tym wszystkim najważniejsze – facet stał się marką.
PD: Właśnie. Czy ktoś w ogóle pamięta, jak się nazywają reżyserzy „Chłopaki też płaczą” czy „Boskiego chilloutu"? Poza tym pragnę zauważyć, że żyjemy w czasach remiksów i mash-upów, szufladki nie są już trendy. A to pozwala mi spojrzeć również na „Iron Mana”, „Hellboya 2” czy czwartego „Indianę Jonesa”, jak na udane komedie. Nie wspominając już, Ewo, o „Zaczarowanej” czy „Mamma Mia!”, a i pewnie w tym Twoim całym Bollywoodzie też znalazłoby się coś na poprawę humoru. Więc zrzędzisz, jak mniemam, zbyt pochopnie.
ED: E tam, od razu zrzędzę. Zachowuję zdrową równowagę: bez zachwytów, ale i bez nagonki. Poza tym takie filmy jak „Mamma Mia!” traktuję raczej jako kino pełne optymizmu, a nie komedie czystej wody. Robię ten podział, bo wprawienie w dobry humor a sprowokowanie do śmiechu to zdecydowanie dwie różne sprawy. Dlatego utrzymuję, że filmów optymistycznych było w tym roku sporo, komedii – tak średnio. A w moim Bollywoodzie, owszem, często zabawnie było, ale tam humor raczej sprowadza się do mieszanki gatunkowej. Prawdziwa komediowo-bollywoodzko-gejowska bomba szykuje się przy okazji „Dostany”, nowego filmu z udziałem Abhisheka Bachchana i Johna Abrahama. Obejrzyjcie zwiastun, bo do Polski nie wiadomo, kiedy dotrze.
« 1 2 3 4 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.