Gwiezdne wojny: Długie nocne Polaków rozmowy o epizodzie IIEsensjaGwiezdne wojny: Długie nocne Polaków rozmowy o epizodzie IIW: Powinien był przy… ładować tym słupem w statek Dooku. Daleko by wtedy nie zaleciał. C: I oczywiście musieli Anakinowi obciąć rękę!! Wrrrrr!!!! Nienawidzę tej sceny i tego, jak ten kikut mu sterczy, coś okropnego! Lucasa trzeba zaprowadzić do psychologa, facet ma najwyraźniej jakąś obsesję na punkcie obciętych rąk. K: Ta scena jest bardzo źle zagrana. W ogóle nie widać, żeby Anakina coś bolało, powinien się przynajmniej skulić albo złapać za ramię, a już na pewno nie powinien móc potem wstać. Powinni go stamtąd wynieść na noszach! A: Zgadza się, jakoś po nim nie widać, żeby się tym specjalnie przejął. Już pomijając ból, to widok własnej ręki leżącej na podłodze powinien nim chyba trochę wstrząsnąć? Pamiętacie, jak wyglądał Luke po obcięciu ręki? Powinni go stamtąd wynieść na noszach, zwłaszcza, że przed chwilą nieźle oberwał błyskawicami i rzuciło nim o ścianę. C: To wynoszenie byłoby nawet dość filmowe. A tak to obcinają mu tę rękę ewidentnie dlatego, że „tak musiało być” (bo miał później sztuczną), a cała akcja dzieje się jakby mimo to. K: I jeszcze Padme mu się wiesza na szyi, zamiast chłopaka podtrzymać. A: Powinna zemdleć, jak go w takim stanie zobaczyła… Wiem, ona jest twarda, ale jakoś powinna zareagować. no, chociaż krzyknąć czy coś. K: Się zgadzam w całej rozciągłości. Jedna z najważniejszych scen filmu i tak skopsana. Zupełnie jak śmierć Maula w E1. Czyli nieprawdopodobnie rozegrana. A przy okazji tej ręki tyle było do wygrania: okrucieństwo Dooku (przecież wcale nie musiał mu tej ręki obcinać, OWK nic nie odciął, a mimo to go załatwił, to i z Anakinem mógł tak samo. A tu w filmie szast, uciął, po problemie, nie zatrzymujemy się nad tym), lęk OWK o życie i zdrowie swojego ucznia (może raz mógłby pokazać, że mu na padawanie zależy), oraz to, co zapewne dla Anakina najważniejsze - nowo nabyte doświadczenie, że wbrew pozorom nie jest nietykalny, a szczęście i Moc nie zawsze będą mu sprzyjać. E: Nie rozumiem tylko, dlaczego mu nie przyszyli normalnej ręki. Przy takiej technologii powinni chyba umieć wyhodować kończynę? U nas już niedługo będzie można, to co dopiero tam! W: Albo skorzystać z wolnych części zamiennych po bitwie na arenie… Dużo ich było… O, mam teorię: Amidala to fetyszystka i podniecają ją takie różne metalowe zabawki! E: Metalowe? Jak dla mnie, to ta jego reka pokazana w ostatnim ujęciu jest raczej z czegoś takiego, jak galareta… Poza tym kauteryzacja kauteryzacją, ale w ramieniu jest tętnica i krew powinna sikać jak z zarzynanego prosiaka. Nie sądzę, żeby zwęglenie tkanek mieczem mogło w tym wypadku pomóc. K: Im dłużej o tym myślę, tym bardziej nie podoba mi się całe to zajście z areną, zarówno pomysł, jak i realizacja. Wolałabym, żeby całego tego finalnego epizodu na Geonosis po prostu nie było. Oczywiście nie mówię o Yodzie na Black Hawku :-). To zawsze i wszędzie. A mój największy zarzut do całości tyczy się problemu klonów. Przez cały film, no nie, od Kamino, kiedy wynikła sprawa armii klonów, czekałam na jakieś moralne rozstrzygnięcie tej kwestii. W opinii etyków bowiem klonowanie ludzi jest kategorycznie i bezsprzecznie niemoralne. S i A: Widocznie w tamtej galaktyce nie jest… K: Nie wolno. Ani klonować, ani używać. I w chwili, kiedy w naszym świecie od ręki klonuje się zwierzęta, a co i rusz podejmowane są próby eksperymentowania na ludzkich komórkach, oczekiwałabym od Lucasa (cha, cha) - z racji jego wielkiego wpływu na popkulturę - zajęcia jakiegoś stanowiska. A tymczasem nic. Ani słowa o tym, że sklonowana armia to zło, to niemoralne narzędzie. Jedi nie zastanawiają się „czy”, tylko „jak” jej użyć dla własnych celów. Nie oni ją zamówili, ale z filmu wynika, że równie dobrze mogliby - nie mają bowiem żadnych etycznych oporów przed użyciem jej. Żadnych. To, że jej używają, samo w sobie SANKCJONUJE klonowanie ludzi. Nie myślą o tym, czy i co ci sklonowani ludzie czują, po prostu używają ich. Jak mięsa armatniego. Takie nowe, doskonalsze maszyny do zabijania. Nowe zabawki. Gdyby chociaż padło zdanie: „Nie mamy wyboru, musimy skorzystać z pomocy klonów, choć to niemoralne i może zwrócić się przeciwko nam. To najcięższa decyzja, jaką Zakon musiał podjąć od tysiącleci”. A tu nic! I tego Lucasowi nie daruję. Zarówno jako etyk, jak i widz. Bo to jest o wiele gorsze od tych nieszczęsnych midi-tfu, z których można się tylko śmiać. Bo co z tego, że to „tylko film”, adresowany w dużej mierze do dzieci i nastolatków - właśnie DLATEGO powinien uczyć! I pierwsza, klasyczna trylogia uczyła. Była bajką, ale bajką, w której Dobro wyraźnie oddzielone było od Zła. A na pierwszym miejscu stały miłość, przyjaźń, odwaga, lojalność. A tu? Od E1 Lucas zmienia koncepcję. Porzuca narrację z punktu widzenia mitu i próbuje pokazać nam świat takim, jakim jest, z jego brudami, kłótniami, szarymi odcieniami moralności. Nie ma wyraźnego Dobra, jest punkt widzenia. Nie ma Miłości jest… co? współczucie, ogarniające wszystkie istoty, jak mówi Anakin Amidali? Co to za brednia? Nie wolno kochać jednostki, nie wolno się do nikogo przywiązać, należy za to „kochać” świat. Nierealne, niewykonalne. Ktoś, kto nie potrafi pokochać jednostki, tym bardziej nie ogarnie całej populacji. „Wyłącz uczucia osobiste”, mówi ostro OWK do Anakina, kiedy Amidala spada w dół i nie wiadomo, czy przeżyła upadek. Anakin chce lecieć do niej i ja go doskonale rozumiem, ale OWK mówi mu, że jeśli to zrobi, zostanie wyrzucony z Zakonu. Czy on w ogóle nie ma serca?! W tej scenie, jak i w wielu innych solidaryzuję się z Anakinem (przeciw OWK, niestety), tak jak kibicowałam Luke’owi, kiedy pędził na pomoc przyjaciołom. Tyle, że tam, było to pokazane jako dobry odruch, za to Luke’a kochaliśmy - za jego serce, współczucie, dobro. Luke ostatecznie wygrał - właśnie DZIĘKI tym cechom, a nie wbrew nim. W E2 jednakże mamy potępiać Anakina. Za osobiste zaangażowanie, za troskę, za nieposłuszeństwo mistrzowi, który zabrania mu spieszyć na pomoc umierającej matce i ukochanej kobiecie, która znalazła się w niebezpieczeństwie. Ja chrzanię takich Jedajów! Nie dziwię się Anakinowi, że szukał wsparcia u Palpatine’a. Naprawdę się nie dziwię po E2. A POWINNAM! Bo chyba nie o to chodziło Lucasowi, żeby pokazać, że Anakin przeszedł na Ciemną Stronę, bo miał ku temu wszelkie możliwe powody? Przeszedł na Ciemną Stronę, ponieważ kochał, współczuł, troszczył się?! To miał być chyba upadek, a nie deska ratunkowa, akt wyboru, któremu przyklaśnie cała widownia, prawda? Czy widzicie to, co zaczyna się tu dziać? Jakieś osobliwe odwrócenie wartości. Nie jest dobrze. Bo ja, szczerze mówiąc, miałam ochotę powiedzieć: „Przechodź już teraz, dzieciaku. Dowal tym zimnym draniom, pokaż im, do czego tak naprawdę prowadzi wyłączenie uczuć osobistych, dowal tym Jedajom, co zabronili ci kontaktu z matką, ale nie widzą przeszkód, by klonować ludzi. Pokaż im wszystkim!” Nie chciałabym żyć w galaktyce, nad którą „czuwają” tacy Jedi. I za nic na świecie nie chciałabym mieć takiego mistrza jak Obi Wan! Qui-Gona - tak, ale on był wyjątkowy i w wiecznym konflikcie z Radą, która nie popierała jego metod - tzn. wychowania z miłością i oddaniem. A przecież nie to miałam czuć po obejrzeniu filmu! I za to jestem zła na Lucasa. Bardzo zła. Bo tego już nie odkręci i tego się nie da przemilczeć tak, jak midi-tfu. Wszystko to odbije się echem w E3. I już teraz boję się na samą myśl o tym, co za trzy lata zobaczymy… I tym pesymistycznym akcentem…. KONIEC |
Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.
więcej »Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.
więcej »Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
10 najlepszych scen nowych „Gwiezdnych wojen”
— Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Dziś Star Wars Day!
— Esensja
Wojny klonów: Gwiezdne wojny w Esensji
— Esensja
Zrób to szybciej i intensywniej!
— Marcin Osuch, Eryk Remiezowicz, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Ciemna Strona Mitu
— Piotr ‘cct’ Bielatowicz
„Gwiezdne wojny” w Esensji i Framzecie
Gwiezdne wojny: Po ludzku o „Klonach”
— Michał Chaciński, Artur Długosz, Leszek ’Leslie’ Karlik, Jarosław Loretz, Eryk Remiezowicz, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski, Grzegorz Wiśniewski
Transmisja z Wrocławia: Jediowski łeb do interesów
— Paweł Pluta
Atak krytyków
— Leszek ’Leslie’ Karlik
Klonowanie wyobraźni
— Grzegorz Wiśniewski
Druga szansa
— Magdalena Stawniak
Nowa układanka ze starych klocków
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Mroziuk, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski
Przemytnik i pozostali
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
10 razy Darth Vader
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wróg publiczny, cz. 7
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 6
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 5
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 4
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 3
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 2
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Status quo
— Kamil Witek
Bardzo mroczne widmo galaktycznego Imperium
— Konrad Wągrowski
Kroniki odległej galaktyki
— Konrad Wągrowski
Zmarł Leonard Pietraszak
— Esensja
Do kina marsz: Marzec 2020
— Esensja
Do kina marsz: Luty 2020
— Esensja
50 najlepszych filmów 2019 roku
— Esensja
Do kina marsz: Styczeń 2020
— Esensja
Do kina marsz: Grudzień 2019
— Esensja
Do kina marsz: Listopad 2019
— Esensja
Do kina marsz: Październik 2019
— Esensja
Do kina marsz: Wrzesień 2019
— Esensja
Do kina marsz: Sierpień 2019
— Esensja