Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

30 najlepszych płyt 2023 roku

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 »
Pomimo kryzysu tradycyjnych nośników i popularności losowych list odtwarzania, artyści wciąż nagrywają albumy. I nie brakuje wśród nich bardzo udanych pozycji. Kompilując zestawienie najlepszych wydawnictw, które ukazały się w 2023 roku miałem nie lada problem, by ograniczyć się tylko do trzydziestu.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 najlepszych płyt 2023 roku

Pomimo kryzysu tradycyjnych nośników i popularności losowych list odtwarzania, artyści wciąż nagrywają albumy. I nie brakuje wśród nich bardzo udanych pozycji. Kompilując zestawienie najlepszych wydawnictw, które ukazały się w 2023 roku miałem nie lada problem, by ograniczyć się tylko do trzydziestu.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
30. „PP” Pidżama Porno
„PP” to kolejna porcja piosenek Grabaża o Polsce i złej miłości. Tyle tylko, że może już nie wywodzą się bezpośrednio z punk rock city, a bardziej z rock’n’roll town. „PP” to świetnie brzmiąca, bardzo gitarowa płyta, gdzie muzycznie dzieje się dużo dobrego. Choć, oczywiście, na pierwszym planie i tak są trafiające w punkt teksty, które nawet jeśli dotyczą spraw bieżących, przybierają uniwersalną wymowę.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
29. „Chaos & Colour” Uriah Heep
Są takie zespoły, które szanuję za dokonania z przeszłości, ale nie spodziewam się, by jeszcze mnie czymś zaskoczyli. Należy do nich Uriah Heep. Owszem, ostatnie albumy grupy nie były złe, ale tylko tyle. Tymczasem „Chaos & Colour” to pozycja wyśmienita. Panowie w wieku emerytalnym zaczęli grać z energią młodzieńców, a do tego niezwykle dopisała im inwencja w tworzeniu wpadających w ucho melodii. Wszystko zaś brzmi retro, ale jednocześnie ze współczesną mocą. Pozostaję pod wrażeniem.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
28. „RökFlöte” Jethro Tull
Jethro Tull to drugi, po Uriah Heep, wiekowy zespół, który odkrył w sobie nowe pokłady energii. Niby wszystko to, co prezentuje na „RökFlöte” już było w twórczości zespołu, ale zostało podane w tak wyśmienity sposób, w jaki zespół jeszcze w XXI wieku nie grał. Znajdziemy tu zarówno rockowy żar, jak i charakterystyczne elementy folkowe i obowiązkowe, niepodrabialne brzmienie fletu Iana Andersona.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
27. „But Here We Are” Foo Fighters
To nie jest najlepsza płyta Foo Fighters, ale na pewno jedna z najbardziej zaskakujących. Zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy Dave Grohl z kolegami porzucają tradycyjną formułę piosenkową i udają się w bardziej progresywne rejony, czego zwieńczeniem są rewelacyjny, bardzo emocjonalny, dziesięciominutowy „The Teacher” oraz brudny, przesterowany „Rest”. Dobrze, że Foo Fighters szybko otrząsnęli się po stracie perkusisty Taylora Hawkinsa, aczkolwiek słuchając „But Here We Are”, ma się wrażenie, że jego duch unosi się nad tą muzyką.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
26. „Touchdown” U.D.O.
Udo Dirkschneider nie składa broni. Wraz ze swoim zespołem po raz kolejny dołożył do pieca tak, że w zeszłym roku lato po prostu nie chciało się skończyć (album ukazał się w sierpniu). „Touchdown” to porcja solidnych, metalowych riffów i ostrych solówek, okraszonych tym jednym, charakterystycznym śpiewem, brzmiącym niczym dźwięk wiertarki udarowej. Czy można chcieć czegoś innego?
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
25. „In Times New Roman…” Queens Of The Stone Age
Po sześciu latach Queens Of The Stone Age wracają z nową płytą, która… brzmi, jak klasyka Queensów. Surowe, rockowe granie, osadzone w tradycji retro, nabite przez wyeksponowaną sekcję rytmiczną. A jednak to wciąż działa. Josh Homme ma rękę do nośnych melodii, których tu nie brakuje. I jedyne, czego może jest mniej, niż kiedyś, to firmowego, stonerowego brzmienia, ale mówi się trudno.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
24. „+ Piekło + Niebo +” WaluśKraksaKryzys
WaluśKraksaKryzys nie zwalnia tempa i z godną podziwu regularnością, co dwa lata, serwuje nam nowy album. „+ Piekło + Niebo +” nie jest co prawda aż tak przebojowy i bezpośredni, jak „ATAK” z roku 2021, ale pokazuje, że Waluś to zjawisko na naszej scenie, a co ważniejsze, jako artysta wciąż się rozwija. Wspomniana płyta jest tego najlepszym dowodem.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
23. „CMF2” Corey Taylor
Corey solo nie jest tak ekstremalny, jak z kolegami, ale w tym wypadku to zaleta. Dzięki temu album jest urozmaicony. Obok ewidentnych walców znalazły się tu również ballady, zaś większość refrenów cechuje stadionowy potencjał. Z drugiej strony, gdyby dograć dwóch klaunów podskakujących na kotłach i okładających beczki kijami, byłby to najlepszy album Slipknot od lat.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
22. „Huta Luna” Furia
To mógłby być album na pierwszą dziesiątkę, a może i na trójkę. Jego pierwsza część to bowiem gęsty, ale melodyjny black metal. Do tego nagrany w bardzo czytelny i selektywny, jak na ten gatunek muzyki, sposób. Niestety kompozycja finałowa „Księżyc, czyli Słońce”, psuje ogólnie pozytywny odbiór całości. To bowiem dwadzieścia siedem minut mało konkretnych, ambientowych dźwięków, które donikąd nie prowadzą. Szkoda, bo chciałoby się by ten krążek znalazł się wyżej.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
21. „Koniec wakacji” Gruzja
A skoro przy ekstremalnych doznaniach jesteśmy, polecam „Koniec wakacji” zespołu Gruzja. To szalona mieszanka industrialu, punku, metalu, piosenki poetyckiej, kabaretu, performance’u i Bóg (albo diabeł) wie jeszcze czego. Obok tej płyty nie sposób przejść obojętnie. Szokuje zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej. „Koniec wakacji” albo się pokocha, albo znienawidzi. Ja optuję za tym pierwszym.
1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Inne recenzje

40 najgorszych okładek płyt 2023 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Prezenty świąteczne 2023: Muzyka z wora Mikołaja
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.