Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Borys Durow, Stanisław Goworuchin
‹Pion›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPion
Tytuł oryginalnyВертикаль
ReżyseriaBorys Durow, Stanisław Goworuchin
ZdjęciaAlbert Osipow
Scenariusz
ObsadaMargarita Koszeliewa, Giennadij Woropajew, Aleksander Fadiejew, Larisa Łużyna, Gieorgij Kułbusz, Buchuti Zakariadze, Włodzimierz Wysocki
MuzykaSofia Gubajdulina
Rok produkcji1966
Kraj produkcjiZSRR
Cykl"Maski" Wołodii Wysockiego
Czas trwania77 min
Gatunekprzygodowy, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w… górach
[Borys Durow, Stanisław Goworuchin „Pion” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wołodia Wysocki to nie tylko legendarny rosyjski bard i poeta, ale również znakomity aktor teatralny i filmowy. W kinie i telewizji zagrał ponad dwadzieścia ról, a jedną z najważniejszych była ta w debiucie fabularnym Stanisława Goworuchina i Borysa Durowa – dramacie o alpinistach zatytułowanym „Pion”. Przeszła do historii między innymi dzięki pieśniom śpiewanym przez Wysockiego, który – gdyby żył – obchodziłby jutro 71. urodziny.

Sebastian Chosiński

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w… górach
[Borys Durow, Stanisław Goworuchin „Pion” - recenzja]

Wołodia Wysocki to nie tylko legendarny rosyjski bard i poeta, ale również znakomity aktor teatralny i filmowy. W kinie i telewizji zagrał ponad dwadzieścia ról, a jedną z najważniejszych była ta w debiucie fabularnym Stanisława Goworuchina i Borysa Durowa – dramacie o alpinistach zatytułowanym „Pion”. Przeszła do historii między innymi dzięki pieśniom śpiewanym przez Wysockiego, który – gdyby żył – obchodziłby jutro 71. urodziny.

Borys Durow, Stanisław Goworuchin
‹Pion›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPion
Tytuł oryginalnyВертикаль
ReżyseriaBorys Durow, Stanisław Goworuchin
ZdjęciaAlbert Osipow
Scenariusz
ObsadaMargarita Koszeliewa, Giennadij Woropajew, Aleksander Fadiejew, Larisa Łużyna, Gieorgij Kułbusz, Buchuti Zakariadze, Włodzimierz Wysocki
MuzykaSofia Gubajdulina
Rok produkcji1966
Kraj produkcjiZSRR
Cykl"Maski" Wołodii Wysockiego
Czas trwania77 min
Gatunekprzygodowy, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Włodzimierz Wysocki po raz pierwszy zetknął się z aktorstwem, mając zaledwie piętnaście lat. Był rok 1953, kiedy zaczął uczęszczać na zajęcia kółka dramatycznego, prowadzone w jednym z moskiewskich domów kultury przez Władimira Bogomołowa, na co dzień aktora Moskiewskiego Akademickiego Teatru Artystycznego (popularnego MChAT-u). Bogomołow szybko dostrzegł talent młodego Wołodii i ponoć nawet namawiał jego matkę, aby pozwoliła mu występować na scenie. Mimo takiej protekcji po ukończeniu szkoły średniej przyszły pieśniarz i poeta pod wpływem rodziny rozpoczął studia inżynieryjne. Ciągnęło jednak wilka do lasu. W Instytucie im. Kujbyszewa wytrzymał tylko jeden semestr, po czym przeniósł się do szkoły teatralnej przy teatrze MChAT. W kontekście jego dalszej kariery aktorskiej niezwykle istotny był rok 1959, w którym dane mu było zagrać pierwszą ważną rolę teatralną (w „Zbrodni i karze” Fiodora Dostojewskiego) oraz zadebiutować w kinie (epizod w filmie Wasilija Ordynskiego „Swierstnicy”). W kolejnych latach Wysocki był aktorem moskiewskich Teatru im. Puszkina oraz Teatru Miniatur; dopiero w 1964 znalazł stałą przystań w legendarnym Teatrze Dramatu i Komedii na Tagance, z którym związany będzie już do końca życia. W latach 60. XX wieku coraz częściej pojawiał się w filmach, chociaż rzadko bywały to role, które pozwoliłyby mu przejść do historii. Mogło ich też być znacznie więcej, gdyby nie częste ingerencje cenzury, sugerujące filmowcom, by ograniczali jego udział w kolejnych produkcjach. Uważano go bowiem za element politycznie niepewny, w czym władze Związku Radzieckiego się utwierdzały, analizując zdobywające coraz większe rozgłos i popularność pieśni poety. Jeśli więc w ogóle można go było zobaczyć na ekranie, były to głównie – owszem, nieraz znaczące, ale jednak – epizody.
W połowie lat 60. los zetknął Wołodię z reżyserem Stanisławem Goworuchinem. Wysocki był już wtedy postacią znaną, Goworuchin natomiast, choć dwa lata od niego starszy, dopiero zaczynał pracować na swoje nazwisko. Na koncie miał zaledwie jeden krótkometrażowy film zatytułowany „Aptekarsza”. Szykował się jednak właśnie (wespół z innym debiutantem, Borysem Durowem) do realizacji pełnometrażowej fabuły. Film miał opowiadać o górach, a mówiąc dokładniej – o dramatycznej wyprawie alpinistów na kaukaski szczyt Or-Tau. Goworuchin wymyślił sobie, że w ścieżce dźwiękowej obrazu powinny zabrzmieć pieśni Wołodii. Zaangażował go więc jako aktora i wraz z resztą ekipy zabrał na północny Kaukaz. Wysocki w przerwach między pracą na planie pisał teksty i komponował muzykę. Był pod wielkim wrażeniem gór, które w zasadzie dopiero wtedy zobaczył pierwszy raz na oczy. Goworuchin niejeden raz wspominał później, że wytrawni alpiniści nie chcieli uwierzyć, iż poeta tak pięknie i żarliwie piszący o górach nigdy wcześniej się po nich nie wspinał. Jednak na tym właśnie polegała magia talentu Wołodii – nie brał też udziału w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, a napisał na jej temat wiele wspaniałych wierszy.
Oparty na opowiadaniu Nikołaja Raszejewa scenariusz obrazu Goworuchina i Durowa napisał Siergiej Tarasow i był to jego debiut w tej roli (wcześniej dał się już poznać jako aktor, później został również reżyserem filmowym). Fabuła jest bardzo prosta, by nie rzec wręcz – pretekstowa. Grupa alpinistów przygotowuje wyprawę w góry Kaukazu, a przewodzi jej doświadczony już we wspinaczce wysokogórskiej Witalij Łomow. Większość ludzi z jego ekipy to jednak dopiero początkujący alpiniści, dla których wejście na Or-Tau będzie pierwszym tego typu przedsięwzięciem. Nie mogą więc dziwić uwagi, które – jeszcze w Moskwie – przekazuje im kierownik wyprawy, żądając od nich żelaznej dyscypliny i całkowitego podporządkowania się jego poleceniom. Już po przybyciu na miejsce otrzymają poważne ostrzeżenie od swojego gospodarza, starego przyjaciela Łomowa. Gruzin Wissarion opowie im o swoim starszym synu, który rok wcześniej zginął, próbując wspiąć się na szczyt będący teraz ich celem. Jak się jednak niebawem okaże, jeden z alpinistów zbagatelizuje tę przestrogę. Ambicja i chęć zaimponowania kobiecie (innej uczestniczce wyprawy) spowoduje, że Giennadij, otrzymawszy od radiooperatora – którego notabene gra Wysocki – informację o nadciągającej burzy, nie przekaże jej pozostałym i tym samym wystawi życie wszystkich na śmiertelne zagrożenie. Witalij, Sasza, Rita i Giennadij będą musieli wspiąć się na jeszcze jeden szczyt – szczyt ludzkiej odwagi. Walcząc z niesprzyjającą pogodą i własnymi słabościami, pozostawieni sami sobie, udowodnią, na co ich stać. Łomow nie będzie miał oporów przed zaryzykowaniem życia, by tylko ocalić pozostałych. W chwilach największego zwątpienia i słabości towarzyszyć mu będą wspomnienia z czasów wojny, przepięknie zilustrowane jedną z ballad Wołodii („Wojennaja piesnja”).
„Pion” ma formę fabularyzowanego dokumentu. Dialogi ograniczone zostały do minimum, Goworuchin i Durow postawili bowiem przede wszystkim na obraz, wychodząc z założenia, że będzie on znacznie bardziej wymowny. I jest! Wspaniałe widoki – przedstawiające zarówno piękno, jak i grozę gór Kaukazu – dosłownie zapierają dech w piersiach. Uczą pokory. Czwórka alpinistów zmagających się z przeciwnościami natury to w pewnym sensie ponadczasowy symbol ludzkich zmagań z nieprzychylnością losu i wielka pochwała przyjaźni i odwagi. Jak w wykorzystanej w filmie słynnej później „Piosence o przyjacielu” („Piesnja o drugie”), w której Wysocki śpiewał: „Gdy w twym życiu się zjawił ktoś, / Kto wygląda jak równy gość, / Ale nie wiesz, czy szczery jest, / Czy na pokaz ma gest. / Weź go w góry na stromy stok, / Nie odstępuj go tam na krok. / Jedna lina niech łączy was – / Dla was dwojga w sam raz”1) – góry weryfikują wszystko i odzierają ze złudzeń. Dobitnie pisał o tym Wołodia w kolejnej ze swoich pieśni z „Wertykala”: „Tu każdy swój szczyt odnajdzie wśród chmur, / kamienne potoki spływają tu z gór, / tu krok nieostrożny i już lecisz w przepaść jak głaz / i można niejeden obejść próg, / lecz nam się zachciewa trudnych dróg / jak marszu w pierwszej linii w wojny czas…”2) („W górach”, czyli w oryginale „Wierszyna”). Dramatyczna opowieść kończy się ostatecznie happy endem; alpiniści wracają cali i zdrowi do Moskwy, gdzie na dworcu witają ich bliscy. W tle rozlega się wtedy przepiękne i wzruszające „Pożegnanie z górami” („Proszczanije s gorami”) z niezapomnianym fragmentem: „Góry budzą w nas wciąż i nadzieję, i żal, / Góry proszą, by znów nie rozstawać się z nimi, / Ale chcemy, czy nie, inna wabi nas dal. / Tak jest świat urządzony, że wracać musimy. / Chciałbym zatem oświadczyć wam z góry, / Choćby spory trwać miały po świt, / Są piękniejsze od gór tylko góry – / Te, na które nie wspinał się nikt”3).
„Pion” zawdzięcza jednak swoją sławę nie tylko udziałowi w nim Wysockiego. Mimo minimalistycznej formy – a może właśnie dzięki niej – obraz Goworuchina i Durowa nabrał uniwersalistycznego charakteru. Duża w tym zasługa głównego operatora Alberta Osipowa (aż trudno uwierzyć, że praca nad tym filmem była również jego debiutem), który z prawdziwą pasją pokazał góry północnego Kaukazu. W przerwach między pieśniami Wołodii ścieżkę dźwiękową wypełnia natomiast muzyka Sofii Gubajdulinej, znakomitej rosyjskiej kompozytorki zaliczanej do nurtu „nowej muzyki religijnej”, od kilkunastu już lat mieszkającej w Niemczech. Potrafiła ona idealnie powiązać dźwięk z obrazem, wspaniale budując nastrój i rosnące napięcie. W pamięci pozostają też odtwórcy głównych postaci. Co ciekawe, bohaterowie – z jednym tylko wyjątkiem – noszą takie same imiona jak grający ich aktorzy: w Ritę wcieliła się Margarita Koszeliewa (która zadebiutowała w kinie w 1959 roku w tym samym filmie co Wołodia), w Giennę – Giennadij Woropajew, w Saszę – Aleksandr Fadiejew, zaś lekarkę Larisę zagrała Larisa Łużyna (dziesięć lat po „Pionie” pojawiła się w dramacie historycznym Bohdana Poręby „Jarosław Dąbrowski”, natomiast ostatnimi laty znajduje się w obsadzie rosyjskiej wersji telenoweli „M jak miłość”, czyli „Ljubow kak ljubow”). Bohater Wysockiego, radiowiec odpowiedzialny za utrzymanie łączności z alpinistami, nosi na imię Wołodia. W główną postać filmu, niezłomnego kierownika wyprawy Łomowa, wcielił się natomiast Gieorgij Kułbusz. Warto także wspomnieć o aktorze Buchutim Zakariadze, który zagrał Wissariona, gruzińskiego przyjaciela Witalija. Zadebiutował on dekadę wcześniej w głośnym, nagrodzonym nawet na festiwalu filmowym w Cannes, historyczno-obyczajowym dramacie Tengiza Abuładze i Reza Czcheidzego „Łurdża Magdany” („Osiołek Magdany”), później natomiast dane mu było między innymi trzykrotnie zagrać Józefa Stalina w filmach Jurija Ozierowa („Wyzwolenie”, fabularyzowany serial „Tragedia XX wieku” oraz „Wielikij połkowodiec Gieorgij Żukow”).
„Pion” stał się też przepustką do kariery obu reżyserów. Zmarły w 2007 roku Durow w Polsce najbardziej znany jest jako autor „Piratów XX wieku” (1979), Goworuchin natomiast – jeszcze w czasach Związku Radzieckiego – wyspecjalizował się w filmach przygodowych dla młodzieży (przeniósł na ekran przygody Robinsona Crusoe, Tomka Sawyera oraz nakręcił serial na podstawie „Dzieci kapitana Granta” Juliusza Verne’a). Z Wysockim spotkał się na planie filmowym jeszcze dwa razy, kręcąc bliźniaczo podobny do „Pionu” i również rozgrywający się w górach Kaukazu dramat wojenny „Biełyj wzryw” (1969) oraz dziesięć lat później, kiedy powstawał kultowy serial kryminalny „Gdzie jest czarny kot?” („Miesto wstrieczi izmienit’ nielzja”, 1979). Później zasłynął kryminałem „Dziesięciu murzynków” („Diesjat’ niegrijat”, 1987), który był całkiem udaną adaptacją klasycznej powieści Agathy Christie. W ostatnich latach podpisuje swoim nazwiskiem przede wszystkim dramaty (psychologiczne i sensacyjne): „Woroszyłowski striełok” (1999), „Błogosłowitie żenszczinu” (2003), „Nie chlebom jedinym” (2005), „Artistka” (2007) oraz „Passażyrka” (2008); choć zdarzyło mu się również być współautorem scenariusza do wojennego-szpiegowskiego serialu „W ijunie 1941” (2008). „Pion” jest dla Goworuchina już zamierzchłą historią. Mimo to reżyser ma do tego – pod wieloma względami jeszcze niedoskonałego – filmu szczególny sentyment. Nie bez powodu – w tej prostej opowieści o grupie ludzi poddanych wielkiej próbie charakteru wciąż tkwi ogromna siła. I są w tym obrazie wspaniałe, niezapomniane po dziś dzień pieśni Wołodii Wysockiego.
koniec
24 stycznia 2009
1) Tłumaczenie dyrektor koszalińskiego Muzeum Włodzimierza Wysockiego [http://wysotsky.com/koszalin/] Marleny Zimnej.
2) Tłumaczenie Wojciech Młynarski.
3) Tłumaczenie Marlena Zimna.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.