Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 14 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Miroslav Slaboshpitsky
‹Plemię›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPlemię
Tytuł oryginalnyПлем’я [Plemya]
Dystrybutor Aurora Films
Data premiery29 maja 2015
ReżyseriaMiroslav Slaboshpitsky
ZdjęciaValentyn Vasyanovych
Scenariusz
ObsadaGrigoriy Fesenko, Yana Novikova, Rosa Babiy, Alexander Dsiadevich, Yaroslav Biletskiy, Ivan Tishko, Alexander Osadchiy, Alexander Sidelnikov
Rok produkcji2014
Kraj produkcjiHolandia, Ukraina
Czas trwania132 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Demony wychodzą z ciszy
[Miroslav Slaboshpitsky „Plemię” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ten eksperyment mógł zakończyć się sromotną porażką. Tym bardziej że dla reżysera (i scenarzysty w jednym), który podjął się go, był to pełnometrażowy debiut. A jednak „Plemię” Ukraińca Mirosława Słaboszpickiego okazało się sukcesem. Choć w filmie nie pada ani jedno słowo (cały zagrany został bowiem w języku… migowym), atmosfera jest pełna napięcia praktycznie do ostatniego kadru.

Sebastian Chosiński

Demony wychodzą z ciszy
[Miroslav Slaboshpitsky „Plemię” - recenzja]

Ten eksperyment mógł zakończyć się sromotną porażką. Tym bardziej że dla reżysera (i scenarzysty w jednym), który podjął się go, był to pełnometrażowy debiut. A jednak „Plemię” Ukraińca Mirosława Słaboszpickiego okazało się sukcesem. Choć w filmie nie pada ani jedno słowo (cały zagrany został bowiem w języku… migowym), atmosfera jest pełna napięcia praktycznie do ostatniego kadru.

Miroslav Slaboshpitsky
‹Plemię›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPlemię
Tytuł oryginalnyПлем’я [Plemya]
Dystrybutor Aurora Films
Data premiery29 maja 2015
ReżyseriaMiroslav Slaboshpitsky
ZdjęciaValentyn Vasyanovych
Scenariusz
ObsadaGrigoriy Fesenko, Yana Novikova, Rosa Babiy, Alexander Dsiadevich, Yaroslav Biletskiy, Ivan Tishko, Alexander Osadchiy, Alexander Sidelnikov
Rok produkcji2014
Kraj produkcjiHolandia, Ukraina
Czas trwania132 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Przed paroma miesiącami omawialiśmy na łamach „Esensji” dramat Aleksandra Kotta „Próba” (2014). Film, poza tym że znakomity, był o tyle niezwykły, że przez ponad dziewięćdziesiąt minut nie padło w nim ani jedno słowo. Na podobny pomysł wpadł również ukraiński reżyser Mirosław Słaboszpicki, przygotowując się do realizacji swego pełnometrażowego debiutu. Tyle jeśli chodzi o podobieństwo; jest też jednak – pomijając oczywiście fabułę obu obrazów – przynajmniej jedna zasadnicza różnica. W „Plemieniu” bowiem bohaterowie całkiem sporo ze sobą rozmawiają, kłócą się, nawet krzyczą na siebie – robią to jednak w języku… migowym. I wcale nie jest to udawanie, o czym będzie okazja wspomnieć za chwilę. Mirosław urodził się w Kijowie w 1974 roku w rodzinie znanego ukraińskiego pisarza i krytyka literackiego Michaiła Słaboszpickiego. Reżyserię filmową studiował w Kijowskim Narodowym Uniwersytecie Teatru, Kina i Telewizji imienia Iwana Karpenko-Karego. Jeszcze na studiach nakręcił swoje pierwsze dzieło – krótkometrażówkę „Stróż” (1995). Po latach powstały kolejne: „Incydent” (2005), „Diagnoza” (2009), „Arabeski” (2009), „Głuchota” (2010), „Odpady atomowe” (2012) oraz nowela wchodząca w skład almanachu „Ukraino, goodbye” (2012). W kontekście „Plemienia” najistotniejszy okazuje się dziesięciominutowy filmik z 2010 roku, który z perspektywy czasu uznać możemy za przymiarkę do pełnometrażowego debiutu, albowiem autor podjął w nim dokładnie ten sam wątek.
Można domyślać się więc, że z pomysłem na „Plemię” Słaboszpicki nosił się przynajmniej od kilku lat. By go zrealizować, potrzebował jednak nie tylko pieniędzy, ale i… odpowiednich aktorów. Zależało mu bowiem bardzo na realistycznym przedstawieniu wydarzeń, dlatego z miejsca odrzucił możliwość zatrudnienia profesjonalistów, którzy zostaliby przyuczeni w posługiwaniu się językiem migowym; postawił na osoby głuchonieme, do tej pory w żaden sposób niezwiązane z aktorstwem. A to wymagało długotrwałych poszukiwań. Castingi przeprowadzono nie tylko na Ukrainie, ale także w Rosji (Riazań, Krasnodar, Togliatti) i Białorusi (Homel); w ich efekcie zatrudniono dwudziestu nieprofesjonalnych, pozbawionych słuchu aktorów. Premiera światowa „Plemienia” odbyła się na ubiegłorocznym festiwalu w Cannes, gdzie – nakręcony za 1,3 miliona dolarów (w koprodukcji z Holendrami) – film otrzymał między innymi nagrodę dziennikarzy. Z kolei Europejska Akademia Filmowa uznała go za odkrycie 2014 roku. Nic więc dziwnego, że w kolejnych miesiącach dzieło Słaboszpickiego prezentowane było na całym świecie, w sumie na kilkudziesięciu festiwalach i przeglądach filmowych (od Armenii po Kanadę, od Izraela po Koreę Południową, od Brazylii po Australię). Polscy widzowie, przynajmniej ci z Warszawy, mieli okazję zobaczyć go w październiku ubiegłego roku podczas Warsaw Film Festival; teraz – na szczęście! – „Plemię” wchodzi do kin studyjnych.
Głównym bohaterem obrazu jest nastoletni Siergiej (w tej roli dwudziestoletni kijowianin Grigorij Fiesienko), niesłyszący chłopiec, który zostaje skierowany do przeznaczonej dla osób głuchoniemych szkoły z internatem. Szkoła mieści się w pamiętającym czasy sowieckie budynku; internat wcale nie wygląda lepiej. Poobdrapywane ściany zamalowane wiekowym już graffiti kontrastują jednak z eleganckim ubiorem uczniów. Nic jednak nie może zmylić bardziej niż ich strój, o czym nowy uczeń przekonuje się już pierwszego dnia pobytu. Mieszkańcy bursy tworzą bowiem bardzo specyficzną, zorganizowaną na wzór struktur mafijnych społeczność. Wszystkim rządzi tytułowe Plemię – organizacja, na czele której stoi Król (gra go, również pochodzący z Kijowa, Ołeksandr Osadczyj); wokół niego funkcjonuje krąg najbliższych współpracowników, któremu ton nadaje blondwłosy Gera (Ołeksandr Dziadiewicz). Członkowie Plemienia, wprowadziwszy własne porządki, kontrolują życie w internacie; na porządku dziennym są prześladowania słabszych, pobicia i wymuszenia. Wieczorami i w nocy nastoletni przestępcy trudnią się napadami na okolicznych mieszkańców, jak również zmuszaniem do prostytucji swoich koleżanek ze szkoły. Pomaga im w tym zresztą także opiekun, który każdego dnia po zmroku transportuje dziewczyny na parking dla kierowców ciężarówek.
Siergiej, nie chcąc być jednym z prześladowanych, wnika w strukturę Plemienia; przechodzi inicjację i awansuje na „alfonsa”. Z czasem to on właśnie zajmuje się „sprzedawaniem” dziewczyny. Nie robi tego z przekonaniem, raczej z konieczności; czuje się z tym źle, a frustracja narasta, kiedy w oko wpada mu Ania (Białorusinka Jana Nowikowa). Między nastolatkami powoli rodzi się więź, co nie wróży nic dobrego, tym bardziej że Król chętnie wykorzystuje Anię i Swietę (Roza Babij) dla własnych celów. Słaboszpicki udanie stopniuje napięcie. Widz od pierwszych minut zdaje sobie sprawę, że sytuacja panująca w szkole i internacie nie jest typowa, ale odkrywany z czasem stopień moralnej degrengolady uczniów jest w stanie zaskoczyć chyba nawet tych, którzy na co dzień – choćby z racji swojej pracy – stykają się z patologiami społecznymi. Owszem, dałoby się bez trudu obronić tezę, że Ukrainiec stworzył przerysowany obraz, ale z drugiej strony – czy możemy mieć pewność, że podobne sytuacje nie zdarzają się również w polskich placówkach? Skoro – wystarczy przywołać przykład niesławnego Specjalnego Ośrodka Wychowawczego prowadzonego przez siostry Boromeuszki w Zabrzu – do podobnych rzeczy może dochodzić pod kontrolą (czy nawet swoistą zachętą ze strony) dorosłych, to do czego zdolni mogą być młodzi ludzie pozbawieni jakiejkolwiek opieki, ustanawiający własne zasady, oparte na zwyrodniałych prawach natury?
Słaboszpicki najzupełniej świadomie posługuje się przejaskrawieniem, chcąc w ten sposób wywołać tym mocniejszy i psychicznie dotkliwszy efekt szoku. Sprzyja temu również obranie na bohaterów historii młodzieży fizycznie upośledzonej, która – chociażby z powodu własnej ułomności – powinna być dużo bardziej empatyczna. Należy to jednak odbierać także jako zabieg czysto artystyczny, bo właśnie dzięki temu przez dwie godziny na ekranie, poza nielicznymi naturalnymi dźwiękami, panuje cisza (autor zrezygnował też z muzyki). Cisza niezwykle znacząca, urastająca do rangi złowrogiego symbolu. W tej ciszy dzieją się rzeczy najokropniejsze, najbardziej wstrząsające. Reżyser bowiem nie oszczędza widza, sięgając po naturalizm charakterystyczny dla radzieckiej i rosyjskiej „czornuchy”. Ale i w jego podejściu można dostrzec pewien dualizm (a może zamierzone artystyczne rozdwojenie jaźni), którego personifikacją staje się nagie ciało Anny. Z jednej strony pokazane jest ono w romantycznym – mimo swego naturalizmu – akcie miłosnym, z drugiej – w scenie skrajnie brutalnej, przyprawiającej niemal o ból psychiczny, która wymaga sporego samozaparcia, by nie odwrócić wzroku. Swoją drogą ciekawe, jakich argumentów użył Słaboszpicki, aby przekonać Janę Nowikową do jej zagrania. Wymagało to bowiem od aktorki – przypomnijmy: nieprofesjonalnej! – nie tylko talentu, ale nade wszystko niezwykłej odwagi. Oby nie musiała ona później przeżywać tego, co stało się udziałem Iwony Petry(kowskiej) po roli „Włoszki” w „Szamance” (1996) Andrzeja Żuławskiego. Tym bardziej że od Polki nie wymagano aż takiego poświęcenia.
Od strony fabularnej „Plemię” nie jest szczególnie oryginalne ani zaskakujące. Scenariusz sprawia wrażenie bardzo pomysłowej kompilacji kilku dzieł filmowych i literackich (które zresztą zostały sfilmowane). Można dostrzec w nim bardzo wyraźne wpływy „Władcy much” (1954) Williama Goldinga i „Zła” (1981) Jana Guillou – to prawdopodobnie z tych powieści Słaboszpicki wziął pomysł na stworzenie ściśle zhierarchizowanej struktury panującej w środowisku nastoletnich bohaterów. Do tego, aby zbudować przekonującą szkolną rzeczywistość, podebrał co nieco z „Naszej klasy” (2007) Estończyka Ilmara Raaga oraz „Wszyscy umrą, lecz nie ja” (2008) Walerii Gaj Germaniki. Najważniejsze jednak, że posiłkując się konceptami innych, stworzył nową jakość. Po obejrzeniu „Plemienia”, warto sięgnąć jeszcze po – znaną z ubiegłorocznego „Sputnika” – „Klasę specjalną” (2014), film pokrewny tematycznie i (do pewnego stopnia również) stylistycznie. Choć może nieco mniej szokujący – głównie z tego powodu, że w dziele Iwana I. Twierdowskiego wiemy od razu, że mamy do czynienia z młodzieżą nieprzystosowaną do życia w normalnym świecie nie z powodu kalectwa, ale zawirowań natury psychologicznej. Po nich można więc spodziewać się (czy wręcz oczekiwać) zachowań odbiegających od normy; bohaterowie Słaboszpickiego pod tym względem powinni być bardziej przewidywalni. A nie są. Oj, nie są!
koniec
29 maja 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.