Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

John Zorn, Chaos Magick
‹Parrhesiastes›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułParrhesiastes
Wykonawca / KompozytorJohn Zorn, Chaos Magick
Data wydania17 listopada 2023
Wydawca Tzadik Records
NośnikCD
Czas trwania35:56
Gatunekjazz, metal
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Kenny Grohowski, John Medeski, Matt Hollenberg, Brian Marsella, John Zorn
Utwory
CD1
1) In the Footsteps of Hermes14:24
2) The Eventual Devalorization of the Perhaps10:04
3) Form, Object and Desire11:28
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Prawda wyzwala, ale i rani
[John Zorn, Chaos Magick „Parrhesiastes” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W 2023 roku amerykański kwartet Chaos Magick, któremu patronuje John Zorn, wydał już dwie płyty: po wiosennej „444” przyszła kolej na jesienną „Parrhesiastes”. W obu przypadkach mamy do czynienia z ekscytującą dawką – nawiązującego do filozofii starożytnej – jazz-rocka i jazz-metalu.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Prawda wyzwala, ale i rani
[John Zorn, Chaos Magick „Parrhesiastes” - recenzja]

W 2023 roku amerykański kwartet Chaos Magick, któremu patronuje John Zorn, wydał już dwie płyty: po wiosennej „444” przyszła kolej na jesienną „Parrhesiastes”. W obu przypadkach mamy do czynienia z ekscytującą dawką – nawiązującego do filozofii starożytnej – jazz-rocka i jazz-metalu.

John Zorn, Chaos Magick
‹Parrhesiastes›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułParrhesiastes
Wykonawca / KompozytorJohn Zorn, Chaos Magick
Data wydania17 listopada 2023
Wydawca Tzadik Records
NośnikCD
Czas trwania35:56
Gatunekjazz, metal
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Kenny Grohowski, John Medeski, Matt Hollenberg, Brian Marsella, John Zorn
Utwory
CD1
1) In the Footsteps of Hermes14:24
2) The Eventual Devalorization of the Perhaps10:04
3) Form, Object and Desire11:28
Wyszukaj / Kup
„Parrhesiastes” to – jeżeli czegoś nie przegapiłem – czternasta sygnowana przez Johna Zorna płyta, która ukazuje się w 2023 roku. I zarazem druga (a w ogóle piąta), którą nagrał jazzowo-metalowy kwartet Chaos Magick. Materiał zarejestrowano – tradycyjnie odbyło się to w nowojorskim studiu EastSide Sound – w sierpniu tego roku. Oficjalna premiera krążka została zaplanowana na 17 listopada, natomiast do szerokiej dystrybucji trafi on (po przesunięciach terminu) dopiero 1 grudnia. Tym razem czwórka wybranych przez pomysłodawcę projektu artystów – przypomnę, że są to zaprawieni w bojach instrumentaliści: pianista Brian Marsella, organista John Medeski, gitarzysta Matt Hollenberg oraz perkusista Kenny Grohowski – nagrała jedynie trzy utwory. Mimo że rozbudowane, żaden nie trwa bowiem krócej niż dziesięć minut, powstało z tego najkrótsze w dotychczasowej dyskografii wydawnictwo kwartetu.
Co oznacza tytuł? Parezja to pojęcie pochodzące z języka greckiego; dosłownie można je przetłumaczyć jako „mówić wszystko”. Kryje się pod tym wolna, szczera, otwarta i jasna wypowiedź, która może mieć jednak także swoje negatywne oblicze. Mówiąc szczerze, co myślimy o nielubianej przez nas osobie, możemy ją obrazić lub – w najmniej dotkliwym przypadku – głęboko zranić. W tym kontekście parezjastą był na przykład Sokrates, który często przekazywał napotkanym na ulicy osobom nieprzyjemne dla nich prawdy. W tradycji chrześcijańskiej natomiast za parezję uważa się chociażby wyznanie wiary w Boga Ojca. Jak odczytał tę ideę John Zorn?
Ponad czternastominutowa kompozycja „In the Footsteps of Hermes”, którą szef Tzadika wybrał na otwarcie płyty, to tak naprawdę jazzrockowa i jazzmetalowa minisuita, w której tempa i nastroje zmieniają się wielokrotnie. Początek jest subtelny, oparty o dźwięki fortepianu elektrycznego Marselli i Hammondów Medeskiego; gitarzysta pozostaje natomiast w tle, skupiając się na delikatnym dialogu z perkusistą. Pierwsze kilkadziesiąt sekund to jednak tylko pogrążona w kontrolowanym chaosie introdukcja; dopiero z czasem zaczyna kształtować się nastrojowy motyw przewodni grany przez Briana, który niebawem ustępuje miejsca Hollenbergowi. I w tym momencie wszystko nagle się zmienia: ostra, rockowa gitara przenosi nas do zupełnie innego świata. Aż do ognistego przesilenia, po którym ciężar ukojenia rozbudzonych emocji bierze na swoje barki przede wszystkim John.
Generalnie pianista i organista starają się ciągnąć linę w stronę jazzu, podczas gdy Matt robi wszystko, aby im to utrudnić. Próbuje nawet temperamentnymi riffami zagłuszyć jazzową improwizację Hammondów. Ale i on w końcówce obniża poziom ekscytacji, jakby jednak uznał, że z dwoma konkurentami – Marsellą i Medeskim – nie wygra. Podobną konstrukcję posiada „The Eventual Devalorization of the Perhaps”: klawiszowcy odpowiadają głównie za budowanie nastroju (choć zdarza się Johnowi wskoczyć na wyższy stopień dynamiki), gitarzysta natomiast za tworzenie alternatywnego, nieco złowrogiego świata. Porozumienie osiągają dopiero wtedy, gdy wszyscy dają się ponieść psychodelicznej fali, na której cały kwartet płynie zgodnie – wraz z trzymającym wszystkich w żelaznym uścisku rytmicznym Kennym – przez kolejne minuty, aż do finału.
Ostatnim rozdziałem opowieści jest utwór zatytułowany „Form, Object and Desire”. Dla odmiany: w nim od pierwszych sekund cały zespół poczyna sobie wyjątkowo energetycznie. Napędza go bębniarz, ale ani Brian, ani John nie pozostają w tyle. Zaskakiwać może jedynie, że Hollenberg trzyma się początkowo na uboczu. Ale, na szczęście, nie trwa to długo. Kiedy już dochodzi do głosu, załącza mu się funkcja metalowca, który gitarowymi riffami dosłownie tnie powietrze. W kontraście do niego Medeski zaczyna sobie skocznie swingować. A to wszystko dzieje się w ciągu czterech minut, a więc do – mniej więcej – jednej trzeciej utworu. Dalej jest równie nieprzewidywalnie, z wielkim wyrafinowaniem, ale z każdą kolejną minutą mimo wszystko coraz spokojniej i delikatnie. Nawet w tych fragmentach, kiedy robi się bardzo gęsto od dźwięków („winę” za to ponoszą głównie klawiszowcy) – kwartet stara się nie opuszczać jazzowej „krainy łagodności”.
Przyznam, że od lat podziwiam Johna Zorna oraz jego niespożytą energię i pracowitość. A przecież mowa jest o artyście siedemdziesięcioletnim, który nieustannie kipi nowymi pomysłami i tworzy, tworzy, tworzy…
koniec
23 listopada 2023
Skład:
Matt Hollenberg – gitara elektryczna
Brian Marsella – fortepian elektryczny Fender Rhodes
John Medeski – organy Hammonda
Kenny Grohowski – perkusja, instrumenty perkusyjne

oraz
John Zorn – muzyka, aranżacja, produkcja, dyrygent

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Ente wcielenie Magmy
— Sebastian Chosiński

Oniryczne żałobne misterium
— Sebastian Chosiński

Mityczna rzeka w jaskini lwa
— Sebastian Chosiński

W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
— Sebastian Chosiński

Muzyczny seans spirytystyczny
— Sebastian Chosiński

Ciało, umysł i duch
— Sebastian Chosiński

Co tam, panie, w innym świecie?!
— Sebastian Chosiński

W pełni usprawiedliwiona pewność siebie
— Sebastian Chosiński

Szczęśliwi, choć nostalgiczni
— Sebastian Chosiński

Opus magnum
— Sebastian Chosiński

Tegoż twórcy

Krótko o muzyce: Thelemita w katedrze
— Sebastian Chosiński

Tacy artyści, jak Morricone, nie umierają
— Sebastian Chosiński

Krótko o muzyce: Czerwony Mór w domu Usherów
— Sebastian Chosiński

Esensja słucha: …Johna Zorna
— Sebastian Chosiński

Pokój z Zornem!
— Paweł Franczak

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.