Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Electric Moon
‹Theory of Mind›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTheory of Mind
Wykonawca / KompozytorElectric Moon
Data wydania11 czerwca 2015
NośnikCD
Czas trwania58:49
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Dave (Sula Bassana) Schmidt, Lulu (Komet Lulu) Neudeck, Marcus Schnitzler
Utwory
CD1
1) Hypnotika15:57
2) Theory of Mind19:00
3) The Picture14:30
4) Aerosoul14:15
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Księżyc pod prądem
[Electric Moon „Theory of Mind” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Grają zaledwie od sześciu lat, a mają już na koncie… dwadzieścia albumów studyjnych i koncertowych. Z jednej strony sprzyja temu styl wykonywanej muzyki – spacerockowa psychodelia, która w dużej mierze polega na improwizacji; z drugiej – fakt, że kolejne albumy wydają sobie sami. O kim mowa? O niemieckim triu Electric Moon, które nie tak dawno przypomniało o sobie płytą „Theory of Mind”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Księżyc pod prądem
[Electric Moon „Theory of Mind” - recenzja]

Grają zaledwie od sześciu lat, a mają już na koncie… dwadzieścia albumów studyjnych i koncertowych. Z jednej strony sprzyja temu styl wykonywanej muzyki – spacerockowa psychodelia, która w dużej mierze polega na improwizacji; z drugiej – fakt, że kolejne albumy wydają sobie sami. O kim mowa? O niemieckim triu Electric Moon, które nie tak dawno przypomniało o sobie płytą „Theory of Mind”.

Electric Moon
‹Theory of Mind›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTheory of Mind
Wykonawca / KompozytorElectric Moon
Data wydania11 czerwca 2015
NośnikCD
Czas trwania58:49
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Dave (Sula Bassana) Schmidt, Lulu (Komet Lulu) Neudeck, Marcus Schnitzler
Utwory
CD1
1) Hypnotika15:57
2) Theory of Mind19:00
3) The Picture14:30
4) Aerosoul14:15
Wyszukaj / Kup
Ale czy na pewno przypomniało? Skoro w ciągu sześciu lat pojawiło się aż dwadzieścia płyt sygnowanych nazwą Electric Moon (w samym tylko 2011 roku ukazało się ich siedem), należałoby raczej stwierdzić, że Niemcy w ogóle nie dają o sobie zapomnieć. Kolejne albumy – nieco oczywiście przesadzając – „wystrzeliwują” z siebie z szybkością karabinu maszynowego. Czy to źle? Skądże! Pod warunkiem jednak, że trzymają odpowiedni poziom. A w przypadku najnowszego wydawnictwa zespołu tak właśnie jest. Początki formacji sięgają 2009 roku; jej założycielem bym, zafascynowany kulturą Wschodu, gitarzysta i klawiszowiec Dave Schmidt, który ukrył się pod pseudonimem artystycznym Sula Bassana. W pierwszym składzie znaleźli się jeszcze: basistka Lulu Neudeck (bardziej znana jako Komet Lulu) oraz perkusista Pablo Carneval. Ten skład utrzymał się przez dwa lata, kiedy to nowym bębniarzem został Alex(ander) Simon; ten z kolei wytrwał rok i ostatecznie został zmieniony przez Marcusa Schnitzlera (łączącego granie z Dave’em i Lulu z etatem w psychodelicznym zespole The Spacelords). Jak widać, nie wszyscy wytrzymują tempo, w jakim działa Electric Moon.
Nowy skład zadebiutował w 2013 roku koncertowym albumem „Perfomed Live at United Club”; potem ukazały się jeszcze płyty: „Mind Explosion” i „Innside Outside” (obie sprzed roku). Aż w końcu w czerwcu tego roku pojawił się w sprzedaży krążek „Theory of Mind”. Jak wiele wcześniejszych, został on opublikowany przez należącą do Schmidta firmę Sulatron-records, która od początku funkcjonowania, czyli od połowy ubiegłej dekady, specjalizuje się w promowaniu grup spod znaku krautrocka, psychodelii, space rocka i transowej elektroniki. Schmidt wydaje po prostu to, co sam lubi bądź sam gra. I trudno mieć o to do niego żal. Na najnowszy album jego najważniejszego projektu trafiły cztery kompozycje, każda trwająca kilkanaście minut (z tego też powodu edycja winylowa składa się z dwóch czarnych krążków), co w sumie dało niemal godzinę muzyki. Dodajmy: muzyki bardzo monotonnej, ale przy tym magicznie transowej, niezwykle zasysającej słuchacza i sprawiającej, że przestaje on kontrolować czas. A kolejne minuty wtedy płyną i płyną. Obecność na takim koncercie musi być niezwykle intrygującym przeżyciem.
Właśnie! O tym wcześniej mowy nie było. Materiał, który trafił na „Theory of Mind”, jest rejestracją występu, który miał miejsce dziewiętnaście miesięcy temu, 1 lutego 2014 roku w klubie „Kosmodrom” w Heidelbergu. I choć oklaski słychać z rzadka, można podejrzewać, że to wcale nie dlatego, iż się nie podobało, ale że trudno było dojść do siebie, kiedy muzycy na chwilę robili sobie przerwy. A czego można się spodziewać po twórczości Electric Moon? W pewnym sensie na to pytanie odpowiada już tytuł utworu otwierającego wydawnictwo – „Hypnotika”. Kilkuminutowy wstęp oparty jest na dźwiękach generowanych elektronicznie; stopniowo, niemal niepostrzeżenie dołączają instrumentaliści – transowa, psychodeliczna sekcja rytmiczna oraz ocierająca się o stylistykę post-rocka gitara elektryczna. Niemiecki zespół stawia przede wszystkim na budowanie nastroju; powolne, ale konsekwentne. Kiedy zaś Sula Bassana – skoro Dave chce, by tak właśnie go nazywać, uszanujmy to – podkręca gałki na wzmacniaczu, powstaje potężna ściana dźwięku, przez którą trudno przebić się nawet myślami.
W tytułowym „Theory of Mind” schemat się powtarza, choć wykonanie różni się w szczegółach. Pierwsze minuty znaczone są mocno „kwasową” partią gitary, która z czasem wybija się na plan pierwszy, aby ostatecznie wziąć na siebie odpowiedzialność za przecieranie dalszych szlaków. W efekcie niemieckie trio raz proponuje muzykę nieco lżejszą (nawet rozkołysaną i pulsującą), to znów zdecydowanie cięższą (o proweniencji heavy metalowej) – zawsze jednak bardzo klimatyczną. W trzecim w kolejności „The Picture” dochodzą jeszcze gitarowe sprzężenia; zmienia się również tempo utworu – jest dużo wolniej i bardziej doomowo. I tak przez ponad czternaście minut. Nie inaczej jest w finałowym „Aerosoul”, w którym muzycy wspomagają się po raz kolejny dźwiękami generowanymi elektronicznie. Znów jednak stanowią one jedynie podkład, z którego wyrasta właściwy motyw rozwijany następnie przede wszystkim przez Sulę Bassanę na gitarze. Schmidt robi zaś wiele, aby przenieść słuchaczy w inny wymiar; jego solówki przywodzą na myśl głównie kosmiczne peregrynacje Brytyjczyków z Hawkwind, choć bez większego problemu można znaleźć także wspólny mianownik z dokonaniami takich formacji, jak japoński Acid Mothers Temple, szwedzki Yuri Gagarin czy niemiecki Samsara Blues Experiment. Jeśli więc znacie i lubicie te zespoły, Electric Moon też przypadnie Wam do gustu.
koniec
17 września 2015
Skład:
Sula Bassana (Dave Schmidt) – gitara elektryczna, organy, syntezatory, efekty elektroniczne
Komet Lulu (Lulu Neudeck) – gitara basowa, syntezatory, efekty elektroniczne
Marcus Schnitzler – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.