WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Organizator | Gutek Film |
Cykl | Festiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty |
Miejsce | Wrocław |
Od | 22 lipca 2010 |
Do | 1 sierpnia 2010 |
WWW | Strona |
ENH, czyli ponad pół setki filmów (2)Ewa Drab, Karol Kućmierz, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil WitekENH, czyli ponad pół setki filmów (2)„Taśma”, („Tape”, reż. Richard Linklater) Ocena: 90% Richarda Linklatera można spokojnie uznać za jednego z najwybitniejszych twórców amerykańskiego kina niezależnego. Niewątpliwie reżyser wie, jak poprowadzić narrację tak, aby oparta na samych dialogach akcja cały czas przykuwała do ekranu. Tak też jest w przypadku doskonałej „Taśmy”, filmu nakręconego na podobieństwo teatru, w którym fabuła skupia się na trzech postaciach zamkniętych w jednym pokoju motelowym i energicznych, inteligentnych dialogach. Niejednoznaczność bohaterów i sytuacji odgrywa u Linklatera kluczową rolę, czyniąc z „Taśmy” fascynujące studium ludzkiej natury. Pozory mylą, nasz osąd zmienia się wraz z rozwojem fabuły aż do punktu, w którym nie wiemy, co myśleć o postępowaniu bohaterów, cierpki humor przeplata się ze smutnym stwierdzeniem, że nasze uczynki określają całe nasze życie. Tragikomiczny charakter filmu współtworzą rewelacyjni aktorzy, czyli Ethan Hawke, Robert Sean Leonard i Uma Thurman. Ich swoboda kreacji nadaje bohaterom głębi i wyraźnego charakteru. W „Taśmie” nie ma stereotypowych postaci z odgórnie przypisanymi cechami, jakie spotykamy w kinie, ale złożeni bohaterowie pozostający do końca zagadką psychologiczną. Chociażby dzięki temu skomplikowaniu i ambiwalencji od „Taśmy” nie można się oderwać. Ewa Drab Ocena: 50% To z pewnością nie jest – jak zapowiadano – powrót Francisa Forda Coppoli do wielkiej formy. Nie jest to też film jakoś bardzo zły. Raczej obiecujący, czasem lekko poruszający, czasem irytująco pretensjonalny, nierówny, ale mający swoje niezłe momenty. Tytułowy bohater, niespełniony artysta, opuszcza swą rodzinę, a w szczególności apodyktycznego ojca (w tej roli idealnie pasujący na genialnego i pozbawionego skrupułów dyrygenta Klaus Maria Brandauer) i ucieka do Argentyny, by marnotrawić tam czas i swój talent. W odwiedziny przybywa do niego młodszy brat, który niegdyś usłyszał obietnice, że Tetro do niego powróci – co nie nastąpiło. Jest w tym wysmakowanym stylistycznie filmie nieco sagi rodzinnej (ale w wersji odrobinę telenowelowej), jest nieco refleksji o sztuce (ale nie wykraczającej poza banały), są sceny udane (w dużej mierze w retrospekcjach), ale też dramatycznie położone (praktycznie cały pogrzebowy finał). Da się obejrzeć, ale na tle oglądanych tego samego dnia dzieł Zbanić czy Munteana, trzeba uznać, że czasy, gdy Coppola był niekwestionowanym mistrzem minęły chyba bezpowrotnie. Konrad Wągrowski „Trash Humpers” (reż. Harmony Korine) Ocena: 50% Film o zgrai wyrzutków noszących ohydne maski, kopulujących z koszami na śmieci, płotami, latarniami i drzewami jest od początku tak absurdalnie zaskakujący, że wywołuje niemal automatyczny, nerwowy śmiech, będący reakcją obronną na to, co widzimy na ekranie. Całość została nakręcona na zdartej, zniszczonej kasecie VHS. Montaż jest intuicyjny, przypadkowy, od włączenia do wyłączenia kamery. Zdjęcia są nieostre, niedoświetlone, pełne ziarna i zniekształceń. Miejsca, w których dzieje się „akcja”, to rozpadające się domy, śmietniska, parkingi, boczne alejki. Główni bohaterowie oprócz tytułowej czynności także oddają się niszczeniu wszystkiego wokoło, torturowaniu innych, prowadzeniu repetytywnych dialogów i monologów. Wszystko to wygląda jak jakiś odcinek programu „Jackass” z innego wymiaru, w którym wszyscy byli na kwasie. „Trash Humpers” został zrealizowany przez Harmony’ego Korine’a, twórcę „Gummo” i scenarzystę kontrowersyjnego „Kids”. Antyestetyka, klimaty lo-fi, atmosfera happeningu i improwizacji zostały doprowadzone tutaj do ekstremum. Jednak kiedy mija inicjalny szok, film staje się nudny, zaczyna się powtarzać. To zapewne także było zamierzone. Czasem jednak dobrze obejrzeć coś tak odstającego od wszelkich norm, żeby poznać swoje granice wytrzymałości. Karol Kućmierz Trzynasty miesiąc (bracia Quay) Ocena: 90% Zbiór animacji braci Quay, w którym umieszczono takie słynne krótkie metraże, jak „Gabinet Jana Švankmajera”, „Ulicę Krokodyli” czy „Próby do wymarłych anatomii”. Amerykańscy twórcy skupiają nawet w bardzo krótkich dziełkach ogromną ilość inspiracji, nawiązań i wspaniałych pomysłów inscenizacyjnych. Ich filmy urzekają niezwykłą precyzją konstrukcji, scenografia jest dopracowana w każdym mikroskopijnym szczególe, a wizualny styl na długo pozostawia swoją pieczęć w pamięci widza. Każdy element twórczości tych artystów (bo trudno ograniczyć ich działalność do filmu) aż prosi się o liczne, dogłębne analizy, tak bogate są dzieła braci. Światy, które kreują, składają się z wielkiej ilości kontekstów, w których można je rozpatrywać. Malarstwo, film, plakat, literatura, muzyka, taniec – wszystko jest obecne niemal w nadmiarze. Jednocześnie wszystko to jest stopione w jedną, spójną, oryginalną estetykę, której nie da się podrobić. To właśnie niezwykła wrażliwość, przez którą przefiltrowane są artystyczne tropy, stanowi o sile twórczości braci Quay, która daleko wykracza poza wszelkie schematy gatunków i rodzajów sztuki. Karol Kućmierz „Upadek anioła” („Melegin dususu”, reż. Semih Kaplanoglu) Ocena: 80% Film Semiha Kaplanoglu, reprezentujący sekcję „Nowe kino Turcji”, stanowi przykład kina wymagającego i bardzo trudnego w odbiorze. Dziewięćdziesiąt minut seansu składa się bowiem z długich, statycznych ujęć i brzemiennych w ukryte znaczenia chwil milczenia. Dialogi zastąpiono emocjami stopniowo dawkowanymi przez aktorów, kombinacją ciszy i subtelnej muzyki oraz siłą pięknie skomponowanych kadrów. Kolorystyka obrazu w „Upadku anioła” oddaje stan duchowy bohaterki – szarzyzny, cienie, czernie i zgaszona zieleń dominują, tworząc fundamenty pod ciężką atmosferę odizolowania i opresji. Z kolei symbole nadziei i wolności zostają określone jasnymi barwami, jak żółta nić oznaczająca szczęście czy ubrania zmarłej kobiety, które trafiają w ręce bohaterki i chociaż w tureckiej kulturze przynoszą pecha, tym razem prowadzą przez upadek do oczyszczenia i zrzucenia jarzma przez bohaterkę. Dramat Zeynep, dziewczyny wyniszczonej psychicznie przez zaborczego ojca, wydaje się tym bardziej wstrząsający, że składa się ze skrawków i niedomówień, rozgrywa w ciszy i spokoju, bez zapowiedzi przejmującego finału. Dzięki Tulin Ozen, która wciela się w rolę Zeynep z ogromną precyzją i wyczuciem, „Upadek anioła” pozostaje z widzem na długo po seansie. Ewa Drab Ocena: 80% „Uzak” to piękny i prosty film o zagubieniu w wielkim mieście i poszukiwaniu własnego miejsce na świecie. Główni bohaterowie filmu Ceylana to dwójka krewnych. Jeden z nich pochodzi z małego miasteczka, gdzie ciężko o pracę. Postanawia zmienić swoje środowisko i zamieszkuje w Stambule. Mieszkanie zapewnia mu drugi bohater, przyzwyczajony do życia w wielkim mieście fotograf. Kamera niespiesznie pokazuje ich życie, najczęściej w planie ogólnym, uwydatniając przygnębiającą relację człowieka z otaczającą go przestrzenią. Interakcje pomiędzy bohaterami są raczej minimalistyczne, ale dają za to dużą satysfakcję emocjonalną. Małe konflikty i codzienne czynności budują spokojny rytm, z którego wyłania się życzliwe i ciepłe spojrzenie na zagubione w życiu i mieście postacie. Dużą rolę odgrywa tutaj przytłumiony komizm, która wyłania się niespodziewanych momentach, rozładowując ciężka atmosferę. Z sytuacji, w której reżyser umieszcza swoich bohaterów niewiele dla nich wynika. Może coś wnieśli w swoją egzystencję, może nic się nie zmieniło. Na pewno nie osiągnęli swoich celów, nie spełnili żadnych marzeń. Ale mimo tej konstatacji, „Uzak” podnosi na duchu i zawiera w sobie dużo zwyczajnego piękna. Karol Kućmierz „Wkraczając w pustkę”, („Enter the Void”, reż. Gaspar Noe) Ocena: 70%
Wyszukaj / Kup Swobodnie nawiązujący do „Tybetańskiej Księgi Umarłych”, najnowszy film Gaspara Noégo to psychodeliczna, jednocześnie fascynująca i odpychająca podróż w zaświaty, w którą udajemy się dzieląc punkt widzenia z głównym bohaterem, zabitym w Tokio dealerem – Oscarem. Jego dusza, nie mogąc zaznać spokoju, śledzi losy swoich bliskich – siostry i przyjaciół, latając nad budynkami, przenikając przez ściany, wnikając w umysły żywych, podążając za błyszczącymi światłami neonowego miasta. Jego wędrówka uzupełniana jest przez liczne retrospekcje i fantazje, dzięki którym dowiadujemy się więcej o życiu Oscara, o tym jak zginęli jego rodzice, jak wplątał się w narkotyki, jak sprowadził siostrę do Tokio. Zarysowana zostaje także niejednoznaczna więź pomiędzy rodzeństwem. Gaspar Noé zadbał wraz z ekipą o atrakcyjną i niezwykłą formę wizualną. Ukazanie wszystkiego z perspektywy głównego bohatera wprowadza w stan jego zagubionego, oszołomionego umysłu i od razu wchłania w wykreowany świat. Wirtuozerskie jazdy kamery, pomysłowe połączenia montażowe, pulsująca warstwa dźwiękowa oraz efektowna inscenizacja hipnotyzują i do znudzenia prowadzą przez zdegenerowane życie podziemnego światka. Reżyser nie oszczędza się także w pokazywaniu scen mogących uchodzić za kontrowersyjne. Jednak takie nagromadzenie bodźców przy długim czasie projekcji raczej irytuje, niż szokuje. Dialogi także nie są muzyką dla ucha, najczęściej balansują na granicy prostactwa i bełkotu. Sama struktura poruszania się po zaświatach również jest dość przewidywalna, gdyż wcześniej wszystko wyjaśnia przyjaciel Oscara, streszczając „Księgę Umarłych”. Mimo frustrujących wad i niepotrzebnego rozciągnięcia „Wkraczając w pustkę” to film, który trzeba obejrzeć, choćby dla samej warstwy wizualnej, którą trudno do czegokolwiek porównać. Karol Kućmierz |
Organizatorem Ery jest Stowarzyszenie Nowe Horyzonty, a nie Gutek Film. Istne "Artkuriozum".
Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.
więcej »Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.
więcej »Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja
12. T-Mobile Nowe Horyzonty: Nowe Horyzonty w Esensji
— Esensja
„Drive” najlepszym filmem III kwartału 2011 w polskich kinach
— Esensja
Co nam w kinie gra: Wtorek po świętach
— Karol Kućmierz, Konrad Wągrowski
Do kina marsz: Lipiec 2011
— Esensja
„Prawdziwe męstwo” filmem pierwszego kwartału 2011
— Esensja
Co nam w kinie gra: Wkraczając w pustkę
— Karol Kućmierz
Filmowy rok 2010: Porażki i sukcesy 2010
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Karol Kućmierz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Artur Zaborski
„The Social Network” w minionym kwartale najlepszy
— Esensja
Co nam w kinie gra: Wyśnione miłości
— Konrad Wągrowski, Kamil Witek
mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek
Forum Kina Europejskiego Cinergia 2018: Jesienna opowieść
— Konrad Wągrowski
Orlen Cinergia 2017: Na własną rękę
— Konrad Wągrowski
Co nam w kinie gra: Love
— Kamil Witek
Transatlantyk 2015: Dzień 7
— Sebastian Chosiński
15. T-Mobile Nowe Horyzonty: Pieprzenie
— Kamil Witek
Berlinale 2015: Kwiat pustyni
— Marta Bałaga
Esensja ogląda: Listopad 2014 (1)
— Sebastian Chosiński, Karolina Ćwiek-Rogalska, Jarosław Loretz, Jarosław Robak
Esensja ogląda: Październik 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Robak, Jarosław Loretz
Co nam w kinie gra: Zimowy sen
— Marta Bałaga
Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski
mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski
Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski
Świetne recenzje - bez zbędnej, nadętej pochwały dla enhowskiego klimatu filmów dla nikogo.