Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Zrób to szybciej i intensywniej!

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4

Marcin Osuch, Eryk Remiezowicz, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Zrób to szybciej i intensywniej!

ASz: A ja bym właśnie wolała zobaczyć przekonująco pokazany upadek dobrej z początku postaci, niż kogoś od dzieciństwa naznaczonego piętnem zła. Inna sprawa to pytanie, czy to musiało być właśnie od dzieciństwa – nie mógłże Lucas zacząć tej historii w momencie, kiedy Anakin ma, powiedzmy, piętnaście lat?
KW: O, to, to!
ASz: Dziecięcej publiczności raczej by to nie zaszkodziło – wszak Luke był dobrym obiektem do utożsamiania dla dziesięciolatków, mimo że w filmie ma lat dwadzieścia.
KW: No pewnie. Zawsze chciałem być Lukiem w zabawach.
MOS: Kolejna sprawa – w NT nie miał pomysłu na „następcę” Hana Solo, czyli postaci, która stanowiła kontrast dla manekinowatego Luke’a, wnosząc jednocześnie do filmu dużą dozę inteligentnego humoru. Albo gorzej: Lucas uznał, że ma, i ten pomysł zrealizował. Tak się zrodził Jar Jar. Ale jeśli się kręci film dla dzieci, to dokładnie taka postać musi się pojawić. Szkoda trochę Gunganów. Rasa wojowników to ciekawy pomysł dający duże możliwości. Wzorów jest dużo – „Diuna”, „300”. A co dostaliśmy? Długouche mopsy.
O rany, ledwo umknąłem. Goni mnie horda rozjuszonych fanów.
O rany, ledwo umknąłem. Goni mnie horda rozjuszonych fanów.
KW: Rzucające kulkami.
MOS: Pamiętacie, jak fantastycznie zostali przedstawieni w ST oficerowie floty Imperium? Rewelacja – admirał Ozzel, komandor Piett, kapitan Needa – takich postaci, dialogów i relacji między nimi nie było praktycznie w ogóle w NT. A pomocnik Lando (ten ze słuchawkami wokół głowy)? Czasem można dojść do wniosku, że w NT są tylko postacie pierwszoplanowe i statyści. A przecież tamte scenariusze też napisał Lucas.
W przeciwieństwie do Konrada ma duże wątpliwości, czy w NT jest jednoznacznie określony główny bohater. Niby Anakin, ale… jest taka masa pobocznych wątków. A może trzeba było w NT skupić się na jednej postaci i pokazywać wszystko z jej perspektywy? Najlepsza postacią byłby moim zdaniem Obi-Wan. On najmocniej spina obydwie trylogie. A co ważne, jest bohaterem, z którym można się identyfikować.
KW: Jest wyraźny podział. Głównym bohaterem „Mrocznego Widma” jest Qui-Gon, „Ataku klonów” jednak Obi-Wan, Anakin dopiero „Zemsty Sithów”.
MOS: No i na koniec pytanie, czy Lucas musiał tak nachalnie eksploatować wątki/postaci ze ST? Czy protoplastą klonów musiał być ojciec Boby Fetta? Po co ruszać fantastycznie zbudowaną postać drugoplanową – złapał Hana Solo, pogratulował przebranej Księżniczce i zginął, i wystarczy.
KW: Fanatycy wyjaśnią ci, że wcale nie zginął… Wydostał się z paszczy Sarlacca i wystąpił w jakichś tam książkach…
MOS: Czy Yoda musiał zaprzyjaźnić się akurat z Chewbaccą?
KW: To było idiotyczne.
MOS: Czy Amidala musiała wymówić imiona bliźniaków?
KW: Mówiąc je, skutecznie zarżnęła szansę na oglądanie w kolejności I-VI. Bez tego widz mógłby się choć przez chwilę zastanawiać, kto jest kim…
ER: Doradzać Lucasowi, jak kręcić filmy? Facetowi, który zarobił TAKIE pieniądze? Nie, tyle pychy we mnie nie ma.
KW: Mógł zarobić większe.
Musze powiedzieć wujkowi, aby wreszcie zreperował toaletę w domu. Zimno tu na zewnątrz.
Musze powiedzieć wujkowi, aby wreszcie zreperował toaletę w domu. Zimno tu na zewnątrz.
ASz: Zważywszy, że on te miliony zarobił na fanach, fani czują się jak najbardziej uprawnieni do marudzenia :-) Chyba wszystkim podoba się to, że Lucas pokazał więcej planet: Coruscantowi czy Utapau malowniczości nie można odmówić. Chyba nikomu nie podoba się wciskanie na siłę nawiązań do klasycznej trylogii. Roboty, Boba Fett, ucinanie Anakinowi ręki… Przed Epizodem III fani drżeli, bo krążyły pogłoski, że wystąpi tam dwunastoletni Han Solo.
KW: Był za to dwunastoletni Greedo w „Widmie”…
ASz: Żeby to wszystko jeszcze było jakoś zręcznie zrobione, ale nie – na przykład R2-D2 i C-3PO nie mają w nowej trylogii nic do roboty, co najboleśniej widać w „Zemście Sithów”. I potem widzowie się śmieją, że bohaterowie „GW” mają na spółkę trzy statki i dwa roboty, i w dodatku wszyscy są ze sobą spokrewnieni.
KaW: Powieliłbym schemat realizacyjny ST. Zrobił pierwszy film, a w dwóch następnych ograniczył się do roli pomysłodawcy dającego zarys scenariusza i producenta trzymającego pieczę nad spójnością całości. Bo jakby nie było „Mroczne Widmo” jest najlepszym filmem w zestawie NT. Utrzymanym w konwencji filmu dla 12-latków, momentami bajkowym, ale świetnie realizującym mit Campbellański o drodze bohatera, w czym bije na głowę nawet „Nową nadzieję”.
KW: „Mroczne widmo” jest źle sklecone dramaturgicznie. Ma dłuższe okresy nudy, nic nie wnoszący, a długi wyścig Podów (już chciałem powiedzieć iPodów…) i finał, w którym są, jak w „Powrocie Jedi”, trzy scenerie, ale z których interesująca dla widza i istotna dla filmu jest tylko jedna. Lepiej to wygląda w „Klonach” – tu różne wątki spotykają się razem w efektownym finale. Z punktu widzenia dramaturgii to dużo lepsze rozwiązanie.
KaW: Po drugie zwolniłbym sam siebie z funkcji reżysera i scenarzysty przy okazji „Ataku klonów” i „Zemsty Sithów”, bowiem gdy przyszło Lucasowi mówić o uczuciach, dorosłości i tematach wykraczających poza umysłowy poziom nastolatka, kompletnie sobie nie radził. I w sytuacji gdy miał do dyspozycji niedoświadczonych aktorów, nie umiał ich odpowiednio prowadzić. Bo jego hasło: „Dobrze, ale zrób to szybciej i intensywniej” nie jest najlepszą wskazówką nawet dla doświadczonego aktora. Zauważmy, że uważany przez wielu za najlepszy w sadze EV często odbiega od pierwotnego scenariusza. Reżyserujący go Irvin Kershner wielokrotnie pozwalał aktorom improwizować, naprawdę czuć rolę, a nie tylko sucho ją odgrywać. Stąd między innymi słynne: „I love you” – „I know” w wykonaniu Harrisona Forda, który sam uznał, iż taki tekst będzie lepiej pasował od zwykłego: „Ja ciebie też” do postaci, jaką kreował.
Nie martw się Luke, skąd mogłeś wiedzieć, że jesteśmy rodzeństwem? A poza tym to tylko jedna noc – nikt się przecież nie dowie…
Nie martw się Luke, skąd mogłeś wiedzieć, że jesteśmy rodzeństwem? A poza tym to tylko jedna noc – nikt się przecież nie dowie…
Nie zgodzę się natomiast z Marcinem w kwestii wyglądu młodego Anakina. Prawda, jest blondaskiem, ślicznym, młodym itp. Jednakże w takim, a nie innym wizerunku młodego Skywalkera chodziło o pokazanie jego pierwotnej niewinności. Wszyscy wiemy, kim się stanie, a Lucas chce nam uświadomić, że Anakin wcale nie był z samej natury zły. W chwili gdy nie wiedział jeszcze, czym są midichloriany, oraz nie zdawał sobie sprawy z daru, jakim został obdarzony. W NT Anakin/Vader jest właściwie postacią tragiczną, nieszczęśliwie błądzącą, w gruncie rzeczy także, poprzez swoje ostateczne odkupienie, postacią pozytywną.
KW: Zaraz, zaraz. Pozytywny to on jest dopiero w kontekście starej trylogii. Cała ta historia na sześć części ma potencjał. Niestety, niewykorzystany.
KaW: Generalnie nową trylogię tak naprawdę kładzie „Zemsta Sithów” – zwieńczenie całej sagi. Scenariuszowo kulawa, przytłoczona efekciarstwem i wizualnym przepychem. Spartolona w montażu. Długo można by wymieniać. Przy słabszych recenzjach „Ataku klonów”, nawet wśród kręgu zagorzałych fanów, postanowiłbym naprawdę porządnie przepracować okres między II a III. Coś zmienić, co po raz ostatni ożywiłoby dawne emocje, jakie panowały przy ST. Lucas natomiast poszedł utartym przez dwie poprzednie części schematem. W kręgu fanów panuje nawet opinia, że gdyby zrealizował film na podstawie adaptacji dokonanej przez Matthew Stovera, byłby on o kilka klas lepszy. W NT widać, niestety, wyraźnie, że za dużo Lucasa w Lucasie. A co za dużo, to niezdrowo.
ASz: Ja marzę przede wszystkim o przekonującej, spójnie opowiedzianej historii. Wtedy nie przeszkadzaliby mi kreskówkowi Gunganie i – kto wie – może nawet Generał Kaszlak. Tak jak w „Powrocie Jedi” nie przeszkadzają mi Ewoki. Historia upadku Anakina pokazana w NT nie podoba mi się, jednak może byłoby inaczej, gdyby wątek strachu o śmierć najbliższej osoby był pokazany bardziej wiarygodnie. Niestety, nie kupuję tego, że Anakin nagle strasznie boi się wizji śmierci matki, z którą przez połowę życia nie miał kontaktu, i że zakochuje się w starszej od siebie o pięć lat kobiecie, a ona w nim.
A skoro Konrad pozwolił nam się powymądrzać i podoradzać Lucasowi… to ja bym, niestety, poradziła mu gruntownie przebudować całą opowieść. Tak jak już wspomniałam, zacząć nie od dziecka, ale od nastolatka, a proces przechodzenia na ciemną stronę bardziej skomplikować. Marzy mi się pokazanie sytuacji, w której omamiony i oszukany przez Palpatine’a Anakin ma jeszcze ostatnią szansę na powrót, ale ją, z głupoty czy z pychy, zaprzepaszcza. Scena z zabiciem Mace Windu prawie to pokazuje – prawie, ponieważ tam Anakinem kieruje nieakceptowana przez mnie ślepa wiara, że umiejętności Palpatine’a pomogą mu uratować rzekomo skazaną na śmierć żonę. W dodatku wszelki klimat zostaje skutecznie zabity przez pokazanie przemiany twarzy Imperatora (po co, na litość boską, po co???) i jego rechot: „Power! Unlimited power!”.
No i przede wszystkim na miejscu Lucasa nie wprowadzałabym żadnych midi-tfu. Tego pomysłu mu nie daruję nigdy.
KW: Mnie boli, że wszyscy widzimy dużo absolutnie oczywistych błędów, które ktoś myślący rozsądniej, mniej w sobie zadufany, wyeliminowałby od ręki (nawet radząc się znajomych). Błędów, które naprawdę psują tę historię. Historię, która, jak wspominałem, ma potencjał. Potencjał niemały – opowieść o człowieku, który kuszony przechodzi na stronę zła, by w końcu odkupić swe winy, to przecież archetyp. Ileż można w tym było dodać wzruszeń, zaskoczeń, emocji. Ja chcę remake!
A teraz idę włączyć starą trylogię. Gdy obejrzę scenę w grocie na Dagobah, „I am your father” na Bespin i finałowy atak nienawiści Luke’a w walce z Vaderem, przypomnę sobie, że te wzruszenia i emocje nie przeminęły.
koniec
« 1 2 3 4
25 maja 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

10 najlepszych scen nowych „Gwiezdnych wojen”
— Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Prezenty świąteczne 2015: Film
— Esensja

Dziś Star Wars Day!
— Esensja

Najlepsze filmy SF – wybór czytelników
— Esensja

100 najlepszych filmów science fiction wszech czasów
— Esensja

Weekendowa Bezsensja: 10 twardzielskich wcieleń Liama Neesona
— Jakub Gałka

Status quo
— Kamil Witek

Lucas zwyczajnie przedobrzył
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Mateusz Kowalski, Marcin Osuch, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Do kina marsz: Luty 2012
— Esensja

10 najbardziej obciachowych scen starych „Gwiezdnych wojen”
— Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Status quo
— Kamil Witek

Kroniki odległej galaktyki
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Kraina bez gwiazd
— Marcin Osuch

Uczmy się języków!
— Marcin Osuch

„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch

Aparat, góry, człowiek
— Marcin Osuch

Niech prezydent się tym zajmie
— Marcin Osuch

Ratunek czy porwanie?
— Marcin Osuch

Zatrzymane w słowach
— Marcin Osuch

Broń i pieniądze
— Marcin Osuch

Tylko wkrętacza brakuje
— Marcin Osuch

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.