Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ki-duk Kim
‹Pusty dom›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPusty dom
Tytuł oryginalnyBin-jip
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery7 października 2005
ReżyseriaKi-duk Kim
ZdjęciaSeong-back Jang
Scenariusz
ObsadaSeung-yeon Lee, Hee Jae, Hyuk-ho Kwon
MuzykaSlvian
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiJaponia, Korea Południowa
Czas trwania88 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Halo, chciałbym nawiązać dialog: Pusty dom

Esensja.pl
Esensja.pl
Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
« 1 2
PD: W ilu procentach jestem romantykiem, nie Tobie rozstrzygać. Skąd pewność, że nie dostrzegłem drugiego dna? To, że Ty doznałeś iluminacji, nie znaczy, że dla mnie to samo nie może być banałem. A wariat z altruistą się nie wykluczają. Ale gdy ten wariat-altruista najpierw przez swój altruizm rani/zabija (nie jest to pokazane) kobietę, a potem przez swoje wariactwo zabija mężczyznę, przestaje być dla mnie postacią, a zaczyna być kukiełką. Adaś Miauczyński był odzwierciedleniem zachowań, ale sprawdzał się też jako bohater z krwi i kości. Tae-suk jest powołany do „życia” jedynie jako ekwiwalent poglądów i zachowań, więc gówno mnie obchodzi ten sztuczny twór. Kumasz już bazę czy mam Ci to dać na piśmie?
BS: Widzę, że nie dostrzegłeś drugiego dna, po Twoich „banalnych” argumentach, których nawet nie ma sensu zbijać. To tak jak z Kopernikiem, który próbował przekonać ówczesny ciemnogród do swoich racji. Oni tego nie pojmowali i gadali głupoty. Już rozumiesz czy mam Ci to dać na piśmie? Tae-suk zranił kobietę, nie zabił jej. A po drugie, już tutaj widać, że nie dostrzegłeś drugiego dna, bo Tae-suk nikogo nie zabił, nawet nie zranił i tylko jedną osobę dotknął. Jeśli nawet byłby kukiełką, to Adaś jest identyczną, nie żył własnym życiem, tylko według wytyczonych mu w scenariuszu dróżek. Jak Ci się nie podobają ekwiwalenty poglądów i zachowań, to dlaczego lubisz bajki i baśnie? Dlaczego obchodziły Cię postacie z „Charliego...”, które były tak samo zbudowane?!
PD: Bo tam postacie były po prostu bezpretensjonalnym, uroczym uosobieniem stereotypów, bez silenia się na wielką sztukę. Wiesz, strasznie mnie teraz rozbawiłeś tym kreowaniem się, nie pierwszy raz zresztą, na mądrzejszego niż jesteś. Mówisz z emfazą o drugim dnie, jakbyś tylko Ty z naszej dwójki je rozpracował i jakby było nie wiem jak mistrzowskie. Nie, Bartoszu, nie jesteś Mesjaszem, tożsamość Tae-suka jest mi bardzo dobrze znana, ale nie chciałem spoilerować czytelnikom, Ty pieprzony Koperniku od siedmiu boleści.
BS: Nie kreuję się na mądrzejszego, tylko trudno mi uwierzyć, że jednak nie jesteś tak mądry, na jakiego wyglądasz. Nie chodzi tu o żadną mądrość, tylko doświadczenie genialnego filmu. Ty go nie doświadczyłeś, po prostu na niego zareagowałeś. W dalszym ciągu mi się wydaje, że jednak nie odkryłeś tego drugiego dna, bo cały czas mówisz o kukiełkach, wariatach, poruszasz się na ogólnikach i unikasz rozmowy o metaforach. Wykręcasz się spoilerowaniem, chociaż nie raz zdradzałeś czytelnikom istotne elementy fabularne innych filmów.
PD: Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Proszę więc czytelników, którzy filmu jeszcze nie widzieli, żeby w tym miejscu przerwali lekturę, bo niewierny Tomasz Kopernik zmusza mnie do zaspoilerowania. No więc w podtekście Tae-suk jest duchem, przez co film można odbierać na innej niż realistyczna płaszczyźnie. A nawet trzeba. Ale co z tego? To czyni ten film tak genialnym?
BS: To akurat nie, ja szczerze mówiąc nie wiedziałem, że Tae-suk jest duchem. Dzięki Piotr, może dzięki temu dojdę do innej interpretacji.
PD: Bardzo proszę. To teraz Twoja interpretacja.
BS: Ale co, mam Ci zinterpretować cały film?
PD: Nie no, tylko drugie dno. No, chyba że odnalazłeś tych drugich den osiemdziesiąt, to poproszę tylko trzy pierwsze.
BS: Ale jak mogę zinterpretować drugie dno, którego Ty nie dostrzegłeś?
PD: Po prostu mi wyjaw w prostych słowach, co dla Ciebie jest tym drugim dnem, tak jak ja wyjawiłem Ci swoje spostrzeżenie.
BS: Drugie dno jest już w tytułach. „Pusty dom” można interpretować na wiele sposobów, ale tutaj akurat nie są to przemyślenia zbyt odkrywcze. Świetny jest natomiast amerykański tytuł, czyli „3-Iron”, i on jest kluczem do posmakowania drugiego dna.
PD: O kurczę, a już przez chwilę pomyślałem, że naprawdę odkryłeś coś, co być może przegapiłem. Osobiście nie sądzę, by ta faktycznie fajna gierka słowna z amerykańskiego tytułu mogła od razu pretendować do miana drugiego dna, no ale skoro dla Ciebie to właśnie jest drugie dno, to gratuluję dedukcji. Tylko wiesz, by odkryć to genialne drugie dno zawarte w tytule, nie trzeba było nawet oglądać filmu...
Ale spojrzyjcie na nią z innej perspektywy. Prawda, że od razu widać drugie dno?
Ale spojrzyjcie na nią z innej perspektywy. Prawda, że od razu widać drugie dno?
BS: Ale to nie jest żadna gierka słowna. Człowieku, co Ty w ogóle mówisz? Odkryć drugie dno? Po tytule? Bez oglądania filmu? Watsonie, zatrzymaj sobie fajkę i idź precz, nie chcę Cię więcej widzieć!
PD: Oj, zajechało klasycznym Sztyborem. Brak argumentów i od razu włącza się pieniacz. Pozwól mi jednak skończyć. W istocie, jeśli ktoś albo czytał wywiad z Kim Ki-dukiem, albo zna się na golfie, nie musiał oglądać filmu, by poznać tę wstrząsającą zagadkę z tytułu. Ja na golfie się nie znam ni w ząb, ale wywiad czytałem.
BS: No i co?
PD: No i jajco. Czekam na Twoją dawkę spoilingu. Wyjaw, proszę, wprost, bez pokrętnego wymijania, drugie dno według Bartosza Sztybora.
BS: Ale nie chcę Ci psuć kolejnego seansu. Nie chcę być dla Ciebie brykiem „Pustego domu”.
PD: Nie martw się, niczego nie popsujesz, bo ja nie zamierzam do „Pustego domu” wracać. Nie wykręcaj się, tylko powiedz.
BS: Właśnie nie powiem, bo i tak pójdziesz w zaparte i będziesz mówił, że to już odkryłeś po samym wywiadzie. Nie potrafiłeś się zachwycić filmem, więc i moje przemyślenia będą dla Ciebie jałowe.
PD: Może i jałowe, ale z chęcią ich wysłucham. Obiecuję, że jeśli faktycznie będą dotyczyć czegoś, o czym nie wiedziałem, to się do tego przyznam. Dla mnie to żadna hańba, nie pozjadałem wszystkich rozumów. Zresztą nawet gdybym chciał, to i tak bym nie mógł, bo zostawiłeś same okruszki. No dalej, nie daj się prosić.
BS: Ale Ty oczekujesz niemożliwego. Sam spłycasz i drwisz, mówiąc o osiemdziesięciu drugich dnach i każąc mi wymienić trzy pierwsze. Poza tym wiem, że nie uda mi się przekazać wszystkiego tak, jakbym chciał to przekazać. Jestem zbyt emocjonalnie związany z tym filmem. A tak w ogóle, to nowonarodzonemu dziecku nie opowiada się ze szczegółami, jak zostało poczęte.
PD: Błyskotliwe metafory to już, widzę, Twój znak firmowy. Nie oczekuję niemożliwego, nie chcę od razu eseju na temat drugiego dna. Przedstaw mi tylko po ludzku, nawet spłycając, zarys drugiego dna. W kilku słowach.
BS: „Pusty dom” to opowieść o sile miłości i pustki bez niej. O platoniczności uczucia, kompromisach i poświęceniach. O zaspokajaniu potrzeb, często krzywdząc siebie i innych. O przełamywaniu barier i nieśmiertelności. O przemocy bezpośredniej i pośredniej, która dotyka wszystkich. O nieświadomym sprawianiu bólu, którego twórcami jesteśmy wszyscy.
PD: Czekaj, ale nie miałeś mi wyłożyć różańca, jakimi truizmami ten film operuje, tylko przedstawić drugie dno. Gdzie ono?
BS: Wiedziałem, że tak powiesz, bo przecież dla Ciebie do tylko „Dom wariatów II”. To jest po prostu zarys drugiego dna, o który prosiłeś.
PD: Ale to nie jest żaden zarys drugiego dna, bo zrobiłeś mi wyliczankę, o czym ten film mówi wprost, a nie co według Ciebie skrywa pod powierzchnią.
BS: Pierdu pierdu.
PD: Teraz to się wkurwiłem, bo jest czwarta nad ranem, myślałem, że dyskutujemy na poważnie, a tu się okazuje, że od godziny głupio się ze mną przekomarzasz. Trzeba było od razu się przyznać, że władowałeś się w ten temat drugiego dna z czystej przekory i nie wiesz, jak z niego wybrnąć. Znów będę niewyspany w jeden z zaledwie dwóch wolnych dni w tygodniu. I to bez przyczyny. Idźże do diabła.
BS: No nie wiem, kto tu się przekomarza, rżnie głupa i jest uparty jak osioł.
PD:Ty.
BS: To nie było pytanie.
PD: To nie była odpowiedź.
BS: To nie jest rozmowa.
PD: To nie jest mumia.
BS: To w takim razie, co to jest?
PD: Nie wiem, ale wygląda mi na coś bez dna...
koniec
« 1 2
1 października 2005

Komentarze

26 IV 2017   10:07:33

Ogarnijcie co publikujecie...

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Wszystko zostaje w rodzinie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kobieta w błękitnej wodzie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

16 przecznic
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Skok przez płot
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kult
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kumple na zabój
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Omen
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Tsotsi
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Sky High
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Wszystko gra
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Tegoż twórcy

Co nam w kinie gra: Pieta
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk

Esensja ogląda: Kwiecień 2013 (2)
— Ewa Drab, Gabriel Krawczyk

W oku kamery
— Ewa Drab

Filmy Nowych Horyzontów 2011 (1/3)
— Ewa Drab, Karol Kućmierz, Urszula Lipińska, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Zuzanna Witulska

Lekcja plastyki
— Przemysław Ćwik

Stary człowiek i może
— Przemysław Ćwik

Tegoż autora

Dobry i Niebrzydki: Zemsta Dragów, czyli bokserska nostalgia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Polska nie musi wstawać z kolan, za to może wstać z kanapy
— Piotr Dobry

Dobry i Niebrzydki: Norwegia już nigdy nie będzie taka jak przedtem
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Dobry i Niebrzydki: Duchy, diabły, wilkołaki i steampunkowe mechaniczne skrzaty
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Człowiek z rozgoryczenia
— Piotr Dobry

Oscary 2018: Ranking filmów oscarowych
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Esensja przyznaje Oscary
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsze filmy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsi aktorzy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.