Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Scheen Jazzorkester, Thomas Johansson
‹As We See It…›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAs We See It…
Wykonawca / KompozytorScheen Jazzorkester, Thomas Johansson
Data wydania24 maja 2019
Wydawca Clean Feed
NośnikCD
Czas trwania53:39
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Finn Arne Dahl Hanssen, André Kassen, Guttorm Guttormsen, Jon Øystein Rosland, Line Bjørnør Rosland, Magne Rutle, Frøydis Aslesen, Åsgeir Grong, Even Helte Hermansen, Rune Klakegg, Jan Olav Renvåg, Dag Erik Knedal Andersen, Thomas Johansson
Utwory
CD1
1) No Longer Gage11:59
2) Conversations + Fanfare My Dear?06:54
3) As We See It…08:48
4) Anthem for the Uneasy10:19
5) Some Kind of Closure06:26
6) Fierce Disputes and Drunken Reconciliation09:14
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Współcześni bohaterowie Telemarku
[Scheen Jazzorkester, Thomas Johansson „As We See It…” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Trzeba oddać wytwórni Clean Feed, że udało jej się w stopniu mistrzowskim spenetrować skandynawski rynek. Od paru lat dla firmy z Lizbony nagrywają największe tuzy jazzu improwizowanego z północy Europy. Sukcesywnie też do jej „stajni” dołączają nowi wykonawcy, jak chociażby norweska Scheen Jazzorkester, która właśnie dla Portugalczyków nagrał swój najnowszy, rewelacyjny album – „As We See It…”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Współcześni bohaterowie Telemarku
[Scheen Jazzorkester, Thomas Johansson „As We See It…” - recenzja]

Trzeba oddać wytwórni Clean Feed, że udało jej się w stopniu mistrzowskim spenetrować skandynawski rynek. Od paru lat dla firmy z Lizbony nagrywają największe tuzy jazzu improwizowanego z północy Europy. Sukcesywnie też do jej „stajni” dołączają nowi wykonawcy, jak chociażby norweska Scheen Jazzorkester, która właśnie dla Portugalczyków nagrał swój najnowszy, rewelacyjny album – „As We See It…”.

Scheen Jazzorkester, Thomas Johansson
‹As We See It…›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAs We See It…
Wykonawca / KompozytorScheen Jazzorkester, Thomas Johansson
Data wydania24 maja 2019
Wydawca Clean Feed
NośnikCD
Czas trwania53:39
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Finn Arne Dahl Hanssen, André Kassen, Guttorm Guttormsen, Jon Øystein Rosland, Line Bjørnør Rosland, Magne Rutle, Frøydis Aslesen, Åsgeir Grong, Even Helte Hermansen, Rune Klakegg, Jan Olav Renvåg, Dag Erik Knedal Andersen, Thomas Johansson
Utwory
CD1
1) No Longer Gage11:59
2) Conversations + Fanfare My Dear?06:54
3) As We See It…08:48
4) Anthem for the Uneasy10:19
5) Some Kind of Closure06:26
6) Fierce Disputes and Drunken Reconciliation09:14
Wyszukaj / Kup
Freejazzowych orkiestr w Skandynawii nie brakuje. Wiele z nich zyskało już światową sławę: począwszy od Angles 9 Martina Küchena, poprzez Subtropic Arkestra Gorana Kajfeša i Nu Ensemble Matsa Gustafssona, aż po Large Unit Paala Nilssen-Love’a. Lista ta byłaby jednak niepełna, gdyby zabrakło na niej pochodzącej z regionu norweskiego Telemarku Scheen Jazzorkester. Formacja ta powstała na początku 2010 roku, a jej bazą wypadową stała się, leżąca w południowej części kraju miejscowość Skien. Skład formował się dość długo, muzycy przychodzili i odchodzili, aby zaangażować się w inne projekty. Do dzisiaj zresztą formuła zespołu jest dość luźna, choć roszad personalnych jest obecnie znacznie mniej niż na początku działalności.
Najwcześniejszy, pionierski okres istnienia orkiestry podsumowała wydana w 2013 roku debiutancka płyta „God tro, feil frakk”. Po niej grupa, chcąc odróżnić się od innych pokrewnych stylistycznie big bandów, mających najczęściej dominującego nad pozostałymi artystami lidera, przyjęła zupełnie inny model funkcjonowania. Otóż muzycy założyli, że na każdej kolejnej płycie liderem będzie… kto inny. W efekcie następne albumy zawsze były sygnowane nazwą Scheen Jazzorkester oraz imieniem i nazwiskiem instrumentalisty, który stworzył wszystkie znajdujące się na krążku utwory (kompozytor zawsze był tylko jeden). I tak na „Blåne” (2015) główną rolę gra puzonista Magne Rutle, na „Fjon” (2016) pianista Rune Klakegg, na „Tamanoar” (2017) saksofonista Jon Øystein Rosland, na „PoliturPassiarer” (2017) perkusista Audun Kleive, a na „Commuter Report” (2018) pianista Eyolf Dale. Taka na wskroś demokratyczna formuła pracy przypadła do gustu nie tylko muzykom, ale również słuchaczom. Zapewniała bowiem daleko idącą stylistyczną różnorodność.
Pierwsze dwa wydawnictwa grupa opublikowała własnym sumptem (jako Grong Music Productions), cztery kolejne natomiast pod szyldem wytwórni Losen Records z Oslo. Aż wreszcie w ubiegłym roku na Scheen Jazzorkester uwagę zwróciło szefostwo portugalskiego Clean Feed, potentata na scenie freejazzowej. Gdy taka firma proponuje kontrakt – nie odmawia się. Tym sposobem najnowszy longplay formacji może liczyć na znacznie większy zasięg niż dotychczas, co powinno także przełożyć się z czasem na dalszy wzrost popularności orkiestry. Nagrań na „As We See It…” dokonano w studio Athletic Sound w Halden, nieopodal granicy ze Szwecją, a jako kompozytor wszystkich utworów podpisany został – i jednocześnie wyróżniony na okładce – trębacz Thomas Johansson. Co było prawdopodobnie zabiegiem marketingowym, albowiem Thomas to obecnie najbardziej znany w świecie muzyk współpracujący z Scheen Jazzorkester.
Thomasa Johanssona mogliśmy do tej pory usłyszeć między innymi na płytach takich wykonawców, jak Jon Rune Strøm Quintet, Friends & Neighbors, Pan-Scan Ensemble, All Included czy Cortex. A to i tak jeszcze nie wszystkie pola jego aktywności. Jest on zapewne najbardziej znanym członkiem formacji, ale nie najbardziej doświadczonym. Bogatszy dorobek mają chociażby – starsi o pokolenie od pozostałych – saksofonista, flecista i klarnecista Guttorm Guttormsen, który już w drugiej połowie lat 70. ubiegłego wieku stał na czele własnego Kvintettu. Z kolei pianista Rune Klakegg w latach 80. udzielał się w zespołach Cutting Edge i Out to Lunch, a w następnej dekadzie w Fuzzy Logic (i innych). Wyrobioną markę mają także gitarzysta Even Helte Hermansen (Bushman’s Revenge, Grand General oraz Shining z okresu „Blackjazz”) i perkusista Dag Erik Knedal Andersen (supergrupa The Heat Death oraz najnowszy projekt Jørgena Mathisena Instant Light).
Pozostali członkowie Scheen Jazzorkester także nie wypadli sroce spod ogona. Wcześniejsza wyliczanka służyła zaś przede wszystkim uświadomieniu tego, że mamy do czynienia z zespołem o ogromnym potencjale. Który zresztą znalazł na „As We See It…” odpowiednie ujście. Siódmy pełnowymiarowy materiał Skandynawów jest bowiem najlepszym w ich dorobku, ze wszech miar zasługującym na laury i pochwały. To ponad pięćdziesiąt minut wspaniałej muzycznej uczty, podczas której norweski big band raczy nas jazzem o różnej proweniencji – od dixielandu, poprzez post bop i modern, aż po free i avant. Wszystko to jest ze sobą wymieszane w idealnych proporcjach, na dodatek zagrane bardzo emocjonalnie i tym samym angażujące słuchacza. Już pierwsze dźwięki otwierającego album „No Longer Gage” zwalają z nóg. Dziewięcioosobowa sekcja dęta gra unisono monumentalny, przejmujący smutkiem motyw. Obok takiej melodii nie sposób przejść obojętnie. Nie sposób nie wsłuchać się, nie popaść w zadumę. Cóż, Johansson doskonale wiedział, jak rozpocząć płytę, aby przykuć odbiorców do głośników!
„No Longer Gage” trwa jednak prawie dwanaście minut. Wspomniany powyżej (lejt)motyw powraca później jeszcze trzykrotnie, a pomiędzy jego powrotami dzieją się inne ciekawe rzeczy: mamy zarówno fragmenty minimalistyczne (z wybijającą się trąbką Thomasa), jak i dynamiczne, jazzrockowe (gdy do głosu dochodzi gitara Hermansena, wspierana w tle przez fortepian Klakegga); nie brakuje również porywającej improwizacji saksofonu altowego Guttormsena. Połączone w jedno „Conversations + Fanfare My Dear?” mają dwa skrajnie odmienne oblicza. Otwarcie jest stonowanie freejazzowe, z kolei rozwinięcie i zwieńczenie wręcz poraża energią, do czego w największym stopniu przykłada się grający na saksofonach tenorowym i sopranowym André Kassen. W utworze tytułowym też z początku mamy do czynienia z minimalizmem. Ale to minimalizm dość specyficzny, znaczony pojedynkiem trąbki i saksofonu, z którego – po przesileniu – wyłania się kolejny monumentalny motyw grany przez sekcję dętą. W części drugiej Scheen Jazzorkester skręca w stronę modern jazzu rodem z lat 60., a wrażenie to potęguje jeszcze stylowa solówka pianisty.
Nie mniej emocji niesie ze sobą „Anthem for the Uneasy”, który otwiera niemal czterominutowa partia perkusji. Po wstępie Andersena – długim, ale nie przydługim – odzywają się dęciaki. I jest to ich kolejny wolny i jednocześnie patetyczny pochód, który chyba nikogo nie jest w stanie pozostawić obojętnym. A to dopiero początek atrakcji; później czeka nas bowiem rozbudowana, nostalgiczna partia gitary, która mniej odpornym może wycisnąć z oczu łzę. Jeśli nie uda się Hermansenowi, możecie być pewni, że stanie się to przy zamykającej całość procesji – to słowo jest jak najbardziej uzasadnione – dęciaków. Kolejną porcję lirycznych roztkliwień gwarantuje „Some Kind of Closure”, w którym – na tle kontrabasu Jana Olava Renvåga – wybija się na plan pierwszy rzewny saksofon tenorowy Jona Øysteina Roslanda. Otwarcie ostatniej kompozycji na płycie, czyli „Fierce Disputes and Drunken Reconciliation”, jest dla odmiany bardzo energetyczne, głównie za sprawą zaprzęgniętych do sekcji rytmicznej gitary i części dęciaków, spośród których na niepodległość wybija się tym razem – ku zaskoczeniu – puzon Magnego Rutle, zastąpiony następnie przez trąbkę Johanssona. Całość nabiera wielkiego rozmachu, aż do…
…nagłego i niespodziewanego zwrotu akcji. W jednej chwili Scheen Jazzorkester milknie, by na finał odpłynąć za Ocean Atlantycki – do Nowego Orleanu. Zainicjowana przez Andersena zmiana zostaje natychmiast podchwycona przez resztę grupy, w efekcie czego big band z lubością zanurza się w klasycznym dixielandzie, którego głównym orędownikiem staje się, sięgający po saksofon altowy, Guttorm Guttormsen. Ostatnie minuty przynoszą jednak jeszcze jedno zaskoczenie: symboliczny pojedynek pomiędzy dawnymi a nowymi czasy. Orkiestra dzieli się bowiem na dwie grupy, które rywalizują ze sobą – jedna pozostaje wierna jazzowi nowoorleańskiemu, druga w szybkim tempie oddala się w stronę jak najbardziej współczesnego, pełnego rockowej dynamiki free jazzu. Kto zwycięża? W każdej sytuacji – słuchacze!
koniec
9 lipca 2019
Skład:
Thomas Johansson – trąbka
Finn Arne Dahl Hanssen – trąbka
André Kassen – saksofon tenorowy, saksofon sopranowy
Guttorm Guttormsen – saksofon altowy, flet, klarnet
Jon Øystein Rosland – saksofon tenorowy
Line Bjørnør Rosland – klarnet basowy
Magne Rutle – puzon
Frøydis Aslesen – puzon
Åsgeir Grong – puzon basowy
Even Helte Hermansen – gitara elektryczna
Rune Klakegg – fortepian
Jan Olav Renvåg – kontrabas, tuba
Dag Erik Knedal Andersen – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Wpływ tykwy na rozwój światowej muzyki
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Będący wirtuozem kory Dawda Jobarteh przybył do Europy z Gambii. Duńczyk Stefan Pasborg to z kolei jazzman, którego fascynują rytmy afrykańskie. Mieszkając w Kopenhadze, prędzej czy później – musieli się spotkać. Po kilku latach od wydania albumu „Duo” odnowili współpracę, by pograć razem „na żywo”. Efektem tego stał się najnowszy krążek tego niezwykłego jazzowo-folkowo-rockowego duetu – „Live in Turku”.

więcej »

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.