Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Husejn Erkenow
‹Wspiąć się na Księżyc›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWspiąć się na Księżyc
Tytuł oryginalnyЗалезь на Луну
ReżyseriaHusejn Erkenow
ZdjęciaBatyr Atajew
Scenariusz
ObsadaMaksim Szyszkow, Jarosław Szapranow, Igor Lifanow, Jelena Drapienko, Aleksiej Panin, Oleg Fomin, Aleksander Czisłow, Joła Sańko, Olga Błok-Mirimska, Anna Woruszylina, Boris Szczerbakow, Walentina Bieriezucka, Ałła Osipowa, Swietłana Stiepanienko, Jurij Krucenko, Igor Bartasz
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania84 min
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Życie jak gruszki na wierzbie
[Husejn Erkenow „Wspiąć się na Księżyc” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Kino społeczne ma się w Rosji całkiem nieźle. Każdego roku powstaje tam co najmniej kilkanaście (a prawdopodobnie jeszcze więcej) filmów, podejmujących ważkie problemy, z którymi boryka się współczesne rosyjskie społeczeństwo. „Wspiąć się na Księżyc” Husejna Erkenowa opowiada o wychowanku domu dziecka, który próbuje odnaleźć się w dorosłym życiu, co – nie trzeba być Einsteinem, aby na to wpaść – przychodzi mu z ogromnym trudem.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Życie jak gruszki na wierzbie
[Husejn Erkenow „Wspiąć się na Księżyc” - recenzja]

Kino społeczne ma się w Rosji całkiem nieźle. Każdego roku powstaje tam co najmniej kilkanaście (a prawdopodobnie jeszcze więcej) filmów, podejmujących ważkie problemy, z którymi boryka się współczesne rosyjskie społeczeństwo. „Wspiąć się na Księżyc” Husejna Erkenowa opowiada o wychowanku domu dziecka, który próbuje odnaleźć się w dorosłym życiu, co – nie trzeba być Einsteinem, aby na to wpaść – przychodzi mu z ogromnym trudem.

Husejn Erkenow
‹Wspiąć się na Księżyc›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWspiąć się na Księżyc
Tytuł oryginalnyЗалезь на Луну
ReżyseriaHusejn Erkenow
ZdjęciaBatyr Atajew
Scenariusz
ObsadaMaksim Szyszkow, Jarosław Szapranow, Igor Lifanow, Jelena Drapienko, Aleksiej Panin, Oleg Fomin, Aleksander Czisłow, Joła Sańko, Olga Błok-Mirimska, Anna Woruszylina, Boris Szczerbakow, Walentina Bieriezucka, Ałła Osipowa, Swietłana Stiepanienko, Jurij Krucenko, Igor Bartasz
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania84 min
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W czasach sowieckich tak zwane dietdomy, czyli domy dziecka, były najczęściej dla wychowujących się w nich dzieci i młodzieży prawdziwą szkołą życia. I to wcale nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. W epoce stalinowskiej trafiali tam przede wszystkim synowie i córki wrogów ludu, skazanych na wieloletnie więzienia bądź rozstrzelanie; podczas i tuż po zakończeniu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej natomiast umieszczano w nich głównie sieroty wojenne. Wyboru wielkiego nie było. Dietdom oferował przynajmniej dach nad głową i marną, ale zawsze jakąś, porcję jedzenia. W oddali mogła też tlić się iskierka nadziei na lepsze, normalne życie. Alternatywą był los bezprizornego, dziecka ulicy, które prędzej czy później – częściej miał miejsce jednak pierwszy z przypadków – trafiało na drogę przestępstwa i kończyło w kryminale bądź łagrze na dalekiej północy, względnie w kazachstańskim stepie.
W Związku Radzieckim tworzono nawet specjalne obozy dla niepełnoletnich; o jednej z takich placówek, na marginesie głównej osi fabuły, opowiedział w „Swołoczy” (2006) ormiański reżyser Aleksandr Atanesian. Domy dziecka były także inkubatornią komunistycznych janczarów; wychowanków poddawano bowiem brutalnej indoktrynacji politycznej, od najmłodszych lat szkoląc ich na przyszłych żołnierzy Armii Radzieckiej bądź funkcjonariuszy NKWD/KGB. Odprysk tego znajdujemy na przykład w postaci Wiktora, głównego bohatera „Kierowcy dla Wiery” (2006) Pawła Czuchraja. Współcześnie sytuacja panująca w rosyjskich dietdomach zapewne nie przedstawia się już aż tak dramatycznie, ale z drugiej strony nikt zdrowy na umyśle nie uwierzy, że są one instytucjami, które zapewniają swoim podopiecznym godny start w dorosłe życie. Zwrócił na to uwagę chociażby Ukrainiec Sasza (Aleksandr) Kirienko w ubiegłorocznym „Podrzutku”, lecz krytyka, na którą sobie pozwolił, i tak była bardzo stonowana. Z kolei Natalia Iwanowa w telewizyjnym „Sniegirze” (2009) przedstawiła dom dziecka jako bardzo przytulne miejsce, będące idealnym rozwiązaniem problemów, które spadają na głowę nastolatka po niespodziewanej śmierci matki. A jak poradził sobie z tym tematem Husejn Saławatowicz Erkenow?
Reżyser pochodzi z Uzbekistanu, urodził się w 1960 roku w Taszkiencie. Jako osiemnastolatek został absolwentem szkoły muzycznej we Lwowie, dziesięć lat później natomiast ukończył Wszechzwiązkowy Państwowy Instytut Kinematografii (WGIK), w którym fachu uczył się między innymi pod okiem Siergieja Gierasimowa. Wcześniej przez dwa lata (1978-1979) dyrektorował domowi kultury w aule Kumysz w Republice Karaczajo-Czerkieskiej na północnym Kaukazie, zaliczył również dwuletni epizod (1981-1982) jako kierownik produkcji w wytwórni filmowej w Swierdłowsku (dzisiejszym Jekaterynburgu) na Uralu. Rozgłos – nie tylko w powoli upadającym już Związku Radzieckim, ale i w Europie – zyskał dyplomową krótkometrażówką „Kolka” (1988). Film ten został uhonorowany Srebrnym Niedźwiedziem na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w hiszpańskim Bilbao, zgarnął też Grand Prix przeglądu filmów studenckich w Moskwie, doceniono go także na festiwalach w podberlińskim Babelsbergu (nagroda główna za reżyserię) oraz Swierdłowsku (najlepszy film krótkometrażowy). Drzwi do kariery stanęły przed Erkenowem otworem.
W 1990 roku Husejn Saławatowicz nakręcił swój pełnometrażowy debiut – dramat „Sto dniej do prikaza”, do udziału w którym udało mu się namówić między innymi legendarnego ormiańskiego aktora Armena Dżigarchaniana. Film, będący adaptacją powieści Jurija Polakowa, wzbudził jednak, z powodu podjętego przez reżysera tematu, ogromne kontrowersje – poddano w nim bowiem krytyce służbę wojskową w Armii Radzieckiej. Władze kinematografii dość długo zastanawiały się, co z tym fantem zrobić; bardzo poważnie rozważano opcję „zapółkowania” obrazu. Zwyciężył jednak interes ekonomiczny; przemysł filmowy w Kraju Rad znajdował się już wówczas u progu najpoważniejszej w swoich dziejach – od czasów drugiej wojny światowej – zapaści i nie można było pozwolić sobie na wywalanie w błoto milionów rubli. Ostatecznie dzieło Erkenowa trafiło do kin, stając się wielkim hitem 1991 roku. Pokazano je później także na festiwalach w Berlinie, Toronto, Rotterdamie i Rimini.
Kłopoty z moskiewską wytwórnią filmową imienia Maksima Gorkiego, która „Sto dniej do prikaza” wyprodukowała, skłoniły reżysera do poszukiwania nowej drogi rozwoju. Zależało mu przede wszystkim na tym, aby zyskać w miarę największy zakres artystycznej swobody. Dlatego też, korzystając ze sławy (i pieniędzy), jaką przyniósł mu debiutancki obraz, zdecydował się na stworzenie własnego studia filmowego. W efekcie powstała wytwórnia Erhus (to akronim pochodzący od imienia i nazwiska reżysera), dla której jeszcze w tym samym roku Husejn Saławatowicz, na podstawie własnego scenariusza, co od tej pory stało się tradycją, nakręcił wstrząsający dramat wojenny „Chołod” (1991). Opowiedział w nim historię deportacji narodów północnego Kaukazu do Kazachstanu, na Syberię i na Ural, zarządzoną przez Stalina w 1943 roku, gdy jasnym stało się dla kremlowskiego satrapy, że w przypadku zajęcia tych ziem przez hitlerowców ich rdzenni mieszkańcy, w poprzednich latach okrutnie doświadczeni przez sowiecki reżim, w konflikcie III Rzeszy ze Związkiem Radzieckim prawdopodobnie solidarnie staną po stronie Niemców. Obraz Erkenowa znów nie pozostał niezauważony. W 1992 roku na festiwalu w Karlowych Warach zgarnął najważniejszą nagrodę – statuetkę „Kryształowego Globusa”. Później było już jednak coraz gorzej. Sensacyjno-obyczajowy film „Nie strieliajtie w passażyra!” (1993) nie odniósł sukcesu, w wyniku czego reżyser zamilkł na prawie dekadę. Odezwał się dopiero w 2002 roku, kręcąc dramat sportowy z życia młodzieży „Cziornyj miacz”, ale i on nie podbił serc widowni. Podobnie jak późniejszy o trzy lata psychologiczny „Ja tiebia obożaju…”. Husejn Saławatowicz nie zraził się tym i po kolejnych pięciu latach milczenia podjął jeszcze jedną próbę powrotu do łask publiczności. Czy „Wspiąć się na Księżyc”, którego telewizyjna premiera miała miejsce przed trzema miesiącami (28 maja), sprawi, że nazwisko Erkenowa stanie się ponownie jednym z najgorętszych w Rosji – raczej wątpliwe. Co jednak nie zmienia faktu, że film godzien jest uwagi.
Głównym bohaterem obrazu, którego akcja rozgrywa się w Stawropolu na Kaukazie (a przynajmniej tam film kręcono), jest nastolatek Dima, mieszkaniec domu dziecka. Spędził w nim kilka lat po tym, jak zmarł ojciec, a matka – o której nawet plotkowano na wsi, że wydatnie pomogła mężowi opuścić ziemski padół – zwariowała. Chłopiec od najmłodszych lat był chorowity i kobieta wyraźnie nie radziła sobie z jego wychowaniem. Po osiągnięciu pełnoletności Dmitrij musi opuścić placówkę; nie zostaje jednak rzucony na szerokie wody bez żadnej pomocy. Państwo dba bowiem o to, by miał w miarę bezpieczny start w dorosłe życie. Otrzymuje więc przestronne mieszkanie w bloku w centrum miasta i na dodatek pieniądze na zagospodarowanie. Opiekująca się nim do tej pory Olga Pietrowna, pełna życzliwości pracownica socjalna, nie ukrywa przed Dimą, że spotyka go wielkie szczęście – ona sama na podobny lokal musiałaby pracować przez dwadzieścia lat. Jedynym, ale istotnym, problemem Dmitrija ma być od tej pory zdobycie pieniędzy ma bieżące utrzymanie; słowem: chłopak ma nie tylko zacząć pracować i zarabiać, ale również nauczyć się oszczędzać. Niby nic trudnego. Ale nie w Rosji. Obrotny nastolatek, z pomocą swego przyjaciela Jarika, szybko okazuje zaskakujący pociąg do robienia – nie zawsze uczciwych – interesów. Wynajmuje za godziwe pieniądze mieszkanie w centrum, a sam przenosi się do znacznie tańszej klitki na przedmieściach. Nawiązuje również kontakt z niejakim wujkiem Miszą, który nie dość, że prowadzi restaurację, to na dodatek zajmuje się jeszcze wieloma innymi pokątnymi biznesami. To dla niego Dima i Jarik, podszywając się pod pracowników zieleni miejskiej, wykopują z trawnika przed siedzibą banku młode choinki. Pieniądze, jakie za to dostają, nie są może wielkie, ale pozwalają na przeżycie.
Z biegiem czasu jednak Dmitrij popada w tarapaty. Wizyta u poznanego za pośrednictwem Jarika bogatego przedsiębiorcy Olega Nikołajewicza, który okazuje się zresztą pedofilem, kończy się niemal tragicznie. Rozwścieczony biznesmen strzela do Dimy i rani go w udo. Chłopakiem opiekuje się od tej pory Masza, jego sympatia. Wychowankowi domu dziecka wydaje się początkowo, że dziewczyna pochodzi z zupełnie innego, niż on, świata; ma dom i kochającą matkę. Ale to też tylko pozór, ojciec Maszy jest kryminalistą, za handel narkotykami odsiaduje właśnie karę ośmiu lat więzienia. I chociaż nie pozostawił rodziny bez środków utrzymania – raz w miesiącu dwóch gangsterów przynosi tysiąc dolarów – matka dziewczyny nie chce korzystać z tak zdobytych pieniędzy, za każdym razem niszczy je, podpalając zapałkami. Dla Dmitrija, w którego domu nigdy się nie przelewało, takie postępowanie jest kompletnie niezrozumiałe. Tym bardziej że sam popada w poważne kłopoty finansowe, ponieważ mężczyzna, któremu wynajął mieszkanie, wyraźnie miga się od zapłaty za dzierżawę. Chcąc więc zrobić prezent dziewczynie, zostaje zmuszony do kradzieży – z supermarketu zabiera, nie płacąc za nią, płytę CD z „Odą do radości” Ludwiga van Beethovena. Przyłapany, trafia na posterunek milicji, gdzie przesłuchuje go Jewgienij (Żenia). Śledczy odnosi się do chłopaka z sympatią, ściąga Olgę Pietrowną i za jej poręczeniem wypuszcza go do domu. Jakież jest zdziwienie Dimy, kiedy jeszcze tej samej nocy Żenia, mocno podpity, puka do drzwi jego mieszkania, przynosząc ze sobą pomarańcze, ananasy i… nieszczęsną płytę z IX Symfonią Beethovena. Dlaczego? Okazuje się, że on sam wychował się w dietdomie, po czym udało mu się wyjść na ludzi i teraz – choć głośno tego nie mówi – chce spłacić dług, pomagając innej zabłąkanej duszy. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że już niebawem, za sprawą swego przełożonego, podpułkownika milicji, zostanie wplątany w poważną aferę kryminalną, która rykoszetem uderzy także w życie Dmitrija.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.