Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Entrance
‹Palle Mikkelborgs Journey to…›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPalle Mikkelborgs Journey to…
Wykonawca / KompozytorEntrance
Data wydania1984
Wydawca Metronome
NośnikWinyl
Czas trwania44:34
Gatunekfunk, jazz, klasyczna, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Kasper Winding, Bo Stief, Palle Mikkelborg, Kenneth Knudsen, Jesper Nehammer, Bjarne Roupé, Thomas Clausen, Ethan Weisgard, Lennart Gruvstedt, Lillian Törnqvist, Ars Nova Choir
Utwory
Winyl1
1) B 2205:18
2) Gipsy Island06:39
3) Mess-Ra05:51
4) Terry Perry07:31
5) Wonderboy03:36
6) Parken og havet [The Park and the Sea]04:51
7) A Simple Prayer10:47
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Anielskie podzwonne

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj ostatni wydany w epoce longplay duńskiego zespołu Entrance, któremu liderował trębacz Palle Mikkelborg.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Anielskie podzwonne

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj ostatni wydany w epoce longplay duńskiego zespołu Entrance, któremu liderował trębacz Palle Mikkelborg.

Entrance
‹Palle Mikkelborgs Journey to…›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPalle Mikkelborgs Journey to…
Wykonawca / KompozytorEntrance
Data wydania1984
Wydawca Metronome
NośnikWinyl
Czas trwania44:34
Gatunekfunk, jazz, klasyczna, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Kasper Winding, Bo Stief, Palle Mikkelborg, Kenneth Knudsen, Jesper Nehammer, Bjarne Roupé, Thomas Clausen, Ethan Weisgard, Lennart Gruvstedt, Lillian Törnqvist, Ars Nova Choir
Utwory
Winyl1
1) B 2205:18
2) Gipsy Island06:39
3) Mess-Ra05:51
4) Terry Perry07:31
5) Wonderboy03:36
6) Parken og havet [The Park and the Sea]04:51
7) A Simple Prayer10:47
Wyszukaj / Kup
Po wydaniu przez duński zespół Entrance, prowadzony przez trębacza Pallego Mikkelborga, dwóch longplayów – „Entrance” (1977) oraz „Live as Well” (1978) – na kolejne lata formacja przeszła w stan uśpienia. Owszem, od czasu do czasu pojawiała się na koncertach (czego dowodem chociażby występy w kopenhaskim klubie Montmartre z 29 i 30 grudnia 1982 roku, wydane na krążku „To Whom It May – Greatest” po ponad dwóch dekadach), ale na swoje kolejne wydawnictwo kazała czekać fanom aż sześć lat. Bo właśnie wtedy, w połowie lat 80. ubiegłego wieku, ukazał się – wydany przez szwedzką wytwórnię Metronome – album „Palle Mikkelborgs Journey to…”. Zarejestrowano go w kwietniu 1984 roku w studiu Easy Sound w Kopenhadze, a Pallemu towarzyszyło w tym zbożnym dziele spore grono muzyków.
Po pierwsze: byli to artyści, którym przysługiwał status „stałych członków” Entrance. Tym razem dotyczyło to klawiszowca Thomasa Clausena, gitarzysty Bjarnego Roupé (Szweda urodzonego w Sztokholmie, ale rezydujące w stolicy Danii), obsługującego także lyricon saksofonisty Jespera Nehammera, (kontra)basisty Bo Stiefa, perkusjonisty Ethana Weisgarda (Amerykanina, który od dwunastego roku życia mieszkał w Kopenhadze) oraz bębniarza Lennarta Gruvstedta (patrz: Iron Office i Apocalypse). Po drugie: Mikkelborg zaprosił do studia licznych gości, w tym harfistkę Lillian Törnqvist (którą można usłyszeć w dwóch utworach: „Terry Perry” i „A Simple Prayer”) oraz istniejący od końca lat 70. Ars Nova Choir. Udział w całym przedsięwzięciu chóru nie jest ani przypadkiem, ani artystycznym widzimisię Pallego – wynika wprost z muzycznych zainteresowań duńskiego trębacza, który od początku swojej kariery (vide longplay „Ashoka Suite / Guadiana / Concert”) nie stronił od inspiracji klasyką. A w przypadku kompozycji zamykającej „Palle Mikkelborgs Journey to…” poszedł na całość.
Spośród wszystkich omawianych w tej rubryce wcześniej krążków Mikkelborga, ten jest stylistycznie najbardziej zróżnicowany: dominuje na nim jazz wymieszany z funkiem, ale nie brakuje też fusion (głównie za sprawą Bjarnego Roupé), natomiast zakończenie – jak już nadmieniłem – przenosi nas do świata muzyki klasycznej. I to w wydaniu sakralnym! Ci, którym dane było po raz pierwszy usłyszeć ten album przed niemal czterema dekadami, musieli być naprawdę mocno zdziwieni. Nie tyle faktem, że Palle sięgnął po raz odmienne gatunki, ale że zmieścił to wszystko na jednym, wcale przecież nie najdłuższym, krążku. Na dobry początek Duńczyk poczęstował swoich fanów daniem pod enigmatycznym tytułem „B 22”. Zapewne spodobało się ono przede wszystkim tym, którzy gustowali bądź dzisiaj gustują w pełnym pozytywnej pulsacji funku. Taki przynajmniej jest podkład rytmiczny, na tle którego pojawiają się popisy solowe instrumentalistów bądź intrygujące duety, jak ten Bjarnego Roupé (gitara) z Thomasdem Clausenem (najpierw syntezator Mooga, następnie fortepian elektryczny).
Wbrew tytułowi, w „Gipsy Island” wcale nie dominują elementy muzyki romskiej. Tu także mamy do czynienia z funkiem, aczkolwiek schodzi on jednak na plan drugi (obecny jest w klangowanej partii basu i nieco zadziornej gitary elektrycznej), pełniąc rolę służebną wobec wybijających się przed szereg powłóczystych dęciaków (trąbki i saksofonu tenorowego). „Mess-Ra” otwiera – dla odmiany – fortepian akustyczny, po którego introdukcji pod Clausena „podpina” się reszta zespołu. I z miejsca robi się ponownie… funkowo i przy okazji energetycznie. Jednocześnie Mikkelborg-trębacz udowadnia, że potrafi płynnie przechodzić od fragmentów subtelnych do dynamicznych, świetnie dogadując się zarówno z klawiszowcem (w tych pierwszych) i gitarzystą (w drugich). Zamykający stronę A longplaya „Terry Perry” mieni się najróżniejszymi barwami. Po nastrojowym otwarciu, znaczonym dialogiem trąbki z harfą, w części drugiej utworu rozbrzmiewa feeria perkusjonaliów (słyszymy wibrafon, marimbę, dzwonki), które w ostatnich sekundach ustępują pola klawiszom, zwłaszcza mocno klasycyzującemu fortepianowi. Co można uznać za zapowiedź tego, co czeka słuchaczy na stronie B.
Jej początek jeszcze tak bardzo nie zaskakuje. Wszak, niespełna czterominutowy „Wonderboy” to kolejny przykład funkowo-jazzrockowych zainteresowań Mikkelborga. Za to w „Parken og havet (The Park and the Sea)” sytuacja zmienia się diametralnie. W tej opartej na dialogu skrzydłówki z fortepianem kompozycji Palle i Thomas zachwyca przede wszystkim liryzm opowieści, jej delikatność i wzniosłość. Tym samym stanowi ona idealny wstęp do prawdziwego opus magnum albumu – niemal jedenastominutowego chóralnego „A Simple Prayer”. O ile współpraca harfistki Lillian Törnqvist z chórem Ars Nova (brzmiącym wręcz anielsko) wydaje się w tym przypadku czymś najzupełniej oczywistym, o tyle warto zwrócić uwagę, jak Mikkelborg – twórca tego utworu i jego aranżer – wkomponował w klasyczną (ba! sakralną) formę instrumenty zazwyczaj kojarzące się z muzyką rockową i jazzową (syntezatory, gitara). Żal, że po wydaniu „Palle Mikkelborgs Journey to…” zespół Entrance praktycznie zawiesił działalność. Można to zrozumieć o tyle, iż w połowie lat 80. publika zdecydowanie nie sprzyjała już muzyce jazzrockowej.
koniec
22 października 2022
Skład:
Palle Mikkelborg – trąbka elektryczna (1,5), trąbka (2-5), skrzydłówka (1,4,6), fortepian elektryczny (1), vocoder (1), dyrygentura (7), muzyka
Bjarne Roupé – gitara elektryczna (1-5)
Thomas Clausen – syntezatory Mooga (1-4,7), fortepian elektryczny (2-5,7), fortepian (3,4,6,7)
Jesper Nehammer – lyricon (1,3), saksofon tenorowy (2,4,5)
Bo Stief – gitara basowa (1-5,7), kontrabas (4)
Ethan Weisgard – instrumenty perkusyjne (1-5), marimba (4), dzwonki (4)
Lennart Gruvstedt – perkusja (1-5), marimba (4), wibrafon (4,7)

gościnnie:
Lillian Törnqvist – harfa (4,7)
Ars Nova Choir – śpiew (7)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.