Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Paradox
‹Drifting Feather›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDrifting Feather
Wykonawca / KompozytorParadox
Data wydania1971
NośnikCD
Czas trwania40:31
Gatunekjazz
EAN5907513047070
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Andrzej Brzeski, Sławomir Piwowar, Michał Górny, Stanisław Kulhawczuk, Włodzimierz Szląskiewicz
Utwory
CD1
1) Malaguena13:15
2) Intymne życie wuja Leona4:43
3) Czy są świeże jaja, czyli na podwórku pani Bronki3:30
4) Lotne piórko5:05
5) Pietrek3:50
6) Kokoszka babuni4:12
7) Ploteczki cioteczki6:40
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Ulotne piórko, niezapomniany jazz
[Paradox „Drifting Feather” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Choć Paradox istniał ponad sześć lat, pozostawił po sobie zaledwie jeden w stu procentach autorski longplay. Twórcą i liderem zespołu był puzonista Andrzej Brzeski, a na gitarze klasycznej przez jakiś czas udzielał się w nim późniejszy współpracownik Czesława Niemena i SBB – Sławomir Piwowar. Album „Drifting Feather”, liczący sobie dzisiaj już ponad czterdzieści lat, to jedno z najdoskonalszych rodzimych dokonań jazzu progresywnego.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Ulotne piórko, niezapomniany jazz
[Paradox „Drifting Feather” - recenzja]

Choć Paradox istniał ponad sześć lat, pozostawił po sobie zaledwie jeden w stu procentach autorski longplay. Twórcą i liderem zespołu był puzonista Andrzej Brzeski, a na gitarze klasycznej przez jakiś czas udzielał się w nim późniejszy współpracownik Czesława Niemena i SBB – Sławomir Piwowar. Album „Drifting Feather”, liczący sobie dzisiaj już ponad czterdzieści lat, to jedno z najdoskonalszych rodzimych dokonań jazzu progresywnego.

Paradox
‹Drifting Feather›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDrifting Feather
Wykonawca / KompozytorParadox
Data wydania1971
NośnikCD
Czas trwania40:31
Gatunekjazz
EAN5907513047070
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Andrzej Brzeski, Sławomir Piwowar, Michał Górny, Stanisław Kulhawczuk, Włodzimierz Szląskiewicz
Utwory
CD1
1) Malaguena13:15
2) Intymne życie wuja Leona4:43
3) Czy są świeże jaja, czyli na podwórku pani Bronki3:30
4) Lotne piórko5:05
5) Pietrek3:50
6) Kokoszka babuni4:12
7) Ploteczki cioteczki6:40
Wyszukaj / Kup
W latach 60. i na początku lat 70. polski jazz był potęgą na skalę światową. O jego obliczu decydowali muzycy pokroju Krzysztofa Komedy, Adama Makowicza, Mieczysława Kosza, Michała Urbaniaka, Zbigniewa Seiferta, Jana Ptaszyna Wróblewskiego, Włodzimierza Nahornego, Jerzego Miliana, Zbigniewa Namysłowskiego i Tomasza Stańki (by wspomnieć tylko największych z wielkich), o których pamięć przetrwała do dziś. Wielu nie mniej utalentowanych wykonawców popadło jednak niezasłużenie w zapomnienie. Taki los spotkał chociażby warszawską grupę Paradox, którą – choć w środowisku muzyków jazzowych wciąż owiana jest ona legendą – dzisiaj trudno usłyszeć w radiu czy zobaczyć w telewizji. A przecież cztery dekady temu wszystkie sceny stały przed nią otworem. Kapelę stworzył – urodzony w 1944 roku w podwarszawskim Milanówku – puzonista Andrzej Brzeski. Miał wówczas 23 lata, a do gry w zespole namówił swoich kolegów z ówczesnej Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej (obecnego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina); przygarnął ich klub studencki „Hybrydy”. W pierwszym składzie, poza liderem, znaleźli się jeszcze: wiolonczelista Michał Górny, kontrabasista Stanisław Kulhawczuk oraz fagocista Tomasz Sosnowski; jakiś czas później do czwórki panów dołączyła skrzypaczka i śpiewaczka Dorota Szafnicka.
W tym zestawieniu Paradox odniósł pierwsze sukcesy, między innymi zwyciężając w 1968 roku w konkursie Jazz nad Odrą (w pokonanym polu pozostali, co dziś można uznać za symptomatyczne, Kwartet Zbigniewa Seiferta); rok później natomiast zdobył nagrodę publiczności na Festiwalu Jazzowym w hiszpańskim San Sebastian. Dla jurorów i zwykłych słuchaczy ich występy niemal zawsze były wielkim zaskoczeniem – nie dość, że grali bez perkusisty, to na dodatek do swoich kompozycji wplatali elementy folkloru, muzyki klasycznej, a rozbudowane formy nierzadko przywodziły na myśl przeżywające wówczas apogeum popularności kapele rocka progresywnego. Andrzej Brzeski wiedział zresztą, jak wprawiać w zdumienie. Chociażby decydując się za namową Krzysztofa Mroziewicza (w przyszłości znanego dziennikarza i dyplomaty, którego losy zawiodły aż na placówkę do Indii), kierownika klubu, w którym odbywali próby, na występ na krakowskim Festiwalu Piosenki Studenckiej, gdzie zaprezentowali śpiewaną przez Michała Górnego „Balladę o Wyspie Królów” – i wygrali. Na początku lat 70. nastąpiły pierwsze zmiany w składzie; z Paradoksem pożegnali się Sosnowski i Szafnicka, a przybyli saksofonista altowy Włodzimierz Szląskiewicz i gitarzysta Fryderyk Babiński, którego po kilku miesiącach zastąpił fenomenalny gitarzysta Sławomir Piwowar – i nie byłoby w tym absolutnie nic dziwnego, gdyby nie fakt, że miał on wtedy zaledwie 16 lat.
Szczególnie udane były dla grupy lata 1970 i 1971, znaczone nie tylko kolejnymi ważnymi nagrodami – zarówno zespołowymi (Grand Prix w San Sebastian, Złoty Medal na festiwalu w czeskim Přerovie, ponownie Grand Prix na ,,Pauwkes Jazz” w holenderskim Beek en Donk), jak i indywidualnymi (dla Brzeskiego i młodziutkiego Piwowara) – ale także nagraniem w stu procentach instrumentalnej debiutanckiej płyty „Drifting Feather”, czyli „Lotne piórko”. Paradox wszedł do studia Polskich Nagrań w marcu 1971 roku, by pozostawić po sobie płytę niezwykłą, fascynującą, po dziś dzień brzmiącą niezwykle świeżo i zaskakująco. Znalazło się na niej siedem utworów, w tym sześć stworzonych przez lidera bandu. Krążek otwiera, będący prawdopodobnie pamiątką po wyprawach na Półwysep Iberyjski, najdłuższy na albumie, trwający ponad 13 minut, numer „Malaguena” (w zasadzie „Malagueña”). To, zaaranżowana przez Brzeskiego, jazzowa przeróbka jednej z najsłynniejszych kompozycji żyjącego na przełomie XIX i XX wieku Hiszpana – a precyzyjniej: Katalończyka – Isaaca Albéniza. Co ciekawe, utwór ten stanowi jedną z sześciu części suity „España” (1890), którą Albéniz napisał z myślą o… fortepianie. Tymczasem w składzie Paradoksu w tamtym czasie wcale nie było pianisty. To sprawiło, że partie fortepianu rozpisane zostały na inne instrumenty – przede wszystkim często prowadzące ze sobą dialog, to znów grające solówki puzon i saksofon altowy. Jak na minisuitę przystało, „Malaguena” składa się z kilku niekiedy znacząco różniących się w klimacie części. Nie brakuje w niej nawiązań do flamenco (pojawiają się nawet dźwięki imitujące kastaniety) i gitarowej muzyki klasycznej (w Hiszpanii popularnej już w XVI wieku), ale też fragmentów bliskich stylistyce hard bopu (puzon Brzeskiego brzmi niekiedy jak trąbka Milesa Davisa); na dalszym planie słychać natomiast wiolonczelę i kontrabas, nadające rytm, którego nie powstydziłyby kapele spod znaku rocka progresywnego.
W zupełnie inny nastrój wprowadza „Intymne życie wuja Leona”. Już lekko ironiczny tytuł wskazuje, czego można się po tym kawałku spodziewać. To, zagrany na luzie, choć przy zachowaniu ogromnej dyscypliny, jazz nawiązujący do lat 60. XX wieku. Jeśli ktoś stwierdzi, że pobrzmiewają w nim dalekie echa twórczości Krzysztofa Komedy – chociażby z czasów „Astigmatic” (1966) – nie sposób będzie zaprzeczyć; podobieństwa te wynikają zaś w dużej mierze z wykorzystania zbliżonego instrumentarium (kontrabas, saksofon altowy). Groteskowe „Czy są świeże jaja, czyli na podwórku pani Bronki” – w wersji skróconej nazywane po prostu „Świeżymi jajami” – świadczą z kolei o tym, że Paradox, a zwłaszcza jego lider, mieli ogromny dystans do własnych dokonań. Kompozycja ta przypomina także o wielkiej popularności w tamtych czasach muzyki góralskiej, która inspirowała zresztą nie tylko jazzmanów, ale i rockmanów (vide liczne nagrania Skaldów). Muzycy bawią się tutaj na całego, zwłaszcza Brzeski, imitujący na puzonie odgłosy wydawane przez biegający po podwórku drób. Stronę B longplaya otwiera numer tytułowy; pełne nostalgii sekwencje balladowe (za które odpowiadają głównie saksofon i gitara) współistnieją w nim z zagrywkami typowymi dla jazzu współczesnego, udowadniającymi, że członkom Paradoksu nieobce były też dokonania kontrabasisty Charlesa Mingusa i saksofonisty Johna Coltrane’a. „Pietrek” – najbliższy chyba klasycznej kompozycji jazzowej – to przede wszystkim kolejny popis Szląskiewicza i Piwowara, do których w końcowej fazie przyłącza się Brzeski, by wspólnymi siłami zwieńczyć dzieło. W „Kokoszce babuni” free jazz miesza się z polskim folklorem, a zadziorna partia wiolonczeli dodaje całości rockowo-progresywnego pazura. Piękny motyw przewodni, grany na puzonie, świetnie zaś sprawdziłby się jako muzyka ilustracyjna w filmie bądź teatrze. Album zamykają prawie siedmiominutowe, pełne osobliwych efektów akustycznych „Ploteczki cioteczki”, w których zespół pozwala sobie na odejście od wyraziście określonych reguł. To świetna zabawa formą, podczas której każdy z instrumentów ma swój moment chwały.
Pod koniec 1971 roku grupa udała się w kilkumiesięczne tournée po Związku Radzieckim. Z tej też okazji skład koncertowy Paradoksu został poszerzony o pianistę Stanisława Syrewicza (późniejszego kompozytora muzyki filmowej) oraz wokalistkę Marię Głuchowską. Po powrocie z Kraju Rad z kolegami rozstał się Kulhawczuk, a jego miejsce zajął Janusz Kozłowski; pojawił się również – po raz pierwszy w historii kapeli – bębniarz, Wojciech Kowalewski. W takim składzie grupa święciła jeszcze triumfy na festiwalach jazzowych w jugosłowiańskiej (słoweńskiej) Lublanie i norweskim Kongsberg, ale jej koniec zbliżał się wielkimi krokami. Po sukcesie artystycznym albumu Marianny Wróblewskiej „Byle bym się zakochała” (1973), na którym Paradox akompaniował wokalistce w kilku utworach, Andrzej Brzeski coraz częściej angażował się we współpracę z innymi wykonawcami. Było to spowodowane między innymi odejściem mediów epoki gierkowskiej od promowania muzyki ambitnej na rzecz popularnej piosenki estradowej. Ale wszystko ma swoje granice. Kapela przestała oficjalnie istnieć w 1974 roku. Jej lider komponował jeszcze dla Andrzeja Dąbrowskiego i sióstr Marii i Barbary Winiarskich, ale ogólna sytuacja na rynku muzycznym rodziła w nim coraz większe przygnębienie. W efekcie zdecydował się na wyjazd z kraju; przez kilkanaście kolejnych lat grywał „do kotleta” w Szwecji i Norwegii. Gdy wrócił do Polski na stałe, pod koniec lat 80., w sferze muzycznej zajął się przede wszystkim propagowaniem bluesa (w dawnym województwie pilskim organizował przegląd „Blues nad Piławą”). Zmarł w październiku 2010 roku w Pile w wyniku wirusowego zapalenia pnia mózgu.
Po rozwiązaniu Paradoksu największą karierę zrobił gitarzysta Sławomir Piwowar. Już na początku 1974 roku „przygarnął” go Czesław Niemen, który – po rozstaniu z Józefem Skrzekiem, Apostolisem Anthimosem i Jerzym Piotrowskim – właśnie wtedy kompletował nowy band. Gitarzystę można usłyszeć na trzech albumach podpisanych pseudonimem artystycznym Wydrzyckiego: „Niemen Aerolit” (1975), „Idee fixe” (1978) oraz zawierających koncert z 1974 roku „41 potencjometrach pana Jana” (2007). Pod koniec lat 70. Piwowar znalazł się natomiast w składzie SBB, z którym w studiu nagrał „Memento z banalnym tryptykiem” (1980); po rozpadzie tej kapeli wspomógł natomiast Józefa Skrzeka w pracy nad jego solową „Józefiną” (1981). Później związał się z zespołem akompaniującym Urszuli (ale jako klawiszowiec, nie gitarzysta, bo ten etat przez wiele lat obsadzał nieżyjący już mąż wokalistki Stanisław Zybowski); grywał też z Bemibek, Obywatelem G.C., Tadeuszem Nalepą, Kasią Kowalską i Eweliną Flintą.
koniec
7 lutego 2013
Skład:
  • Andrzej Brzeski – puzon
  • Sławomir Piwowar – gitara klasyczna
  • Michał Górny – wiolonczela
  • Stanisław Kulhawczuk – gitara basowa
  • Włodzimierz Szląskiewicz – saksofon altowy

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.