Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

J.J. Abrams
‹Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy›

WASZ EKSTRAKT:
65,0 (60,0) % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Tytuł oryginalnyStar Wars: The Force Awakens
Dystrybutor Disney
Data premiery18 grudnia 2015
ReżyseriaJ.J. Abrams
ZdjęciaDaniel Mindel
Scenariusz
ObsadaAndy Serkis, Carrie Fisher, Harrison Ford, Domhnall Gleeson, Gwendoline Christie, Mark Hamill, Oscar Isaac, Lupita Nyong'o
MuzykaJohn Williams
Rok produkcji2015
Kraj produkcjiUSA
CyklGwiezdne wojny
Gatunekakcja, fantasy, przygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Gwiezdne wojny: Nowa układanka ze starych klocków

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 5 6 7 »
Nie matura, lecz chęć szczera da ci w rękę lightsabera
Agnieszka Szady: A co sądzicie o nowych bohaterach? Pomysł z czarnoskórym szturmowcem wywołał w kręgach fanów burzę na długo przed premierą. Jeszcze większe kontrowersje wzbudza Rey, ucząca się w parę minut rzeczy, do których Luke’a czy Anakina szkolono bardzo długo.
Beatrycze Nowicka: Mnie tylko jedna rzecz zastanawia. Jakim prawem taka super babka jak Rey, co to i przyłożyć umie i naprawić sprzęt dowolny i pilotować znakomicie, pracuje za marne racje żywnościowe jako zbieraczka złomu.
Agnieszka Szady: Z początku myślałam, że Rey jest w tym obozie za karę lub w niewoli – ryje kreski na ścianie jak więzień w lochu. Potem się wyjaśnia, czemu ona siedzi nie tylko na tej planecie, ale wręcz w tym konkretnym miejscu.
Adam Kordaś: Powiem tylko, że to, co zrobiono z „elegancką bronią na bardziej cywilizowane czasy”, to czysta profanacja – po co ten naiwny Luke się szkolił u starego Bena i jeszcze starszego Yody, po co Anakinowi była potrzebna do szczęścia akademia Jedi – przecież teraz wystarczy bardzo, ale to bardzo chcieć, i Moc szast-prast przybywa sama z instrukcją obsługi… Nie wspominając już o tym, że panienka Rey ni z tego, ni z owego potrafi też wpływać na umysły, opierać się mocy wyszkolonego adepta ciemnej strony i w ogóle jest tak superaśna jak Luke, Anakin i Leia w jednym – istny szwajcarski scyzoryk na każdą okazję. Poza tym skoro teraz świetlnym mieczem może już całkiem udatnie machać nawet nieudany szturmowiec, to w ogóle ideał sięgnął bruku…
Marcin Osuch: Odnośnie deprecjacji broni, jaką był miecz świetlny, pełna zgoda. Szczególnie bolesny jest przypadek szturmowca. Natomiast w przypadku Rey sprawa nie jest taka oczywista. Po pierwsze, używa Mocy w sposób intuicyjny, ale i nieporadny. Naprzeciwko niej staje Kylo, który najwyraźniej nie radzi sobie ze swoimi emocjami i tym można wyjaśnić wynik ich pierwszego starcia (tego „mentalnego”). A w walce na miecze Rey nie używa Mocy. Radzi sobie z bronią ręczną, co wcześniej widać było w scenie z opryszkami na Jakku (scenie najprawdopodobniej wprowadzonej po to, aby ukazać właśnie możliwości Rey).
Michał Kubalski: No, nie. Rey jak najbardziej używa w czasie walki na miecze Mocy. Tylko nie używa jej jako broni, a jako medytacji, pozwalającej jej zapanować nad mieczem świetlnym i osiągnąć przewagę nad Kylo.
Adam Kordaś: Dziwnym trafem, Kylo im bliżej końca filmu, tym bardziej się degeneruje pod względem umiejętności – początkowo potrafi bez wyraźnego wysiłku zatrzymać siłą woli nawet strzał z blastera, czego nie umiał chyba żaden z władających mocą we wszystkich dotychczasowych filmach cyklu…
Agnieszka Szady: [cichutko]: Vader w Mieście Chmur odbija dłonią strzał z miotacza…
Adam Kordaś: …a na koniec zostaje z niego mokra plama, jedynie przez czysty przypadek nie wymopowana do sucha przez Rey. Nawet biorąc pod uwagę, że tak Chewbacca, jak i Finn odebrali mu sporo zdrowia, a niestabilność emocjonalną podkręciły rodzinne zaszłości, to mamy przecież nadal do czynienia z mistrzem Rycerzy Ren po latach szkolenia rozpoczętego jeszcze u samego Luke’a.
Agnieszka Szady: No to albo taki mistrz, jaki zakon, albo mają daleko posuniętą tytułomanię i „mistrz” jest u nich odpowiednikiem kadeta czy kogoś w tym rodzaju. Jednakowoż zgadzam się, że umiejętności Kylo przedstawione są z dużą niekonsekwencją.
Michał Kubalski: Jestem zwolennikiem teorii słabego przeszkolenia Kylo w Mocy – czego, moim zdaniem, wskaźnikiem jest jego miecz – trzeszczący, niespójny, daleki od precyzji i stabilności, cechującej miecze prawdziwych adeptów. Chyba że, oczywiście, okaże się, iż ta bliskość chaosu jest cechą Zakonu Ren, odróżniającą zarówno od Jedi, jak i Sithów. Bo o Ren nie wiemy praktycznie nic.
Adam Kordaś: Wygląda też na to, że Kylo jest wręcz kimś, kto walnie się przyczynił do upadku projektu odbudowy zakonu Jedi, zdradzając swego mentora – więc doprawdy nie byle kim. I oto ktoś taki nie jest w stanie pokonać panny, która może i ma predyspozycje do władania Mocą, ale przecież dopiero co dowiedziała się, że są na świecie rzeczy, o jakich się jej wcześniej nie śniło – takie, jak choćby miecze świetlne czy właśnie owa Moc… To już jest parodia. Nie przekonuje mnie argument, że przecież Rey potrafiła na swoim złomowisku zadać bobu jakimś miejscowym szumowinom za pomocą kija – miecz świetlny to, z całym szacunkiem, jakby nieco inna półka.
Agnieszka Szady: No jasne, przecież ma zupełnie inne wyważenie, więc wymaga innej techniki, a co za tym idzie… [patrzy na miny współdyskutantów i milknie].
Adam Kordaś: Zwłaszcza że tak naprawdę zaczyna nim skutecznie wywijać, kiedy ni z tego, ni z owego budzi się w niej Moc po cokolwiek niestosownej propozycji Kylo, gdy balansują w śmiertelnym zwarciu na krawędzi urwiska. Ot, tak. Bez szkolenia. Nagle umie i już. Albo taki z niej ewenement na galaktyczną skalę, albo przekreślono w ten sposób wszystkie dotychczasowe założenia dotyczące szkolenia Jedi z poprzednich filmów cyklu.
Konrad Wągrowski: Czytałem ładną teorię, że w finałowej walce Kylo większą część Mocy zużywa na podtrzymywanie się przy życiu po otrzymaniu postrzału z kuszy Chewiego, która jest bronią dużo silniejszą od blastera (zwróćcie uwagę, że siłę działania kuszy twórcy specjalnie podkreślają w jednej z wcześniejszych scen – właśnie w tym celu). W walce z Finnem widać wyraźnie, jak duży problem sprawia ta rana – Kylo wciąż próbuje pobudzić zranione mięśnie. Dodatkowo – Finn go rani. A większość walki z Rey polega na tym, że Rey ucieka, a Kylo traci siły. Nie zapominajmy też o niestabilności emocjonalnej po spotkaniu z ojcem i całym tym zamieszaniu. Oczywiście, można się kłócić o szczegóły, ale przynajmniej twórcy postarali się o jakieś fakty uzasadniające porażkę w walce z dwojgiem żółtodziobów. Z dwojgiem!
A co do Rey… Dajcie spokój, Luke też rano był wiejskim chłopcem bawiącym się zabawkami, a wieczorem bohaterem Galaktyki. Ten cykl tak ma. Moja główna dewiza brzmi: nie róbmy zarzutów „Przebudzeniu Mocy” z rzeczy, które oglądaliśmy już w poprzednich filmach.
Anna Nieznaj: Powiem szczerze, że mimo całej mojej sympatii dla serialu „Wojny klonów”, który właśnie zaczęłam oglądać, akademia Jedi była dla mnie gorzką pigułką do przełknięcia. Z dwojga złego wolę taką kapryśną Moc, co to raz jest, raz jej nie ma – jak z mieczem, który nie daje się przywołać, jak nie przymierzając młot Thora, kiedy próbuje to zrobić Kylo. Rey robi z Kylo miazgę, bo jest Silna Mocą – i ta „romantyczna” interpretacja dużo bardziej do mnie przemawia niż midichlorianopochodna biurokracja trylogii z przełomu wieków – oraz nawiązujących do niej seriali, komiksów itd.
Marcin Mroziuk: Z logiką fabuły już w poprzednich filmach sagi bywało nie najlepiej, ale nie da się ukryć, że w „Przebudzeniu Mocy” dotychczasowe reguły idą w odstawkę (czego szczególnie jaskrawym przykładem jest wspomniane już użycie miecza świetlnego przez Finna), a co gorsza nie otrzymujemy nic w zamian. Oczywiście jest szansa, że w kolejnych epizodach pojawią się jakieś wyjaśnienia (na przykład Finn posiadający jakąś cząstkę Mocy czy Rey jako kolejny etap ewolucji Jedi), ale i tak w każdym razie byłyby one szyte grubymi nićmi.
Agnieszka Szady: Czy ja wiem, czy grubymi? Jasna strona Mocy budząca się w Finnie byłaby niezłym wyjaśnieniem, dlaczego postanowił porzucić żywot szturmowca. A jeśli chodzi o użycie miecza, hardkorowi fani twierdzą wręcz, że bez władania Mocą nie da się miecza świetlnego w ogóle uruchomić – no, ale tu już wiedza z fanfików… znaczy, z do-niedawna-oficjalnych książek i komiksów.
Konrad Wągrowski: To oni nie oglądali „Imperium kontratakuje”, w którym Han Solo rozcina mieczem Luke’a brzuch tauntauna? Albo „Zemsty Sithów”, w której czterema mieczami walczy nieszczęsny Grievous?
Agnieszka Szady: Pamiętam, że wybebeszanie tauntauna było uzasadniane jakoś tak: „Han włączył miecz tylko na chwilę i zaraz mu zgasł”. Później już nie śledziłam wyjaśnień i teorii, bo były za bardzo po… khm, pomysłowe.
Adam Kordaś: Ale chyba miecza świetlnego nawet w uniwersum „Gwiezdnych wojen” raczej nie da się nabyć w pierwszym lepszym sklepie z turystyczno-militarnymi akcesoriami, prawda? W przeciwnym razie szturmowcy mogliby właściwie wszyscy być wyposażeni w takie ustrojstwo do walki wręcz – albo chociaż świetlne bagnety… Niestety zmieniono dotychczasowy symbol specjalnego statusu w zwykłe świecące narzędzie, którym teraz już właściwie każdy może machać… A jednoosobowa rebelia FN-2187 jest jednym z najbardziej absurdalnych elementów tego filmu. Z jednej strony dowiadujemy się, że był szkolony od dziecka na „janczara” Najwyższego Porządku, czyli ma zapewne kompletnie wyprany mózg – przecież szturmowcy nawet na zdjęcie hełmu musieli mieć pozwolenie. Z drugiej tłumaczy się, że doznał jakoby szoku podczas pierwszej akcji, w jakiej w ogóle przyszło mu brać udział, i to wystarczyło, by się zbuntował.
Michał Kubalski: Z tym, że Finn się zbuntował podczas pierwszej akcji mam mniejszy problem, niż z tym, że od razu potem radośnie strzela do swych dotychczasowych towarzyszy – jedynych ludzi, jakich zna, jedynego substytutu rodziny, jaki miał.
Agnieszka Szady: Skoro im nie wolno nawet hełmu zdjąć bez pozwolenia, to nie zdziwiłabym się, gdyby nie wolno było też swobodnie rozmawiać. Może więc nie byli „rodziną”, tylko jakby kolegami z pracy?
Michał Kubalski: Znowu muszę zaprotestować. Szturmowcy rozmawiają ze sobą tak w starych GW (gdy Obi-Wan wyłącza osłony pierwszej Gwiazdy Śmierci), jak i nawet w Przebudzeniu Mocy (Rey słyszy fragmenty rozmowy o najnowszym modelu T-cośtam po ucieczce w celi). Zatem bunt przeciwko strzelaniu do cywili? Jasne. Pomoc pojmanemu rebeliantowi? OK. Ale brak buntu wobec strzelania do szturmowców z tego samego okrętu, może nawet z tego samego oddziału? Nie kupuję tego.
Anna Nieznaj: Znów przywołując przykład „Wojen klonów": tu punkt dla was – Finna z innymi szturmowcami powinny łączyć bardzo silne więzy emocjonalne, przynajmniej niektórzy powinni być jego przyjaciółmi, zastępczą rodziną.
« 1 2 3 4 5 6 7 »

Komentarze

« 1 2
14 I 2016   13:17:05

Dyskusja bardzo ciekawa, mocno krytyczna ale z wyważonymi i sensownymi argumentami, z jednym wyjątkiem. Pan Kordaś zachowuje sie jakby zjadł wszystkie rozumy, jego argumenty krytyczne sa słabe i płytkie, braki w wiedzy o świecie SW widoczne, ale zakrzyczane w mysl zasady "nie podoba sie bo nie". Generalnie recenzent jek wyciety z GazWyb, opinie i argumentacja zdecydowanie nie na poziomie dla którego na Esensje warto wchodzić.

14 I 2016   20:37:43

@Damian

No jest słaby, ale ciagle za dobry na Wyborczą.

A film to typowy blockbuster - jak podczas seansu nie myślisz to jest OK, ale jak uruchamiasz pierwsza szarą komórkę to... lepiej nie myśleć.

Pierwsza trylogia tez taka była.

16 I 2016   00:31:28

Bardzo dziękuję Szanownym Czytelnikom i Czytelniczkom nie tylko za zapoznanie się z redakcyjną dyskusją na temat "Przebudzenia mocy" ale i nabranie chęci do podzielenia się swymi przemyśleniami na jej temat. A zwłaszcza za zwrócenie przez niektórych z Was tak szczególnej uwagi na akurat moją nieszczególną osobę. Szczerze przepraszam redakcyjnych kolegów i koleżanki a zwłaszcza Szanownych Czytelników i Czytelniczki za straszliwe zaniżenie moim p...rzynudzaniem ogólnego poziomu owej rozmowy poniżej wyśrubowanych "Esensyjnych" standardów. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina... Zwłaszcza Pan Damian ujął mnie swym jakże merytorycznym komentarzem do tego stopnia, że gdy tylko przestanę się tarzać i otrząsnę z popiołu natychmiast zabiorę się za wzmacnianie i pogłębianie wiedzy o świecie SW do stopnia o wiele przewyższającego zwykłego widza znającego wszystkie dotychczas nakręcone epizody - jak nic bardzo zmieni to mój cienki jak gazeta profil i dostąpię objawienia mocy wynoszącego mnie na poziom, z którego dostrzeżenie samych dobrych zmian w odgrzewanym kotlecie jakim jest "Przebudzenie mocy", będzie po prostu fraszką ;) Bóg zapłać za słowo otuchy Panie Psihuj - zawsze miło usłyszeć, że jest się mimo wszystko jeszcze na coś za dobrym. "Nic po tym, byle tylko nie myśleć, a będzie dobra nasza!" ;)

17 I 2016   14:45:38

E do starej trylogii trochę temu misiu brakuje. Co jest do zmiany? 1 Pan Zorro żeby nie niszczył mebli i żeby po zdjęciu maski okazało się że np. ma zdeformowane pół twarzy czy coś w tym guście a nie że wrócił właśnie z gabinetu odnowy, no i żeby się ujawnił z facjatą dopiero jak Ford do niego zagada. 2 Odgrzewaną trzeci raz Gwiazdę wymienić na cokolwiek innego, była o tym mowa w dyskusji redakcyjnej. 3 Pana w białym kostiumie kąpielowo szturmowym wymienić na bardziej przystojnego, albo żeby miał ciut więcej charyzmy, jakiegoś polotu, jakiegoś zacięcia, no cokolwiek żeby miał. To tyle co najważniejsze, choć oczywiście jeszcze by się to i owo znalazło. A co do dyskusji redakcyjnej to świetna sprawa taka burza mózgów różne punkty widzenia itd. A p. Adam Kordaś też coś tam od siebie something original dorzucił.

29 I 2016   14:20:20

Zabawny filmik okołostarwarsowy, który przekonał mnie do aktora grającego Kylo Rena:
https://www.youtube.com/watch?v=FaOSCASqLsE

Kylo Ren w przebraniu wizytuje swoich podwładnych, by dowiedzieć się, co naprawdę o nim myślą...

11 II 2016   14:44:45

E, ja tam myślę, że Adam Kordaś został po prostu obsadzony w roli malkontenta, żeby nie było tak, że wszyscy mają podobne zdanie. A że argumentów za byciem niezadowolonym brakowało, to wypadł blado jak… jak Snoke ;-)

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Kręgi Gwiezdnych Wojen
— Szymon Charko

Do kina marsz: Kwiecień 2016
— Esensja

Porażki i sukcesy 2015
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Krystian Fred, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

50 najlepszych filmów 2015 roku
— Esensja

Nie przegap: Grudzień 2015
— Esensja

Filmy IV kwartału 2015
— Esensja

Przebudzona niemoc
— Jarosław Loretz

Powrót do Odległej Galaktyki
— Konrad Wągrowski

Więcej wszystkiego co błyszczy, buczy i wybucha?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Do kina marsz: Grudzień 2015
— Esensja

Z tego cyklu

Druga szansa
— Magdalena Stawniak

Przemytnik i pozostali
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

10 razy Darth Vader
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wróg publiczny, cz. 7
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 6
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 5
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 4
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 3
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 2
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 1
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Tegoż twórcy

Ostateczny Porządek
— Kamil Witek

Skywalker na sterydach
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Styczeń 2014 (4)
— Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Agnieszka Szady

Esensja ogląda: Czerwiec 2013 (2)
— Jarosław Loretz, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Śmiało podążać… wydeptaną ścieżką
— Jakub Gałka

Star Trek Nowej Przygody
— Konrad Wągrowski

Być jak Steven Spielberg
— Krzysztof Czapiga

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (4)
— Jakub Gałka

Star Trek: Nowa nadzieja
— Konrad Wągrowski

Vera Cruise
— Urszula Lipińska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.