Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michaił Kałatozow
‹Wrogie żywioły›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWrogie żywioły
Tytuł oryginalnyВихри враждебные
ReżyseriaMichaił Kałatozow
ZdjęciaMark Magidson
Scenariusz
ObsadaWładimir Jemieljanow, Michaił Kondratjew, Leonid Lubaszewski, Władimir Sołowjow, Iwan Lubieznow, Ałła Łarionowa, Wiktor Awdiuszko, Gieorgij Jumatow, Władimir Boriskin, Igor Biziajew, Siergiej Łukjanow, Siergiej Romodanow, Andriej Popow, Nikołaj Gricenko, Grigorij Kiriłłow, Oleg Żakow, Iwan Ryżow, Wsiewołod Sanajew, Michaił Giełowani
MuzykaDmitrij Kabalewski
Rok produkcji1953
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania103 min
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Kino totalitarne: Ballada o „Czerwonym Kacie”
[Michaił Kałatozow „Wrogie żywioły” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 »

Sebastian Chosiński

Kino totalitarne: Ballada o „Czerwonym Kacie”
[Michaił Kałatozow „Wrogie żywioły” - recenzja]

Daje się w dziele Kałatozowa wyodrębnić trzy powiązane ze sobą fabułą i bohaterami wątki. Akcja rozpoczyna się jesienią 1918 roku. Rosja Radziecka jest w stanie wojny domowej, powoli do interwencji zbrojnej szykują się wrogie bolszewizmowi państwa Europy Zachodniej (Anglia i Francja) oraz Japonia. Antykomunistyczne żmije uwiły sobie nawet gniazdo w samej Moskwie, a kieruje nimi Robert Lockhart – to postać historyczna – angielski dziennikarz, pisarz i dyplomata, od 1912 do 1917 najpierw wicekonsul, a potem konsul Zjednoczonego Królestwa, od stycznia do października 1918 roku natomiast – szef specjalnej misji brytyjskiej przy rządzie sowieckim. To on pociąga za wszystkie sznurki, namawiając dygnitarzy innych państw do wywołania w stolicy Rosji kontrrewolucji w celu obalenia komunizmu i wprowadzenia nowych, burżuazyjnych porządków. Na jego usługach pozostaje niejaki Schröder – kanalia, jakich mało, człowiek, który nie waha się zabijać nawet kobiety. Otrzymał on od Lockharta zadanie zorganizowania zamachu na posła niemieckiego grafa Mirbacha, którego śmierć ma być sygnałem do zjednoczenia się i sięgnięcia po broń wszystkich antykomunistycznych ugrupowań – anarchistów, mieńszewików, eserowców (socjalistów-rewolucjonistów) i tak zwanych kadetów (czyli członków Partii Konstytucyjno-Demokratycznej). Przypadkowo, dzięki rewolucyjnej czujności młodej komsomołki Wiery Iwołginy, dowiaduje się o tym Dzierżyński, który przewidując prowokację, postanawia zrobić wszystko, aby zapobiec niepotrzebnemu rozlewowi krwi. W efekcie, kiedy poseł zostaje zamordowany, a na ulicach zaczyna wrzeć, bohaterski Feliks Edmundowicz, bez broni, ale w towarzystwie zaprzyjaźnionego czekisty Kowalowa, marszowym krokiem zdąża do siedziby eserowców. Wie, że tam właśnie dojrzewa spisek przeciwko władzy Sowietów, że tam skrywa się zabójca Mirbacha. Przeczucie oczywiście go nie myli i chociaż Schröderowi udaje się uciec (do Finlandii, ale wróci), bezprzykładna odwaga Dzierżyńskiego sprawia, że zdradzieccy eserowcy rezygnują z rewolty, a stojący za ich plecami Lockhart ląduje ostatecznie w gabinecie Feliksa Edmundowicza na Łubiance, gdzie zostaje oskarżony o kontakty z Lwem Trockim i przygotowywanie zamachu na – to wręcz niewyobrażalne – samego towarzysza Lenina.
Uratowawszy władzę radziecką, Dzierżyński staje przed kolejnym arcytrudnym wyzwaniem. Kraj głoduje, do wielu regionów nie można dostarczyć żywności, ponieważ nie funkcjonuje prawidłowo transport. Chcąc temu zaradzić, Feliks Edmundowicz każe sprowadzić do siebie starego znajomego, maszynistę Grigorija Miedwiediewa, któremu żali się na stan radzieckich kolei. Ten natychmiast znajduje rozwiązanie wszystkich problemów – stwierdza, że to szef CzeKa powinien zostać narkomem, czyli ludowym komisarzem (czytaj: ministrem) transportu, bo tylko jemu może się udać podźwignąć komunikację i zaopatrzenie. Dzierżyński nie ma nic przeciwko temu, przytomnie jednak zauważa, że do tego potrzebni są ludzie. A skąd ich wziąć? I w tym momencie pojawia się stary czekista Lemiech, który informuje swojego przełożonego, że natrafił właśnie w mieście na grupę bezprizornych (tak po dziś dzień nazywa się w Rosji dzieci żyjące na ulicy). Bohater „Wrogich żywiołów” nie zastanawia się długo, każe Lemiechowi zaprowadzić się do piwnicy, w której mieszkają bezdomni chłopcy. Jak się okazuje, są ich tam dziesiątki, może nawet setki. Feliks Edmundowicz wyłuskuje ich szefa Feliksa Bałandina i oznajmiwszy, że nie przyszedł robić obławy, zaprasza ich do siebie, na Łubiankę. Chwilę później olbrzymi pochód oberwańców maszeruje ulicami Moskwy ze śpiewem na ustach. I choć do siedziby CzeKa dociera ich tylko trzech, Dzierżyński się tym nie zraża; najodważniejszych – w tym Bałandina – każe wymyć, nakarmić i ubrać w mundurki, a potem wypuszcza ich w miasto, by odnaleźli swoich towarzyszy i sprowadzili do niego. Bo teraz bezprizorni mają się uczyć w szkołach, a potem – budować miasta i fabryki, dźwigać transport. Jak się więc okazuje, komunistyczny heros jest również znakomitym pedagogiem i psychologiem, a wiedzę z dziedziny resocjalizacji młodzieży ma w małym palcu.
Zagwarantowawszy Związkowi Radzieckiemu ręce do pracy, Feliks Edmundowicz zaczyna przyglądać się bliżej sowieckiej gospodarce. Wie, że nie wygląda ona najlepiej, wielu mieszkańców Kraju Rad wciąż bowiem klepie biedę, a przecież obiecywano im prawdziwy, a nie wyimaginowany Raj. W tym celu postanawia podnieść na duchu górników w Zagłębiu Donieckim. Spotyka się z robotnikami Donbasu, którzy, pełni niepokoju, informują go o zdradzieckich działaczach bolszewickich publicznie przekonujących, że już niebawem upadnie w Rosji socjalizm i powróci kapitalizm. Dzierżyński nie może wprost uwierzyć własnym uszom, tym bardziej że słowa te miały paść z ust Grigorija Zinowjewa i Jurija Piatakowa. Niektórzy im wierzą i chcą aktywnie włączyć się w dzieło dezintegracji władzy radzieckiej. Powstaje grupa dywersyjna, która planuje wysadzenie w powietrze kombinatu Jugostal. By tego dokonać, sabotażyści muszą jednak najpierw przejąć kontrolę nad zakładem. Kierujący nimi Paszkow rzuca więc bezpodstawne oskarżenie o działalność kontrrewolucyjną na towarzyszkę Iwołginę, mając nadzieję, że tym sposobem zajmie jej miejsce w kierownictwie fabrycznego Komsomołu. I tak pewnie by się stało, gdyby nie nagłe i niespodziewane pojawienie się Feliksa Edmundowicza, który oczyszcza Wierę ze wszystkich oskarżeń i przygważdża wiarołomnego Paszkowa. Na koniec Dzierżyński bawi się jeszcze w swata, usilnie przekonując wiernie stojącego u jego boku Kowalowa do ślubu z Iwołginą. Na drodze dwojga młodych komunistów do szczęścia staje jednak podstępny Schröder, który zdążył już wrócić z Finlandii i na nowo podjął swoją ohydną antypaństwową działalność. Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że film nie kończy się tradycyjnym w takich dziełach happy endem. Chyba że za takowy uznać płomienne przemówienie Feliksa Edmundowicza na plenum Komitetu Centralnego, podczas którego, nie dając się zbić z tropu Trockiemu i jego zwolennikom, zapewnia on wszystkich zebranych, że partia będzie chronić swoją jedność jak źrenicę oka, bo tak obiecali Leninowi. Kim są ci oni? Nie ma wątpliwości, że chodzi przede wszystkim o Dzierżyńskiego i Stalina.
Nazwać „Wrogie żywioły” filmem na wskroś zakłamanym byłoby i tak klasycznym eufemizmem. W dziele Kałatozowa nie ma praktycznie słowa prawdy. Ale też wcale jej tam nie miało być! Powstał on przecież przede wszystkim po to, aby deifikować jego bohatera, wprowadzić go do panteonu komunistycznych świętych, w którym zasiadłby obok innych nieżyjących już „prawowiernych” bolszewików – Włodzimierza Iljicza Lenina, Jakowa Swierdłowa, Siergieja Kirowa (i Stalina, jak się niebawem okazało). Feliks Edmundowicz przedstawiony został w nim więc nie tylko jako wybitny polityk i działacz państwowy i gospodarczy (to bowiem nie wystarczało do oficjalnego ubóstwienia), ale również wizjoner. Stąd mnożące się w obrazie Michaiła Konstantinowicza spotkania, narady i posiedzenia, podczas których Dzierżyński nader chętnie zajmuje głos na wszystkie niemal tematy. Do młodych bezpieczniaków mówi z przestrogą: „CzeKa to organ rewolucji. (…) Czekista zapominający o swoich obowiązkach staje się obcy – i swojej partii, i narodowi”. Zwiedzionym przez eserowców i inną hołotę żołnierzom tłumaczy patetycznie, że zostali oszukani. A gdy jeden z nich na jego oczach zabija komunistę, tłum zaś szykuje się do linczu, Feliks Edmundowicz zabrania samosądu – morderca ma zostać „oddany pod trybunał rewolucyjny”, bo prawo należy szanować. Bałandinowi z kolei obiecuje z gorącym wewnętrznym przekonaniem, że w ciągu dwóch, maksymalnie trzech lat „bezprizornost’” zostanie zlikwidowana. Tymczasem od śmierci Dzierżyńskiego minęło ich ponad osiemdziesiąt, od nakręcenia filmu natomiast prawie sześćdziesiąt, a w Rosji liczba bezdomnych dzieci – jak podaje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (dane pochodzą z 2002 roku) – waha się wciąż od jednego do czterech milionów.
Za ciekawostkę historyczną można uznać również fragmenty, w których napiętnowani są wrogowie ustroju radzieckiego wewnątrz partii komunistycznej; z nazwiska wymieniono trzech – Trockiego, Zinowjewa i Piatakowa. Owszem, cała trójka została oskarżona o działalność antypaństwową i była prześladowana, ale miało to miejsce kilka, a w przypadku Piatakowa nawet kilkanaście lat później, niż zasugerował to Kałatozow. Mamy więc do czynienia z typową ekstrapolacją. Tym sposobem dzieło gruzińskiego reżysera posłużyło jako, co prawda mocno już spóźniony (Zinowjew został bowiem rozstrzelany w sierpniu 1936, Piatakow w styczniu 1937, Trockiego natomiast zamordowano w sierpniu 1940 roku w Meksyku), dowód winy oskarżonych, a jednocześnie usprawiedliwiało podjęte wobec nich represje i potwierdzało słuszność wydanych przez przywódcę Kraju Rad wyroków. Niestety, spowodowana śmiercią Stalina decyzja o wycięciu wszystkich scen, w których pojawił się „Wielki Wódz i Nauczyciel mas pracujących” (a było ich kilka), zburzyła nieco logikę filmu. Nagle zniknął przecież ważny bohater i powstała luka, której nie dało się już niczym wypełnić. Przykład: Gdy młodzi komsomolcy odjeżdżają z Dworca Białoruskiego do pracy w fabryce, żegna ich tam i błogosławi na przyszłość sam dyktator. Stojąca na stopniach wagonu Wiera Iwołgina krzyczy w ekstazie „Stalin!”, tymczasem w nowej, przemontowanej wersji filmu pojawia się w tym momencie Dzierżyński. Niekonsekwencji jest zresztą więcej. Najzabawniejsza dotyczy… nałogu nikotynowego. W jednej ze scen bezprizornik Bałandin częstuje twórcę CzeKa papierosem, na co ten wychowawczo odpowiada, że nie pali; w innej natomiast możemy rozkoszować się widokiem Feliksa Edmundowicza kopcącego w swoim moskiewskim gabinecie. Najciekawsze z artystycznego punktu widzenia są jednak fragmenty, w których Dzierżyński rozprawia się z wrogami ludu – najpierw planującymi kontrrewolucję eserowcami, a następnie pragnącym skompromitować Wierę podstępnym towarzyszem Paszkowem – za oręż mając nie wyciągnięty zza pazuchy rewolwer Nagant (obowiązkowo używany w sowieckich organach bezpieczeństwa), lecz zabójczy wzrok, którym potrafi razić jak, nie przymierzając, mityczny Bazyliszek.
« 1 2 3 4 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 6. Krypta krypcie nierówna
Marcin Mroziuk

6 V 2024

Chociaż Lucy i Maximus spotykają się z przyjaznym przyjęciem w Krypcie 4, to panujące tam zwyczaje mogą napawać niepokojem zarówno parę przybyszów, jak i widzów. Obawy te są jeszcze wzmacniane przez retrospekcje ukazujące działania podejmowane przez Vault-Tec przed wybuchem wojny i rodzące się w tym okresie wątpliwości Coopera Howarda.

więcej »

East Side Story: Ciemne chmury nad Anatewką
Sebastian Chosiński

5 V 2024

Łotewski reżyser, wykształcony w Stanach Zjednoczonych, w poprzedniej dekadzie nakręcił w Ukrainie film na podstawie powieści żydowskiego prozaika z początku XX wieku, przerobionej następnie w latach 90. na sztukę teatralną przez rosyjskiego Żyda. Tak w skrócie można opisać historię powstania historycznego komediodramatu Vladimira Lerta „Pokój wam!”, który nawiązuje do legendarnych „Dziejów Tewjego Mleczarza” Szolema Alejchema.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Klasyka kina radzieckiego: Miłość silniejsza od wojny
— Sebastian Chosiński

Zapomniane arcydzieło Kałatozowa
— Sebastian Chosiński

Miłość i wojna w radzieckim klasyku
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.