Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Lean Left
‹Medemer›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMedemer
Wykonawca / KompozytorLean Left
Data wydania5 maja 2020
Wydawca PNL Records
NośnikCD
Czas trwania72:31
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Paal Nilssen-Love, Ken Vandermark, Terrie Hessels, Andy Moor
Utwory
CD1
1) Medemer Part 108:17
2) Medemer Part 209:26
3) Medemer Part 318:43
4) Medemer Part 417:26
5) Medemer Part 509:44
6) Medemer Part 608:55
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Wrzesień to dla jazzmanów intensywna pora
[Lean Left „Medemer” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Trudno byłoby mi znaleźć lepszy, niż Lean Left, przykład na zobrazowanie pojęcia „międzynarodowa supergrupa”. Kwartet ten tworzą bowiem muzycy ze Stanów Zjednoczonych (Ken Vandermark), Anglii (Andy Moor), Holandii (Terrie Hessels) oraz Norwegii (Paal Nilssen-Love). I każdy z nich ma już w swoim curriculum vitae olbrzymi dorobek. Teraz dołożyli do swojej teczki jeszcze jeden album – „Medemer”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Wrzesień to dla jazzmanów intensywna pora
[Lean Left „Medemer” - recenzja]

Trudno byłoby mi znaleźć lepszy, niż Lean Left, przykład na zobrazowanie pojęcia „międzynarodowa supergrupa”. Kwartet ten tworzą bowiem muzycy ze Stanów Zjednoczonych (Ken Vandermark), Anglii (Andy Moor), Holandii (Terrie Hessels) oraz Norwegii (Paal Nilssen-Love). I każdy z nich ma już w swoim curriculum vitae olbrzymi dorobek. Teraz dołożyli do swojej teczki jeszcze jeden album – „Medemer”.

Lean Left
‹Medemer›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMedemer
Wykonawca / KompozytorLean Left
Data wydania5 maja 2020
Wydawca PNL Records
NośnikCD
Czas trwania72:31
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Paal Nilssen-Love, Ken Vandermark, Terrie Hessels, Andy Moor
Utwory
CD1
1) Medemer Part 108:17
2) Medemer Part 209:26
3) Medemer Part 318:43
4) Medemer Part 417:26
5) Medemer Part 509:44
6) Medemer Part 608:55
Wyszukaj / Kup
Kwartet narodził się dwanaście lat temu z inicjatywy amerykańskiego saksofonisty i klarnecisty Kena Vandermarka, dla współczesnego jazzu improwizowanego będącego wręcz postacią pomnikową (vide DKV Trio, Summit Quartet, Resonance, Audio One, Territory Band, Parallax Ensemble, Made to Break, Marker i wiele innych projektów). Ken znany jest z zamiłowania do nawiązywania wciąż nowych, niekiedy zaskakujących, artystycznych kooperacji; nikogo więc pewnie nie zdziwił pomysł scalenia szeregów z dwoma gitarzystami z holenderskiej anarcho-punkowej, a potem noise’owo-rockowej (z silnymi inklinacjami freejazzowymi) formacji The Ex: Holendrem Terrie Hesselsem oraz Anglikiem Andy Moorem. Hessels – znany także jako Terrie Ex – kieruje tą grupą od momentu jej powstania w 1979, natomiast Andy dołączył do niej w 1990 roku. skład Lean Left uzupełnił jeszcze doskonale znający zarówno Vandermarka, jak i Terriego norweski perkusista Paal Nilssen-Love, o którym w „Esensji” wielokrotnie już była mowa…
Pierwszych sześć płyt Lean Left to były produkcje koncertowe, na dodatek rejestrowane i wydawane niemal hurtowo. Za pierwszym zamachem ukazały się dwa krążki: „Volume 1” i „Volume 2” (2010), które stały się pokłosiem występu w amsterdamskim klubie jazzowym Bimhuis, jaki miał miejsce 19 marca 2008 roku; za drugim podejściem trzy: „Live at Café Oto – Day One” (z gościnnym udziałem klarnecisty Aba Baarsa), „Live at Café Oto – Day Two” (z pomocą perkusisty Steve’a Noble’a) oraz „Live at Café Oto” (2012), które zbierały materiał z dwóch koncertów, do jakich doszło 11 i 12 września 2011 roku w legendarnym londyńskim klubie wymienionym w tytułach albumów. Na żywo – we włoskim Forli – zarejestrowany został również 23 września 2012 roku longplay „Live at Area Sismica” (2014). Tym większym zaskoczeniem mógł być dla wielbicieli grupy, których zdążyła się ona dorobić do tego momentu całkiem sporo, fakt, że siódma płyta w jej dorobku – „I Forgot to Breathe” (2017) – zawierała w końcu materiał studyjny. Nie zmieniło się jednak, poza składem oczywiście, jedno – sesja znów odbyła się… we wrześniu (tym razem 2015 roku).
I, co ciekawe, to zamiłowanie do dziewiątego miesiąca roku pozostało członkom Lean Left także później. Gdy przed dwoma laty ruszyli w trasę koncertową po Europie, również wybrali na to czas na pograniczu lata i jesieni. Dla nas istotniejsze jednak jest to, że tym razem dobre wiatry przywiały ich aż do Polski. Choć z drugiej strony trudno udawać aż tak wielkie zdziwienie, skoro Ken Vandermark bywa nad Wisłą chyba tak samo często, jak w swojej ojczyźnie. Tradycyjnie wszystkie koncerty w czasie tego tournée były nagrywane, aby w odpowiednim momencie móc sięgnąć do przepastnych archiwów i podarować zgłodniałym fanom nową porcję muzyki. Dla nas powodem do radości na pewno jest fakt, że kwartet wybrał w tym celu rejestrację występu, jaki miał miejsce – uwaga, uwaga! – 10 września (sic!) 2018 roku w warszawskim klubie Pardon To Tu. Uczestnicy tego wydarzenia mogą być więc podwójnie ukontentowani – raz, że najpierw mieli okazję na żywo podziwiać Lean Left (w doskonałej zresztą formie); dwa, że po niemal dwóch latach doczekali się tak miłej i na pewno zaskakującej niespodzianki.
Na album zatytułowany „Medemer” trafiło ponad siedemdziesiąt minut muzyki – w stu procentach improwizowanej, ale na tyle zwartej, że można określić ją jako… zdaję sobie sprawę, jak bardzo to miano nie pasuje do free jazzu, ale żadne inne nie odda istoty rzeczy – suity. Jednolitość koncepcji postanowił jednak uwypuklić również sam zespół, nadając poszczególnym fragmentom całości ten sam tytuł, dzieląc ją przy okazy na sześć części. Mimo spontanicznego charakteru tej muzyki, jest ona bardzo przemyślana, stylistycznie jednorodna, ale też skrząca się mnóstwem barw i emocji. „Part 1” może być jednak małym zaskoczeniem. Utwór, który można uznać za typową introdukcję, został bowiem całkowicie oddany w ręce… gitarzystów. Przez ponad osiem minut słychać tylko Terriego i Andy’ego, którzy obficie korzystają z doświadczeń nabytych w The Ex. Dominuje tu więc garażowe, noise’owe granie, mogące sprawiać wrażenie chaotycznego. Ale ten chaos jest w pełni kontrolowany; także wtedy, gdy w „Part 2” pałeczkę przejmują Ken i Paal. Pierwszych kilka minut to ich dialog, najpierw przypominający zabawę, dziecięce przekomarzanie się, później coraz bardziej intensywniejszy, aż do czadowego finału (zagranego z pomocą Hesselsa i Moora).
W „Part 3” te dwa światy – gitarowy z części pierwszej i saksofonowo-perkusyjny z części drugiej – wzajemnie się przenikają, snując dwa rodzaje opowieści: leniwo-nostalgiczną i impulsywno-dramatyczną. Prowadzi to do drugiego z rzędu nadzwyczaj przejmującego i wbijającego się w umysł zakończenia. I jest to zasługa każdego z muzyków, nie tylko wybijającego się na plan pierwszy Vandermarka (ze swoim saksofonem, choć w części środkowej „Part 3” sięga on także po klarnet). W „Part 4” następuje, przynajmniej na otwarcie, wyciszenie emocji. Melodyjny saksofon koi zmysły, ale z każdą kolejną minutą nabiera mocy, a dopingują go do tego zgrzytliwe gitary i mocna perkusja. Nie mniej energii kwartet kumuluje w sobie również w „Part 5”, w którym duet Kena i Paala brzmi wprost dewastująco. Aż dziw, że publiczność znalazła w sobie jeszcze tyle sił, by nagrodzić zespół rzęsistymi oklaskami. Za co zresztą odwdzięczył się on słuchaczom epilogiem w postaci „Part 6”. Zrazu lekko psychodelicznym, później coraz bardziej i bardziej free…
Nie ma co udawać, że muzyka zawarta na „Medemer” jest dla każdego. Zapewne nawet fani subtelniejszych odmian jazzu będą mieli kłopot z dotrwaniem do samego końca koncertu, ale – uwierzcie! – intensywność i emocje, jaką serwują muzycy Lean Left ma działanie katarktyczne. Jeśli przetrwacie siedemdziesiąt minut tej nadzwyczaj żywiołowej podróży, niewiele rzeczy będzie Wam strasznych.
koniec
4 czerwca 2020
Skład:
Ken Vandermark – saksofon tenorowy, klarnet basowy
Terrie Hessels – gitara elektryczna (lewy kanał)
Andy Moor – gitara elektryczna (prawy kanał)
Paal Nilssen-Love – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.