Droga na Księżyc, część 3 – Na Srebrnym GlobieJakub GałkaDroga na Księżyc, część 3 – Na Srebrnym GlobieKsiężyc po radziecku – wielka prowizorka 30 silników rakiety N-1 Początkowa przewaga Rosjan w rozpoczynającym się wyścigu księżycowym była ogromna, widoczna przede wszystkim w wadze wynoszonych w kosmos obiektów. Już w momencie wystrzelenia pierwszego Sputnika rozważano plany rakiety księżycowej i automatycznego oraz załogowego lądowania na Księżycu (przy czym Korolow miał plany jeszcze ambitniejsze niż von Braun). Korolow planował zbudowanie nowej potężnej rakiety N-1, która miała wynosić na orbitę 40-tonowy ładunek. Oczywiście cały czas starano się przekonać decydentów, że jest to rakieta wielofunkcyjna zdolna np. wynosić elementy wojskowej stacji orbitalnej. Mimo to przez kilka ostatnich lat dekady nic się nie działo w tej kwestii. Dalekosiężne plany nie były brane pod uwagę, a w 1959 r. podjęto decyzję o ograniczaniu prac nad projektami kosmicznymi nieprzyczyniającymi się do wzrostu potęgi wojskowej. Priorytetem dla astronautyki stało się więc przeprowadzenie lotu załogowego na orbitę, a nie snucie koncepcji przyszłych lotów na Księżyc. Pierwsze informacje dotyczące rakiety Saturn zmieniły nastawienie władz radzieckich i w czerwcu 1960 r. wydano uchwałę wzywającą do budowy potężnych rakiet, wieloosobowych statków i ogromnych satelitów służących jako stacje kosmiczne. To ostatnie zresztą było początkowo priorytetem, gdyż ze stacji spodziewano się uzyskać korzyści wojskowe. Dopiero po zainicjowaniu programu „Apollo” Rosjanie zmienili priorytety, wtedy też – w momencie intensywnego rozwoju technologii nuklearnej – zaistniała potrzeba konstrukcji jeszcze większych rakiet. Działo się to w momencie, gdy amerykańskie plany Saturna i silnika F-1 były już mocno zaawansowane. Nie oznacza to, że Rosjanie jasno zadeklarowali się co do programu księżycowego, wręcz przeciwnie – nigdy ani jasno go nie odrzucili, ani nie ustanowili priorytetem. Rozpoczęto też różnicowanie programów księżycowych: w 1961 r. zadanie lądowania na Księżycu powierzono Korolowowi, ale – jak podpowiadała logika – chronologicznie wcześniejszą misję okrążenia księżyca przez statek z jednym astronautą zlecono konkurencyjnemu biuru OKB-52, kierowanemu przez Władimira Czełomieja. Ten ostatni planował własną rakietę kosmiczną UR-500 (później znaną jako Proton – jeden z najbardziej udanych pojazdów kosmicznych, który do dziś odbył ponad 300 lotów), za którą przemawiał fakt, że silniki do niej projektował Walentin Głuszko, bardzo ceniony przez kremlowskich decydentów. Zresztą Czełomiej i Korolow nie byli jedynymi, którzy dostali pieniądze na rozwój rakiet – podobną kwotę otrzymał na przykład Michaił Jangiel, szef OKB-586 (stworzył rakiety R-12, umieszczone na Kubie w czasie kryzysu, oraz pechową rakietę R-16, której wybuch zabił kilkaset osób). Sam Chruszczow próbował doprowadzić do połączenia projektów, ale gdy konstruktorzy pokazali, że nie potrafią ze sobą współpracować, zrezygnował. Efektem była równoległa praca nad kilkoma rakietami, z których najbardziej liczyły się N-1 Korolowa z silnikami od Nikołaja Kuzniecowa (zasłynął silnikami do samolotów Tupolewa) oraz UR-500 Czełomieja, która miała wynosić na orbitę pojazdy ponad 20-tonowe oraz służyć do lotów wokółksiężycowych. Podczas gdy NASA podpisała kontrakt na budowę silnika F-1 w 1959 r., wstępny projekt rakiety N-1 został zatwierdzony dopiero w połowie roku 1962. W połowie lat 60. pod wpływem rozgłosu nadanego Apollo Sowieci zdecydowali się zwiększyć priorytet N-1 i odrzucić jego mgliste zastosowania wojskowe. Pod koniec 1964 r. Korolow ostatecznie odrzucił koncepcję lotu bezpośredniego i montażu statku na orbicie okołoziemskiej na rzecz koncepcji LOR i jednokrotnego startu N-1 ze statkiem L-3 (formalna nazwa: Sojuz K7-L3). Cały czas rozwijał się też alternatywny projekt rakiety UR-500, obecnie zwanej już Proton, oraz jej potężniejszej wersji, zdolnej do dostarczenia pojazdu załogowego na powierzchnię Księżyca. Do tej ostatniej Głuszko pracował nad silnikiem RD-270 – odpowiednikiem amerykańskiego nowatorskiego F-1 – który choć był bardzo zaawansowany i po latach się przydał, w obecnej chwili był tylko marnotrawstwem środków i niepotrzebnym dubletem dla silników rakiety N-1. Problemem był natomiast brak stanowisk testowych dla dużych silników i członów rakietowych, a co gorsza, nikt się nie kwapił, by je sfinansować. W grudniu 1965 r., ponieważ LK-1, pojazd wokółksiężycowy Czełomieja, był w powijakach, zdecydowano się przekazać misję okrążenia Księżyca Korolowowi, który powrócił do łask udanymi lotami Woschoda3). Plan zakładał wykorzystanie wzmocnionej rakiety UR-500K, która udowodniła wcześniej swoją sprawność, wynosząc na orbitę kilkunastotonowego satelitę oraz Sojuza z tzw. sekcją D – ostatnim członem rakiety N-1. W ten sposób powstał projekt „UR-500K/L-1”. W 1965 r. przewaga Amerykanów była już widoczna – rakieta Saturn I była już od dawna testowana, jej większe wersje wchodziły w ostatnią fazę konstrukcji, a w przestrzeni kosmicznej latały i dokowały do siebie statki Gemini. Mimo to radziecki program księżycowy nabrał tempa, rozpoczęto wyznaczanie załóg, zaprezentowano też nowe kalendarium, przesunięte o około 18 miesięcy – według niego lądowanie mogłoby się odbyć najwcześniej pod koniec 1968 r. W styczniu 1966 roku zmarł Siergiej Korolow, co poskutkowało kilkumiesięcznym okresem zastoju. W marcu zreorganizowano biura konstrukcyjne, łącznie ze zmianą nazw, i dopiero w maju na koordynatora programów „N-1/L-3” oraz „UR-500K/L-1” wyznaczono Wasilija Miszyna, jednego z najbliższych współpracowników Korolowa od czasu przejęcia rakiet V-2. Nowy szef programu księżycowego zdawał sobie sprawę, że statek L-3 będzie miał gotowy najwcześniej w 1968 r., a lądownik do niego jeszcze później. Wiedział też, że od momentu pierwszego startu do lotu na Księżyc trzeba było jeszcze przejść całą serię długich testów, m.in. dokowania w kosmosie. Tymczasem Amerykanie ogłaszali loty załogowe Saturna V na początek 1968 roku. W listopadzie 1966 r. zgodę na kontynuowanie ponownie dostały dwa projekty księżycowe: „N1-L3” i pomysł bezpośredniego lotu za pomocą nowo budowanej rakiety UR-700. Aleksiej Leonow – pierwszy człowiek spacerujący w kosmosie Rosjanie testy rakiet księżycowych rozpoczęli dopiero w 1969 r., a więc w momencie gdy amerykańscy astronauci byli już pierwszymi ludźmi, którzy z bliska widzieli Księżyc. Co prawda w tym też Rosjanie byli pierwsi – bezzałogowy statek L-1 pod nazwą Zond okrążył Księżyc kilka miesięcy przed lotem Apollo 8, ale problemy przy powrotnym wchodzeniu w atmosferę sprawiły, że nie zdecydowano się na wysłanie w nim ludzi. W trakcie pierwszej próby N-1 w lutym 1967 r. zawiodły nieprzetestowane wcześniej silniki. Kolejną wyznaczono na lipiec, jeszcze przed Apollo 11, co i tak nie miało znaczenia, gdyż ZSRR nie miał jeszcze ani działającego statku L3, ani lądownika księżycowego. Eksplozja rakiety 3 lipca zniszczyła cały kompleks startowy, którego odbudowanie zająć miało dwa lata. Ostatnią próbą zwycięstwa w wyścigu był lot Łuny 15 w lipcu 1969 r., która była sondą zaprojektowaną tak, by pobrać próbki gruntu księżycowego i powrócić z nimi na Ziemię. Misję zaplanowano tak, by powrót odbył się jeszcze przed powrotem Apollo 11. Był to plan o tyle groźny, że również dowodzący bardzo zaawansowanej technologii, a równocześnie dyskredytujący całą ideę załogowego lotu na Księżyc. W przypadku powodzenia misji Łuny 15 Rosjanie przekonywaliby, że błędem jest wydawanie miliardów dolarów na lot człowieka, skoro tę samą pracę może wykonać tania sonda automatyczna. Takie tłumaczenie wspierałby fakt, że oprócz misji podporządkowanych programowi księżycowemu człowiek nie pojawiał się na orbicie okołoziemskiej, a liczba startów załogowych w porównaniu do wystrzeliwanych satelitów była bardzo niewielka. Dodatkowo Rosjanie mogli się chwalić, iż od początku byli o tym przekonani, nigdy bowiem oficjalnie nie ogłosili swojego programu wysłania człowieka na Księżyc. Amerykanie zdawali sobie z tego sprawę i lipiec 1969 r. upłynął w atmosferze bezpośredniego wyścigu, a na pierwszych stronach gazet dominowały informacje o przygotowaniach do startu Apollo 11 na zmianę z doniesieniami o wystrzeleniu Łuny 15. |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Prawdziwa historia podboju kosmosu
— Jakub Gałka
Droga na Księżyc, część 2 – Orbita (2)
— Jakub Gałka
Ah, la luna la luna…
— Jakub Gałka, Mieszko B. Wandowicz
Droga na Księżyc, część 2 – Orbita (1)
— Jakub Gałka
Literackie podróże na Księżyc
— Jakub Gałka, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski
Filmowe podróże na Księżyc
— Jakub Gałka, Konrad Wągrowski
Na Księżyc nie tylko rakietą, czyli jak to drzewiej bywało
— Jakub Gałka
Wielka księżycowa ściema
— Jakub Gałka
Droga na Księżyc, część 1 – Rakiety (2)
— Jakub Gałka
Droga na Księżyc, część 1 – Rakiety (1)
— Jakub Gałka
Więcej wszystkiego co błyszczy, buczy i wybucha?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski
Nieprawdziwi detektywi
— Jakub Gałka
O tych, co z kosmosu
— Paweł Ciołkiewicz, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Wszyscy za jednego
— Jakub Gałka
Pacjent zmarł, po czym wstał jako zombie
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Jakub Gałka, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jarosław Robak, Beatrycze Nowicka, Łukasz Bodurka
Chodzi o dobre historie i ciekawych bohaterów
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jakub Gałka, Kamil Witek, Konrad Wągrowski, Michał Kubalski
Porażki i sukcesy 2013, czyli filmowe podsumowanie roku
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Krzysztof Spór, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski
Przygody drugoplanowe
— Jakub Gałka
Ranking, który spadł na Ziemię
— Sebastian Chosiński, Artur Chruściel, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Esensja ogląda: Wrzesień 2013 (2)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz
to jest G****E!!!!!!!!!!!!
tu nie ma nic o przycuiąganiu ziemskim i jak je udowodnić
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!