Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Piotr Damasiewicz, Kuba Wójcik
‹Krew›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrew
Wykonawca / KompozytorPiotr Damasiewicz, Kuba Wójcik
Data wydania19 lipca 2023
Wydawca L.A.S.
NośnikCD
Czas trwania34:08
Gatunekambient, elektronika, jazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Piotr Damasiewicz, Kuba Wójcik
Utwory
CD1
1) Ante16:02
2) Transfusio01:38
3) Evigilatio16:28
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Metafizyka istnienia
[Piotr Damasiewicz, Kuba Wójcik „Krew” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Gdybyście spytali mnie przed rokiem, kiedy poznałem pierwszy album duetu tworzonego przez trębacza Piotra Damasiewicza i gitarzystę Kubę Wójcika (chodzi o płytę „Diavolezza”), czy możliwe jest, aby artyści ci stworzyli w przyszłości coś, co mogłoby dorównać ich dziełu – odparłbym bez wahania: „nie!”. Na szczęście nikt nie oczekiwał ode mnie takiej deklaracji, ponieważ dzisiaj – po premierze „Krwi” – musiałbym wycofywać się z niej chyłkiem.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Metafizyka istnienia
[Piotr Damasiewicz, Kuba Wójcik „Krew” - recenzja]

Gdybyście spytali mnie przed rokiem, kiedy poznałem pierwszy album duetu tworzonego przez trębacza Piotra Damasiewicza i gitarzystę Kubę Wójcika (chodzi o płytę „Diavolezza”), czy możliwe jest, aby artyści ci stworzyli w przyszłości coś, co mogłoby dorównać ich dziełu – odparłbym bez wahania: „nie!”. Na szczęście nikt nie oczekiwał ode mnie takiej deklaracji, ponieważ dzisiaj – po premierze „Krwi” – musiałbym wycofywać się z niej chyłkiem.

Piotr Damasiewicz, Kuba Wójcik
‹Krew›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrew
Wykonawca / KompozytorPiotr Damasiewicz, Kuba Wójcik
Data wydania19 lipca 2023
Wydawca L.A.S.
NośnikCD
Czas trwania34:08
Gatunekambient, elektronika, jazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Piotr Damasiewicz, Kuba Wójcik
Utwory
CD1
1) Ante16:02
2) Transfusio01:38
3) Evigilatio16:28
Wyszukaj / Kup
To zadziwiające, jak wszechstronnym muzykiem jest polski trębacz Piotr Damasiewicz, który z równym powodzeniem odnajduje się jako lider freejazzowego big bandu Power of the Horns („Alaman”, 2013; „Polska”, 2019), jak i składów bardziej kameralnych – kwintetów („Skawa”, 2023), kwartetów („Vienna Suite”, 2020) czy nawet tercetów („Watra”, 2021). Ba! w ostatnim czasie nie stroni również od grania w duetach, czego jaskrawym dowodem doskonałe albumy nagrane do spółki z gitarzystą Kubą Wójcikiem („Diavolezza”, 2022; „Krew”, 2023) oraz pianistą Dominikiem Wanią („The Way, the Truth and the Life”, 2023). Tak, jak różnią się składy, w jakich Damasiewicz pojawia się w studiach nagraniowych i na scenach, tak samo różni się muzyka, jaką prezentuje.
To artysta, który płynnie przechodzi od free jazzu, do folku czy eksperymentalnego ambientu – zawsze jednak podstawą jego dokonań jest kreatywna improwizacja. Nie inaczej ma się rzecz z duetem, jaki współtworzy z chętnie sięgającym po elektronikę Kubą Wójcikiem. Ich muzyka to mieszanka jazzu i awangardy, a niekiedy również folku (jak w przypadku „Diavolezzy”) czy ambientowego post-rocka, co z kolei wyraźnie słychać w tegorocznej „Krwi”. To zbliżona, choć nie tożsama, ścieżka z tą, którą niekiedy podążają inni polscy twórcy (około)jazzowi, jak chociażby trio Lotto („Elite Feline”, 2016; „Axolotl”, 2023) czy klarnecista i klawiszowiec Wacław Zimpel („Lines”, 2016; „LAM”, 2016; „Train Spotter”, 2023; „In the Cell of Dreams”, 2023).
Koncepcja „Krwi” narodziła się w głowie Piotra Damasiewicza w lutym tego roku. Artyście zależało na tym, aby stworzyć ścieżkę dźwiękową, która stałaby się muzycznym portretem wrocławskiego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa imienia profesora Tadeusza Dorobisza. Muzykę zawierającą w sobie cały mistycyzm tego płynu ustrojowego, który zapewnia nam bądź ratuje życie. Nagrań dokonano trzy miesiące później, 7 maja, w studiu OFFczART w podwarszawskiej wsi Owczarnia; wpleciono w nie również naturalne dźwięki urządzeń wykorzystywanych w RCKiK. Powstała z tego ponad półgodzinna suita, na którą – nie licząc krótkiego łącznika w postaci „Transfusio” – składają się dwie rozbudowane, każda po szesnaście minut kompozycje „Ante” oraz „Evigilatio”. Damasiewicz tradycyjnie zagrał na trąbce, natomiast Wójcik sięgnął nie tylko po gitarę, ale odpowiadał również za odgrywające pierwszoplanową rolę efekty elektroniczne.
Wprowadzeniem do „Ante” jest kilkuminutowa introdukcja oparta na generowanym elektronicznie, narastającym szumie. Z jednej strony jest to bardzo monotonne, z drugiej jednak – absolutnie zasysające. Niby nie dzieje się nic, a oderwać się nie można. Słuchaczowi towarzyszy niepokój, ale i przekonanie, że warto czekać, bo już, za chwilę, pojawi się zupełnie nowy element, który… No właśnie, co? Tym „nowym elementem” okazują się bardziej klasyczne dźwięki elektroniki oraz nakładająca się na nie powłóczysta, nastrojowa trąbka – brzmiąca niemal elegijnie, skłaniająca do kontemplacji, urzekająca swym smutkiem. Bliżej końca dołączają do niej wypełniające tło gitarowe pogłosy, przez które – to dzieje się już zresztą wcześniej – przebijają dźwięki pracującej aparatury medycznej. Niespieszny rytm uspokaja, ale i niepokoi, przenosi nas w stan nirwany, oderwania od rzeczywistości, choć przecież wyrasta z tak przyziemnych ludzkich potrzeb.
„Transfusio” jest nitką krwi płynnie przenoszącą nas z „Ante” do „Evigilatio”, którego początek może z kolei kojarzyć się z elektronicznymi eksperymentami. Z czasem przybierają one coraz bardziej przejmującą postać, nawarstwiają się, tworząc ambientową „magmę”. Kiedy z tła dociera szamańska wokaliza Damasiewicza, duet skręca w stronę mrocznego folku. Przez kilka minut możemy wręcz odnieść wrażenie, jakby Piotrowi i Kubie zależało na stworzeniu muzyki do filmu grozy. Coraz cięższe, industrialne tony przyprawiają o ciarki na plecach. Nieco ukojenia przynosi dopiero partia trąbki – z początku brzmiąca zaskakująco czysto, ale następnie wchodząca w interakcję z elektroniką i przeistaczająca się w coraz bardziej świdrujące dźwięki. Dźwięki, obok których nie sposób przejść obojętnie. Które pozostają na długo w głowie i duszy. Na „Krew” trafiła bowiem – nie boję się tego słowa – muzyka metafizyczna: niekiedy drażniąca, innym znów razem uśmierzająca ból istnienia. Słowem: znakomita odtrutka na banalność życia.
koniec
26 grudnia 2023
Skład:
Piotr Damasiewicz – trąbka, głos (3)
Kuba Wójcik – gitara elektryczna, efekty elektroniczne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.