Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ki-duk Kim
‹Pusty dom›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPusty dom
Tytuł oryginalnyBin-jip
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery7 października 2005
ReżyseriaKi-duk Kim
ZdjęciaSeong-back Jang
Scenariusz
ObsadaSeung-yeon Lee, Hee Jae, Hyuk-ho Kwon
MuzykaSlvian
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiJaponia, Korea Południowa
Czas trwania88 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Halo, chciałbym nawiązać dialog: Pusty dom

Esensja.pl
Esensja.pl
Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
1 2 »
Rozmówcy jak zwykle nie doszli do konsensusu. Ale tym razem mieli przynajmniej dobre chęci. Tych kilku wiernych czytelników, którzy wciąż mają chęci czytać ten cykl, zapraszamy na denną i zarazem bezdenną dyskusję. O drugim dnie i nie tylko. W dzisiejszym odcinku: „Pusty dom”. Piotr Dobry ocenił film na 40%, a Bartosz Sztybor zupełnie odwrotnie: na 90%.

Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Halo, chciałbym nawiązać dialog: Pusty dom

Rozmówcy jak zwykle nie doszli do konsensusu. Ale tym razem mieli przynajmniej dobre chęci. Tych kilku wiernych czytelników, którzy wciąż mają chęci czytać ten cykl, zapraszamy na denną i zarazem bezdenną dyskusję. O drugim dnie i nie tylko. W dzisiejszym odcinku: „Pusty dom”. Piotr Dobry ocenił film na 40%, a Bartosz Sztybor zupełnie odwrotnie: na 90%.
Co dwa tygodnie Dobry i Sztybor prowadzą dialog. Zazwyczaj rozmowa tyczy filmów. Różnych filmów. Z Europy i Azji. Z ogromnych wytwórni hollywoodzkich i malutkich siedlisk niezależności. Z początków kinematografii i aktualnych repertuarów. Z rąk uznanych reżyserów i raczkujących artystów. Z białymi uczniakami gwałcącymi szarlotki i czarnymi buntownikami grającymi w kosza. Z Rutgerem Hauerem i bez niego.

Ki-duk Kim
‹Pusty dom›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPusty dom
Tytuł oryginalnyBin-jip
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery7 października 2005
ReżyseriaKi-duk Kim
ZdjęciaSeong-back Jang
Scenariusz
ObsadaSeung-yeon Lee, Hee Jae, Hyuk-ho Kwon
MuzykaSlvian
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiJaponia, Korea Południowa
Czas trwania88 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Piotr Dobry: Wybrałem „Pusty dom”, bo po powrocie z Cieszyna wychwalałeś ten film pod niebiosa i polecałeś jako najlepszą w dziejach opowieść o miłości. Trochę mnie zaintrygowałeś – tym bardziej, że nie jesteś fanatykiem artystycznego kina z Azji, a tu taka laurka. Z jak najlepszym nastawieniem pobiegłem więc na pokaz prasowy, po którym stwierdzam, że albo Ci padło na mózg, albo robisz sobie ze mnie jaja, albo zostałeś w międzyczasie krytykiem Wyborczej i ja nic o tym nie wiem. Żądam wyjaśnień.
Bartosz Sztybor: Tak, dorabiam w Wyborczej po godzinach, ale nie w „Co jest grane”, tylko na stronnicach z klepsydrami. Jaja robię sobie z Ciebie często, ale tutaj nie miałem takiego zamiaru. Nie widzę sensu w tłumaczeniu się z „Pustego domu”, to po prostu uroczy film i tyle.
PD: Uroczy? Można go określić na wiele sposobów, ale „uroczy” jest ostatnim określeniem, które by do niego pasowało. Dlaczego niby jest uroczy?
BS: Bo jest cichy, nastrojowy, sympatyczny i inteligentny.
PD: Kilka scen jest nastrojowych, i owszem. Przesadnie inteligentny nie jest, choć przyznaję, da się z niego wyciągnąć parę niegłupich konkluzji. Ale z sympatycznym to żeś przywalił.
BS: Postacie są bardzo sympatyczne, co przekłada się na sam film.
PD: Chyba żartujesz! Postacie są tu najmniej sympatycznym elementem. Od kiedy sympatyzujesz z psychopatami?
BS: Psychopatami? Na jakim Ty filmie byłeś?
PD: Na „Pustym domu”. Niestety, bo przez to, że tak się napaliłem na pójście na pokaz, musiałem potem zostać w pracy po godzinach.
BS: I dobrze Ci tak, nieczuły draniu.
PD: Ja jestem bardzo czuły. Poruszyła mnie tu na przykład ostatnia scena. Piękna, ale nieadekwatna do całości. Dwie minuty znakomicie ukazanego uczucia nie rekompensują mi osiemdziesięciu minut obcowania z postaciami, które przez to, że są tylko pacynkami w teatrze Kim Ki-duka, zupełnie mnie nie obchodzą.
BS: Każdy aktor jest pacynką swojego reżysera, a Kim Ki-duk jest świetnym władcą marionetek.
PD: Aktor tak. Ale ja nie mówię o aktorach, dobrych zresztą, a o postaciach, które powstały już na papierze. Nie wierzę w tych psychopatów, więc jak ma mnie interesować ich związek?
BS: W dalszym ciągu nie rozumiem psychopatyczności wszystkich postaci. Było tam ze dwóch psychopatów, ale nie wiem czemu nie miałbyś także w nich uwierzyć.
PD: Przecież nie mówię o wszystkich postaciach, tylko o głównych bohaterach. Tae-suku w szczególności.
BS: Czyli para zakochanych to dla Ciebie psychole. Dlaczego?
PD: Nie mam problemu z tym, że Tae-suk jest socjopatą z obsesją na punkcie golfa i pomieszkiwania w cudzych domach. Ale w momencie gdy zaczyna zabijać ludzi, ja zaczynam mu życzyć jak najgorzej.
BS: Nie pamiętam dobrze finału tej sceny, ale kojarzę, że jednak nie zabił tego faceta w samochodzie. Po drugie to było przez przypadek i widać było, że tego żałował. Ja mu współczułem, bo nie zrobił tego z premedytacją i był dobrym człowiekiem.
PD: Zabił. I żałował przez dwie sekundy, po czym powrócił do kontynuowania swych chorych pasji. Oczywiście, to było przez przypadek, ale taki, któremu można by zapobiec. Rozgrywanie partyjki golfa przy autostradzie to czysta głupota.
BS: Przybijanie sobie moszny do stołu też, a jednak ludzie to robią i nawet nieźle na tym zarabiają. Sam motyw golfa był świetny. Rozumienie tego dosłownie daje efekt w postaci znienawidzenia głównego bohatera.
PD: Przybijając mosznę do stołu nie krzywdzi się drugiego człowieka. Jasne, że golf jest tu metaforą, ale tu większość rzeczy nią jest. Z tym, ze te wszystkie symbole prowadzą do banału. To takie wschodnie kino artystyczne przystosowane do potrzeb zachodniego widza. Zen dla opornych.
Pozornie to tylko opowieść o dwójce zakochanych milczków.
Pozornie to tylko opowieść o dwójce zakochanych milczków.
BS: Ale tutaj nie ma symboli, są tylko metafory. I zazwyczaj każda metafora prowadzi do banału. Przecież jeśli metafora jest dla Ciebie czytelna, to znaczy, że przesłanie, które ze sobą niesie, jest dla Ciebie znane. Jeśli wszystko, co już wcześniej poznałeś lub doświadczyłeś traktujesz jak banał, to jest to Twoja sprawa. A przesłanie golfa nie jest banalne na zasadzie truizmów „śmierć to dopiero początek” czy „miłość jest piękna”. A czy przystosowanie „Pustego domu” do naszych potrzeb jest złe? Może mi jeszcze powiesz, że wolisz przedostatniego Miyazakiego, bardziej obcego niż zrozumiałego?
PD: No pewnie, że wolę, bo tam miałem bardzo ładną historię i postaci, które prócz tego, że oryginalne, potrafiły wzruszyć bądź rozbawić. Tu bohaterowie nie przekazują żadnych emocji, są tylko puzzlami w oryginalnej dla samej oryginalności grze Kim Ki-duka. Nie przeczę, że nie było tu potencjału, ale Ki-duk ma ten sam problem co Miike – mało tego, że przerost formy nad treścią, to jeszcze nawarstwianie elementów, bez których można by się spokojnie obejść, ale wtedy krytycy nie rozpłynęliby się przecież w zachwytach nad „poetycką” dziwacznością tego filmu. „Audition” mógł być dobrym dramatem, gdyby w pewnym momencie nie skręcił w stronę kiepskiego horroru, a „Pusty dom” mógł być świetnym filmem miłosnym, gdyby nie silenie się na artyzm. Czy gdyby Tae-suk nie zabijał ludzi, ta opowieść by coś straciła w twoich oczach? Pominę irytującą z czasem schematyczność środkowej części i brak logiki, bo to mi akurat przeszkadzało najmniej. Ale po co to zadęcie, podkreślanie do znudzenia nietuzinkowości postaci, skoro film jest, jak sam przyznajesz, prosty i zrozumiały? Nie lubię takiej sztuki dla sztuki.
BS: Ale w tym problem, że „Pusty dom” nie sili się na artyzm. Jest spokojnym filmem, bardzo intrygującym i emocjonującym. Nie wiem, czemu mówisz, że postaci nie wywołały w Tobie emocji, jak powiedziałeś, że głównemu bohaterowi życzyłeś jak najgorzej. Schematyczność środkowej części miała za zadanie rozbawić widza. Schematy, w których zaczęła uczestniczyć oblubienica były dość dowcipne i niebanalnie metaforyczne. Nie wiem też, gdzie tu brak logiki i zadęcie. Jeśli ładne kadry to dla Ciebie przerost formy nad treścią, radzę Ci zacząć oglądać slajdy. Film jest bardzo prosty i zrozumiały, ale widzę, że jednak nie udała Ci się ta sztuka.
PD: Dobrze – nie wywołały pozytywnych emocji – zadowolony? A te negatywne też nie były specjalnie nasilone, bardziej zareagowałem obojętnością. Po prostu nie kupiłem tych postaci, nie uwierzyłem w prawdziwość tej historii. Kilka kadrów było ślicznych, aktorzy spisali się nieźle, ale w treści film był ubogi. Dlatego przerost formy – czego tu nie kapujesz?
BS: Właśnie Ty chyba nie kapujesz. Dostrzegłeś formę ale nie dostrzegłeś treści, dlatego wydaje Ci się uboga. Wszystko jasne.
PD: Cała forma mnie na kolana nie rzuciła. Mówię przecież, że tylko kilka kadrów, słuchaj lepiej. Treść dostrzegłem, ale jak na takie banały, była obudowana zbyt wieloma zbędnymi komponentami. Powtórzę pytanie: czy gdyby Tae-suk nie zabijał ludzi, ta opowieść by coś straciła w twoich oczach?
BS: Ale ja nie drążę tematu formy, tylko to, że nie dostrzegłeś treści. To jest taka sama sytuacja, jak w „Dniu świra”. Tam też są same banały, ale wiesz, że bohater to Twoje odzwierciedlenie. Postacie i historia „Pustego domu”, to odzwierciedlenie poglądów i zachowań. Moich na pewno, romantycznego postrzegania miłości też. To dowodzi, że nie jesteś romantykiem. I banalne są tylko te dostrzegalne na pierwszy rzut oka rzeczy. Wydaje mi się, że przeoczyłeś sporo, a może nawet całą istotę filmu. Tae-suk nie zabijał ludzi, robisz z niego mordercę. I nie wydaję mi się, żeby coś straciła, gdyby nie zabił.
PD: Dokładnie o to mi chodziło – nic by nie straciła, a być może mógłbym się wówczas przejąć losem tego wariata. Może przestałby być wówczas jedynie kukiełką w rękach reżysera? Nie, właśnie że banalna nie jest tu jedynie powierzchowność, a tzw. drugie dno. Zresztą co to za drugie dno, skoro dostrzegalne na pierwszy rzut oka? Romantykiem jestem, dlatego, jak już wcześniej powiedziałem, poruszyły mnie dwie ostatnie minuty.
BS: Dla Ciebie wariat, dla mnie altruista. Daj sobie spokój z tymi kukiełkami, bo to jest straszna głupota, żeby nie powiedzieć banał. Nie wypowiadaj się o czymś, czego nie widziałeś, i mam tu na myśli drugie dno. Dwie ostatnie minuty uprawniają Cię jedynie do bycia kilkuprocentowym romantykiem, to wszystko.
1 2 »

Komentarze

26 IV 2017   10:07:33

Ogarnijcie co publikujecie...

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Wszystko zostaje w rodzinie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kobieta w błękitnej wodzie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

16 przecznic
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Skok przez płot
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kult
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kumple na zabój
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Omen
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Tsotsi
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Sky High
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Wszystko gra
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Tegoż twórcy

Co nam w kinie gra: Pieta
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk

Esensja ogląda: Kwiecień 2013 (2)
— Ewa Drab, Gabriel Krawczyk

W oku kamery
— Ewa Drab

Filmy Nowych Horyzontów 2011 (1/3)
— Ewa Drab, Karol Kućmierz, Urszula Lipińska, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Zuzanna Witulska

Lekcja plastyki
— Przemysław Ćwik

Stary człowiek i może
— Przemysław Ćwik

Tegoż autora

Dobry i Niebrzydki: Zemsta Dragów, czyli bokserska nostalgia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Polska nie musi wstawać z kolan, za to może wstać z kanapy
— Piotr Dobry

Dobry i Niebrzydki: Norwegia już nigdy nie będzie taka jak przedtem
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Dobry i Niebrzydki: Duchy, diabły, wilkołaki i steampunkowe mechaniczne skrzaty
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Człowiek z rozgoryczenia
— Piotr Dobry

Oscary 2018: Ranking filmów oscarowych
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Esensja przyznaje Oscary
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsze filmy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsi aktorzy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.