Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Grupa Harijs
‹Alku dunu troksnis›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAlku dunu troksnis
Wykonawca / KompozytorGrupa Harijs
Data wydania10 lipca 2021
Wydawca Alternate Records
NośnikCD
Czas trwania32:13
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Vita Liepiņa, Laima Grasmane, Harijs Ločmelis, Marks Jonatans Runds, Roberts Lanka, Katrīne Sabīne Kalniņa, Rūdolfs Turnelis, Salvis Mass
Utwory
CD1
1) VII07:18
2) Alku dunu troksnis06:14
3) Деньги I02:27
4) Dzelme05:42
5) Деньги II05:32
6) Polārnakts05:01
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Hałas uszom miły
[Grupa Harijs „Alku dunu troksnis” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W ostatnich dekadach Łotwa kojarzy się przede wszystkim z popowo-rockową formacją Brainstorm (w ojczyźnie występującą także pod nazwą Prāta Vētra), ale to oczywiste, że nie jest to jedyny godny uwagi zespół z tego nadbałtyckiego kraju. Wielbiciele bardziej klasycznego rocka powinni zwrócić raczej uwagę na Grupę Harijs, której druga płyta – „Alku dunu troksnis” – nie tak dawno ujrzała światło dzienne.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Hałas uszom miły
[Grupa Harijs „Alku dunu troksnis” - recenzja]

W ostatnich dekadach Łotwa kojarzy się przede wszystkim z popowo-rockową formacją Brainstorm (w ojczyźnie występującą także pod nazwą Prāta Vētra), ale to oczywiste, że nie jest to jedyny godny uwagi zespół z tego nadbałtyckiego kraju. Wielbiciele bardziej klasycznego rocka powinni zwrócić raczej uwagę na Grupę Harijs, której druga płyta – „Alku dunu troksnis” – nie tak dawno ujrzała światło dzienne.

Grupa Harijs
‹Alku dunu troksnis›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAlku dunu troksnis
Wykonawca / KompozytorGrupa Harijs
Data wydania10 lipca 2021
Wydawca Alternate Records
NośnikCD
Czas trwania32:13
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Vita Liepiņa, Laima Grasmane, Harijs Ločmelis, Marks Jonatans Runds, Roberts Lanka, Katrīne Sabīne Kalniņa, Rūdolfs Turnelis, Salvis Mass
Utwory
CD1
1) VII07:18
2) Alku dunu troksnis06:14
3) Деньги I02:27
4) Dzelme05:42
5) Деньги II05:32
6) Polārnakts05:01
Wyszukaj / Kup
Łotewska – podobnie zresztą jak i estońska – scena muzyczna nie miała się już czego wstydzić w czasach Związku Radzieckiego, choć oczywiście trudno porównywać tamtą epokę z obecną. Republiki nadbałtyckie nie znajdowały się jednak pod tak ścisłą kontrolą cenzury komunistycznej, co przekładało się na nieco większą swobodę twórczą. Tym samym mogły tam – od lat 70. ubiegłego wieku – w miarę spokojnie funkcjonować zespoły jazzowe i freejazzowe, jak również grające przeróżne odmiany rocka (od progresywnego po elektroniczny, od psychodelicznego po hard). Dzisiaj obraz ten jest jeszcze bogatszy, a na jeden z ważniejszych współtworzących go zespołów wyrasta… Grupa Harijs, która powstała przed paru laty w położonej nad Bałtykiem kurlandzkiej Lipawie.
Formacja zawdzięcza swoją nazwę imieniu lidera – wokalisty i trębacza Harijsa Ločmelisa – i po ostatnich przetasowaniach personalnych rozrosła się do rozmiarów oktetu. Tworzą ją trzy panie (wokalistki Vita Liepiņa i Laima Grasmane oraz flecistka i saksofonistka Katrīne Sabīne Kalniņa) oraz pięciu panów (nie licząc wspomnianego już Ločmelisa, są to: gitarzyści i klawiszowcy w jednym Marks Jonatans Runds i Roberts Lanka, basista Rūdolfs Turnelis oraz bębniarz Salvis Mass). Grupa oficjalnie zadebiutowała wydanym w ubiegłym roku na Łotwie winylowym longplayem „Zēns”, ale dopiero za sprawą drugiego materiału – zarejestrowanego dla duńskiej wytwórni Alternate Records „Alku dunu troksnis” (co można przetłumaczyć jako „Tęsknota za hałasem”) – ma szanse wypłynąć na szersze wody.
Album trafił do sprzedaży w pierwszej połowie lipca i powoli, powolutku dociera do słuchaczy. I choć muzycy nie powinni raczej oczekiwać nagłego zwrotu akcji, który zaowocowałby sukcesem komercyjnym i rozgłosem na skalę europejską, to jednak płyta może stanowić dobry punkt wyjścia do dalszej ekspansji artystycznej. Zwłaszcza że Łotysze starają się grać muzykę nowoczesną, choć – jak sami przekonują – czerpiącą pełnymi garściami z klasyki. Na czym polega więc „nowoczesność” w ich wydaniu? Na łączeniu różnych źródeł inspiracji: od hard rocka z lat 70. (vide Led Zeppelin i Blue Öyster Cult), poprzez jazz (Miles Davis, Bill Evans), aż po jak najbardziej współczesną psychodelię (reprezentowaną przez Australijczyków z King Gizzard & the Lizard Wizard).
Szlifując warsztat, Grupa Harijs zagrała – w czasach przedpandemicznych – sporo koncertów, podczas których towarzyszyła na scenie takim wykonawcom łotewskim i litewskim, jak JUUK, Shi Shi czy Stūrī Zēvele. Jest to o tyle istotne, że gdybyśmy chcieli doszukiwać się wpływów psychodeliczno-folkowych w twórczości artystów z Lipawy, to pewne rzeczy mogli oni podpatrzeć i podsłuchać właśnie u swoich kolegów po fachu. A jakie jest pierwsze wrażenie towarzyszące odsłuchowi „Alku dunu troksnis”? Przyznam, że w moim przypadku uwagę przykuwały ewidentne nawiązania do stylistyki „ojców chrzestnych” Zeuhlu, czyli francuskiej Magmy. Podobna Coltrane’owska rytmika oraz wykorzystanie na dużą skalę żeńsko-męskich wokali – to najbardziej łączy obie odległe geograficznie, ale bliskie duchowo formacje!
I jeszcze jedno: Christan Vander nigdy nie silił się na nagrywanie długich płyt; Łotysze także zdecydowali się zamknąć swój przekaz w niewiele ponad trzydziestu minutach. Na płycie dzieje się jednak w tym czasie tyle, że dotarłszy do mety, może się wydawać, iż podróż była znacznie dłuższa. Bardzo Magmowa w stylu jest już kompozycja otwierająca wydawnictwo – najdłuższa ze wszystkich „VII”. Muzycy wykorzystują ten czas, aby łączyć ze sobą w pary odmienne instrumenty: mamy więc duet syntezatora i fletu, który później ustępuje miejsca trąbce i gitarze. Do tego dochodzą oczywiście popisy solowe (flecistki i gitarzysty) oraz zmieniające się nastroje: od melodyjnego rocka Łotysze płynnie przechodzą w finale do heavy metalu. Nie można też zapominać – panie zresztą na to nie pozwalają – o perfekcyjnie współpracujących ze sobą wokalistkach (Vicie i Laimie), które bez wątpienia zasłuchane były kiedyś w Marię Popkiewicz i Stellę Vander.
Utwór drugi w kolejności to tytułowy, inspirowany folklorem „Alku dunu troksnis”. Delikatne gitary akustyczne i flet robią klimat (podobne jak trio wokalne, do którego dołącza Ločmelis), ale nie brakuje tu także ostrzejszych wtrętów, za co odpowiadają sekcja rytmiczna i klawiszowcy. Zaskakująca jest również pojawiająca się akurat w takim numerze rozbudowana solówka perkusisty, bardziej jazzowa niż rockowa w formie. Kombinacji nie brakuje też w zaśpiewanej w języku rosyjskim przez Harijsa (jako wokalistę prowadzącego) kompozycji „Деньги I”, w której rockowa inwencja współwystępuje z twórczo rozwiniętymi elementami reggae; smaczku całości dodaje zaś duet trębacza i saksofonistki.
Uroku i melodyjności nie brakuje natomiast alternatywnemu „Dzelme”, w którym ponownie rozbrzmiewają dźwięki gitary akustycznej, a o sile przekazu decydują głównie nakładane na siebie partie wokalne. Utwór ten jest też początkiem większej całości; trzy ostatnie kompozycje – właśnie „Dzelme”, „Деньги II” oraz „Polārnakts” – są ze sobą bezpośrednio połączone i tworzą coś, co można uznać za suitę (w sumie to ponad szesnaście minut muzyki, czyli połowa albumu). „Деньги II” są jej najbardziej rockowym fragmentem (mimo kontrastującego z motorycznym podkładem i ostrą gitarą fletu), chociaż energii nie brakuje też wieńczącemu całość „Polārnakts”, w który nadzwyczaj umiejętnie wpleciona została partia harmonijki ustnej (gra na niej Runds). I tu również słychać inspiracje Magmą, co akurat – przynajmniej w moim przypadku – wróży Łotyszom jak najlepiej. Będę niecierpliwie – za rok, za dwa – wyczekiwał ciągu dalszego.
koniec
19 sierpnia 2021
Skład:
Vita Liepiņa – śpiew
Laima Grasmane – śpiew
Harijs Ločmelis – śpiew, gitara elektryczna, trąbka
Marks Jonatans Runds – gitara elektryczna, gitara akustyczna, syntezatory, harmonijka ustna
Roberts Lanka – gitara elektryczna, gitara akustyczna, syntezatory
Katrīne Sabīne Kalniņa – flet, saksofon
Rūdolfs Turnelis – gitara basowa
Salvis Mass – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.