East Side Story: Obcy 5, czyli radzieckie kundle na Księżycu [Aleksandr Chramcow, Inna Jewłannikowa, Wadim Sotskow „Biełka i Striełka. Przygody na Księżycu” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Mając na podorędziu takich bohaterów narodowych, jak „kosmiczne psy” Biełka i Striełka, grzechem byłoby zrezygnować z ich usług po nakręceniu zaledwie jednego filmu. Dlatego też producenci zdecydowali się najpierw na realizację serialu, a następnie kinowej kontynuacji. W efekcie powstały pełnometrażowe animowane „Przygody na Księżycu”, pod którymi podpisał się tercet reżyserski Aleksandr Chramcow, Inna Jewłannikowa i Wadim Sotskow.
East Side Story: Obcy 5, czyli radzieckie kundle na Księżycu [Aleksandr Chramcow, Inna Jewłannikowa, Wadim Sotskow „Biełka i Striełka. Przygody na Księżycu” - recenzja]Mając na podorędziu takich bohaterów narodowych, jak „kosmiczne psy” Biełka i Striełka, grzechem byłoby zrezygnować z ich usług po nakręceniu zaledwie jednego filmu. Dlatego też producenci zdecydowali się najpierw na realizację serialu, a następnie kinowej kontynuacji. W efekcie powstały pełnometrażowe animowane „Przygody na Księżycu”, pod którymi podpisał się tercet reżyserski Aleksandr Chramcow, Inna Jewłannikowa i Wadim Sotskow.
Aleksandr Chramcow, Inna Jewłannikowa, Wadim Sotskow ‹Biełka i Striełka. Przygody na Księżycu›EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Biełka i Striełka. Przygody na Księżycu | Tytuł oryginalny | Белка и Стрелка. Лунные приключения | Reżyseria | Aleksandr Chramcow, Inna Jewłannikowa, Wadim Sotskow | Scenariusz | Siergiej Moskwicz, John Chua, Wiktor Strielczenko, Aleksandr Chramcow, Siergiej Ziernow, Maksim Wozniak, Maksim Biełozor, Andriej Gałanow, Nikołaj Makowski | Obsada | Nonna Griszajewa, Jewgienij Mironow, Siergiej Garmasz, Timur Rodrigez, Marjana Spiwak, Aleksiej Kołgan, Aleksandr Gawrilin | Muzyka | Iwan Uriupin | Rok produkcji | 2013 | Kraj produkcji | Indie, Rosja | Czas trwania | 75 min | Gatunek | animacja, przygodowy | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Biełka i Striełka – czy też, jak chcieli tego polscy dystrybutorzy, Biała i Strzała – zadebiutowały na dużym ekranie przed czterema laty w pełnometrażowym obrazie animowanym „ Gwiezdne psy” (nad Wisłę trafił on jednak pod zmienionym, niestety, tytułem: „Biała i Strzała podbijają kosmos”). Budżet dzieła Swiatosława Uszakowa i Inny Jewłannikowej wyniósł 172 miliony rubli i zwrócił się z samej tylko dystrybucji kinowej w Rosji; do tego należy jeszcze dodać dochód ze sprzedaży płyt DVD oraz z praw do wyświetlania poza granicami kraju (między innymi w Estonii, Litwie, Łotwie, Włoszech, Grecji, Chorwacji, Izraelu, Korei Południowej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Libanie). Według danych rosyjskich, w Polsce z biletów film zarobił około miliona dolarów, co należy uznać za bardzo przyzwoity wynik. W tym kontekście nikt chyba nie powinien być zdziwiony faktem, że producenci postanowili kontynuować przygody sympatycznych czworonogów. W pierwszej kolejności powstał animowany serial telewizyjny „Psotna rodzinka” (2011-2012), który doczekał się sześciu serii, każda po osiem odcinków trwających mniej więcej pięć i pół minuty. Cieszył się on w Rosji tak wielką popularnością wśród najmłodszych widzów, że szybko zapadła decyzja o powstaniu kinowej kontynuacji. Prace nad nim rozpoczęły się w lutym 2012 i zwieńczone zostały sukcesem dokładnie po dwóch latach, kiedy to 6 lutego 2014 roku odbyła się uroczysta premiera „Przygód na Księżycu”. Budżet drugiej części, zrealizowanej w formacie 3D, wyniósł trochę ponad 6 milionów dolarów; ta niebagatelna, jak na rosyjskie warunki, kwota zwróciła się praktycznie po siedmiu tygodniach wyświetlania. A trzeba wiedzieć, że po przedpremierowym pokazie w Cannes w ubiegłym roku, zainteresowanie filmem wyraziło kilka krajów zachodnich. Należy się więc spodziewać, że zysk będzie znacznie większy, tym bardziej że dopiero 1 kwietnia rozpocznie się w Rosji sprzedaż sklepowa „Przygód na Księżycu” na DVD. Wśród trzech reżyserów kontynuacji jest tylko jedna osoba, która pracowała nad poprzednią częścią – to Inna Jewłannikowa, która jednak doskonale zna i Aleksandra Chramcowa, i Wadima Sotskowa. Przed dekadą razem tworzyli popularny serial animowany „Mikropolis”. A że Chramcow (rocznik 1971) jest w swoim fachu profesjonalistą najwyższej klasy, udowodnił nie tak dawno, będąc głównym animatorem chwalonego w „Esensji” obrazu Gieorgija Danieliji i Tatiany Iljinej „ Ku! Kin-dza-dza” (2013). Pewną obawą napawał za to inny fakt – że pod scenariuszem dzieła podpisanych zostało aż… dziewięć osób. Co mogło zapowiadać brak zwartości fabuły i rodzić obawy, że, motorem napędowym akcji będzie zbiór, niekoniecznie powiązanych ze sobą ciągiem przyczynowo-skutkowym, gagów. I te obawy częściowo wcale nie okazały się płonne. Od historyjki opisanej w „ Gwiezdnych psach” (mimo wszystko pozostaniemy przy tłumaczeniu oryginalnego tytułu) minęło zapewne kilkanaście miesięcy, a może nawet kilka lat. Kundelki Biełka i Striełka sławę zdobytą wyprawą w kosmos dyskontują odbywającymi się w całej Rosji spotkaniami z wielbicielami; pojawiają się na scenie, rekonstruując swój słynny lot. W podróżach towarzyszy im sympatyczny szczurek Wiena, wciąż mający wielką słabość do świecidełek, a zwłaszcza zegarków, co tradycyjnie ściąga na niego kłopoty. Puszok – syn Striełki, choć w filmie przedstawiony jest jako potomek Biełki, i Kazbeka – wciąż mieszka w Białym Domu, dokąd wysłany został na polecenie Nikity Chruszczowa jako prezent dla córki ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Johna Fitzeralda Kennedy’ego, Caroline. Dziewczynka chętnie się z nim bawi, ale jej ojciec i jego otoczenie już niekoniecznie przepadają za psem ze Związku Radzieckiego. Puszok czuje się samotny, co na szczęście zmienia się, gdy poznaje Fifi, białą jak śnieg pudliczkę. W tym samym czasie ojciec Puszoka, Kazbek, wciąż pozostaje w służbie. Właśnie niedawno został wysłany na Księżyc, aby kierować pojazdem księżycowym „Łunochod-1”, zbierającym materiał badawczy na powierzchni satelity Ziemi. I tak się złożyło, że… zniknął. Wywiad radziecki bierze nawet pod uwagę możliwość zdrady i przejścia Kazbeka – wszak to owczarek niemiecki, a może nawet… tfu! zachodnioniemiecki – na stronę Amerykanów. Dlatego też zapada decyzja o wysłaniu na Księżyc nowej załogi, w skład której wchodzą dwa wyjątkowo ponuro wyglądające żółwie. Ale jak to w Związku Radzieckim bywa, podejrzenie zdrady pada również na bliskich i znajomych Kazbeka, dlatego też po kolejnym występie Biełka i Striełka zostają aresztowane i ekspresowo przetransportowane na północ kraju, pod Archangielsk, gdzie umiejscowiony jest kosmodrom Plesieck. Tam są przesłuchiwane i właśnie w trakcie niezbyt przyjemnej rozmowy ze śledczym oficerem dowiadują się o zaginięciu „Łunnochodu-1”. Z kolei obserwujący Księżyc Amerykanie podejrzewają, że wysłany w kosmos radziecki pojazd to rodzaj nowej broni, którą należy przebadać na miejscu – w tym celu szykują swoją wyprawę, w której udział ma wziąć nieco przygłupia małpka Bonny. Jakby tego zamieszania było mało, coś dziwnego zaczyna się dziać na Ziemi, a w Kraju Rad przede wszystkim. Z niewiadomego powodu zaczynają znikać przeróżne przedmioty – większe, jak samochody, i mniejsze, jak walizka podróżna Striełki. Ba! znika nawet budka telefoniczna, w której akurat siedzi szczurek Wiena. Ślad po zaginionych przedmiotach także prowadzi na Księżyc. Jak więc widać, wszyscy bohaterowie znajdują ostatecznie mniej lub bardziej konkretny – i tym samym mniej lub bardziej przekonujący dla widza – powód, aby wyruszyć w przestrzeń kosmiczną. Zresztą tytuł filmu do czegoś zobowiązuje! Na Księżycu, który nagle niebezpiecznie się zaludnia (a raczej: zazwierzęca), zaczynają dziać się rzeczy niezwykłe, w które miesza się nawet obca cywilizacja. Dobrze, że historia Striełki i Biełki doczekała się kontynuacji, ponieważ – pomimo kilku wpadek w „ Gwiezdnych psach” – bohaterowie filmu wciąż mają spory potencjał. Zwłaszcza że, dysponując odpowiednią wyobraźnią scenarzystów, można ich regularnie wysyłać w przeróżne zakątki Wszechświata. Z kolei rywalizacja polityczno-militarna pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim może stać się motorem napędowym fabuły kolejnych odsłon. Ale wróćmy do „Przygód na Księżycu”. Są, niestety, w tym obrazie elementy, które zgrzytają. Nie wszystkie wątki udało się bowiem logicznie powiązać. Fragmenty rozgrywające się za Oceanem zdecydowanie ustępują tym, które umiejscowiono w Kraju Rad. Z jednej strony niepotrzebnie przedstawiają karykaturalny obraz Ameryki, z drugiej – rażą schematycznością w ujęciu tematu (uczucie Puszoka do Fifi i chęć zaimponowania „dziewczynie”). Z kolei motyw radziecki z oficerem enkawudzistą prześladującym Biełkę i Striełkę jest przedni i odpowiednio ponury, by zrównoważyć sielankowe na jego tle, także wizualnie, scenki z Białego Domu. Sekwencje księżycowe ładnie i wzruszająco podsumowują całość, na dodatek okraszone są rozczulającą piosenką. Szkoda, że nie wpleciono ich więcej w główną część filmu, tym bardziej że można było ewentualnie wykorzystać utwory pochodzące ze scenicznej wersji musicalu „Biełka i Striełka” (2013), który święcił w Moskwie wielkie triumfy. Choć pewnie na przeszkodzie temu stanął fakt, że za ścieżkę dźwiękową do filmu odpowiadał – zresztą po raz drugi – Iwan Uriupin, a za powstaniem musicalu stał zupełnie inny kompozytor, Andriej Kosinski. Choć producenci obu wersji – ekranowej i teatralnej – byli akurat ci sami, a za reżyserię musicalu odpowiadał jeden ze współscenarzystów „Przygód na Księżycu”, Wiktor Strielczenko. Jednego w każdym razie możemy być pewni – z tego tematu można było fabularnie wycisnąć więcej, nawet znacznie więcej. Pochwalić za to należy rosyjskich twórców animacji komputerowej, którzy – korzystając z pomocy swoich kolegów po fachu z Anglii i Indii – stworzyli dziełko niemal w niczym nie ustępujące produkcjom zza Wielkiej Wody. Ale przecież sztuka animacja zawsze stała w Rosji (a wcześniej w Związku Radzieckim) na bardzo wysokim poziomie.
|
Fajnie by było, gdyby wreszcie ktoś zabrał się za polski dubbing, bo ja zdążyłam już napisać fanfiction ,,Biała i Strzała 3", a tu jeszcze nie mamy sequela :D Oglądałam już cały film i pisałam własną recenzję na moim blogu poświęconemu właśnie Białej i Strzale, bardzo mi się podoba i nie wątpię, że i w Polsce koszty by się wróciły w dość szybkim czasie :)