Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Гунеш (Gunesz)
‹Гунеш›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułГунеш
Wykonawca / KompozytorГунеш (Gunesz)
Data wydania1980
NośnikCD
Czas trwania35:40
Gatunekfolk, jazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Murad Sadykow, Iljas Redżepow, Chadżiriza Ezizow, Michaił Łoguncow, Stanisław Morozow, Jusif Alijew, Aleksandr Stasiukiewicz, Szamil Kurmanow, Szamamed Biaszimow, Władimir Biełousow, Riszad Szafi(jew)
Utwory
Winyl1
1) Жиги-жиги03:45
2) Туни деря05:31
3) Акжа кепдери04:01
4) Восточный сувенир05:00
5) Кечпелек07:10
6) Ялан02:44
7) Коне гузер04:19
8) Арманым галды03:14
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Na pustyni też rodzą się diamenty

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj turkmeński zespół Гунеш (Gunesz).

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Na pustyni też rodzą się diamenty

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj turkmeński zespół Гунеш (Gunesz).

Гунеш (Gunesz)
‹Гунеш›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułГунеш
Wykonawca / KompozytorГунеш (Gunesz)
Data wydania1980
NośnikCD
Czas trwania35:40
Gatunekfolk, jazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Murad Sadykow, Iljas Redżepow, Chadżiriza Ezizow, Michaił Łoguncow, Stanisław Morozow, Jusif Alijew, Aleksandr Stasiukiewicz, Szamil Kurmanow, Szamamed Biaszimow, Władimir Biełousow, Riszad Szafi(jew)
Utwory
Winyl1
1) Жиги-жиги03:45
2) Туни деря05:31
3) Акжа кепдери04:01
4) Восточный сувенир05:00
5) Кечпелек07:10
6) Ялан02:44
7) Коне гузер04:19
8) Арманым галды03:14
Wyszukaj / Kup
Odbywając muzyczne podróże po dawnym Związku Radzieckim, w naszym „esensyjnym” cyklu ocalaliśmy już od zapomnienia zespoły pochodzące z Białorusi (Песняры), Kazachstanu (Дос-Мукасан) oraz dalekiej Jakucji (Чолбон). Teraz przyszła kolej na kolejną republikę Kraju Rad – pustynną Turkmenię, która od 1991 roku, czyli od ogłoszenia niepodległości, oficjalnie nazywa się Turkmenistanem. Jak się okazuje, także w tak egzotycznym – z punktu widzenia Europejczyka – miejscu w latach 70. i 80. XX wieku grano muzykę rockową (z dużą domieszką jazzu i ethno), która potrafi fascynować po dziś dzień. Grupa Гунеш powstała w 1970 roku w Aszchabadzie, czyli stolicy kraju, z inicjatywy wokalisty Murada Sadykowa, który – zgodnie z obowiązującymi w tamtym czasie w ZSRR zasadami – otrzymał nominację na jej kierownika artystycznego. Zespół przeszedł też wszelkiego rodzaju urzędowe weryfikacje i tym samym otrzymał zaszczytny tytuł ВИА (to skrót od Вокально-инструментальный ансамбль, czyli Zespół Wokalno-Instrumentalny), który mógł sobie dopisać przed nazwą. Miało to wpływ przede wszystkim na honoraria za koncerty, a i wszelkiej maści instytucje kulturalne chętniej dawały zarobić podobnym formacjom.
Początkowo grupa, którą tworzyli zarówno rdzenni Turkmeni, jak i mieszkający w Aszchabadzie Rosjanie, grała typowy repertuar estradowy – dominowały w nim patetyczne piosenki zahaczające o tematykę propagandową, ale także, co było najwartościowsze, współczesne opracowania turkmeńskich pieśni ludowych. Z czasem oblicze artystyczne zespołu zaczęło się zmieniać; Гунеш zaczął ciążyć ku muzyce rockowej i jazzrockowej. Duża była w tym zasługa przyjętego do zespołu w 1974 roku perkusisty Riszada Szafijewa (po odzyskaniu przez Turkmenistan niepodległości artysta ten odrzucił ostatni, rosyjski człon swego nazwiska), który w późniejszych latach przejął nawet po Sadykowie kierownictwo nad nim. Szafijew urodził się w Aszchabadzie w 1953 roku. Jako dziecko zaczął w miejscowym Domu Pionierów naukę gry na instrumentach perkusyjnych; trafił nawet do pionierskiej orkiestry dętej, z którą co roku w sierpniu wyjeżdżał do Moskwy na cykl koncertów w Parku Gorkiego. Jako piętnastolatek założył swoją pierwszą formację rockową – nazywała się Ритм, a tworzyli ją szkolni koledzy Riszada. W czasie studiów muzycznych występował w uczelnianym zespole, z którym grywał między innymi utwory pożyczone z repertuaru takich wykonawców zachodnich, jak Tom Jones, Chicago czy Earth, Wind & Fire. Poza tym dorabiał jako klezmer w hotelach i restauracjach.
W 1974 roku Szafijew został powołany do armii, gdzie – jak można się było spodziewać – szybko trafił do orkiestry wojskowej. Tam wypatrzył go Murad Sadykow i ściągnął do swego zespołu. Właśnie od tego momentu Гунеш zaczął skręcać w stronę muzyki dużo ambitniejszej, co natychmiast zaowocowało zaproszeniami na koncerty z zaprzyjaźnionych ze Związkiem Radzieckim krajów. W czerwcu 1978 roku Turkmeni pojawili się także w naszym kraju – najpierw wystąpili na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, a następnie pojechali do Warszawy, aby w studiu telewizyjnej Dwójki (tym samym, w którym dwa lata wcześniej pojawiła się ABBA) zarejestrować swój występ. Poza Polską podziwiać mogła ich również publiczność w Bułgarii, Czechosłowacji, NRD, na Węgrzech, w Laosie, Wietnamie, Mongolii, Afganistanie oraz Senegalu, Mozambiku, Gwinei i na Wyspach Zielonego Przylądka. Biorąc pod uwagę stale rosnącą popularność, może dziwić fakt, że dopiero w jedenastym roku działalności formacja wydała debiutancki longplay (wcześniej ukazywały się jedynie single i EP-ki). Ujrzał on światło dzienne nakładem wytwórni Мелодия (Miełodija) – monopolisty na rynku radzieckim – w 1980 roku.
Album zatytułowany po prostu „Гунеш” nagrano w składzie… jedenastoosobowym. Głównym wokalistą był Iljas Redżepow, w trzech utworach zaśpiewał sam Murad Sadykow, w chórkach natomiast obu panów wspomagała Chadżiriza Ezizow. Rozbudowana była sekcja dęta, którą tworzyli saksofonista i flecista Stanisław Morozow, puzonista Jusif Alijew oraz trębacze Aleksandr Stasiukiewicz i Szamil Kurmanow. Na gitarze solowej zagrał Michaił Łoguncow, na basie – Władimir Biełousow, a na perkusjonaliach – wspomniany już Riszad Szafijew. Skład uzupełnił jeszcze oficjalny kierownik muzyczny (nie mylić z artystycznym!) grupy – Szamamed Biaszimow, który zagrał na organach, fortepianie oraz dutarze, popularnym w krajach azjatyckich ludowym instrumencie strunowym (brzmiącym podobnie do sitaru). Na płytę trafiło osiem kompozycji – zróżnicowanych, będących wypadkową pierwotnego (czysto estradowego) stylu grupy z późniejszymi (etniczno-jazzrockowymi) zainteresowaniami jej członków. Warto podkreślić także, że wszystkie – poza jedną – piosenki zostały zaśpiewane w języku turkmeńskim (w kilku przypadkach sięgnięto nawet po teksty XVII- i XVIII-wiecznych poetów z tego kraju); tym jednym wyjątkiem jest zaś pieśń wykonana przez Sadykowa po turecku (co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę, że oba języki są ze sobą blisko spokrewnione).
Stronę A winylu otwiera, oparty na wierszu (żyjącego w XVII wieku) Sejndiego, utwór „Жиги-жиги” (czyli „Dziewczyna”) – i świetnie się sprawdza jako wprowadzenie do płyty. Zachwyca przede wszystkim bogactwem brzmień: przenikającymi się nawzajem pasażami gitary elektrycznej i organów z bigbandowo zaaranżowanymi dęciakami oraz nałożonymi na siebie folkowymi wokalami (głównie Redżepowa). A dalej jest tylko lepiej: orientalna trąbka, pulsująca sekcja rytmiczna, zmieniające się co rusz instrumenty obecne na pierwszym planie – wszystko to sprawia, że ręce same składają się do oklasków. „Туни деря” to ludowa pieśń, którą w świadomości Turkmenów na zawsze zapisał film Tachira Sabirowa „Szachsenem i Garib” (z 1963 roku). Od pierwszych sekund mamy do czynienia z porywającym progresywnym jazz-rockiem, który w dalszej części ustępuje miejsca fragmentowi czysto etnicznemu, o co dba grający solówkę na dutarze Szamamed Biaszimow. Ta egzotyka obecna jest zresztą przez cały czas w warstwie wokalnej; instrumentalnie natomiast następuje powrót do porywającego fusion. Zmienia się to w pierwszej kompozycji zaśpiewanej przez Sadykowa, czyli „Акжа кепдери” („Biały gołąb”), która przywołuje estradowe początki formacji. Klezmerski saksofon i klawisze nie przynoszą jednak wcale obciachu, głównie dlatego, że uwagę ogniskuje nade wszystko niski, majestatyczny głos Murada.
Pierwszą stronę albumu zamyka skomponowany przez Stanisława Morozowa „Восточный сувенир” – kolejny klasyczny przykład progresywnego fusion, z kapitalnie grającymi unisono gitarą elektryczną i klawiszami oraz czadowymi dęciakami na finał; w środku natomiast pojawiają się zapadające w pamięć solówki puzonu Jusifa Alijewa oraz saksofonu Morozowa. Po przełożeniu płyty na stronę B otrzymujemy ponad siedmiominutową kompozycję „Кечпелек” („Ballada o losie”). Dzieli się ona wyraźnie na dwie części: pierwszą stonowaną, o folkowo-orientalnym zabarwieniu oraz drugą, dużo bardziej dynamiczną i jazzrockową, której ton nadaje mocna sekcja rytmiczna i potężnie brzmiące instrumenty dęte. Całość zaś odznacza się porywającym groove’em. Kontrastuje z tym drugi z utworów śpiewanych przez Sadykowa, to jest „Ялан” („Oszustwo”). W tym przypadku Гунеш sięgnął po turecką pieśń ludową i choć została ona zaaranżowana bardzo radziecko (czytaj: momentami wręcz nieznośnie patetycznie), brzmi tak, że „klękajcie narody”. Kolejny numer – „Коне гузер”, czyli „Przy starym potoku” (z tekstem XVII-wiecznego poety Andałypa) – udowadnia jednak, że Murad radzi sobie także w mniej monumentalnym, bliższym epoce, w jakiej zespół działał, repertuarze. Śpiewa tu mniej uroczyście, a i podkład muzyczny (saksofon na pierwszym planie, gitara w tle) jest mnie oficjalny. Sadykowowi natomiast udaje się połączyć rockową moc ze wzruszeniem, które ogarnie chyba każdego słuchającego tej miłosnej ballady.
Całość wieńczy krótkie, ale za to bardzo treściwe „Арманым галды” („Rozłąka”), w którym to numerze wykorzystano wiersz żyjącego w XVIII wieku poety Machtumkuliego. Utwór ten w formie przypomina trochę „Жиги-жиги” – jest energetyczny, nie brakuje w nim wschodniego zaśpiewu ani jazzrockowego rytmu i gitary, nad wszystkim zaś unoszą się dźwięki sekcji dętej, która dosłownie – wybaczcie rym częstochowski – przytłacza słuchacza. Cztery lata po debiucie grupa wydała kolejny album, w jeszcze większym stopniu utrzymany w stylistyce fusion – „Вижу Землю”. W 1988 roku kierownictwo artystyczne nad zespołem przejął Szafijew, który prowadził go aż do swego wyjazdu do Niemiec pięć lat później. Гунеш umarł wówczas śmiercią naturalną. O zespole przypomniano sobie na krótko pod koniec ubiegłego stulecia, kiedy to Szafi (już bez sufiksu -jew) doprowadził do wydania w Rosji dwóch kompaktów z archiwaliami: „Rishad Shafi Presents Gunesh” (1999) oraz „45o in a Shadow” (2000). Pierwszy zbierał nagrania z lat 1980-1984, drugi – 1984-1990. Pod koniec życia ostatni lider grupy wrócił do Rosji; zmarł w Moskwie w 2009 roku. Pozostała po nim muzyka, której wstydzić na pewno się nie musi. Jedyne, czego można żałować, to tego, że jest jej mimo wszystko tak mało.
koniec
21 listopada 2015
Skład:
Murad Sadykow – kierownik artystyczny, śpiew (3,6,7)
Iljas Redżepow – śpiew
Chadżiriza Ezizow – chórki
Michaił Łoguncow – gitara elektryczna
Stanisław Morozow – saksofon tenorowy, flet
Jusif Alijew – puzon
Aleksandr Stasiukiewicz – trąbka
Szamil Kurmanow – trąbka
Szamamed Biaszimow – organy, fortepian, dutar
Władimir Biełousow – gitara basowa
Riszad Szafi(jew) – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.