Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Farah Khan
‹Om Shanti Om›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOm Shanti Om
Dystrybutor Blink, Gutek Film
Data premiery30 maja 2008
ReżyseriaFarah Khan
ZdjęciaManikandan
Scenariusz
ObsadaShahrukh Khan, Arjun Rampal, Kiron Kher, Shreyas Talpade, Deepika Padukone, Bindu, Abhishek Bachchan, Amitabh Bachchan, Priyanka Chopra, Karan Johar, Kajol, Farah Khan, Saif Ali Khan, Salman Khan, Zayed Khan, Rani Mukherjee, Hrithik Roshan, Shilpa Shetty, Sunil Shetty, Tabu, Preity Zinta
MuzykaVishal Dadlani, Shekhar Ravjiani, Pyarelal Ramprasad Sharma
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiIndie
Czas trwania162 min
WWW
Gatunekakcja, dramat, komedia, musical
EAN5908241669374
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Rok o posmaku curry: Podsumowanie 2008 w Bollywood

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Ewa Drab, Kamil Witek

Rok o posmaku curry: Podsumowanie 2008 w Bollywood

J.P. Dutta
‹Umrao Jaan›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułUmrao Jaan
Dystrybutor Epelpol
ReżyseriaJ.P. Dutta
ZdjęciaAyananka Bose
Scenariusz
ObsadaAishwarya Rai, Shabana Azmi, Sunil Shetty, Abhishek Bachchan, Divya Dutta, Himani Shivpuri, Puru Rajkumar, Kulbhushan Kharbanda
MuzykaAnu Malik
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiIndie
Czas trwania188 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Innym filmem, który przemknął niepostrzeżenie, jest nazywana indyjskim „E.T.” produkcja familijna „Znalazłem Cię” w reżyserii Rakesha Roshana. Historia zacofanego w rozwoju umysłowym chłopaka oraz rozkosznego, zagubionego na Ziemi kosmity, robi wrażenie przede wszystkim dzięki rewelacyjnej roli Hrithika Roshana, który daje niesamowity popis aktorskich umiejętności, udowadniając, że nie jest tylko gwiazdą o twarzy modela i ciele kulturysty, ale też obiecującym aktorem. Poza tym „Znalazłem Cię” to sympatyczna, pełna wzruszeń bajka z przesłaniem i nadzieją na lepsze jutro w finale.
Kilka tytułów, które nie znalazły się w zestawieniu najlepszych dziesięciu filmów roku, również zasługuje na uwagę. „Miłosne kłamstwa” Rituparna Ghosha zostały wydane tylko jako gazetowy insert, a reprezentuje zupełnie inny rodzaj kina indyjskiego. „Raincoat” (sensowny tytuł oryginalny) to znakomity film – bardzo kameralny, subtelny, oparty na dialogu, który zresztą nie liczy się sam w sobie, ale tylko jako zasłona dla prawdziwych emocji, niewypowiedzianych tęsknot i skrywanych uczuć. Bohaterowie przywdziewają maski, które stanowią odbicie ich marzeń. Konstrukcja fabuły, dialogów i kreacji aktorskich została podporządkowana przekazaniu podskórnych, prawdziwych, a nie udawanych myśli i odczuć. A finał to już prawdziwa poezja. W podobnym, niespiesznym stylu nakręcono „Chameli: Piękną Kurtyzanę” z Kareeną Kapoor i sztandarowym aktorem kina niezależnego, Rahulem Bosem. To poruszający film o zderzeniu dwóch różnych światów, które jednak okazują się podobne, bo rządzą nimi te same ludzkie emocje, niesprawiedliwości i okrucieństwa. Do tego soczyste i wciągające dialogi bohaterów.
Tylko życzyć sobie, aby ten rok był równie udany.
TOP 10 Marzeń:

Mani Ratnam
‹Yuva›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułYuva
Dystrybutor Epelpol
ReżyseriaMani Ratnam
ZdjęciaRavi K. Chandran
Scenariusz
ObsadaAjay Devgan, Abhishek Bachchan, Rani Mukherjee, Om Puri, Kareena Kapoor
MuzykaA.R. Rahman
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiIndie
Czas trwania160 min
WWW
Gatunekakcja, dramat, musical, przygodowy, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
1. „Black”
2. „Dostana”
3. „Nishabd”
4. „Rab Ne Bana Di Jodi”
5. „Eklavya: The Royal Guard”
6. „Bachna Ae Haseeno”
7. „Fashion”
8. „Saawariya”
9. „Dil Chahta Hai”
10. „Race”
Zbyt krótka lista. Chociaż dystrybutorzy zalewają rynek mnóstwem ciekawych filmów, nadal brakować będzie wielu ważnych i interesujących tytułów, które całkiem niedawno bądź już kilka lat temu miały premierę w Indiach. Moim numerem jeden w oczekiwaniach jest niewątpliwie „Black”. Film Sanjaya Leely Bhansalego to oszczędne wizualnie, bardzo silne emocjonalnie kino, które zdobyło 13 prestiżowych nagród Filmfare. Film bez piosenek opowiada o dziewczynie funkcjonującej od urodzenia w zupełnych ciemnościach, bez dźwięków i bez słów. Niewidoma, głucha i niema – nie żyje, a wegetuje. Niezłomne próby starego nauczyciela wyrywającego ją z zamkniętego świata pozbawionego bodźców zewnętrznych otworzą przed nią zupełnie nową przyszłość. To właśnie zapis relacji między dziewczyną a nauczycielem oraz nagradzane role Rani Mukherji i Amitabha Bachchana sprawiły, że film pokochali i widzowie, i krytycy.
Głośne nowości to też konieczność na polskim rynku. Gejowska, skandalizująca komedia ze stajni producenckiej Karana Johara – „Dostana” z Abhishekiem Bachchanem i Johnem Abrahamem, oraz świeżutki przebój Adityi Chopry z Shahrukhiem Khanem w roli głównej, czyli „Rab Ne Bana Di Jodi” – opowieść o miłości mimo różnicy wieku, między szesnastolatką i czterdziestolatkiem – oto produkcje, które zdominowały w ostatnich miesiącach myśli bollyfanów.
O romansie starszego mężczyzny i młodej dziewczyny opowiada też ponury „Nishabd” Rama Gopala Varmy. Pierwsze skojarzenia zachodniego widza: „Lolita” albo „Trujący bluszcz”. Drugie: poruszający dramat z Amitabhem Bachchanem o utracie równowagi życiowej.
Natomiast ci, którzy cenią sobie przepych scenografii i bogactwo kostiumów, powinni czekać na „Saawariyę” i „Eklavyę”. Oba wręcz baśniowe, oba z rozmachem… Zresztą jeszcze jeden film ma te cechy, to „Księżniczka i cesarz” Ashutosha Gowarikera. Jednak ten tytuł znajduje się w oficjalnej ofercie dystrybutorskiej i na pewno zobaczymy go w pierwszym kwartale 2009 roku. Epickiemu dziełu towarzyszą w zapowiedziach filmy z nurtu kina niezależnego – najnowszy film z firmy producenckiej Shahrukha Khana, „Bilu Barber”, obyczajowy „Cheeni Kum” oraz obiecujący debiut reżyserski Aamira Khana, „Taare Zameen Par”. Cóż, będzie co oglądać, nawet jeśli marzenia się nie spełnią…
TOP 10 Kamila Witka:

Ashutosh Gowariker
‹Swades: Mój kraj›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSwades: Mój kraj
Tytuł oryginalnySwades: We, the People
Dystrybutor Epelpol
ReżyseriaAshutosh Gowariker
ZdjęciaMahesh Aney
Scenariusz
ObsadaShahrukh Khan, Gayatri Joshi, Raja Awasthi
MuzykaA.R. Rahman
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiIndie
Czas trwania189 min
ParametryDolby Digital 5.1; format: 1,85:1
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
1. „Om Shanti Om”
2. „Jhoom Barabar Jhoom”
3. „Omkara”
4. „Guru”
5. „Rang de Basanti. Kolor szafranu”
6. „Yuva”
7. „Chak de! India”
8. „Ta Ra Rum Pum”
9. „Dhoom: 2”
10. „Swades. Mój kraj”
O tym, że miniony rok był dla bolly w Polsce i na świecie wyjątkowy, pisaliśmy już w naszej rocznej dyskusji. Skupmy się jednak na rodzimym podwórku, gdzie dzięki rozszalałym insertom (ponad 80!) i eleganckim wydaniom sklepowym naprawdę było w czym wybierać. Radość dla duszy, zabójstwo dla portfela, bo jeśli starało się śledzić wszystko na bieżąco, to chwilami człowiek zostawał bez środków do życia ;-). Jakość, szczególnie w wydaniach gazetowych, to już sprawa dyskusyjna, bo – niestety – z reguły bywały to filmy z drugiego, a nawet trzeciego sortu. Na szczęście wśród nich znalazło się kilka pereł (np. kollywoodzki „Bombay”). Do tego poziom jak zwykle zawyżały wydania normalne. Jednym słowem… Masala.
Na plus 2008 roku zapisuję miniprzegląd świetnego Mani Ratnama („Guru”, „Yuva”, „Dil Se: Z całego serca”, wspominany „Bombay”), na którego zawsze można liczyć. Zobaczyliśmy też niedocenianą u siebie przez widzów, ale hołubioną przez krytyków (i słusznie) „Omkarę”. Aktorską klasę po raz wtóry potwierdził Aamir Khan w najlepszym indyjskim filmie 2006 roku – „Rang de Basanti. Kolor szafranu” – obrazie niepokojącym i wstrząsającym do ostatnich minut. Jeśli mówimy już o zachwytach, to nie mogę zapomnieć o filmach, które w moim topie znalazły się na samym szczycie – „Jhoom Barabar Jhoom” i „Om Shanti Om”. „JBJ” w Indiach okazał się totalną klapą, bo głupie, bo bez scenariusza, bo to, bo tamto. I to wszystko prawda, ale nie wiem, co sprawia, że film bardzo mi się podoba. Może to Abhishek robiący co krok przeróżne wygłupy, a może to Amitabh w roli bożka miłości z kapeluszem w piórach. A może to tytułowa piosenka, która od dobrych kilku miesięcy nie może wyjść z mojej głowy… Wszystko to i tak przyćmiewa „Om Shanti Om”, film całkowicie oczarowujący, i mimo wielu niedociągnięć, jakie można mu zarzucić, jestem w stanie wszystko mu wybaczyć. Zresztą oglądanie Shahrukh Khana z takim dystansem do siebie i granej roli to sama przyjemność. Całości filmowej ekstazy dopełnia fabuła, która w dużej mierze jest niczym innym, jak jedną wielka zgrywą z kina bollywoodzkiego wczoraj i dziś.
TOP 10 Marzeń:
1. „Ghajini”
2. „Rab Ne Bana Di Jodi”
3. „Race”
4. „Sarkar Raj”
5. „Kabul Express”
6. „Saawariya”
7. „Sholay”
8. „Dostana”
9. „Nishabd”
10. „No Smoking”

Siddharth Anand
‹Ta Ra Rum Pum›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTa Ra Rum Pum
Tytuł oryginalnyTa Ra Rum Pum
Dystrybutor Epelpol
ReżyseriaSiddharth Anand
ZdjęciaBinod Pradhan
Scenariusz
ObsadaSaif Ali Khan, Rani Mukherjee, Angelina Idnani
MuzykaVishal Dadlani
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiIndie, USA
Czas trwania155 min
Gatunekkomedia
EAN5908223771873
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Jak wiadomo, najlepsze jest to, co nowe, dlatego moją prywatną listę marzeń otwiera „Ghajini”, w tej chwili w Indiach największy hit, coraz szybciej zbliżający się do statusu przeboju wszech czasów. Film jest luźno inspirowany nolanowskim „Memento”, zresztą kilka lat temu w konkurencyjnym kollywoodzie powstał jego remake, i oficjalnie właśnie na nim opiera się wersja bollywoodzka. Warto obejrzeć choćby dlatego, że grający główną rolę Aamir Khan z reguły nie zawodzi, a napakowany, wściekły i z wypisanym na twarzy pragnieniem zemsty prezentuje się lepiej niż znakomicie. Co ciekawe, z pierwszego miejsca najbardziej kasowych filmów roku zepchnął odnoszące sukcesy na świecie „Rab Ne Bana Di Jodi”, czyli kolejny Shahrukh Khan, kolejna (już szósta!) podwójna rola, i kolejny film, którego nie mogę się doczekać.
Filmem, na który także mam chrapkę od dłuższego czasu, jest z pewnością „Sarkar Raj”, sequel mafijnego „Sarkara”, który według zapowiedzi Epelpolu wreszcie będziemy mieli szansę w tym roku zobaczyć. Podzielam tylko obawy fanów, by zgodnie z niezrozumiałą zasadą wciskania miłosnych określeń do tytułu, dystrybutor nie zdecydował się przetłumaczyć go np. na „Mafia i miłość” czy co gorsza „Zakochany Ojciec Chrzestny”. Warto dodać, że za oba filmy odpowiada Ram Gopal Varma, i choć ostatnio obniżył nieco loty, swego czasu uznawany był za indyjskiego Scorsesego. Podobnie mocnym kinem jest „Kabul Express” – bolly bierze na warsztat wojnę w Afganistanie, a John Abraham potwierdza, że prócz świecenia ciałem umie też całkiem przywozicie zagrać.
Folgując swoim męskim pragnieniom mocniejszych wrażeń, nie mogę zapomnieć także o filmach, z których znamy Bollywood najlepiej. Bo czym byłaby lista filmowych marzeń bez tradycyjnych love story takich jak „Saawariya” czy mniej klasyczny „Nishabd” z Amitabhem Bachchanem. Skoro jesteśmy już przy filmografii słynnego Big B, to wśród życzeń nie może zabraknąć także legendarnego „Sholay” – ponadtrzydziestoletniej pozycji, ale mimo znaku czasu przez wielu nadal otoczonej zasłużonym kultem. Zresztą ten klasyk wszechczasów byłby świetnym początkiem dla filmowych wydawnictw z Mumbaju z czasów, kiedy na ekranie królował niepodzielnie Bachchan senior i żadne Szaruki i Hrithiki nie mogły mu podskoczyć. Gratka szczególnie dla tych, którzy chcieliby zasmakować bolly trochę starszego, ale wcale nie gorszego w smaku, i przekonać się, że złota era Bollywoodu wcale nie zaczęła się wraz z „Żoną dla zuchwałych”.
Na smakowity deser – „Dostana” – kino komediowe i całkowicie zwariowane. Bo jak inaczej nazwać fabułę, w której John Abraham i Abhishek Bachchan, by wynająć upragnione mieszkanie, zmuszeni są udawać… gejowską parę? Oczywiście sprawy skomplikują się, gdy zakochają się w tej samej dziewczynie, nie mogąc wyjść z wcześniej wymyślonej roli. A pokusa jest ogromna, bo ich miłością jest bajecznie piękna Priyanka Chopra… Porządna dawka humoru i zabawnych sytuacji murowana.
Co prawda dystrybutorzy ogłosili już wstępne plany na najbliższe 12 miesięcy, w których na moje wymarzone filmy nie ma na razie miejsca, ale – parafrazując słynne słowa z „Om Shanti Om” – rok się jeszcze nie skończył…
Mniej miłości i kochania,
więcej mord do obijania =)
Więcej śmiechu, a mniej mdłości,
w Polsce bolly niech zagości!
koniec
« 1 2
21 stycznia 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.