Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Terje Rypdal
‹Chaser›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułChaser
Wykonawca / KompozytorTerje Rypdal
Data wydania1985
Wydawca ECM Records
NośnikWinyl
Czas trwania44:29
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Terje Rypdal, Bjørn Kjellemyr, Audun Kleive
Utwory
Winyl1
1) Ambiguity08:42
2) Once Upon a Time06:13
3) Geysir05:58
4) A Closer Look04:55
5) Ørnen06:19
6) Chaser05:49
7) Transition01:34
8) Imagi [Theme]05:00
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: U boku Terjego na jazzowe salony…

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj pierwszy (z trzech) album Terjego Rypdala nagrany w ramach projektu The Chasers.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: U boku Terjego na jazzowe salony…

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj pierwszy (z trzech) album Terjego Rypdala nagrany w ramach projektu The Chasers.

Terje Rypdal
‹Chaser›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułChaser
Wykonawca / KompozytorTerje Rypdal
Data wydania1985
Wydawca ECM Records
NośnikWinyl
Czas trwania44:29
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Terje Rypdal, Bjørn Kjellemyr, Audun Kleive
Utwory
Winyl1
1) Ambiguity08:42
2) Once Upon a Time06:13
3) Geysir05:58
4) A Closer Look04:55
5) Ørnen06:19
6) Chaser05:49
7) Transition01:34
8) Imagi [Theme]05:00
Wyszukaj / Kup
Druga połowa lat 60. XX wieku i cała następna dekada były dla Terjego Rypdala czasem wyjątkowo wytężonej pracy. Trudno więc dziwić się, że po nagraniu albumu „To Be Continued” (co miało miejsce w styczniu 1981 roku) postanowił wreszcie trochę odpocząć. Wziął sobie praktycznie trzy lata wolnego – nie od koncertów wprawdzie, lecz od wytężonej pracy w studiu. Wyjątek zrobił dopiero dla amerykańskiego wiolonczelisty Davida Darlinga, z którym w 1984 roku zarejestrował eksperymentalno-freejazzowy materiał na płytę „Eos”. I chociaż nie był to profil typowy dla monachijskiego ECM Records, Manfred Eicher zdecydował się wydać longplay. Praca nad krążkiem wpłynęła też ożywczo na norweskiego gitarzystę, który krótko potem zdecydował się na powrót w całej okazałości. W tym celu postanowił stworzyć nowy zespół – trio jazzrockowe, które ostatecznie stało się znane pod nazwą The Chasers.
Chociaż w przeszłości Terje współpracował z najwybitniejszymi jazzmanami skandynawskimi i amerykańskimi, teraz sięgnął po muzyków młodych. Nie byli oni co prawda debiutantami, ale w porównaniu z Rypdalem ich dorobek wyglądał nadzwyczaj mizernie. Nie miało to jednak dla niego znaczenia, liczyły się bowiem przede wszystkim umiejętności, a tych nie brakowało ani (kontra)basiście Bjørnowi Kjellemyrowi, ani perkusiście Audunowi Kleivemu. Ten pierwszy miał na koncie współpracę z Knut Riisnæs Quartet („Flukt”, 1982) i Jon Eberson Group („Stories”, 1985), ten drugi natomiast – z Oslo 13 („Anti-Therapy”, 1983) i Aha!! („Keep Nose in Front”, 1984). A niebawem ich drogi przecięły się w nowym Triu Ebersona („Stash”, 1986), choć wcześniej na jazzowe salony wprowadził ich właśnie Rypdal.
Początkowo Terje nie myślał o stworzeniu zespołu. Szukał po prostu muzyków, którzy pomogliby mu nagrać nowy materiał. W czasie pracy nad „Chaser” – w maju 1985 roku w studiu Rainbow w Oslo – okazało się jednak, że tak dobrze rozumie się z Kjellemyrem i Kleivem, że postanowili zostać ze sobą na dłużej. W efekcie nagrali jeszcze dwa longplaye: „Blue” (1987) oraz „The Singles Collection” (1989). Tytuł tego ostatniego może być mylący, albowiem zawierał on w stu procentach premierowe utwory, a nie składankę singlowych przebojów. Ot, taki żart Rypdala na koniec istnienia The Chasers! Dla zaczynających dopiero profesjonalną karierę artystów kooperacja z legendarnym gitarzystą była jak gwiazdka z nieba. I trzeba przyznać, że wykorzystali ten niespodziewany prezent. W kolejnych dekadach stali się rozpoznawalnymi muzykami i cenionymi akompaniatorami. Być może doszliby do tego samego bez wsparcia Terjego, ale dzięki niemu było im po prostu łatwiej. Wszak nazwisko Rypdala z miejsca otwierało wiele drzwi i było wystarczającą rekomendacją poziomu.
Na „Chaser” trafiło osiem kompozycji lidera; jedna z nich („Geysir”) była jednak zespołową improwizacją. I stylistycznie znacząco odbiegała od pozostałych. Jest to bowiem przede wszystkim album fusion; w niektórych utworach więcej nawet jest rocka niż jazzu. W czym oczywiście nie ma nic złego. Na kolana powala już pierwszy utwór. Prawie dziewięciominutowy „Ambiguity” to arcydzieło gatunku! Otwiera go energetyczna perkusja Auduna, do którego po kilkudziesięciu sekundach dołącza ze swoją gitarą Terje, a zaraz potem z tła docierają jeszcze dźwięki basu Bjørna. A to dopiero smakowita introdukcja! Znak dany słuchaczom, że jesteśmy tu nowi i dopiero się docieramy. Szybko jednak osiągamy porozumienie i wkraczamy na nowy tor. Sygnał do rozpoczęcia nowego wątku daje Rypdal rockowym wejściem gitary; z kolei Kjellemyr i Kleive odpowiadają za motoryczną pracę sekcji rytmicznej. Solówka gitarowa to popis lidera, który udowadnia tym samym, że kilka lat odpoczynku od nagrywania jazzrockowych płyt nie pozbawiło go ani talentu kompozytorskiego, ani umiejętności technicznych. Ale nie w technice Terjego tkwi źródło sukcesu, lecz w jego rozumieniu muzyki, do które odnosi się i z rozumem, i z sercem.
„Once Upon a Time” pozwala z kolei słuchaczom na oddech. Melodyjnej i nostalgicznej gitarze towarzyszy ciepłe brzmienie basu i subtelne uderzenia Kleivego w perkusyjne talerze. Z czasem jednak Rypdal rozkręca się, serwując kolejny wirtuozerski popis, któremu jednak ani przez moment nie brakuje poetyckości. Trzeci w kolejności „Geysir”, o którym już wspominałem, ma na celu głównie przełamanie dotychczasowego schematu. Bjørn sięga tutaj po kontrabas i smyczek, a Audun pozwala sobie na niezwykle „gęstą” improwizację; na ich tle Terje gra jazzowy motyw, lecz robi to z prawdziwie rockowym zacięciem – w efekcie z każdą kolejną minutą trio nabiera intensywności charakterystycznej dla free jazzu. Nie należy być więc zaskoczonym faktem, że zamykający stronę A longplaya „A Closer Look” tonuje emocje. Rypdal najpierw wypuszcza na plan pierwszy Kjellemyra, by ten przygotował grunt, na którym on sam buduje następnie nastrojową, powłóczystą partię gitary. To kolejne przepiękne dźwięki, jakie wyczarowuje ze swego instrumentu norweski mistrz.
Po przełożeniu winylowego krążka na stronę B czeka nas małe zaskoczenie pod postacią „Ørnen”. W tym niezwykle klimatycznym utworze Terje bowiem mruga okiem do słuchacza, wprowadzając za sprawą swojej gitary elementy charakterystyczne najpierw dla country, a potem bluesa. Choć z czasem zmierza coraz konsekwentniej ku klasycznemu fusion. Stricte rockowy rodowód ma natomiast tytułowy „Chaser” – nie tylko z powodu przesterowanej gitary (i jeszcze jednej wysmakowanej solówki Rypdala), ale również energetycznej sekcji rytmicznej. Najkrótszy w całym zestawie „Transition” to w zasadzie solowe dziełko Terjego, który oprócz gitary wykorzystuje w nim jeszcze powłóczyste tony syntezatorów, nawiązując tym samym do niektórych swoich utworów z drugiej połowy lat 70. Na finał gitarzysta wybrał natomiast utrzymany w leniwym tempie, ze smaczkami w postaci perkusjonaliów „Imagi (Theme)”. I nie ma co ukrywać, że jest to piękne zakończenie opowieści – subtelne i liryczne, chciałoby się rzec, że… światłoczułe. Bez dwóch zdań: The Chasers rewelacyjnie zapoczątkowali swoją działalność!
koniec
6 sierpnia 2022
Skład:
Terje Rypdal – gitara elektryczna, syntezator (7), muzyka
Bjørn Kjellemyr – kontrabas, gitara basowa
Audun Kleive – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Praga pachnąca kanadyjską żywicą
— Sebastian Chosiński

Znad Rubikonu do Aszchabadu
— Sebastian Chosiński

Gustav, Praga, Brno i Jerzy
— Sebastian Chosiński

Jazzowa „missa solemnis”
— Sebastian Chosiński

Prośba o zmiłowanie
— Sebastian Chosiński

Strzeż się jazzowej policji!
— Sebastian Chosiński

Fusion w wersji nordic
— Sebastian Chosiński

Van Gogh, słoneczniki i dyskotekowy funk
— Sebastian Chosiński

Surrealizm podlany rockiem, bluesem i jazzem
— Sebastian Chosiński

W cieniu tragedii
— Sebastian Chosiński

Tegoż twórcy

Tu miejsce na labirynt…: W konspiracji z Terjem
— Sebastian Chosiński

Esensja słucha: Październik 2011
— Sebastian Chosiński, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Bartosz Makświej, Michał Perzyna

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.