Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Riverside
‹Shrine of New Generation Slaves›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułShrine of New Generation Slaves
Wykonawca / KompozytorRiverside
Data wydania18 stycznia 2013
Wydawca Mystic Production
NośnikCD
Czas trwania50:59
Gatunekrock
EAN5903427875914
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Mariusz Duda, Piotr Grudziński, Michał Łapaj, Piotr Kozieradzki, Marcin Odyniec
Utwory
CD1
1) New Generation Slave4:17
2) The Depth of Self - Delusion7:39
3) Celebrity Touch6:48
4) We Got Used to Us4:12
5) Feel Like Falling5:17
6) Deprived8:26
7) Escalator Shrine12:41
8) Coda1:39
CD2
9) Night Session (Part One)10:45
10) Night Session (Part Two)11:22
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: W połowie drogi… ale dokąd?
[Riverside „Shrine of New Generation Slaves” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Finis coronat opus. Koniec wieńczy dzieło. W tym przypadku chodzi o koniec ponad trzyletniego oczekiwania. Dzieło natomiast to „Shrine of New Generation Slaves” – najnowszy pełnowymiarowy album Riverside. Starzy fani znajdą na nim niemałą porcję progresywnego metalu, nowym mogą przypaść do gustu wycieczki w stronę psychodelii i ambientu. Czy płyta pogodzi jednych i drugich – pozostaje kwestią otwartą.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: W połowie drogi… ale dokąd?
[Riverside „Shrine of New Generation Slaves” - recenzja]

Finis coronat opus. Koniec wieńczy dzieło. W tym przypadku chodzi o koniec ponad trzyletniego oczekiwania. Dzieło natomiast to „Shrine of New Generation Slaves” – najnowszy pełnowymiarowy album Riverside. Starzy fani znajdą na nim niemałą porcję progresywnego metalu, nowym mogą przypaść do gustu wycieczki w stronę psychodelii i ambientu. Czy płyta pogodzi jednych i drugich – pozostaje kwestią otwartą.

Riverside
‹Shrine of New Generation Slaves›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułShrine of New Generation Slaves
Wykonawca / KompozytorRiverside
Data wydania18 stycznia 2013
Wydawca Mystic Production
NośnikCD
Czas trwania50:59
Gatunekrock
EAN5903427875914
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Mariusz Duda, Piotr Grudziński, Michał Łapaj, Piotr Kozieradzki, Marcin Odyniec
Utwory
CD1
1) New Generation Slave4:17
2) The Depth of Self - Delusion7:39
3) Celebrity Touch6:48
4) We Got Used to Us4:12
5) Feel Like Falling5:17
6) Deprived8:26
7) Escalator Shrine12:41
8) Coda1:39
CD2
9) Night Session (Part One)10:45
10) Night Session (Part Two)11:22
Wyszukaj / Kup
Trzy lata i siedem miesięcy – dokładnie tyle warszawski zespół Riverside kazał czekać swoim fanom na piąty pełnowymiarowy album studyjny w dyskografii (nie licząc, wydanej w czerwcu 2011 roku z okazji dziesięciolecia działalności, EP-ki „Memories in My Head”). Następca bardzo dobrze przyjętego – zarówno przez wielbicieli grupy, jak i krytyków – „Anno Domini High Definition” (który to kompakt doczekał się nawet Złotej Płyty) zatytułowany został „Shrine of New Generation Slaves”. Nagrano go w składzie niezmienionym od czasów „Second Life Syndrome” (2005), co oznacza tyle, że poza niekwestionowanym liderem kapeli, wokalistą i basistą Mariuszem Dudą, w należącym do Roberta Srzednickiego (niegdyś muzyka progresywnej formacji Annalist) studiu „Serakos” znaleźli się jeszcze gitarzysta Piotr Grudziński, klawiszowiec Michał Łapaj oraz perkusista Piotr Kozieradzki; w dwóch kawałkach gościnnie zagrał znany z wielu projektów (około)jazzowych saksofonista Marcin Odyniec. Podstawowy materiał wydany na płycie to osiem kompozycji, trwających niespełna 51 minut; do edycji limitowanej dodano jeszcze bonusową EP-kę z dwoma ponaddziesięciominutowymi nagraniami instrumentalnymi, do których jednak wrócimy na końcu tekstu.
Riverside to obecnie najbardziej znana i popularna poza granicami kraju polska kapela progresywna. Ta popularność ma zresztą bardzo wymierny efekt – jej płyty sprzedają się na całym świecie, dzięki czemu grupa często koncertuje na Zachodzie (i nie tylko). Już w marcu ruszy w kolejną trasę – pod hasłem „New Generation Tour” – która, oprócz Polski, obejmie między innymi także Niemcy, Anglię i Holandię, zwieńczą ją zaś występy w Stanach Zjednoczonych i Meksyku. O publikę nie powinno być trudno, tym bardziej że najnowszy album to, mimo pewnych odstępstw od wcześniejszego wizerunku Riverside, bardzo udane wydawnictwo. Przez wiele lat band z Warszawy był klasyfikowany jako grający progresywny metal, co dziwić nie powinno, ponieważ cała trylogia „Reality Dream” (2003-2007) była utrzymana właśnie w tej, wyrastającej z doświadczeń Rush i Dream Theater, konwencji. Z biegiem czasu jednak muzyka tworzona przez Mariusza Dudę ewoluowała, co słychać było przede wszystkim na krążkach solowych, sygnowanych nazwą Lunatic Soul (chociażby „Impressions z 2011 roku), na których lider Riverside coraz bardziej oddalał się od swoich metalowych korzeni, a coraz bardziej zbliżał do progresywnego trip-hopu i ambientu spod znaku Archive i niektórych projektów Stevena Wilsona (poza Porcupine Tree).
Te (od)skoki Dudy w nieco inny muzyczny świat musiały odbić się także na stylistyce jego głównej kapeli (mimo że wszystkie kompozycje podpisane są jako dzieło zespołowe) – i „Shrine of New Generation Slaves” jest tego najlepszym dowodem. Otwierający album (prawie tytułowy) „New Generation Slave” brzmi jeszcze jak stare progmetalowe Riverside, o czym przekonują głównie ciężkie gitary Grudzińskiego, ale jeśli wsłuchamy się dokładnie w początek utworu (do mniej więcej drugiej minuty), znaczony również pojedynczymi dźwiękami fortepianu i lekko zniekształconym, usypiającym głosem Mariusza – będziemy mieć zapowiedź tego, co czeka nas później. „The Depth of Self – Delusion” to już nieco inna bajka; nieco transowy rytm, otwarty klimatycznym pochodem basu, z każdą minutą wciąga coraz bardziej; nawet środkowa część, przypominająca klasyczną kołysankę, nie usypia jednak, a raczej skłania do – wybaczcie rym częstochowski – kołysania. Znany z singla promującego album „Celebrity Touch” to z kolei kawałek rasowej psychodelii rodem z końca lat 60. i początku 70. ubiegłego wieku, a wrażenie to podkreślają jeszcze blues-rockowa sekcja rytmiczna oraz organy Hammonda na dalekim planie. Choć i metalowego wykopu tu nie brakuje.
Najkrótszy na płycie, nie licząc wieńczącej album „Cody”, czwarty w kolejności „We Got Used to Us” daje kolejną okazję do złapania oddechu. I tyle. Poza tym niczym szczególnym nie zapada w pamięć, choć być może wielbiciele Porcupine Tree odnajdą w nim coś więcej. W podobnym nastroju utrzymany jest utwór „Deprived (Irretrievably Lost Imagination)” – w odróżnieniu od wcześniej wspomnianego trwa jednak dwa razy dłużej i naprawdę ciekawie zaczyna robić się dopiero od czwartej-piątej minuty. Z jednej strony dzięki nostalgicznej solówce gitary, z drugiej – dzięki pojawiającemu się po raz pierwszy saksofonowi (choć byłoby zdecydowanie lepiej, gdyby Marcin Odyniec zagrał nieco mniej klezmersko). Oba kawałki rozdziela „Feel Like Falling”, w którym melancholijny klimat zostaje przełamany rockową, psychodeliczną gitarą. Opus magnum albumu jest trwający ponad 12 minut numer „Escalator Shrine”, który momentami po raz kolejny przywodzi na myśl dokonania takich kapel jak Samsara Blues Experiment, Three Seasons czy My Brother the Wind. Decydują o tym charakterystyczne rozmyte dźwięki klawiszy (w tym Hammonda) i bluesowa sekcja w części pierwszej; dalej mamy już jednak do czynienia z klasycznym prog metalem (z naciskiem na progres), a w końcówce dochodzi jeszcze pięknie wkomponowany w część instrumentalną chórek. „Coda” natomiast to subtelna, zaledwie półtoraminutowa miniatura, zaśpiewana przez Dudę przy własnym akompaniamencie na gitarze akustycznej. Stanowi ona swoisty appendiks, prowadzący do niemal całkowitego wyciszenia…
…od którego zaczyna się zresztą „Night Session (Part One)”, otwierający EP-kę stanowiącą limitowany bonus do „Shrine of New Generation Slaves”. To już wyraźne nawiązanie do muzyki umieszczanej na płytach Lunatic Soul. Główną rolę grają tu bowiem ambientowe klawisze, wokół których budowane są partie pozostałych instrumentów. „Night Session (Part Two)” wypada ciekawiej – jest przede wszystkim bogatszy aranżacyjnie, na plan pierwszy wybija się to saksofon, to znów grająca transowy rytm perkusja z wokalizą Dudy w tle, niekiedy dochodzą jeszcze dźwięki fortepianu. Całość wieńczą ponownie typowe brzmienia ambientowe. Piąty album studyjny Riverside wprowadza kilka nowych elementów, obecnych dotychczas jedynie na marginesie zainteresowań zespołu bądź jego lidera. Czy jednocześnie „Shrine of New Generation Slaves” wskaże nowy kierunek w rozwoju kapeli, okaże się zapewne dopiero po wydaniu kolejnego krążka.
koniec
19 stycznia 2013
Skład:
  • Mariusz Duda – śpiew, gitara basowa, gitara akustyczna
  • Piotr Grudziński – gitara elektryczna
  • Michał Łapaj – instrumenty klawiszowe, organy Hammonda, theremin
  • Piotr Kozieradzki – perkusja
Gościnnie:
  • Marcin Odyniec – saksofon (CD1 – 6, CD2 – 2)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Ente wcielenie Magmy
— Sebastian Chosiński

Oniryczne żałobne misterium
— Sebastian Chosiński

Mityczna rzeka w jaskini lwa
— Sebastian Chosiński

W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
— Sebastian Chosiński

Muzyczny seans spirytystyczny
— Sebastian Chosiński

Ciało, umysł i duch
— Sebastian Chosiński

Co tam, panie, w innym świecie?!
— Sebastian Chosiński

W pełni usprawiedliwiona pewność siebie
— Sebastian Chosiński

Szczęśliwi, choć nostalgiczni
— Sebastian Chosiński

Opus magnum
— Sebastian Chosiński

Tegoż twórcy

A imię jego 44:44
— Przemysław Dobrzyński

Intrygujące czekadełko
— Marcin Piwnik

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.