Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Planete Doc Review: Dzień 4 – Wal-Mart jak Biedronka, tylko bardziej

Esensja.pl
Esensja.pl
Konrad Wągrowski
Jak można w XXI wieku jeszcze wierzyć w rewolucje? Siedem grzechów głównych sieci Wal-Mart, która bije na głowę naszą Biedronkę. Inaczej mówiąc – kolejny dzień festiwalu Planate Doc Review i filmy „Nasza Ameryka” oraz „Wysoki koszt niskich cen”.

Konrad Wągrowski

Planete Doc Review: Dzień 4 – Wal-Mart jak Biedronka, tylko bardziej

Jak można w XXI wieku jeszcze wierzyć w rewolucje? Siedem grzechów głównych sieci Wal-Mart, która bije na głowę naszą Biedronkę. Inaczej mówiąc – kolejny dzień festiwalu Planate Doc Review i filmy „Nasza Ameryka” oraz „Wysoki koszt niskich cen”.

Zapraszam do naszego przewodnika po filmach 3 Festiwalu Planete Doc Review, który w dniach 12-21 maja odbywa się w Warszawie. Festiwal to niepowtarzalna szansa na zapoznanie się z najważniejszymi współczesnymi filmami dokumentalnymi i przekonanie się, że ten gatunek może być równie interesujący jak fabuła. Codziennie będę prezentować kilka filmów, które akurat tego dnia można obejrzeć w warszawskiej „Kinotece”, zachęcając abyście zobaczyli je osobiście. Program festiwalu znajduje się na stronie www.docreview.pl

„Nasza Ameryka”
„Nasza Ameryka”
Nasza Ameryka
(Nuestra America, Szwajcaria 2005, reż. Kristina Konrad)
„Nasza Ameryka” to rozczulający w swej naiwności pean na cześć rewolucji. Szwajcarska reżyserka powraca po latach do Nikaragui, aby odszukać kobiety, które w latach 70. walczyły w sandinistowskiej partyzantce przeciwko reżimowi Somozy. Dysponuje starym filmem, pragnie sprawdzić, jak odnalazły się jego bohaterki we współczesnej Nikaragui, która w ciągu ostatnich 30 lat przeżyła długoletnią wojnę domową, najpierw rządy Somozy (z partyzantką Sandinistów), następnie przejęcie władzy przez Sandinistów i rządy Ortegi (z partyzantką contras), wreszcie utratę władzy przez juntę i pewnego rodzaju stabilizację. Okazuje się, że dawne rewolucjonistki jakoś poukładały sobie życie w spokojnej wreszcie Nikaragui, ale twórczyni filmu wyraźnie tęskni za ideałami rewolucji (wzorowanej zresztą na kubańskiej). Zadziwiająca jest nieustająca wiara zachodnich lewicowych intelektualistów w to, że rewolucje to najlepsza droga do dobrobytu (pomimo dziesiątek odmiennych historycznych doświadczeń). Aha – oczywiście oprócz hołdów dla rewolucji, film stawia sobie za zadanie przypomnieć, że źródłem wszelkiego zła były, są i będą oczywiście Stany Zjednoczone.
„Wysoki koszt niskich cen”
„Wysoki koszt niskich cen”
Wysoki koszt niskich cen
(Wal-Mart: The High Cost of Low Price, USA 2005, reż. Robert Greenwald)
„Wysoki koszt niskich cen“ należy właściwie oglądać po omawianej wczoraj „Korporacji”, a przed – również omawianymi wczoraj – „Chinami w kolorze blue”. Z „Korporacją” łączy bowiem film Greenwalda przesłanie i wnioski, a „Chiny” rozwijają jeden z wątków filmu – wykorzystywanie pracowników w azjatyckich fabrykach. Tak jak „Korporacja” próbowała podejść do tematu kompleksowo, tak „Wysoki koszt niskich cen” to już studium konkretnego przypadku. Twórcy biorą na tapetę sieć supermarketów Wal-Mart, który ostatnio ma w USA dużo gorszą prasę niż u nas Biedronka. Zarzuty, które jeden po drugim są przedstawiane w tym filmie, w sumie znamy. Po pierwsze: niszczenie lokalnych przedsiębiorstw przez agresywną politykę konkurencyjną. Po drugie: obniżanie kosztów doprowadzone do absurdu – niskie płace, bezpłatne nadgodziny, wykorzystywanie robotników, oszczędności na ochronie środowiska. Po trzecie: ostre działania antyzwiązkowe, na granicy prawa (firma więcej łoży na monitoring wewnątrz własnych hal, sprawdzając, czy robotnicy nie próbują się jednoczyć, niż na monitoring okolicy mający zapewnić bezpieczeństwo kupującym). Po czwarte: niejasne kontakty ze światem polityki, pozwalające na omijanie prawa tam, gdzie to niewygodne i otrzymywanie dodatkowego wsparcia z budżetu. Wal-Mart jest subsydiowany z państwowej kasy, kraj wypłaca również ubezpieczenie społeczne pracownikom, co znów zmniejsza koszty dla firmy, ale zwiększa je dla podatników. Po piąte: dyskryminacja kobiet i czarnoskórych, wyzysk pracowników w fabrykach w innych krajach. Po szóste: zanieczyszczanie środowiska poprzez zatruwanie rzek i pozostawianie niszczejących, opustoszałych hal tam, gdzie sklepy zostały zamknięte. Po siódme: skąpstwo właścicieli, którzy – według twórców filmu – na cele charytatywne oddali zaledwie 1% swych przychodów, podczas gdy taki Bill Gates aż 58%! Fundusz dla pracowników z problemami został zasilony przez rodzinę Waltonów kwotą 6000 USD, a sami pracownicy wpłacili tam 5 milionów.
Dokument jest prosty, zajmujący, porusza problemy znane przecież doskonale w naszym kraju (stąd wspominałem wcześniej tę Biedronkę). Bywa momentami nieco demagogiczny, nie oddaje głosu drugiej stronie (chyba żeby ośmieszyć filmy reklamowe firmy Waltonów), ma zbyt proste pomysły na rozwiązanie problemu – ostatnie sceny pokazują lokalne inicjatywy skutecznie uniemożliwiające otwarcie nowych sklepów Wal-Mart. Nie zmienia to faktu, że problem, dobrze ujęty w tytule, istnieje. Machiną napędzającą zło jest poszukiwanie niskich cen przez cięcie kosztów na każdym kroku. Firma, która nie zapewni niskich cen, zniknie, bo nie będzie konkurencyjna. Aby mieć najniższe koszty, trzeba oszukiwać pracowników, wykorzystywać państwo, zatruwać środowisko, łamać prawo – nie da się inaczej. Kropka.
koniec
15 maja 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.