Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 12 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Bryan Singer
‹Walkiria›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWalkiria
Tytuł oryginalnyValkyrie
Dystrybutor CinePix
Data premiery13 lutego 2009
ReżyseriaBryan Singer
ZdjęciaNewton Thomas Sigel
Scenariusz
ObsadaTom Cruise, Carice van Houten, Bill Nighy, Kenneth Branagh, Eddie Izzard, Stephen Fry, Terence Stamp, Tom Wilkinson, Thomas Kretschmann, Halina Reijn, Christian Berkel, Matthias Schweighöfer, Tom Hollander, Ian McNeice, Christian Oliver, Kenneth Cranham, Joel Bryant
MuzykaJohn Ottman
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiNiemcy, USA
WWW
Gatunekdramat, historyczny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Jednooki, jednoręki
[Bryan Singer „Walkiria” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Podobno był jedynym człowiekiem, który stanąwszy twarzą w twarz z Hitlerem, wytrzymał jego spojrzenie i nie opuścił wzroku. O czym to świadczy? Może o niczym, ale na takich detalach buduje się legendy. Film „Walkiria” trudno uznać za detal, ale wygląda na to, że jego cel był podobny.

Marcin T.P. Łuczyński

Jednooki, jednoręki
[Bryan Singer „Walkiria” - recenzja]

Podobno był jedynym człowiekiem, który stanąwszy twarzą w twarz z Hitlerem, wytrzymał jego spojrzenie i nie opuścił wzroku. O czym to świadczy? Może o niczym, ale na takich detalach buduje się legendy. Film „Walkiria” trudno uznać za detal, ale wygląda na to, że jego cel był podobny.

Bryan Singer
‹Walkiria›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWalkiria
Tytuł oryginalnyValkyrie
Dystrybutor CinePix
Data premiery13 lutego 2009
ReżyseriaBryan Singer
ZdjęciaNewton Thomas Sigel
Scenariusz
ObsadaTom Cruise, Carice van Houten, Bill Nighy, Kenneth Branagh, Eddie Izzard, Stephen Fry, Terence Stamp, Tom Wilkinson, Thomas Kretschmann, Halina Reijn, Christian Berkel, Matthias Schweighöfer, Tom Hollander, Ian McNeice, Christian Oliver, Kenneth Cranham, Joel Bryant
MuzykaJohn Ottman
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiNiemcy, USA
WWW
Gatunekdramat, historyczny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Zamach na władcę – cóż to za pojemny i bogaty w przykłady temat. Gra w szachy, w której właśnie śmierć króla jest finałem, a dążenie do niej całym sensem tej bezkrwawej potyczki. Szekspirowski dramat o śmierci Juliusza Cezara zasztyletowanego w rzymskim senacie i centralny punkt tego dzieła, jakim jest niezmiennie nieśmiertelna fraza: „I ty, Brutusie, przeciw mnie?”. Głośny zamach na Napoleona Bonapartego, zresztą jeden z niezliczonych, z którego imperator uszedł z życiem, by pojechać prosto do opery, wejść do loży i na pytanie, dlaczego się spóźnił, odpowiedzieć z kamiennym spokojem: „Te łajdaki chciały mnie zabić. Proszę mi podać libretto.” Głośny, epicki film „Hero”, w którym wojownik tak groźny, że do pałacu chińskiego cesarza eskortuje go potężna armia, staje przed nim i snuje wypełniające film opowieści, by móc się zbliżyć do imperatora na odległość miecza. Długi cykl Maurice’a Druona „Królowie przeklęci” wypełniony opowieścią o Wojnie Stuletniej, ociekający spiskami i mordami dokonywanymi na władcach. Historia 47 roninów, samurajów, których pana podstępnie zamordowano, a którzy, wziąwszy po dwóch latach krwawy odwet na spiskowcach, popełnili sepuku. Starzec z Gór i jego nieustraszona armia asasynów gotowych przeniknąć na każdy dwór i uśmiercić wskazany im koronowany cel nawet za cenę własnego życia. Sztyletem, trucizną, bombą, pistoletem, w biały dzień, w ciemną noc. Niekończąca się opowieść, która w czasie wojennym nabiera szczególnego rozmachu.
• • •
Adolf Hitler był obiektem zamachów od momentu, kiedy przestał być ulicznym krzykaczem, jednym z wielu, jacy dawali w ten sposób wyraz silnym napięciom i niepokojom targającym społeczeństwem Niemiec, gdy państwo to zaczęło odczuwać skutki przegranej wojny i nałożonych nań na mocy Traktu Wersalskiego ciężarów ekonomicznych. Zamach 20 lipca 1944 roku był tylko ukoronowaniem, ostatnim z łańcucha wysiłków mających uwolnić III Rzeszę od jej Führera, który zdawał się stracić swój zmysł wojenny – tak jak na początku wojny, gdy kraje europejskie padały jeden po drugim, czasem bez wystrzału, zdawał się nim wprost ociekać.
Ale nie tylko dlatego był to zamach najistotniejszy. Po raz pierwszy bowiem spiskowcy, używając metafory, zastanawiali się nie tylko nad tym, jak wrzucić kamień do jeziora, ale i nad tym, jakie efekty dadzą wywołane przezeń fale. Jak wiadomo Hitler miał dwór, kilka ubiegających się o jego posłuch osób, gryzących się nawzajem i intrygujących przeciw sobie. Heinrich Himmler stojący na czele RSHA, Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, kierujący Gestapo i SS. Marszałek Rzeszy Hermann Goering, dowódca Luftwaffe, Powietrznych Sił Zbrojnych III Rzeszy, twórca Gestapo i pierwszych obozów pracy w Niemczech, wielki złodziej rabujący w całej Europie najcenniejsze dzieła sztuki i kosztowności. Martin Bormann, osobisty sekretarz Hitlera, pełniący formalnie niepozorną funkcję, w rzeczywistości niezwykle wpływowa szara eminencja, od której widzimisię zależało to, czy ktoś będzie mógł się z Führerem spotkać, czy też nie. Dr Josef Goebbels, kierujący Ministerstwem Propagandy, fanatyczny i skuteczny propagandysta, człowiek, który operowanie kłamstwem i manipulacją połączonymi ze środkami masowego przekazu wyniósł do poziomu sztuki, nawet jeśli plugawej i niezwykle tragicznej w skutkach dla samych Niemiec.
Walka o schedę po zamordowanym Hitlerze między nimi byłaby ponad wszelką wątpliwość krwawa i wyniszczająca, ale mogłaby się skończyć tym, że na czele państwa stanąłby ktoś niewiele się od Hitlera różniący, gdy idzie o wizje polityczne i koncepcję prowadzenia wojny. Przede wszystkim zaś istniało ryzyko, że z kimś takim alianci nie chcieliby podjąć rozmów w sprawie warunków zawarcia z III Rzeszą pokoju, co było jednym z głównych celów politycznych spiskowców, obok kwestii zmian terytorialnych.
• • •
Co się tyczy samego filmu „Walkiria”, dawno już nie oglądałem obrazu, którego odbiór byłby tak mocno zmienny w momencie, kiedy się mentalnie przesiadałem z jednego fotela na drugi, próbując na tę samą scenę patrzeć z dwóch różnych punktów widzenia. Aczkolwiek nie jest to chyba zasługa twórców, a raczej dość naturalna konsekwencja świadomości tego, że wokół przedstawianych przezeń wydarzeń do dziś toczy się spór. A jest on dość zasadniczy. Obraz Niemiec, jak i samej niemieckiej armii, przestał być tak jednoznacznie zły i jednowymiarowy, jakim był tuż po wojnie – już bardzo dawno temu. Jednym ze sposobów wyjścia z traumy narodu, który w XX wieku sprowadził na cały świat kataklizm, były owe słynne, kompletnie już wydrwione „prace na kolei” (ojcowie zapytani po latach przez swoje dzieci, co takiego robili podczas wojny, odpowiadali, że pracowali wtedy na kolei), innym zaś stało się szukanie bohaterów pośród hitlerowskiej generalicji.
Nie jest to przedsięwzięcie łatwe, jeśli chciałoby się je wykonać rzetelnie i uczciwie. Kiedy Hitler przygotowywał swą armię do agresji na Polskę, na jakiś tydzień przed terminem rozpoczęcia działań w ramach planu „Fall Weiss”, 22 sierpnia 1939 roku w swojej prywatnej rezydencji w Obersalzbergu powiedział do zgromadzonych tam wysokich oficerów:
„Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być nie dotarcie do jakiejś oznaczonej linii, lecz zniszczenie żywej siły… Podam dla celów propagandy jakąś przyczynę wybuchu wojny, mniejsza z tym, czy będzie ona wiarygodna, czy nie. Zwycięzcy nikt nie pyta, czy powiedział prawdę, czy też nie. W sprawach związanych z rozpoczęciem i prowadzeniem wojny nie decyduje prawo, lecz zwycięstwo.
Bądźcie bez litości! Bądźcie brutalni! Osiemdziesiąt milionów ludzi musi otrzymać to, co im się należy, a należy im się zapewnienie egzystencji. Prawo jest po stronie najsilniejszego. Trzeba postępować z maksymalną surowością. Konieczna jest szybka decyzja, niewzruszona wiara w żołnierza niemieckiego. Załamanie jest możliwe jedynie wówczas, gdy zawiodą nerwy przywódców.
Pierwszy cel to dojście do Wisły i Narwi. Nasza przewaga techniczna załamie nerwowo Polaków. Każda nowa armia polska, która się pojawi, winna być natychmiast zdruzgotana. Wojna ma być wojną wyniszczenia.”
I armia wykonała ten plan. Dzisiaj symbolem niemieckiej bezwzględności jest los czeskiej wsi Lidice, gdzie 10 czerwca 1942 eksterminowano mieszkańców w ramach odwetu za skutecznie przeprowadzony zamach na zastępcę protektora Czech i Moraw (którym formalnie był Konstantin von Neurath), Reinharda Heydricha – miejscowości, która liczyła 102 domy, 503 mieszkańców. Tymczasem w Polsce takich wsi i miasteczek, brutalnie i bezwzględnie spacyfikowanych, były tysiące. Dziś już wiadomo, że winę za zbrodnie wojenne, za brutalne mordy na bezbronnych cywilach (takich jak spędzanie wszystkich do stodół i palenie żywcem) ponoszą nie tylko podążające za wojskami liniowymi eksterminacyjne oddziały Einstazgruppen SS, lecz także żołnierze Wehrmachtu. „Bądźcie brutalni. […] Trzeba postępować z maksymalną surowością.”
Oczywiście wojsko jest organizacją dość specyficzną, w której na wielu szczeblach myślenie i odruchy sumienia zostają wyparte przez solidnie wytrenowany nawyk wykonywania rozkazów (co oczywiście stało się leitmotivem wszelkich obron nazistów po wojnie, z tymi, którzy byli sądzeni w procesie norymberskim na czele). Tym niemniej nawet świadomość tej hierarchicznej zależności, gdy się na sprawę popatrzy tak po ludzku, w oderwaniu od militarnego drylu, w żadnym razie nie rozgrzesza i nie usprawiedliwia niezliczonych zbrodni dokonanych na podbitych ziemiach.
Dlatego też podczas seansu dostrzegałem rzecz jasna racje, które kierowały spiskowcami, ich odwagę i świadomość ryzyka, poświęcenie dla dobra własnej ojczyzny, ale jak tylko wracałem na fotelik, skąd mogłem patrzeć na ten obraz z innego, nieniemieckiego punktu widzenia, nie sposób było zapomnieć o tym, jak karnie i sprawnie ci sami ludzie funkcjonowali w niemieckiej maszynie wojennej, gdy dopiero zaczynała swą brzemienną w skutki pracę. Nie sposób zapomnieć masowych rozstrzeliwań ludności cywilnej, ataków na uśpione miasteczka i wsie, myśliwców atakujących z powietrza drogi wypchane po brzegi tysiącami uciekinierów po to tylko, by setki trupów, porzuconych wozów, samochodów i rowerów skutecznie utrudniały przemieszczanie kolumn wojskowych broniącego się państwa.
Powody, dla których spiskowców w dzisiejszych Niemczech uważa się za bohaterów, a samego hrabiego von Stauffenberga omalże za świętego, są dla mnie zrozumiałe i dość proste do wyjaśnienia: z braku laku. Wizja odważnego spisku przeciwko tyranowi, próby zamachu stanu dla dobra Rzeszy i męczeńskiej śmierci jego prowodyrów i uczestników (tylko kilku w miarę litościwie rozstrzelano, bardzo wielu zadydanło na rzeźnickich hakach, powieszeni na fortepianowych strunach, co Goebbels skwapliwie pokazywał w propagandowych filmach) po fiasku tych zamiarów, to istotny element polityki historycznej Niemiec, która jest przez rządy tego państwa traktowana niezwykle poważnie. Niemcy hitlerowskie mają niewielu „sprawiedliwych w Sodomie”, więc nie bardzo jest z czego wybierać. Spośród ludzi, którzy knuli przeciwko Hitlerowi, światło reflektorów rzuca się na tych najmniej odrażających. Nie sposób przecież podnosić jako zasług tego, że szef SD, Walter Schellenberg, w porozumieniu i za cichym poparcie Heinricha Himmlera, sam próbował prowadzić tajne negocjacje z aliantami, których to negocjacji kluczowym elementem było odsunięcie Hitlera od władzy. Wyrazy uszanowania za podjęcie oporu przeciwko tyranowi dla wysokich oficerów SS (co było równie interesowne, jak działania spiskowców Stauffenberga, którzy chcieli przejąć rządy i wytargować terytorialne zmiany) to jednak coś, co by nie przeszło na świecie, gdzie nazizm został wyegzorcyzmowany tak skutecznie, że „Mein Kampf” jest książką zakazaną i jeśli się ją nabywa, to nielegalnie, zaś poglądy próbujące łagodzić surowy osąd zarówno historii, jak i ludzi, są bezwzględnie zwalczane (vide casus brytyjskiego historyka Davida Irvinga, który za swoje przekonania siedział w więzieniu, a w Polsce został na zbitą twarz wyrzucony z warszawskich Targów Książki).
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Zeus = Zero. Wielki Zero!
Sebastian Chosiński

12 V 2024

Gdy rozpoczęły się prace nad „Numerami”, autor literackiego pierwowzoru i jeden z dwóch reżyserów filmu (obok Achtema Seitabłajewa) siedział jeszcze w rosyjskim więzieniu. Kiedy wreszcie udało się doprowadzić do jego uwolnienia, Ukrainiec Ołeh Sencow dokończył pracę nad filmem, będącym wielkim oskarżeniem systemu totalitarnego i – osobiście – Władimira Putina.

więcej »

Fallout: Odc. 7. Zbrodnie, zdrady i podstępy
Marcin Mroziuk

10 V 2024

Doskonale rozumiemy przerażenie schwytanej Lucy, dlatego podobnie jak ona możemy być zaskoczeni wyjaśnieniami mieszkańców Krypty 4 oraz konsekwencjami, jakie za swe czyny musi ponieść młoda kobieta. W efekcie przed trudną decyzją staje również Maximus.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Bawełna czeka na wodę
Sebastian Chosiński

8 V 2024

Im bardziej budowa Kanału Wachszskiego zbliża się ku szczęśliwemu zakończeniu, tym mocniej zaniepokojony jest tym faktem wysłany przez kapitalistów do Tadżykistanu szpieg. W ostatnim odcinku miniserialu Bensiona Kimiagarowa „Człowiek zmienia skórę” nie ma on już wyboru i musi pójść na całość. Nawet za cenę ewentualnej dekonspiracji. Wtedy pozostaje mu jeszcze ewentualnie ucieczka do sąsiedniego Afganistanu.

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Freddie i jego koty
— Sebastian Chosiński

Killer Queen
— Piotr Nyga

Remanent filmowy 2016
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Powszedniość końca świata
— Jarosław Robak

Esensja ogląda: Czerwiec 2014 (1)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Agnieszka Szady

O mutancie, który skakał przez czas
— Konrad Wągrowski

Mutanci kwitną
— Eryk Remiezowicz

Mutanci są wśród nas
— Eryk Remiezowicz

Tegoż autora

Piosenki Wojciecha Młynarskiego
— Przemysław Ciura, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Marcin T.P. Łuczyński, Konrad Wągrowski

Wracaj, gdy masz do czego
— Marcin T.P. Łuczyński

Scenarzysta bez Wergiliusza
— Marcin T.P. Łuczyński

Psia tęsknota
— Marcin T.P. Łuczyński

Dym/nie-dym i polarne niedźwiedzie na tropikalnej wyspie
— Konrad Wągrowski, Jędrzej Burszta, Marcin T.P. Łuczyński, Karol Kućmierz

Zagraj to jeszcze raz, odtwarzaczu…
— Marcin T.P. Łuczyński

Panie Stanisławie, Mrogi Drożku!
— Marcin T.P. Łuczyński

Towarzyszka nudziarka
— Marcin T.P. Łuczyński

Tom Niedosięgacz
— Marcin T.P. Łuczyński

Filiżanki w zlewie
— Marcin T.P. Łuczyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.