Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Bushman’s Revenge
‹All the Better for Seeing You›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAll the Better for Seeing You
Wykonawca / KompozytorBushman’s Revenge
Data wydania8 września 2023
Wydawca Is It Jazz? Records
NośnikCD
Czas trwania42:50
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Even Helte Hermansen, Rune Nergaard, Gard Nilssen
Utwory
CD1
1) Halvannen Time [An Hour and a Half, More than Enough]04:20
2) Last Cup of Zorro04:45
3) Hollowed Be Thy Fame10:42
4) Stolen From a Blind Monkey05:07
5) Raptus Norvegicus12:08
6) Takk For Seg05:48
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Święć się jubileusz twój!
[Bushman’s Revenge „All the Better for Seeing You” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Dwudziestolecie działalności norweskiego trio jazzowo-rockowe Bushman’s Revenge postanowiło uczcić nowym, wydanym po czterech latach milczenia, albumem – „All the Better for Seeing You”. Jubileusz niczego sobie, więc i będąca jego elementem płyta powinna prezentować odpowiednio wysoki poziom. A jak jest w tym przypadku? Stwierdzę krótko: fantastycznie!

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Święć się jubileusz twój!
[Bushman’s Revenge „All the Better for Seeing You” - recenzja]

Dwudziestolecie działalności norweskiego trio jazzowo-rockowe Bushman’s Revenge postanowiło uczcić nowym, wydanym po czterech latach milczenia, albumem – „All the Better for Seeing You”. Jubileusz niczego sobie, więc i będąca jego elementem płyta powinna prezentować odpowiednio wysoki poziom. A jak jest w tym przypadku? Stwierdzę krótko: fantastycznie!

Bushman’s Revenge
‹All the Better for Seeing You›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAll the Better for Seeing You
Wykonawca / KompozytorBushman’s Revenge
Data wydania8 września 2023
Wydawca Is It Jazz? Records
NośnikCD
Czas trwania42:50
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Even Helte Hermansen, Rune Nergaard, Gard Nilssen
Utwory
CD1
1) Halvannen Time [An Hour and a Half, More than Enough]04:20
2) Last Cup of Zorro04:45
3) Hollowed Be Thy Fame10:42
4) Stolen From a Blind Monkey05:07
5) Raptus Norvegicus12:08
6) Takk For Seg05:48
Wyszukaj / Kup
Ajajaj!
Sam nie wiem, jak to się stało. Przez lata norweskie trio Bushman’s Revenge regularnie znajdowało się na moim celowniku. Ukazywały się ich kolejne albumy, a ja krótko po premierze o nich pisałem – vide „A Little Bit of Big Bonanza” (2012), „Thou Shalt Boogie!” (2013) oraz „Jazz, fritt etter hukommelsen” (2016). Aż nagle wypadli z mojego pola widzenia. Zamilkli? Przestali nagrywać nową muzykę? A może rozwiązali się? Nic z tych rzeczy! W 2019 roku ukazała się ich kolejna, licząc również krążki koncertowe – dziesiąta w dyskografii płyta „Et hån mot overklassen” (nagrana dla wytwórni Hubro Records). I tę, przyznaję z (nie)czystym sumieniem, przegapiłem. Za co teraz biję się w piersi. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że płyty Hubro rzadko docierają nad Wisłę. Na szczęście kolejny longplay tria z Oslo już mnie nie ominął. Pewnie dlatego, że ukazał się nakładem mającej siedzibę w Bergen firmy Is It Jazz? Records, która jest sublabelem Karismy. A ta z kolei dba również o polskich wielbicieli muzyki.
Gdy kilka lat temu przyglądałem się bliżej wspomnianemu powyżej albumowi „Jazz, fritt etter hukommelsen”, doszedłem do wniosku, że była to – mimo naleciałości rockowych – najbardziej jazzowa płyta w dorobku Bushman’s Revenge. Wtedy jeszcze tego nie mogłem wiedzieć, ale ten kierunek artystycznych poszukiwań stał się obowiązującym na kolejne lata. W podobnym stylu utrzymane są bowiem i „Et hån mot overklassen” (tak! w końcu nadrobiłem zaległości), i najnowsze wydawnictwo, którego premiera miała miejsce zaledwie przed kilkoma dniami, czyli „All the Better for Seeing You”. Na tę płytę muzycy kazali czekać swoim fanom cztery lata. Jak na nich, zaskakująco długo. I kto zresztą wie, czy nie trzeba by uzbroić się w jeszcze większą cierpliwość, gdyby nie fakt, że w tym roku norweska formacja obchodzi dwudziestolecie istnienia i zwyczajnie bardzo zależało jej na tym, aby ten piękny jubileusz uczcić. Najlepiej longplayem z zupełnie nowym materiałem.
Nagrywali go na raty. Pierwsze podejście miało miejsce 5 i 7 kwietnia ubiegłego roku w studiu Snaxville Recordings (mieszczącym się we wsi Skogbygda), drugie – osiem miesięcy później, 7 grudnia, w stołecznym Oslo Lydbruk. Skład zespołu nie zmienił się od początku jego istnienia, co oznacza, że w nagraniu „All the Better for Seeing You” udział wzięli: gitarzysta solowy i przy okazji autor wszystkich kompozycji Even Helte Hermansen (znany również między innymi z Grand General, Red Kite czy Draken), basista Rune Nergaard (udzielający się dodatkowo w Rune Your Day, Fra Det Onde i Exoterm) oraz perkusista Gard Nilssen (patrz: Starlite Motel, Amgala Temple, jak i prowadzony przez siebie projekt Acoustic Unity).
Nowa płyta składa się z sześciu utworów, w tym dwóch znacząco rozbudowanych. Punktem pierwszym programu jest jednak, jakby na przekór, kompozycja najkrótsza – „Halvannen Time (An Hour and a Half, More than Enough)”. Bardzo delikatna i nastrojowa, z jazzowo łkającą gitarą i „szuraniem” perkusji. Muzycy donikąd się nie spieszą, dzięki czemu Hermansen ma sporo czasu, aby opowiadać swoją urokliwą, choć smutną, historię. Nieco energiczniej trio poczyna sobie w odrobinę dłuższym „Last Cup of Zorro”. Ale i tutaj nie oczekujcie żadnych szaleństw. Zasadnicza różnica jest jednak taka, że o ile w numerze otwierającym Even Helte postawił sobie za punkt honoru skłonienie słuchaczy do kontemplacji, to w tym postanowił wlać w ich serca nieco optymizmu. W czym w pewnym momencie wydatnie wspiera go także Nergaard (co ciekawe, tym razem Rune zagrał tylko na basie elektrycznym). Po powrocie Hermansena następuje natomiast najciekawszy fragment kompozycji, zwłaszcza gdy zaczyna on twórczo rozwijać wprowadzony już wcześniej (podjęty zresztą także przez basistę) motyw.
W rozbudowanym do prawie jedenastu minut „Hollowed Be Thy Fame” daje o sobie znać rockowa natura muzyków, głównie zaś gitarzysty. Po improwizowanej zespołowej introdukcji zaczyna się utrzymana w szybszym niż w poprzednich utworach tempie część oparta na melodyjnej solówce Evena Heltego. Ale to i tak jedynie wstęp do tego, co autor materiału serwuje w kolejnych minutach. Porzucając jazzowe inklinacje, przenosi się do świata rocka progresywnego. Jego popis przyprawi chyba każdego fana progresu o szybsze bicie serca, wszak to solówka godna takich mistrzów, jak Steve Hackett czy David Gilmour. W „Stolen From a Blind Monkey” (cóż za wyrafinowany tytuł!) zespół z Oslo idzie w jeszcze innym kierunku, głównie za sprawą Runego i Garda, którzy narzucają Hermansenowi bluesowy rytm. Choć uczciwie należy przyznać, że w momencie, w którym Nilssen sięga po wibrafon ponownie robi się jazzowo. Co niekoniecznie od razu znaczy, że siada dynamika. Przeciwnie, aż do uspokojenia w finale trio sukcesywnie podkręca tempo.
Dwunastominutowy „Raptus Norvegicus” to opus magnum albumu. Spore wrażenie robią już pierwsze minuty utwory, kiedy to Even Helte stara się spokojnie snuć swoją opowieść, podczas gdy Nergaard i Nilssen w tle próbują mu to uniemożliwić, urządzając sobie prawdziwe „harce” rytmiczne. Gdy wreszcie Hermansenowi udaje się przywołać kolegów do porządku, zaczyna się to, co najważniejsze – długa, ewoluująca od rockowej do jazzowej improwizacji partia gitary, która jest jednocześnie intensywna i mocno emocjonalna. Z biegiem czasu natomiast jazz coraz bardziej miesza się z rockiem i bluesem, aż do przesilenia, po którym za sprawą efektów elektronicznych i pogłosów muzycy powoli prowadzą nas z otwartego morza do portu. Tam natomiast – niejako w nagrodę dla wytrwałych – ofiarowują jeszcze jeden prezent pod postacią „Takk For Seg”. Po pojawiających się na początku podniosłych perkusjonaliach inicjatywę ponownie przejmuje gitarzysta, którym w sposób, do jakiego zdążył nas już przyzwyczaić, przędzie swoją nastrojową narrację. Aż do całkowitego wyciszenia.
To nie jest długa płyta. Mieści się w standardzie albumów winylowych. I nie ukrywam, że w ostatnich latach coraz bardziej doceniam to samoograniczanie się artystów, którzy rezygnują z maksymalnego wypełniania miejsca na kompaktach i rozciągania płyt do ponad siedemdziesięciu minut. Rzeczywiście często „mniej” znaczy po prostu „lepiej”. Niekiedy pozostaje wprawdzie niedosyt, ale w przypadku sztuki zawsze jest on bardziej pożądanym efektem od przesytu.
koniec
12 września 2023
Skład:
Even Helte Hermansen – gitara elektryczna, gitara barytonowa, muzyka
Rune Nergaard – gitara basowa
Gard Nilssen – perkusja, instrumenty perkusyjne, wibrafon

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.