Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jean-Marc Vallée
‹C.R.A.Z.Y.›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułC.R.A.Z.Y.
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery10 marca 2006
ReżyseriaJean-Marc Vallée
ZdjęciaPierre Mignot
Scenariusz
ObsadaMichel Côté, Marc-André Grondin, Danielle Proulx, Pierre-Luc Brillant, Émile Vallée, Mariloup Wolfe, Jean-Louis Roux, Francis Ducharme, Jean-Marc Vallée
MuzykaDavid Bowie
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiKanada
Czas trwania127 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Halo, chciałbym nawiązać dialog: C.R.A.Z.Y.

Esensja.pl
Esensja.pl
Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
« 1 2
PD: Co konkretnie masz na myśli? Mi ta analogia do Jezusa, motyw z urodzinami w Boże Narodzenie, bardzo się podobał. Był punktem wyjścia do kilku błyskotliwych dialogów i wielu komicznych sytuacji. Motyw uzdrowiciela podobnie.
BS: Ja nie mam nic do tego, ale chodzi o samą symbolikę. Pokazywanie często krzyża czy innych figurek religijnych.
PD: No cóż, to film naszpikowany symbolami. Z jednej strony plakat Davida Bowie, z drugiej krzyż. Zauważ, że rodzina najpierw wynosi Zaca pod niebiosa, potem wierzy, że jest on uzdrowicielem, a następnie chce go „ukrzyżować”. A on, wcale nie z przekory, a z przeznaczenia, wybiera drogę Bowiego. Niegłupie i bezpretensjonalne. Może i przy tym nieco banalne, ale co dziś nie jest banalne? Najwięksi spryciarze, jak Charlie Kaufman, sprzedają takie banały pod przykrywką awangardy. Ja wolę postawienie sprawy jasno.
BS: Ale o Bowiem już mówiliśmy, że to świetne, ale to jednak inny rodzaj symbolu niż krzyż. Mówienie o popkulturze to trochę co innego, niż mówienie o religii. Tylko geniusze mówią o Bogu, nie popadając w banał. Vallee geniuszem nie jest. Twoje tłumaczenie też nie usprawiedliwia tej „krzyżowej” symboliki, bo ona jest po prostu zbędnym dodatkiem. Bez niej odbiór byłby taki sam, a może i trochę lepszy. Nie twierdzę, że od razu byłby to film genialny, bo symbolika na szczęście nie ma tendencji do irytacji. Mam jednak wrażenie, że historia trochę sztucznie się napusza, co absolutnie jej nie jest potrzebne, bo broni się bez żadnych banalnych pierdół. A Kaufman wcale nie sprzedaje banałów, bo ma mnóstwo ciekawych spostrzeżeń. Jest bardzo dobrym obserwatorem, a w ogóle to trochę za bardzo szarżujesz z tym rozdawaniem banałów. Za bardzo rozszerzasz pojęcie.
PD: Ja nie widzę tutaj ani nic zdrożnego, ani przesadnie banalnego w przedstawieniu religii. To zestawienie Jezusa z Bowiem wydaje mi się wręcz zamierzone – obaj są dziś symbolami popkultury. Vallee nie jest geniuszem, ale całkiem zgrabnie mówi o skomercjalizowaniu wiary. A jakie ciekawe spostrzeżenia ma Kaufman?
BS: Ale tu nie chodzi o pokazanie Jezusa jako ikony popkultury, bo ma się to nijak do samego filmu. Powiązanie bohatera z Jezusem po prostu nie musiało być dodatkowo obudowane przez pokazanie kilkudziesięciu zbliżeń krzyża. Żadnej komercjalizacji wiary też tu nie dostrzegłem, ale to Twój punkt widzenia. Było tu raczej znudzenie religią w okresie dojrzewania. A Kaufman wiele mi fajnych rzeczy uświadomił. A nawet jeśli to były banały, to podał to w taki sposób (jego oryginalny punkt widzenia), którego wcześniej nie znałem.
Premier Marcinkiewicz swoim epizodem w tym bezbożnym filmie bardzo naraził się braciom Kaczyńskim.
Premier Marcinkiewicz swoim epizodem w tym bezbożnym filmie bardzo naraził się braciom Kaczyńskim.
PD: Owszem, było tu także znudzenie religią, ale jej komercjalizacja również – rodzinne celebrowanie, kiedy wszyscy tylko udają, że jest OK, a tak naprawdę nikt nie rozumie drugiego; uzdrowicielska moc Zaca traktowana na zasadzie „pomyśl o kuzynie, a na pewno wyzdrowieje”. Głównie nawiedzona matka wydała mi się osobą potraktowaną ironicznie, taką gorliwą chrześcijanką, która jednak nie kuma, o co tak naprawdę chodzi w wierze. Oczywiście to tylko mój punkt widzenia, który muszę sobie jeszcze – przy drugim seansie – dokładnie przeanalizować. Być może przeceniam ten film, ale wątpię.
BS: Dla Ciebie komercjalizacja, dla mnie dewocja. Ale nie zmienia to faktu, że to bardzo dobry film. Ja tam jestem całkowicie na tak i mógłbym o nim jeszcze wiele powiedzieć. Jest w ogóle w nim też wiele scen symbolicznych, ale właśnie niebanalnych, takich dyskretnych (o czym wspominałem).
PD: Dewocja łączy się z komercjalizacją, czego najlepszym przykładem polski box-office filmów o papieżu. Zaś co do symboliki – nie wspomnieliśmy jeszcze o tytule. „C.R.A.Z.Y.” to jednocześnie tytuł piosenki Patsy Cline, inicjały pięciu filmowych braci, a także stan ducha wszystkich – bo nie tylko Zaca – ważniejszych bohaterów. No i sama konwencja filmu, sam sposób opowiedzenia tej historii. Niektórzy powiedzą „banał”, ja mówię „fajne”.
BS: Może łączyć się z komercjalizacją, ale nie musi i nie wiem, co ma do tego film o papieżu.
PD: Prawie wszystkie zjawiska mogą, ale nie muszą się łączyć. Czepiasz się czy to złota myśl na wzór Kaufmana? Producenci filmów o papieżu zbijają kokosy głównie na dewotach – tak to się łączy. Oczywiście same dewoty na nie nie chodzą – sam byłem z ciekawości na pierwszym filmie o papieżu, drugim, może wybiorę się na trzeci. Ale na czternasty to już pójdą prawie same dewoty, a i tak inwestycja się opłaci.
BS: Będąc na „Pasji” – bo na filmach o papieżu nie byłem – nie widziałem żadnych dewot.
PD: „Pasja” to był manifest wiary. Niewykalkulowany. Poza tym, możesz mi powiedzieć, po czym rozpoznajesz w kinie czy na ulicy dewotę?
BS: A skąd wiesz, że niewykalkulowany? I dlaczego w takim razie „Jan Paweł II” ma być wykalkulowany? Zostaw na chwilę swoje sympatie z boku i pomyśl obiektywnie. Pod względem potencjału dewocji, to taki sam typ filmu. A dewotę rozpoznaję po oczach, tak jak każdy inny typ ludzi.
PD: Wyjątkowo kiepski żart. Pod względem potencjału dewocji i pod względem wykalkulowania „Pasja” różni się od filmów o papieżu choćby tym, że opowiada o kimś zmarłym (chwilowo) 3000 lat temu, a nie kilka miesięcy. U Gibsona nie ma mowy o żerowaniu na popularności tematu, smutku ludzi. Jakoś tak przed „Pasją” nie widziałem gazet z płytami CD, DVD, kalendarzami, albumami i innymi insertami z Jezusem.
BS: Żart? Nie rozumiem rozgraniczeń między śmiercią 2000 lat temu, a rok temu. Religia i Jezus zawsze były tematami topowymi i może Gibson nie chciał żerować (w to wierzę), ale nie mów mi, że nie wiedział, jaki to jest chwytliwy temat. Kontrowersja i religia – takie tematy zawsze lubiły siebie i pieniądze. Płyty z papieżem były z jednej strony chęcią zarobku, ale też szacunkiem do praw rynku. Popyt i podaż idealnie w tamtym okresie współgrały. Nie pochwalam tego, ale i nie ganię ludzi, którzy kupowali takie rzeczy. Zdziwiłbyś się bardzo, bo z tego co wiem, to nie była reprezentacja dewot. A przed „Pasją” nie musiało być żadnych płyt z Jezusem, bo wystarczyły krzyże, sprzedawane już od wielu lat.
PD: Nie no, co innego krzyż, a co innego „Życie na gorąco”. Ja też nie ganię ludzi, bo są tylko ludźmi (nawiasem mówiąc, podziwiam Twoją rozległą wiedzę, sięgającą nawet dogłębnych analiz rynku prasowego), ale różnicę między nagłym popytem a zimną kalkulacją zaznaczyłem Ci już kilka minut temu. Dziesiąta wydana pośmiertnie płyta 2Paca nie była tak dobra jak pierwsza.
BS: To fakt, była lepsza. Ale nie ciągnijmy już tych nieinteresujących wywodów. Podsumowując – dla Ciebie „C.R.A.Z.Y.” jest filmem świetnym, a dla mnie bardzo dobrym, ale dla nas obu jest to na pewno największe zaskoczenie tego roku, a może i kilku ostatnich miesięcy.
PD: Fakt.
koniec
« 1 2
4 marca 2006

Komentarze

14 XII 2011   22:01:35

Film widziałam dopiero jakieś 2-3 lata temu. Jeden z niewielu filmów, które polecam gdzie się da. Każda postać zbudowana jest tak, że można spokojnie nakręcić o niej osobny, dobry, ciekawy film. Wbrew pierwszemu wrażeniu, ta rodzina nie jest wyjątkowa, inna. Takich ojców, zagubionych z wiekiem, gdy spadają z piedestałów własnych dzieci; takich matek, które osadzone w swojej własnej, ciasnej rzeczywistości, ale potrafiących bezwarunkowo kochać - można spotkać wszędzie.
A film, nie znajac go - zachęcił mnie Space Oddity :)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Wszystko zostaje w rodzinie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kobieta w błękitnej wodzie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

16 przecznic
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Skok przez płot
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kult
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kumple na zabój
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Omen
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Tsotsi
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Sky High
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Wszystko gra
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Marzec 2015 (2)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Dokąd oczy poniosą, a scenariusz pozwoli
— Karolina Ćwiek-Rogalska

Co nam w kinie gra: Witaj w klubie
— Konrad Wągrowski

Kowboj, który został człowiekiem
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Dobry i Niebrzydki: Zemsta Dragów, czyli bokserska nostalgia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Polska nie musi wstawać z kolan, za to może wstać z kanapy
— Piotr Dobry

Dobry i Niebrzydki: Norwegia już nigdy nie będzie taka jak przedtem
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Dobry i Niebrzydki: Duchy, diabły, wilkołaki i steampunkowe mechaniczne skrzaty
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Człowiek z rozgoryczenia
— Piotr Dobry

Oscary 2018: Ranking filmów oscarowych
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Esensja przyznaje Oscary
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsze filmy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsi aktorzy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.