Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

M. Night Shyamalan
‹Niezniszczalny›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiezniszczalny
Tytuł oryginalnyUnbreakable
Dystrybutor Syrena
Data premiery9 lutego 2001
ReżyseriaM. Night Shyamalan
ZdjęciaEduardo Serra
Scenariusz
ObsadaSamuel L. Jackson, Bruce Willis, Robin Wright
MuzykaJames Newton Howard
Rok produkcji2000
Kraj produkcjiUSA
CyklNiezniszczalny
Czas trwania106 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Niektóre można nagiąć, inne można złamać
[M. Night Shyamalan „Niezniszczalny” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Michał Chaciński

Niektóre można nagiąć, inne można złamać
[M. Night Shyamalan „Niezniszczalny” - recenzja]

Kolejnym komiksowym motywem, jaki przerabia Shyamalan, jest założenie, że kluczowymi scenami komiksu o superbohaterze są rozbudowane prezentacje pojedynków z czarnymi charakterami, czyli po prostu sceny akcji. Kino komiksowe (jeśli wolno mi wykorzystać taki termin) wychodzi z tego samego założenia i, z nielicznymi wyjątkami w stylu doskonałej pierwszej części filmu „Matrix”, przedkłada konfrontacje nad konwersacje. Shyamalan nie tylko proponuje odwrotne podejście, ale wręcz w żywe oczy kpi sobie z oczekiwań widza. Dosłownie każda szansa na zaprezentowanie spektakularnej sceny jest przez reżysera wykorzystywana do gry z oczekiwaniami widza. Początkowa katastrofa pociągu nie pojawia się na ekranie w ogóle. Scena do niej prowadząca została nakręcona praktycznie w jednym ujęciu, z dziwacznej perspektywy dziecka i zakończona poruszającym ujęciem twarzy Bruce′a Willisa. Następnie przez 2/3 filmu jesteśmy świadkami mniej lub bardziej „obiecujących” scen, z których żadna nie prowadzi do konfrontacji (w jednej występuje sam reżyser – jako niepokojący człowiek przeszukiwany na stadionie przez Willisa). Nawet klasyczna komiksowa scena, w której od piersi Supermana odbijają się kule, jest u Shyamalana sprytnie zmodyfikowana i rozegrana w atmosferze rodzinnego dramatu. Oczywiście bez oczekiwanej kulminacji. Szansa na prezentację nadzwyczajnych zdolności pojawia się wreszcie po ostatecznym potwierdzeniu tożsamości bohatera, ale gdy oczekujemy jakichś superbohaterskich metod pokonania przeciwnika, nasz superbohater …po prostu wisi mu na szyi jak pasożyt. Taka prezentacja jest przecież bliższa realistycznym kryminałom, niż komiksowej opowiesci. Wszystkie te sceny są kolejnymi kawałkami układanki, zdradzającej wywrotowe zamiary reżysera w stosunku do materii filmowego komiksu. Ostatecznym przewrotem jest zakończenie filmu.
Do chwili końcowego wyjawienia natury relacji postaci granych przez Jacksona i Willisa „Niezniszczalny” był sprawnie opowiedzianą historią o odkryciu tożsamości przez superbohatera. Wprawdzie stylistycznie niespotykaną w gatunku i pełną drobnych przytyków pod adresem widza przyzwyczajonego do komiksowych schematów, ale w swojej ogólnej wymowie jednak klasyczną opowieścią, która ma widza napawać nadzieją, że oto pojawił się obrońca ludzkości. W ostatniej scenie film całkowicie zmienił dla mnie ten pozytywny wydźwięk. Okazuje się, że potwierdzenie nadludzkiej tożsamości Willisa również dla Jacksona oznacza potwierdzenie własnej tożsamości – arcyłotra (znowu odwołanie do klasyki – Shyamalan przedstawia w ten sposób swoją wersję uwagi Jokera do Batmana: „Wciąż nawzajem się stwarzamy – ty mnie, ja ciebie”). Nowatorskie podejście scenarzysty polega na tym, że końcowe wyjawienie tożsamości oznacza tu zwycięstwo „niewłaściwej” strony. W typowym komiksie superbohater spotyka złoczyńcę, po czym po serii pojedynków ostatecznie go pokonuje, bo przecież dobro musi triumfować. U Shyamalana potwierdzenie tożsamości superbohatera nadaje sens wszystkim przeszłym zbrodniom jego antagonisty. Okazuje się, że przez cały film obserwujemy narodziny superbohatera, który po podjęciu wszystkich najważniejszych decyzji o realizacji własnego powołania …okazuje się bezradny. Czarny charakter dokonał już szeregu zbrodni po to, aby odkryć istnienie superbohatera. Zła nie da się już odwrócić. Jako bohater, postać Willisa może wprawdzie dalej wykonywać swoje powołanie, czyli pomagać ludziom, ale nie będzie w stanie uniemożliwić swojemu głównemu wrogowi jego niecnych zamierzeń. Oto ostateczne odwrócenie najważniejszych konwencji komiksu – superbohater przez sam fakt istnienia stał się praprzyczyną wszelkiego zła wykonywanego przez arcyłotra. Do ostatniej sceny filmu był przez niego nieświadomie wykorzystywany. Z jednej strony jest więc obrońca, z drugiej – jedną ze składowych zagrożenia. Musi przyznać, że jest co najmniej współodpowiedzialny za śmierć ofiar swojego przeciwnika.
Mamy zatem w „Niezniszczalnym” opowieść komiksową i jednocześnie film modyfikujący komiksowe schematy. Antykomiks o superbohaterze, w którym dzięki realistycznej, wyważonej prezentacji Shyamalan doskonale zwodzi widza, aż do ostatniego aktu nie pozwalając definitywnie potwierdzić stylistycznej przynależności opowiadanej historii. Dzięki temu powstał film, w moim odczuciu, bardzo niezwykły i w swoim gatunku nietypowy. Przez umieszczenie komiksowej opowieści w pozornie realistycznym kontekście, Shyamalan zdołał opowiedzieć ciekawą historię z wielowymiarowymi postaciami, tchnąć nowe życie w znane komiksowe schematy i jednocześnie zwrócić widzowi uwagę w jak wielkim stopniu kieruje nami podczas seansu przyzwyczajenie do konwencji. Co dla mnie równie ważne, w żadnym momencie filmu reżyser nie oszukuje widza i nagle w końcówce nie wyciąga „diabła z pudełka” – praktycznie wszystkie elementy potrzebne do zrozumienia sensu opowieści mamy bez przerwy na ekranie. Po prostu nie potrafimy ich dostrzec. Dzięki tak szczeremu podejściu w realizacji, pomimo nietypowego mariażu stylu z tematyką, film zachowuje wrażenie spójnego. Natomiast już wyłącznie kunsztowi reżysera i scenarzysty „Niezniszczalny” zawdzięcza to, że prezentując na ekranie wszystkie karty, potrafi nadal zaproponować nadzwyczaj zaskakujące zakończenie, jednocześnie naturalnie wypływające z historii, doskonale ją podsumowujące i zmieniające jej sens. Chylę przed tym kunsztem czoła i polecam seans wszystkim osobom, dla których zwrot „komiks” nie ma wydźwięku pejoratywnego. Pozostali …powinni się wstydzić.
koniec
« 1 2
1 marca 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Dobry, zły i łamliwy
— Konrad Wągrowski

Rozszczepieni
— Jarosław Robak

Esensja ogląda: Listopad 2016 (1)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja ogląda: Grudzień 2013 (5)
— Sebastian Chosiński, Karolina Ćwiek-Rogalska, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Czerwiec 2013 (3)
— Jarosław Loretz, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Logika jest dla słabych
— Agnieszka Szady

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (3)
— Jakub Gałka

Zostaliście ostrzeżeni!
— Ewa Drab

Mroczny azyl
— Marcin Łuczyński

Trzy Zwroty Shyamalana
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

„Ten film był dnem dna”, czyli historia ekranizacji prozy Stanisława Lema
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Great Scott!
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Alicja Kuciel, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (2)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (1)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Dwóch samurajów
— Michał Chaciński

Quiz: Czy nadajesz się na producenta filmowego?
— Michał Chaciński

Kill Bill - czwórgłos
— Marta Bartnicka, Michał Chaciński, Anna Draniewicz, Konrad Wągrowski

Szara strefa moralności
— Michał Chaciński

Więcej czasu, mniej Apokalipsy
— Michał Chaciński

Dorastanie w drodze
— Michał Chaciński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.